Po dwóch dniach lektury skończyłam polecaną Panią Einstein. Świetnie się czytało. Polecam gorąco choć emocje negatywne do Pana Einsteina zostają, hehe.
Po dwóch dniach lektury skończyłam polecaną Panią Einstein. Świetnie się czytało. Polecam gorąco choć emocje negatywne do Pana Einsteina zostają, hehe.
Tylko pamiętaj że to sfabularyzowana książka w sensie interpretacja autorki "Zakochany Einstein " jest już mniej fabularyzowany Ale i tak czytając obie książki a zaczynając od Pani Einstein pozostaje niechęć do pana Einsteina..
Całkiem inaczej opisane jest małżeństwo dwojga wybitnych naukowców, Curie .
Jak jednak wiele zależy od osobowości człowieka w związku. Dwa małżeństwa , czworo wybitnych ludzi a jakie różne efekty.
Ciekawe, ale zbereźne. A szkoda, bo autorka ma taki fajny styl i tworzy niezapomniany portret epoki, że aż by się chciało młodzieży dać do czytania, ale zbyt wiele jest tu scen 18+
Kiedyś czytałam książkę o M. Skłodowskiej - Curie i nie polubiłam jej. Autor(-ka?) raczej był obiektywny, po prostu fakty z jej życia i jej wybory mnie rozczarowały. Ciekawie jest poczytać o życiu ludzi tzw wielkich czy wybitnych, których się generalnie gloryfikuje. Mnie zawsze bardziej interesuje człowiek niż osiągnięcia
@Malgorzata- tak, jestem świadoma, że Pani Einstein jest fabularyzowana, ale jedna ta niechęć do gościa bez ...pozostaje. Ale czyta się świetnie. O to może sięgnę jeszcze po Zakochanego Einsteina.
Co do Marii Curie czytałam również Jej biografię pisaną przez Ewę, córkę. Również tu polecaną. Rzeczywiście inny świat, pełen szacunku wzajemnego, zrozumienia, prawdziwej miłości. Przy takim mężu Maria miała rzeczywiście szansę na to, by w pełni wykorzystać swoje dary...I tez świetnie mi się ją czytało. Człowiekowi motywacja do nauki wzrasta:)
@Gloria Zakochany Einstein jest jednak obirktywniejszy bo to biografia
No i jednak w świecie nauki niewielu znajomych Alberta E wiedziało że miał dwóch synów ( i córkę , przed slubem , nie wiadomo co się z nią stało , ślad się urywa )
Przeczytałam właśnie książkę Zbigniewa M. Nowaka "Szczygieł". To oparta na faktach historia chłopaka, który złamał kręgosłup skacząc do wody. Powieść napisał, a właściwie podyktował mężczyzna całkowicie sparaliżowany. Styl jest nieco patetyczny, opisy dość drobiazgowe, ale czyta się bardzo dobrze. Uczy dystansu do siebie i swoich problemów, pokazuje wole walki, a przede wszystkim miłość i troskę rodziny, która jest najważniejszym wsparciem dla niepełnosprawnego. Naprawdę polecam.
Cherezinska wciągnęła mnie mocno. Przeczytałam wszystko (procz tych skandynawskich historii): Hardą i Królową oraz trylogię koron. Ciekawa była też "Gra w kosci" - o rodzącym się królestwie polskim za Chrobrego. Średnio podobał mi się "Legion". Zarzut o epatowanie seksualnością słuszny, bo szkoda nie dawać tych książek młodzieży - bo to jedne z niewielu CIEKAWYCH książek historycznyvh. Szerokie grono konsultantów - od ubioru, zielarstwa czy kuchni średniowiecznej po uzbrojenie - pozwala autorce na ubogacenie treści ciekawymi szczegółami. Jednak mania wkładania scenek erotycznych wszędzie wygląda na kompleksy albo jakby musiała się wpisać w jakąś "poprawność" wdpolczednej powiesci. Trochę szkoda.
Komentarz
"Zakochany Einstein " jest już mniej fabularyzowany
Ale i tak czytając obie książki a zaczynając od Pani Einstein pozostaje niechęć do pana Einsteina..
Całkiem inaczej opisane jest małżeństwo dwojga wybitnych naukowców, Curie
Jak jednak wiele zależy od osobowości człowieka w związku.
Dwa małżeństwa , czworo wybitnych ludzi a jakie różne efekty.
Pani Einstein czyta się świetnie. wciąga .
Ciekawie jest poczytać o życiu ludzi tzw wielkich czy wybitnych, których się generalnie gloryfikuje.
Mnie zawsze bardziej interesuje człowiek niż osiągnięcia
Ale czyta się świetnie. O to może sięgnę jeszcze po Zakochanego Einsteina.
Co do Marii Curie czytałam również Jej biografię pisaną przez Ewę, córkę. Również tu polecaną.
Rzeczywiście inny świat, pełen szacunku wzajemnego, zrozumienia, prawdziwej miłości.
Przy takim mężu Maria miała rzeczywiście szansę na to, by w pełni wykorzystać swoje dary...I tez świetnie mi się ją czytało.
Człowiekowi motywacja do nauki wzrasta:)
Teraz zabieram się za Córy Wawelu. Ciekawam..
No i jednak w świecie nauki niewielu znajomych Alberta E wiedziało że miał dwóch synów ( i córkę , przed slubem , nie wiadomo co się z nią stało , ślad się urywa )
Zarzut o epatowanie seksualnością słuszny, bo szkoda nie dawać tych książek młodzieży - bo to jedne z niewielu CIEKAWYCH książek historycznyvh. Szerokie grono konsultantów - od ubioru, zielarstwa czy kuchni średniowiecznej po uzbrojenie - pozwala autorce na ubogacenie treści ciekawymi szczegółami.
Jednak mania wkładania scenek erotycznych wszędzie wygląda na kompleksy albo jakby musiała się wpisać w jakąś "poprawność" wdpolczednej powiesci. Trochę szkoda.
Chyba taki tytuł