Pozdrawiam serdecznie wszystkich!
Najwyższy czas upublicznić informację, która już od miesiąca wędruje gdzieś podziemnymi kanałami:
Otóż, wspólnie z Maćkiem, adminem i założycielem Forum, pod auspicjami Stowarzyszenia Mamy Rózy,
organizujemy RODZINNY OBÓZ POD NAMIOTAMI, nad jeziorem Komorze (woj. Zachodniopomorskie, okolice Bornego - Sulinowa: okolica piękna i mało uczęszczana - i o to chodzi!)
Obóz będzie w terminie: 04. 08. (wieczór) do 11.08 (wieczór). Pełne siedem dni.
Mamy już zgodę Nadleśnictwa, obecnie ustalamy szczegóły, zatrudniamy kadrę obozową - itp.
Będzie to obóz pod namiotami (przynajmniej część namiotów (dużych, rodzinnych) będziemy mieli (jak również namioty gospodarcze i techniczne).
Będzie bez prądu, ale z pełnym węzłem sanitarnym (prysznice, umywalnie, ubikacja) przez nas zbudowanym, oraz - również zbudowaną - kuchnią polową, na której aż przyjemnie będzie gotować (UWAGA! Gotowaniem nie będą obarczone wszystkie rodziny z osobna - a tym bardziej żony i matki - tylko dyżurne grupy, składające się głównie z mężczyzn.)Co najważniejsze: będą liczne, prowadzone przez instruktorów, grupy tematyczne (kajaki, wedkarstwo, sport dla kobiet i mężczyzn, sekcja teatralna, survivalowa i turystyczna) oraz opieka dla dzieci w czasie, kiedy dorośli bedą mieli konferencje.Jakie to konferencje?Ano, obóz będzie też swoistymi
rekolekcjami. Tematem wiodącym będzie:
Małżeństwo, cielesność i rodzina w filozofii i teologii Jana Pawła II.Dlaczego taki temat? Dlatego, że filozofia JPII, niegdyś uznawana przez wielu za nieco zbyt "modernistyczną", w obecnej sytuacji zamętu zaczyna się jawić - zwłaszcza w temacie małżeństwa i rodziny - jako mocny, dobrze zbudowany fundament, na którym można się oprzeć, do którego można powrócić i się odnieść jako czegoś uniwersalnego i pewnego.
Dodatkowo - filozofia JPII (i wcześniej - Wojtyły) jest przebogata, niełatwa (co jest niestety przyczyną stopniowego odchodzenia od niej przez wielu teologów) i - ma ogromny potencjał. Ktoś powiedział, że Kościół będzie ją przyswajał przez wiele dziesięcioleci.
W kolejnych postach napiszę więcej o obozie. Na razie - zachęcam do zgłaszania się wszystkich chętnych - zarówno forumowiczów, jak i wszystkie inne rodziny. Żeby obóz się udał - musi nas trochę być. Będzie wtedy wesoło i sprawnie.
Niech Was nie odstraszają wyobrażenia trudów obozowego życia. Jako kilkuletni organizator obozów dla Wilczków gwarantuję, że w lesie może być przepięknie i... wygodnie!
Dla zachęty: kilka zdjęć obrazujących warunki na obozie Wilczkowym - z poprzednich lat:
Komentarz
Ano, po kilku latach organizowania obozów dla Wilczków, pod presją żony oraz konieczności mocniejszego zajęcia się coraz większą rodziną, musiałem zawiesić dzialalność skautową.
Ponieważ jednak rok bez organizacji obozu jest rokiem straconym, przez tąże żonę zachecony, zacząłem mysleć o obozie w duchu skautowym ale RODZINNYM - żeby żony z dziećmi nie musiały w domu czekać aż mężczyźni w lesie sie wyszaleja i swoje atawizmy zaspokoją.
Do tego doszła koncepcja Maćka - zorganizowania rekolekcji poswieconych nauczaniu JPII (UWAGA: NAUCZANIU! To nie ma być "akademia ku czci" ani kolejny pomnik. Dlatego też zrezygnowaliśmy z koncepcji zorganizowania obozu na którymś ze "szlaków JPII" - choć aktywności dlań typowe - sport, kajaki - będą).
O co chodzi w tej koncepcji?
W tym roku nie mamy szans, ale bardzo bym chciała w przyszłym.
Czas będzie maksymalnie zorganizowany i zagospodarowany:
1. Po sniadaniu - do południa - zajęcia w grupach (koeduykacyjnych i w konwencji "rodzic z dzieckiem" - choć niekoniecznie). Grupy - pod wodzą instruktorów: kajakowa, wękkarska, survivalova, sportowa (dla kobiet i mężczyzn osobno), teatralna (może się uda coś jeszcze).
2. Ok. południa - msza św., potem obiad i czas dla rodzin (np. na rodzinną wycieczkę czy kajakowanie).
3. Po południu - konferencje (dzieci będą miały osobne zajęcia).
4. Kolacja, a po niej - wieczorne przedstawienia, zabawy przy ognisku itp.
Formuła grup dyżurnych:
Każda rodzina wyznaczy jednego "ochotnika" ("pełnowartościowa" osoba płci meskiej - ojciec lub starszy syn, kobieta tylko w ostateczności) do jednej z trzech grup: kuchnia, zmywak, grupa porządkowa. Oczywiście osoby te nie musza być te same na cały obóz - rotacja mile widziana. Tak więc - większa część rodziny nie pracuje, zaś jeden "ochotnik" raz na trzy dni pracuje w kuchni, w pozostałe - zmywa naczynia lub pełni słuzbę porządkową. Myślę, że dla większości mężczyzn, na codzień pracujących w biurach lub przy komputerach, bedzie to miłą odmiana - szansa na prawdziwie męską przygodę i poświecenie dla rodziny.
Zarobione na codzień w kuchni żony i matki - odpoczna trochę, poplotkują i zregenerują się.
Posiłki, toaleta itp.:
Posiłki bedziemy gotowali na zbudowanej kuchni polowej (plus dwa taborety gazowe, dające możliwość szybkiego podgrzania dużej ilości wody). Jeśli by było nas bardzo dużo - wchodzi w grę catering obiadowy.
W umywalniach'prysznicach planujamy dwa razy dziennie ciepłą wodę, ok. godziny 17 (gdy jest jeszcze względnie ciepło) będzie czas na kąpanie małych dzieci.
Kąpać się można też w samym jeziorze - to zwłaszcza wygodne dla mężczyzn i młodzieży.
Budowa obozu:
Począwszy od 2-go sierpnia (rano) będziemy budować obóz. Przacy będzie duzo, chcemy, aby rodziny przyjecahły już jie w "pusty las" ale do gotowegoobozu.
Potrzebujemy kilku ochotników, którzy przyjechaliby wcześniej i pomogli w tym dziele. Informacje - do mnie.
Koszty obozu:
Liczone oczywiście "po kosztach" to:
Osoba dorosła - 400 zł,
Dziecko 3-12 lat - 200 zł
Dziecko do 3 lat - gratis
Zapisy:
Chęć uczestnictwa proszę zgłaszać do mnie i do Maćka - forumową pocztą lub na mail:
stakog77@gmail.com
Deklaracja w wątku również mile widziana choćniewystarczająca.
To na razie tyle, zachecam do dyskusji.
Tak.
Acha, jeszcze jedna sprawa: jeśliby na obozie padało, to również nie bedziemy sie nudzić ani moknąć. Zbudujemy duuużą zadaszoną światlicę.
Dojazd pociągiem wchodzi w grę. Jest też mozliwy wariant: najpierw jedzie mąż (samochodem), potem - np. pociagiem - dojeżdża reszta.
choć mi już zimno na wspomnienie sierpniowych nocy pod namiotem no ale
https://www.facebook.com/1GromadaRybnickaFseBlJanaDunsaSzkota/
Już Wam zazdroszczę
Przyjedźcie!
Z chęcią bysmy przyjechali z rodziną!!
Każda rodzina wyznaczy jednego "ochotnika" ("pełnowartościowa" osoba płci meskiej - ojciec lub starszy syn, kobieta tylko w ostateczności) do jednej z trzech grup: kuchnia, zmywak, grupa porządkowa. Oczywiście osoby te nie musza być te same na cały obóz - rotacja mile widziana. Tak więc - większa część rodziny nie pracuje, zaś jeden "ochotnik" raz na trzy dni pracuje w kuchni, w pozostałe - zmywa naczynia lub pełni słuzbę porządkową. Myślę, że dla większości mężczyzn, na codzień pracujących w biurach lub przy komputerach, bedzie to miłą odmiana - szansa na prawdziwie męską przygodę i poświecenie dla rodziny.
Zarobione na codzień w kuchni żony i matki - odpoczna trochę, poplotkują i zregenerują się.
- przepiękne. Wzruszyłam się, popieram całym sercem i kibicuję, żeby się wszystko udało.