Na miesięczną składkę zrzuci się też pracodawca. On w podstawowej wersji dołoży od siebie 1,5 proc. liczone również od pensji brutto (czyli 31,5 zł). Tutaj jednak stawka będzie jego dodatkowym kosztem zatrudnienia.
Koszt pracownika musi się zawsze zbilansować z dochodem jaki ten pracownik generuje. Dlatego wszelkie teksty typu pracodawca zapłaci z własnej kieszeni są jedynie ukryciem właściwej skali obciążeń pracownika, bo to zawsze on za wszystko płaci. Efektem będzie obniżenie ewentualnej podwyżki o koszty nowej składki lub w przypadku pracowników generujących najmniejszy dochód, redukcja etatu.
Zakładając tylko tak niskie oprocentowanie jak obecnie, to za każde 100 zł miesięcznie po 40 latach otrzymujemy wypracowany kapitał ponad 74000 zł. A obecnie najniższa krajowa to w sumie 400 zł składek emerytalnych czyli wychodziłoby 20 lat wypłat po 1500 zł. Przypominam, że średnia długość życia w Polsce to 73 lata.
Podsumowując
1. byłby to najtańszy sposób, bo te obligacje i tak są emitowane 2. więcej pieniędzy zostawałoby w naszej gospodarce, bo zysk z obligacji nie wyprowadzany byłby do innych krajów 3. jasna i łatwo wyliczalna emerytura 4. odporność na inflację 5. wypracowany kapitał mógłby być dziedziczony, a jak nie to przedłużałby długość wypłat innym.
To dlaczego obligacje nie cieszą się popytem? Czyżby Państwo nie było wiarygodne?
Bo jak Ci zabierają co najmniej 400 zł składki emerytalnej to już nie masz pieniędzy na obligacje. Obligacje mają sens jako jeden z wielu instrumentów w portfelu kiedy stać Cię na dodatkowe inwestycje. Inwestowanie samemu tylko w obligacje jest po prostu bez sensu.
Co innego jednak zastąpienie dotychczasowego podatku jakim jest składka emerytalna, bezpiecznym instrumentem jakim są obligacje skarbowe. Niestety przy takim rozwiązaniu nie da się za wiele ukraść dlatego nikt tego nie proponuje. Wszelkie rozwiązania jakie poszczególne rządy preferują to jedynie formy podatkowe opakowane w iluzję ubezpieczenia czy funduszu. Można wtedy ściągnąć więcej pieniędzy i zarobi kto powinien na obsłudze takich działań.
Programy działające na podobnym pomyśle mają różne korporacje. To się nazywa pension scheme. Są dobrowolne. U mojego męża mogą pobierać maks do 6 % z pensji a drugi taki sam procent daje pracodawca. Państwo nic tutaj nie daje, a pieniądze idą na indywidualne konto, które obsługuje inna firma. Pieniądze podlegają dziedziczeniu.
W sensie nie pytania ale stwierdzenia bardziej... Wszędzie mowa o konieczności odkładania na emeryturę. Tu pomysł. Wejdzie w życie. I zdań nie ma? To w sumie duże potrącenia. Kwotowo znaczy się. Plus kolejne koszty pracy. A w perspektywie może się skończyć jak OFE....
No to już powiedziałaś. Jak partia mówi, że trzeba płacić składkę, to na pewno trzeba płacić; jak partia mówi, że cokolwiek z tego zostanie wypłacone jako emerytura, to mówi...
1. Państwo emituje obligacje, które kupują "obywatele" za swoje pieniądze. 2. Państwo wykupuje obligacje i wypłaca procent od obligacji "obywatelom". A skąd ma pieniądze na wykup i procent? Oczywiście, od "obywateli", którym zabiera pieniądze w daninach.
To dlaczego obligacje nie cieszą się popytem? Czyżby Państwo nie było wiarygodne?
Oczywiście, że nie jest wiarygodne. Ludzie to wiedzą i czują, nawet choćby mówili co innego. Ciekawe, ile osób spośród tutaj obecnych przeznaczyło swoje 500+ na państwowe obligacje, jak radziła władza. Mamy tutaj "państwowców" pełną gębą. Ciekawe, czy skorzystali. Przecież tak się można wzbogacić .
A jeśli chodzi o to, czy ja to własność, o dziedziczenie etc., to warto pamiętać o historii OFE, które miały być naszą własnością, a nagle okazały się własnością skarbu państwa:
Jak wspomina Stanisław Michalkiewicz:
"Mogłem się o tym przekonać uczestnicząc w 1997 roku w programie publicystycznym, poświęconym wspomnianej „reformie”.
Zapytałem panią posłankę AWS Ewę Tomaszewską, czyją własnością będą
pieniądze na tzw. II filarze, czyli właśnie w OFE. Kiedy pani
Tomaszewska powiedziała, że własnością ubezpieczonego, wówczas wyraziłem
przekonanie, że jeśli chciałby on, dajmy na to, odbyć podróż dookoła
świata, to kiedy zgłosi się do OFE i poprosi o wypłacenie mu tych
pieniędzy, oni wypłacą mu je bez mrugnięcia okiem. Ta to pani Ewa, że
nie. Ja na to: jak to, właścicielowi, na jego żądanie, nie wypłacą? Na
co pani Ewa: „bo każdy by tak chciał!”"
1. Państwo emituje obligacje, które kupują "obywatele" za swoje pieniądze. 2. Państwo wykupuje obligacje i wypłaca procent od obligacji "obywatelom". A skąd ma pieniądze na wykup i procent? Oczywiście, od "obywateli", którym zabiera pieniądze w daninach.
Ładny interes...
Dużo lepszy niż sprzedaż tych samych obligacji poza granice kraju. Jeżeli już jakaś emerytura "Państwowa" ma być, to jest to chyba najlepsze rozwiązanie. Nie dość że nie generowałoby kolejnych urzędów do obsługi, to pozwalałoby zmniejszyć obecne. Niestety podstawową wadą jest to, że Rząd raczej się nie zgodzi na zniknięcie takiego dodatkowego podatku jakim są obecne składki emerytalne. Stąd obecne pomysły dokładające obciążenia podatkowe.
Odporność obligacji na inflację polega na zmianie oprocentowania takich obligacji wraz ze zmianą wielkości inflacji. Do tego są one zawsze przynajmniej 1-1,5% powyżej inflacji.
Wszyscy w pracy zrezygnowaliśmy w udziale w ppk. Prędzej czy później wróci PO lub inni różowi, rozpieprzą kasę i znów położą na tym łapę, jak na ofe.
Chciałam cytować nie dziękować, obecnie rządzącym sie już to przekształcenie przydaje, do stworzenia zrównoważonego budżetu na przyszły rok będącego iluzją księgowa
Niestety, wybór między mega złodziejami , a mniejszymi. Tamci ukradli 100%, ci wezmą 15. No i przynajmniej idzie do budżetu, a nie do mafii. Co nie zmienia faktu, że byłoby dobrze mieć kogoś, kto wreszcie szuka oszczędności, a nie tylko dodatkowych podatków.
Komentarz
-------------
Jedyny uczciwy plan emerytalny, to wykupywanie oprocentowanych obligacji emitowanych przez Państwo. Zamiast sprzedawać te obligacje zagranicznym bankom, można byłoby zaoferować obywatelom. Przykładowo: http://www.obligacjeskarbowe.pl/oferta-obligacji/obligacje-2-letnie-dos/dos0420/ lub http://www.obligacjeskarbowe.pl/oferta-obligacji/obligacje-4-letnie-coi/coi0422/
Można też przygotować specjalną ofertę właśnie pod emerytury.
Zakładając tylko tak niskie oprocentowanie jak obecnie, to za każde 100 zł miesięcznie po 40 latach otrzymujemy wypracowany kapitał ponad 74000 zł. A obecnie najniższa krajowa to w sumie 400 zł składek emerytalnych czyli wychodziłoby 20 lat wypłat po 1500 zł. Przypominam, że średnia długość życia w Polsce to 73 lata.
Podsumowując
1. byłby to najtańszy sposób, bo te obligacje i tak są emitowane
2. więcej pieniędzy zostawałoby w naszej gospodarce, bo zysk z obligacji nie wyprowadzany byłby do innych krajów
3. jasna i łatwo wyliczalna emerytura
4. odporność na inflację
5. wypracowany kapitał mógłby być dziedziczony, a jak nie to przedłużałby długość wypłat innym.
Co innego jednak zastąpienie dotychczasowego podatku jakim jest składka emerytalna, bezpiecznym instrumentem jakim są obligacje skarbowe. Niestety przy takim rozwiązaniu nie da się za wiele ukraść dlatego nikt tego nie proponuje. Wszelkie rozwiązania jakie poszczególne rządy preferują to jedynie formy podatkowe opakowane w iluzję ubezpieczenia czy funduszu. Można wtedy ściągnąć więcej pieniędzy i zarobi kto powinien na obsłudze takich działań.
No to już powiedziałaś. Jak partia mówi, że trzeba płacić składkę, to na pewno trzeba płacić; jak partia mówi, że cokolwiek z tego zostanie wypłacone jako emerytura, to mówi...
1. Państwo emituje obligacje, które kupują "obywatele" za swoje pieniądze.
2. Państwo wykupuje obligacje i wypłaca procent od obligacji "obywatelom". A skąd ma pieniądze na wykup i procent? Oczywiście, od "obywateli", którym zabiera pieniądze w daninach.
Ładny interes...
Jak wspomina Stanisław Michalkiewicz:
"Mogłem się o tym przekonać uczestnicząc w 1997 roku w programie publicystycznym, poświęconym wspomnianej „reformie”. Zapytałem panią posłankę AWS Ewę Tomaszewską, czyją własnością będą pieniądze na tzw. II filarze, czyli właśnie w OFE. Kiedy pani Tomaszewska powiedziała, że własnością ubezpieczonego, wówczas wyraziłem przekonanie, że jeśli chciałby on, dajmy na to, odbyć podróż dookoła świata, to kiedy zgłosi się do OFE i poprosi o wypłacenie mu tych pieniędzy, oni wypłacą mu je bez mrugnięcia okiem. Ta to pani Ewa, że nie. Ja na to: jak to, właścicielowi, na jego żądanie, nie wypłacą? Na co pani Ewa: „bo każdy by tak chciał!”"
http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=2909
Dużo lepszy niż sprzedaż tych samych obligacji poza granice kraju. Jeżeli już jakaś emerytura "Państwowa" ma być, to jest to chyba najlepsze rozwiązanie. Nie dość że nie generowałoby kolejnych urzędów do obsługi, to pozwalałoby zmniejszyć obecne. Niestety podstawową wadą jest to, że Rząd raczej się nie zgodzi na zniknięcie takiego dodatkowego podatku jakim są obecne składki emerytalne. Stąd obecne pomysły dokładające obciążenia podatkowe.
Odporność obligacji na inflację polega na zmianie oprocentowania takich obligacji wraz ze zmianą wielkości inflacji. Do tego są one zawsze przynajmniej 1-1,5% powyżej inflacji.
No i przynajmniej idzie do budżetu, a nie do mafii.
Co nie zmienia faktu, że byłoby dobrze mieć kogoś, kto wreszcie szuka oszczędności, a nie tylko dodatkowych podatków.