Moim zdaniem to jest wątek dość ogólny, ktoś żali się, inny pokazuje rozwiązania. Nikt nie mówi nowej co ma robić raczej to taki wątek - inspiracja do zmiany.
Jakby bylo prawko to mozna do pracy dojezdzac. Kiedys pisalas o jakiejs sensownej pracy w przetworstwie chyba, klopot byl bo dojazdu za bardzo nie bylo. Poza tym autem lekarza ogarniesz 3x szybciej. Dzieci gdzie te szkoly, stancje maja? W jednej miejscowosci?
dokładnie autem wizyty ogarnę szybciej bo do okulisty dojazd ode mnie samochodem to max 40 minut a komunikacją publiczną to prawie 3 godz w jedną stronę
Jakby bylo prawko to mozna do pracy dojezdzac. Kiedys pisalas o jakiejs sensownej pracy w przetworstwie chyba, klopot byl bo dojazdu za bardzo nie bylo. Poza tym autem lekarza ogarniesz 3x szybciej. Dzieci gdzie te szkoly, stancje maja? W jednej miejscowosci?
nie może pracować, bo za często z dziećmi do lekarza jeździ...
Jakby bylo prawko to mozna do pracy dojezdzac. Kiedys pisalas o jakiejs sensownej pracy w przetworstwie chyba, klopot byl bo dojazdu za bardzo nie bylo. Poza tym autem lekarza ogarniesz 3x szybciej. Dzieci gdzie te szkoly, stancje maja? W jednej miejscowosci?
nie może pracować, bo za często z dziećmi do lekarza jeździ...
za 3 lat nie będę jeździć....bo praktycznie wszystkie będą pełnoletnie i nie musi być opiekun z nimi ...
To nie ma sie nad czym zastanawiac szczerze powiedziawszy. Syn jak konczy 18 lat to moze na egzamin sobie zarobic a Ty zainwestuj w sobie. Zobaczysz j jaka to wolnosc z samochodem prxy braku komunikacji
Jakby bylo prawko to mozna do pracy dojezdzac. Kiedys pisalas o jakiejs sensownej pracy w przetworstwie chyba, klopot byl bo dojazdu za bardzo nie bylo. Poza tym autem lekarza ogarniesz 3x szybciej. Dzieci gdzie te szkoly, stancje maja? W jednej miejscowosci?
nie może pracować, bo za często z dziećmi do lekarza jeździ...
za 3 lat nie będę jeździć....bo praktycznie wszystkie będą pełnoletnie i nie musi być opiekun z nimi ...
Za trzy lata chalupa się może zawalic Albo dzieci uciekną stamtąd I nigdy nie wròcą Albo Ty bedziesz wymagac lekarza Albo kawaler się ozeni i wyjedzie Albo Himalaje się skurczą a pingwiny wyemigrują do Afryki a słonie rzucą trąby bo mają dość picia nosem.
Zastanawiam sie czy @nowa przyzwyczailaby się do miasta, mieszkania. Ona jest zżyta z tym gospodarstwem.Lubi tam byc, to jest jej miejsce na ziemi. Tak z wpisow mi sie wydaje.
I tak naprawdę wiecie KTO wie najlepiej jakie zmiany i w jakim zakresie bylyby dla @nowej naprawdę dobre. Tam pewnie trzeba w pierwszej kolejnosci szukać. Tylko proszę, zeby zaraz ktos nie wyjechał , ze pouczam @nową i takie tam. Nam brakuje ogladu całości. Choc nasze rady są szczere i z serca.
@Aneczka08 toż to się zaczęło od tego że nie mam na prawo jazdy DLA SIEBIE i dostałam radę w skrócie - że zamiast prawa jazdy powinnam się wyprowadzić stąd, zostawić męża ,syn ma przerwać szkołę skoro i tak ledwo zdaje , pracować na gospodarstwie bez możliwości prowadzenia go , a ja pracując za najniższą pensję której wystarczy ledwie na opłatę za mieszkanie ,mam jeździć na wizyty lekarskie ,opłacać podwójne rachunki,oczywiście prowadzić dalej te gospodarstwo tzn całą papierologię np dokumentację opieki weterynaryjnej , na każdej kontroli mam być...tak gospodarstwo jest kontrolowane przez agencję ,są kontrolne wizyty weterynaryjne , jak chcę sprzedać zwierzę też zgłaszać muszę które gdzie i kiedy sprzedane , urodzenie też się zgłasza itd TO TYLKO SKRÓT rad i moje WRAŻENIA I ODCZUCIA
ale za prawkiem i autem jestem calym sercem moze trzeba duzo modlitwy, aby @nowa pokonala rozne wewnetrzne trudnosci i opory i przed zdawaniem i jazdą i aby jakis sposob pozyskania auta ( akceptowalny przez @nową) sie znalazł
Zastanawiam sie czy @nowa przyzwyczailaby się do miasta, mieszkania. Ona jest zżyta z tym gospodarstwem.Lubi tam byc, to jest jej miejsce na ziemi. Tak z wpisow mi sie wydaje.
było by holendernie ciężko bez zwierzaków ,
gdyby po policzeniu kosztów utrzymania w mieście bilans wyszedł mi na 0 lub byłby na plus musiałabym się przyzwyczaić ze względu na dobro reszty ale na razie ten bilans finansowy wychodzi grubo na minusie
Dziewczyny chodzi głównie o 1 moj strach - z tad mnie nikt nie eksmituje z dnia na dzień - boję się że będzie gorzej finansowo 2 ślubny - nie zostawie go bez opieki a on nie przeprowadzi się Młodzież gdzie sie da wysylam robię wszystko żeby rozwineli skrzydła zeby sprobowali czegoś innego Jedna z panien zaczyna szukać liceum/ technikum w dużym mieście na razie tylko tak luzno ale chce tez tak żeby byla praca na dziś mysli o Lublinie lub Warszawie
Czyli luźno dzieci myslą o wyjechaniu stamtąd jednak
I nie manipuluj forum , bo Ty napisałaš dlaczego nie chcesz
Ja nie czytalam dokladnie. A gdyby kasa byla to chcesz zrobic prawko, zbierasz na nie?
jadę w tym tygodniu do lekarza aby tylko przyjmowała pani doktor i zobaczymy czy przejdę badania to na teraz ważne a że być i tak u lekarki muszę bo lekarstwa córki się kończą to przy okazji sprawdzę i to
Za trzy lata chalupa się może zawalic Albo dzieci uciekną stamtąd I nigdy nie wròcą Albo Ty bedziesz wymagac lekarza Albo kawaler się ozeni i wyjedzie Albo Himalaje się skurczą a pingwiny wyemigrują do Afryki a słonie rzucą trąby bo mają dość picia nosem.
@Małgorzata dzięki wielkie,ryczę ze śmiechu od 5 minut i przestać nie mogę !!!
W temacie-myślę ,że musimy przyjąć do wiadomości, że nowa NIE CHCE,ŻADNYCH zmian.
I już i tyle.
Konia do wodopoju zaprowadzisz ale do picia go nie zmusisz.
@Malgorzata toż ja cały czas piszę że się boję , że ślubny potrzebuje opieki , tak samo że jedna na razie [szkoda że tylko jedna] sama planuje wyjechać . jakie manipulowanie ? były zarzuty że na chama ich tu chcę trzymać musiałam się z tego tłumaczyć
przepraszam czy mam każdy post zaczynać od nie wyprowadzę się bo się boję i dodawać kolejne argumenty?
zawsze można wrócić do tematu wątku- sens pomocy charytatywnej; jaki jest? poprawa czyjejś sytuacji- przez pomoc z poprawie warunków mieszkaniowych/ życia? przez pomoc w zakupie/ remoncie mieszkania domu, sprzętu AGD, wyposażenia? pomoc w leczeniu- jednorazowa/ krótkoterminowa- np.operacja, incydentalna- zakup sprzętu, leków, długofalowa- w finansowaniu długotrwałego leczenia, rehabilitacji? interwencja kryzysowa- bo rodzina straciła dobytek, jedynego żywiciela rodziny/ on stracił pracę, nagle coś się zadziało z wyposażeniem a rodzina nie ma możliwości sama go kupić/ nie ma zdolności kredytowej; pomoc w uzyskaniu kwalifikacji/zasobów, żeby rodzina mogła poradzić sobie sama- kursów zawodowych, na prawko, zakup sprzętu koniecznego do pracy, przemieszczania się wieloletnia- w zakupie odzieży, opału, podręczników, sprzętów mniejszych i większych potrzebnych rodzinie, która de facto nie zmienia sytuacji rodziny- nie pozwala od tej pomocy się usamodzielnić i samodzielnie poprawić warunków.
To do przemyślenia- w jakich sytuacjach które formy pomocy są pomoca faktycznie- a żeby na to odpowiedzieć to należałoby zadać inne pytanie. Nie jaki jest sens pomocy charytatywnej. Ale jaki jest jej CEL.
Otoz to. Trudno namowic na zmany - jakiekolwiek - bo podany byl szereg opcji, roznych - jesli ktos nie chce zmian. Nikt nie przymusi przeciez nowej do niczego - dorosla jest. Bedzie wiec dalsze dziadowanie, dom rozpadajacy sie, kawaler - ktory ani uczyc sie, ani pracowac, i Ksiezniczki oraz Gwiazdy, ktore wyfruna z domu i nawet sie nie obejrza. Jedyne, co bedzie, to kozy i piach i rozwalajaca sie chalupa. I wieczne niedasie.
Komentarz
Albo dzieci uciekną stamtąd I nigdy nie wròcą
Albo Ty bedziesz wymagac lekarza
Albo kawaler się ozeni i wyjedzie
Albo Himalaje się skurczą a pingwiny wyemigrują do Afryki a słonie rzucą trąby bo mają dość picia nosem.
I tak naprawdę wiecie KTO wie najlepiej jakie zmiany i w jakim zakresie bylyby dla @nowej naprawdę dobre. Tam pewnie trzeba w pierwszej kolejnosci szukać. Tylko proszę, zeby zaraz ktos nie wyjechał , ze pouczam @nową i takie tam.
Nam brakuje ogladu całości.
Choc nasze rady są szczere i z serca.
moze trzeba duzo modlitwy, aby @nowa pokonala rozne wewnetrzne trudnosci i opory i przed zdawaniem i jazdą i aby jakis sposob pozyskania auta ( akceptowalny przez @nową) sie znalazł
gdyby po policzeniu kosztów utrzymania w mieście bilans wyszedł mi na 0 lub byłby na plus musiałabym się przyzwyczaić ze względu na dobro reszty ale na razie ten bilans finansowy wychodzi grubo na minusie
Czyli luźno dzieci myslą o wyjechaniu stamtąd jednak
I nie manipuluj forum , bo Ty napisałaš dlaczego nie chcesz
a że być i tak u lekarki muszę bo lekarstwa córki się kończą to przy okazji sprawdzę i to
jakie manipulowanie ?
były zarzuty że na chama ich tu chcę trzymać musiałam się z tego tłumaczyć
przepraszam czy mam każdy post zaczynać od nie wyprowadzę się bo się boję i dodawać kolejne argumenty?
jaki jest?
poprawa czyjejś sytuacji- przez pomoc z poprawie warunków mieszkaniowych/ życia? przez pomoc w zakupie/ remoncie mieszkania domu, sprzętu AGD, wyposażenia?
pomoc w leczeniu- jednorazowa/ krótkoterminowa- np.operacja, incydentalna- zakup sprzętu, leków, długofalowa- w finansowaniu długotrwałego leczenia, rehabilitacji?
interwencja kryzysowa- bo rodzina straciła dobytek, jedynego żywiciela rodziny/ on stracił pracę, nagle coś się zadziało z wyposażeniem a rodzina nie ma możliwości sama go kupić/ nie ma zdolności kredytowej;
pomoc w uzyskaniu kwalifikacji/zasobów, żeby rodzina mogła poradzić sobie sama- kursów zawodowych, na prawko, zakup sprzętu koniecznego do pracy, przemieszczania się
wieloletnia- w zakupie odzieży, opału, podręczników, sprzętów mniejszych i większych potrzebnych rodzinie, która de facto nie zmienia sytuacji rodziny- nie pozwala od tej pomocy się usamodzielnić i samodzielnie poprawić warunków.
To do przemyślenia- w jakich sytuacjach które formy pomocy są pomoca faktycznie- a żeby na to odpowiedzieć to należałoby zadać inne pytanie. Nie jaki jest sens pomocy charytatywnej. Ale jaki jest jej CEL.
ja znikam z tego wątku