Rozwod to nie jest rozwiazanie i nie powinno się go wogole brac pod uwage.
Gdyby mąż Ci się zakochał i wyprowadził do innej co byś zrobiła? Oczywiście można nie brać rozwodu, z całościowego punktu widzenia nic to nie zmienia, dzieci mają już rozbitą rodzinę. Rozwód staje się formalnością bez wpływu na rzeczywistą sytuację, a co najwyżej może pomóc małżonkowi w walce o alimenty i ograniczenie władzy, jeżeli np drugi rodzić nieodpowiedzialnie podchodzi do swojej roli.
Są takie sytuacje, gdzie prawdziwe jest stwierdzenie nigdy nie mów nigdy.
''Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł.'' Tak zgadzam się z tym, że każdy może się w takiej sytuacji znależć. Jednak separacja też daje prawo do starania się o alimenty. Rozwód daje złudne wrażenie, że jesteśmy znów wolni, a tak nie jest.
@mader mam ślub koscielny , ale jak by mnie zostawil maz poszedl do drugiej i sytuacja materialna by mu się pogorszyła majac separację jestem zobowiązana mu pomagac także finansowo ma on prawo do alimentów ode mnie nawet jesili on te małżeństwo rozwali ,przykro mi ale nie miałabym zamiaru utrzymać siebie i jego nowej rodziny
@mader mam ślub koscielny , ale jak by mnie zostawil maz poszedl do drugiej i sytuacja materialna by mu się pogorszyła majac separację jejest zobowiązana mu pomagac także finansowo ma on prawo do alimentów ode mnie nawet jesili on te małżeństwo rozwali ,przykro mi ale nie miałabym zamiaru utrzymać siebie i jego nowej rodziny
Po rozwodzie identycznie mąż może (ale nie musi) mieć prawo do alimentów od żony. Tu nie ma różnicy.
ale jeśli jest winny rozpadu to mu nic nie przysługuje przy rozwodzie , a w separacji niestety lub stety już przysługuje mu pomoc i do końca jego lub mojego życia
Separacja jest akceptowana bo zostawia łatwa furtkę do powrotu. Może czasem lepiej by ja jednak zamknąć.
A przy rosnącej liczbie stwierdzeń nieważności małżeństw, powszechnie rozumianych jako unieważnienia i rozwody kościelne, gdy okazuje się ze ktoś przysięgał niewaznie i nie wiedział co przysięgał to darujcie te wzniosłe wywody o honorze i trzymaniu się przysięgi.
@Joannna Nie każdy ma z kim zostawić dzieci, żeby iść na randkę. Poza tym u @fedor sprawa raczej bardzo poważna jak chce się rozwodzić majác małe dzieci, w tym jedno nie ma nawet roku.... Randka tu nie pomoże raczej, bo pewnie żadne z nich nie ma na to ochoty ani nawet patrzeć na wspòłmałżonka. Raczej terapia.
Ja ją kocham i mógłbym patrzeć godzinami. Ona - uważa mnie za psychopatę (nerwowy ze mnie egzemplarz, ale zdrowy psychicznie) i nie chce mieć ze mną nic wspólnego. Tak już od tygodnia, a koleżanka tylko podkręca atmosferę. Jest po kontakcie z prawnikiem, więc sytuacja bardzo poważna.
Może dla Ciebie to wygląda ze jestes tylko trochę nerwowy bo w gruncie rzeczy nie przeszkadza Ci to bardzo. A dla wrazliwej osoby to moze byc bardzo obciazające. Piszę ze swojej perspektywy bo nie znam Was. Moze to byc dla niej codzienna trzecia wojna swiatowa ( wybuchy emocji ) i kompletny brak wsparcia.Do przemyślenia.
Poza tym w takiej sytuacji Mszę Sw by sie przydało zamówić za Wasza rodzinę.
1. postaram się modlić za Was tak długo, jak to będzie potrzebne; 2. zastanów się, czy nie dałoby się jednak uzdrowić sytuacji, tj. doprowadzić do tego, by w mieszkaniu zostało Wasze małżeństwo i dzieci - wydaje się, że u Was nastąpiło zachwianie równowagi, to jest bardzo istotny czynnik; 3. jeżeli punkt 2 nie jest tymczasem możliwy do zrealizowania, to może udałoby się Wam wyjechać na weekend, jeśli nie na rekolekcje, to na jakikolwiek wyjazd wspólny, tj. bez dodatków. Np. w Czernej jest Dom Pielgrzyma, gdzie można zakupić sobie weekendowy pobyt, tj. pokój z wyżywieniem. Celem wypoczynku, odstresowania, modlitwy wspólnej lub indywidualnej, spowiedzi (karmelici się w tym specjalizują), spaceru, relaksu. Oczywiście to kosztuje nieco (zawsze wyjazd kosztuje), ale gdyby to była jedyna przeszkoda, daj znać w wiadomościach prywatnych.
ale jeśli jest winny rozpadu to mu nic nie przysługuje przy rozwodzie , a w separacji niestety lub stety już przysługuje mu pomoc i do końca jego lub mojego życia
Proste i moze dziecinne pytanie na ktore trzeba sobie odpowiedziec to: czy kochasz żonę czy zalezy Ci na tym malzenstwie. Jesli odowiedz brzmi "Tak" walcz ze wszystkich sil, zmiany zacznij od siebie bo siebie latwiej jest zmienic niz kogos innego, potem spróbujcie oddzielic sie od tych ktorzy Wam przeszkadzają i wybierzcie sie na terapie. Ludzie ktorym nie zalezy juz na małżeństwie i są pewni ze chca sie rozstac najczesciej juz nie pytają innych jak ratować malzenstwo, nie walcza i nie szukają pomocy tylko odchodza, sa ustawieni na nie, ze nie da się juz nic zrobić. Powodzenia. Jest jeszcze nadzieja.Czasami czasowa separacja jest lepsza niz ciagle kłótnie bo pozwala zatesknic i wtedy tez sie lepiej uklada. To wszystko zależy.
A niektóre mamusie potrafią zniszczyc nawet najlepsze malzenstwa. Niestety wiem cos o tym. Bardzo zakochany facet ale mieszkali z mamusia, dobra kobieta ale nimi rządziła a ziecia traktowala źle, dyrygowala corka i na wszystko chciala miec wplyw. Próbował namowic zone zeby zieszkali sami ale zona nie dala rady odejsc od mamusi. Skonczylo sie tragicznie dla tego małżeństwa i dla dzieci. Rozstali sie a on zalozyl druga rodzine za jakis czas. Inny przyklad podobny - mieszkali z mamusia tego męża, ktora na wszystko chciala miec wplyw nawet jak dzieci mają sie nazywac, co gotowac ma żona jak sie zachowywac itd. Mieli przez to wiele kryzysów ale nadal są razem mimo wielu prob zakonczenia tego związku i wprowadzania innych w swoje sprawy. Wydaje sie, ze malzenstwo maja bardzo zle.
ale jeśli jest winny rozpadu to mu nic nie przysługuje przy rozwodzie , a w separacji niestety lub stety już przysługuje mu pomoc i do końca jego lub mojego życia
Separację też można orzec że wskazaniem winnego
Ale to nic nie zmienia przy separacji małżeństwo nadal trwa i każdy współmałżonk ma obowiązek opiekować się drugim współmałżonkiem bez względu na to z czyjej winy jest separacja ,malzonek ktoremu lepiej się powodzi ma obowiązek opiekować się i wspierać drugiego współmałżonka
Na prawdę chciałabyś utrzymać goscia ktory ma druga pania i np ich dzieci ? Mowa o skrajnych przypadkach , Skoro jest orzeczenie o winie i wskazany winny to ta osoba niewinna ma utrzymać te osobę winna?
Polrocznego dziecka na piersi mama tez z nikim nie zostawi.
Nie sugerowałam zostawiania dziecka.
Może nieprecyzyjnie się wyraziłam.
Wyjazd rodziny w postaci podstawowej, tj. mama, tata, dzieci.
Randki były powyżej sugerowane.
Ja miałam na myśli wyjazd rodzinny, dzięki któremu można oderwać się na chwilę od "dusznej" sytuacji domowej.
Jednodniowy wyjazd do term np. jest bardzo relaksujący (kosztowny też, ale w tym wypadku to inwestycja w rodzinę, chyba bardziej istotna niż kafelki w łazience).
@mader mam ślub koscielny , ale jak by mnie zostawil maz poszedl do drugiej i sytuacja materialna by mu się pogorszyła majac separację jejest zobowiązana mu pomagac także finansowo ma on prawo do alimentów ode mnie nawet jesili on te małżeństwo rozwali ,przykro mi ale nie miałabym zamiaru utrzymać siebie i jego nowej rodziny
Po rozwodzie identycznie mąż może (ale nie musi) mieć prawo do alimentów od żony. Tu nie ma różnicy.
Jesli jest winny nie ma tego prawa po rozwodzie a przy separacji ma nawet jesli jest winny
Jednak myślę, ze podstawa to praca nad sobą. Jesli pisze mąż, ze zone kocha, to powinien to okazywac, ona powinna widzieć i czuć tą miłość. Jak mowi ks. Drzewiecki -nie ma milosci nie okazywanej, taka miłość nie istnieje. Jak zona czuje, ze jest kochana taka jaka jest, to nie będzie myslala o rozwodzie, bo to by byla dla niej strata, nie zysk. Depresja tez nie bierze sie znikad, najczesciej jest to przemeczenie polaczone z brakiem milosci, wsparcia, zbyt duze wymagania ktorych nie mozna spelnic plus brak nadziei, perspektyw. Milosc i czulosc potrafi wiele zdzialac, nawet jak wszystko przeciwko, to razem dacie rade.
Komentarz
Tak zgadzam się z tym, że każdy może się w takiej sytuacji znależć.
Jednak separacja też daje prawo do starania się o alimenty.
Rozwód daje złudne wrażenie, że jesteśmy znów wolni, a tak nie jest.
- małżonkowie po orzeczeniu separacji, jeżeli wymagają tego względy słuszności, obowiązani są do wzajemnej pomocy, tak jak w małżeństwie.
poprawiłam jedno słowoA przy rosnącej liczbie stwierdzeń nieważności małżeństw, powszechnie rozumianych jako unieważnienia i rozwody kościelne, gdy okazuje się ze ktoś przysięgał niewaznie i nie wiedział co przysięgał to darujcie te wzniosłe wywody o honorze i trzymaniu się przysięgi.
Może dla Ciebie to wygląda ze jestes tylko trochę nerwowy bo w gruncie rzeczy nie przeszkadza Ci to bardzo. A dla wrazliwej osoby to moze byc bardzo obciazające. Piszę ze swojej perspektywy bo nie znam Was. Moze to byc dla niej codzienna trzecia wojna swiatowa ( wybuchy emocji ) i kompletny brak wsparcia.Do przemyślenia.
Poza tym w takiej sytuacji Mszę Sw by sie przydało zamówić za Wasza rodzinę.
Sorry, że nie napisałam tego wcześniej:
1. postaram się modlić za Was tak długo, jak to będzie potrzebne;
2. zastanów się, czy nie dałoby się jednak uzdrowić sytuacji, tj. doprowadzić do tego, by w mieszkaniu zostało Wasze małżeństwo i dzieci - wydaje się, że u Was nastąpiło zachwianie równowagi, to jest bardzo istotny czynnik;
3. jeżeli punkt 2 nie jest tymczasem możliwy do zrealizowania, to może udałoby się Wam wyjechać na weekend, jeśli nie na rekolekcje, to na jakikolwiek wyjazd wspólny, tj. bez dodatków. Np. w Czernej jest Dom Pielgrzyma, gdzie można zakupić sobie weekendowy pobyt, tj. pokój z wyżywieniem. Celem wypoczynku, odstresowania, modlitwy wspólnej lub indywidualnej, spowiedzi (karmelici się w tym specjalizują), spaceru, relaksu. Oczywiście to kosztuje nieco (zawsze wyjazd kosztuje), ale gdyby to była jedyna przeszkoda, daj znać w wiadomościach prywatnych.
Powodzenia. Jest jeszcze nadzieja.Czasami czasowa separacja jest lepsza niz ciagle kłótnie bo pozwala zatesknic i wtedy tez sie lepiej uklada. To wszystko zależy.
Skoro jest orzeczenie o winie i wskazany winny to ta osoba niewinna ma utrzymać te osobę winna?
Może nieprecyzyjnie się wyraziłam.
Wyjazd rodziny w postaci podstawowej, tj. mama, tata, dzieci.
Randki były powyżej sugerowane.
Ja miałam na myśli wyjazd rodzinny, dzięki któremu można oderwać się na chwilę od "dusznej" sytuacji domowej.
Jednodniowy wyjazd do term np. jest bardzo relaksujący (kosztowny też, ale w tym wypadku to inwestycja w rodzinę, chyba bardziej istotna niż kafelki w łazience).
Żona i teściowa.
Tylko czemu nigdy nie jest winny teść?
Ktos obcy pomysli, ze wielodzietni to polecają.