Rozebrali was na kawałki, ale Pan Bóg na moją prośbę (Matki Boskiej) tego rozbioru nie zatwierdził. Zbliża się czas, że sprawiedliwość Boska upokorzy chciwość zaborców waszych, tępicieli wiary katolickiej i nabożeństwa do Serca mojego Syna. Oni upadną, a Polska na moją prośbę będzie wskrzeszoną i wszystkie jej części będą złączone. Ale... niech strzeże wiary i nie dopuszcza niedowiarstwa... zdrady... niezgody i lenistwa, bo te wady mogą ją na powrót zgubić i to... na zawsze! Pragnę widzieć Polskę szczęśliwą, ale niech też Polacy do tego rękę przykładają... Modlę się za Polskę, za jej nabożeństwo do mnie. Modlę się za wszystkie stany... aby miłość, zalecona przez mojego Syna, zakwitła wśród was... Módlcie się wszyscy - i postępujcie drogą wskazaną wam przez mojego Syna."
Innym razem w roku 1896 w dniu Bożego Ciała rzekł Pan Jezus do Wandy:
"O jakże mnie to boli, że dawna wiara i pobożność coraz bardziej słabnie w tym narodzie, że oświeceni psują prostaczków zamiast dawać im dobry przykład. Ach, jak mi żal tego narodu. Pocieszam się tem, że w ostatnich czasach zaczęły się tworzyć wśród was stowarzyszenia Eucharystyczne, mające na celu adoracje, częste komunie święte, lecz niestety należą do nich same niewiasty starsze. A gdzież młodzież, gdzież mężczyźni, gdzie inteligencja? Czyż im nie jest potrzebna wiara i praktyki religijne? Mów komu tylko możesz, iż odrodzenie się waszej Ojczyzny, jej rozkwit, utrzymanie się w niezależności, zależy od zjednoczenia się ze mną przez życie eucharystyczne."
A dnia 5 października 1873 r. wyrzekł Pan Jezus do Wandy następujące słowa:
"Zatknąłem pośród was krzyż, jako godło wiary, triumfu i chwały. Dałem wam Matkę moją za Opiekunkę i czegóż się boicie? - Dlaczego tak słaba wasza ufność? Pamiętajcie, że Maria, Matka moja, wszystko wam wyjednać może." Polsko, Ojczyzno moja, upadnij do nóg Panu Jezusowi, który Ci wolność zapowiada. Dziękuj Mu i kochaj Go całym sercem. Bądź wierną Kościołowi jako Oblubienicy Chrystusowej a Matce Twojej, która cię zrodziła i wychowała. Stój silnie przy Kościele, broń Jego praw nadanych Mu od Boga a zwalczaj wszelkie postanowienia rządów schizmatyckich, heretyckich i żydowsko-masońskich, dążących do ograniczenia Jego wolności a nawet do Jego zagłady. Na fonie wolności Kościoła, Polsko, możesz być pewna swojej potęgi państwowej."
@joachm1 W ogóle nie czytasz, co piszemy. Nikt nie pisze, żeby wywalać z przestrzeni publicznej, tylko o tym, że religia w szkole nie jest nauczana tak jak powinna.
I stawiam dolary przeciwko orzechom, że wyprowadzona ze szkół wcale nie będzie nauczana lepiej - bo niby dlaczego miało by się na lepsze zmienić? Należy mieć przy tym na uwadze, że zabraknie katechetów, bo osoby świeckie będą sobie musiały innej pracy poszukać.
Zbliżają się czasy przewrotne. Ojczyzna wasza będzie wolna od ucisków
wrogów zewnętrznych, ale jq opanują wrogowie wewnętrzni. Przede
wszystkim starać się będą wziąć w swe ręce młodzież szkolną i dowodzić
będą, że religia w szkołach niepotrzebna, ze można ją zastąpić innymi
naukami. Spowiedź i inne praktyki religijne, kontrola Kościoła nad
szkołami zbyteczna, bo ścieśnia myślenia ucznia. Krzyże i obrazy
religijne ze sal szkolnych będą chcieli usunąć, aby te wizerunki
chrześcijańskie nie drażniły żydów. Przez młodzież pozbawioną wiary,
zechcą w całym narodzie wprowadzić niedowiarstwo. Jeżeli naród uwierzy
temu i pozbędzie się wiary, straci przywróconą ojczyznę.
Aniela, to zdecyduj się, bo te wersje sir ze sobą kłócą - 90% katolików i podjudzanie dzieci przez dorosłych? A 10-12 latki dla których taka lekcja jest strata czasu i zapchajdziura między lekcjami to tez dlatego ze czytają za duzo gazet?
@Paprotka, nic w moich wypowiedziach się nie kłóci. Dzieci są podjudzane przez MEDIA i mądralińskich dorosłych , np. takich dorosłych, co oglądają tvn i czytają GazWyb czy jakieś niemieckie tabloidy. Te media to akurat nie są katolickie. Katolickie media w Polsce to może 1%. @Paprotka widzisz ten absurd, że katolicką większością rządzi niekatolicka mniejszość?!!
10-12 latki nie muszą czytać gazet, te dzieci oglądają tvn albo jakieś lewicowe kanały. Te dzieci w większości nie umieją czytać ze zrozumieniem, bo mamy taki opłakany system edukacji.
Twierdzenie, ze w Polsce 90% osob to katolicy może ma sens jesli mówimy o odsetku osób ochrzczonych, a nie tych którzy regularnie praktykują i biorą sobie do serca kościelne nauki. Jesli uważasz, ze niski poziom lekcji religii i to ze są traktowane przez uczniów z lekceważeniem czy niechęcią jest spowodowane tym co piszesz, to niestety sama sobie przeczysz. Albo 90% katolików albo nie.
Wizja 10-latków oglądających TVN i zniechęcających się w ten sposób do religii - aż się zaśmiałam w głos Czy Ty naprawdę wierzysz w to co piszesz? Pewnie w bajkach te antykościelna propagandę oglądają, a może już w tym wieku lubią oglądać politycznych youtuberow.
Ale Ok, załóżmy ze masz racje i dzieci które olewaja te zajęcia albo ich nie lubią są po prostu wprost zniechęcane przez dorosłych. Podaj przykład jak dorośli (rodzice?) mogą zniechęcać dzieci do lekcji religii - to zreszta tez przeczy Teojej teorii o 90% katolików - rozumiem ze takich powodów jak nudny sposób prowadzenia zajec, brak dobrego kontaktu księdza czy katechety z młodzieżą czy zwyczajny brak zainteresowania katechizacja wśród dzieci nie bierzesz pod uwagę.
Ale to juz nie jest nawet folklor, tylko zwykly konsumpcjonizm, zastaw sie a postaw sie czy inny obled. Folklor to raczej doroczne odwiedzanie kosciola ze swieconka, a ten caly cyrk zwiazany z rezerwowaniem restauracji, limuzyn, kosmetyczek i solarium dla dziewczynek czy prezentow typu quady to juz wyzszy level absurdu.
Polecam przeczytać. Tak w ogole mówienie w tym kontekście o religii to niefortunny skrót myślowy. Bardziej odpowiednie słowo to katechizacja. Polacy wiedza niewiele nawet o własnej deklarowanej religii katolickiej - patrz badania cbos - pewnie wielu to nieświadomi heretycy. Wszystko to przy lekcjach religii katolickiej obecnej w szkołach od ponad 20 lat. A gdzie przy tym wiedza o innych religiach, wierzeniach, systemach etycznych, filozofii? Uważam ze zdecydowanie lepiej wprowadzić przedmiot który to łączy.
1. Moim zdaniem - autorce tej notki na rozwoju religijnym katolickich dzieci wcale jej nie zależy.
W jej artykule widać sprzeczności:
"Za moich czasów – a załapałam się jeszcze na lekcje religii w parafii, było zupełnie inaczej. Każdy wiedział, gdzie jego Kościół, czas płynął wolniej, lekcjom religii towarzyszyła zgoła odmienna atmosfera, która sprzyjała wyciszeniu, rozwijaniu głębokiej duchowości, czy refleksji."
"Przeglądając treści nauczania wczesnoszkolnego i podstawowego można załamać ręce – toż ja więcej wyniosłam ze szkółki niedzielnej w naszej parafii, pomijając w moim przypadku nauczanie konfirmacyjne, które wymagało ode mnie sporo nauki z zakresu historii, także z historii religii.
Ja wyczuwam tutaj lewackiego trolla. Po pierwsze - w żadnym mieście, już nie mówiąc o miasteczkach - nie ma więcej protestanckich parafii, aniżeli jedna. " załapałam się jeszcze na lekcje religii w parafii, było zupełnie inaczej. Każdy wiedział, gdzie jego Kościół... Po drugie - w jednym miejscu pisze, że na lekcje religii chodziła do kościoła przy parafii, a w innym, że do szkółki niedzielnej.
Komu bardzo zależy na eliminacji religii ze szkół już nie raz udowadniałam.
***
> A gdzie przy tym wiedza o innych religiach, wierzeniach, systemach etycznych, filozofii? <
To jest inna bajka. Najpierw niech Polacy poznają dobrze religię swoich protoplastów - katolicką lub protestancką. Wiedza o innych religiach, wierzeniach, systemach etycznych jest przekazywana na innych lekcjach, m.in. historii.
Autorka jest prawdopodobnie trollem, a jeżeli nawet nauczycielką religii, to protestanckiej. W Polsce natomiast toczy się bój o ocalenie religii katolickiej w szkołach. I dlatego właśnie te lekcje powinny pozostać w szkołach, że Polacy: "mają słabą wiedzę o religii katolickiej i deklarowanej wierze - wtórni poganie, nieświadomi heretycy". Wyprowadzenie tych lekcji ze szkół jedynie przyspieszy sekularyzację społeczeństwa. Argument, że w szkole katecheza jest prowadzona byle jak, a w salce parafialnej będzie lepiej - jest mocno naciągany. Obecnie mamy znacznie mniej księży, więc nawet logistycznie byłoby im to trudniej ogarnąć. Przy tym - jeżeli ksiądz jest "drętwy", to w salce wcale inny nie będzie. Obecnie młodzież choćby z nudów na te lekcje zajrzy, gdy były by przy parafii, to udział w nich brałaby w zdecydowanej większości młodzież oazowa lub neokatechumenalna. Inna wolałaby siedzieć przed kompem.
osoby pamiętające to, jak wyglądały zajęcia religii za PRL-u i obecnie najczęściej wskazują na to, że w poprzednim ustroju ten poziom był znacząco wyższy.
Dla osób chodzących na lekcje religii w poprzednim ustroju, wszystko było lepsze, a trawa była bardziej zielona. Po prostu - młodzi byliśmy i piękni i dzisiaj wielu Polakom reżym komuszy zatarł się w pamięci i marzą o powrocie tamtych czasów.
Ale Ok, załóżmy ze masz racje i dzieci które olewaja te zajęcia albo ich nie lubią są po prostu wprost zniechęcane przez dorosłych. Podaj przykład jak dorośli (rodzice?) mogą zniechęcać dzieci do lekcji religii - to zreszta tez przeczy Teojej teorii o 90% katolików
Na ogół poglądy dzieci są kształtowane tym co słyszą w domu. Jeżeli dziecko słyszy, że księża to: "darmozjady, mają kochanki, a do tego większość z nich to pedofile", to nic dziwnego, iż nabierają awersji do Kościoła. W Polsce co najmniej 70 proc. osób deklaruje się katolikami. Prawie połowie z niuch nie przeszkadza to olewać totalnie nauczanie Kościoła w sprawach moralności i psy na księżach wieszać.
Mówię o młodszych dzieciach. Co do reszty Teoich diagnoz to daruj - bajdurzysz zza granicy o polskiej rzeczywistości i snujesz opowieści dziwnej treści w każdym wątku, mitomanie Ci tu nawet zarzucano...nie traktuje Cię poważnie.
Nie wiem na ile to aktualne, ale w tej wypowiedzi episkopat sugeruje, że rodzina nie potrafi przygotować dziecka do jego pierwszych sakramentów...i koniecznie musi się to odbywać na lekcjach religii w szkole. Mocny argument za tym, by takiej katechizacji w szkołach nie było. Od przygotowywania do sakramentów jest Kościół i rodzina.
Ale ok, zrobił się duży offtop, więc wracając do tematu, afera z happy endem
@Aniela Może czesciowo tak jest, ale niestety wielu deklarujących się jako katolicy traktuje religie jak folklor. Najważniejsza jest otoczka, rezerwacja lokalu na chrzciny, wesele, I komunię, a sens jest wręcz mało znany. Takie osoby "robią frekwencję", czyli te procenty, o których piszesz. Naprawdę wolałabym, żeby w katechezie uczestniczyły i uczymy jej osoby wierzace. Tu uwaga do @Klarcia - katecheci świeccy uczyli też przy kościolach, wiec nie obawiaj się o pracę dla nich.
@Tola, wiara w Boga u konkretnego człowieka nie jest czymś statycznym. Może ulegać regresowi albo rozwojowi. To zjawisko duchowe, które trudno opisać. Dlatego Twoje sądy mogą być bardzo niesprawiedliwe, a juz na pewno wykazują wielką nietolerancję i brak akceptacji czy zrozumienia.
Jest taka rzeczywistość, że wiara rodzi się ze słuchania. Po to jest katecheza, aby ludzie mogli poznawać lepiej w to, co wierzą. A nie odwrotnie, że oto na katechezę chodzą osoby już ukształtowane.
Zadłużenie za PO, 50-60 mld rocznie, konieczność kradzieży pieniędzy z OFE Zadłużenie za PIS - 15 mld na plus, jest 10 mld na minus tylko dlatego, ze te 25 mld mniej lub lepiej ocenianą drogą (500+) wraca do ludzi.
Mam wiele uwag do PIS'u, ale to jedno do mnie przemawia.
Skoro przywołujesz jakieś dane, warto byś sprawdzał, co podajesz i spróbował wyrażać się precyzyjnie, bo mieszasz pojęcia.
Piszesz tu nie tyle o zadłużeniu, co o deficycie budżetowym, który w 2018 roku istotnie wyniósł około 15 mld zł, co istotnie było kwotą znacznie niższą niż 2015 roku.
Zadłużenie Polski w 2015 roku wyniosło około 51,1% PKB, natomiast w 2018 - 50,6%. Jest to cały czas wynik dużo niższy niż na Węgrzech (gdzie zadłużenie oscyluje w granicach 70-75%, lecz znacznie wyższy niż w Czechach (ok. 35%).
Kolejny błąd, który popełniasz, jak rozumiem, to założenie, że spadający deficyt jest głównie zasługą działań rządu - tymczasem wystarczy rzut oka na wykres:
A deficyt budżetowy to co innego jak zwiększanie zadłużenia Żeby było łatwiej:
Roczne zwiększanie zadłużanie Polski za czasów PO doprowadzono do tempa 60 mld złotych rocznie. Co skutkowało koniecznością kradzieży pieniędzy z OFE.
Roczne zwiększenie zadłużania Polski za czasów PIS zmniejszono w 2018 do 10,4 mld (nie 15 jak znów kłamiesz). I to mimo przekierowaniu 25mld do ludzi w postaci 500+. Gdyby nie 500+ było 15 mld na plus (chociaż pewnie trochę mniej, bo część wzrostu wynika także z 500+, które napędziło koniunkturę). Ale tu działa zasada nieznana pseudoliberałom , że czym mniejsze podatki, tym większe wpływy.
Skoro przywołujesz jakieś dane, warto byś sprawdzał, co podajesz i spróbował wyrażać się precyzyjnie, bo mieszasz pojęcia.
Piszesz tu nie tyle o zadłużeniu, co o deficycie budżetowym, który w 2018 roku istotnie wyniósł około 15 mld zł, co istotnie było kwotą znacznie niższą niż 2015 roku.
Zadłużenie Polski w 2015 roku wyniosło około 51,1% PKB, natomiast w 2018 - 50,6%. Jest to cały czas wynik dużo niższy niż na Węgrzech (gdzie zadłużenie oscyluje w granicach 70-75%, lecz znacznie wyższy niż w Czechach (ok. 35%). (A są to dane nie obejmujące sektora emerytalnego).
Kolejny błąd, który popełniasz, jak rozumiem, to założenie, że spadający deficyt jest głównie zasługą działań rządu - tymczasem wystarczy rzut oka na wykres: http://spotdata.pl/series/406#/analysis/6906
by zwrócić uwagę, że kluczowe znaczenie ma koniunktura w regionie. Obecnie jesteśmy w szczycie koniunktury i powinniśmy gromadzić nadwyżki, tak jak to robią Niemcy i Czechy, tymczasem my zwyczajnie przejadamy środki, i aspirujemy do tego, by przejadać ich jeszcze więcej (Jak na Węgrzech).
I to przy podniesieniu lub wprowadzeniu nowych 39 różnych podatków (tyle mniej więcej było tego pod koniec zeszłego roku): Wprowadzono opłatę emisyjną, daninę solidarnościową, podatek bankowy, podatek ubezpieczeniowy (objęcie podatkiem bankowym branży ubezpieczeniowej), podatek galeryjny, opłatę audiowizualna, opodatkowanie wkładów pieniężnych do spółek kapitałowych, przychodów z dziedziczonego majątku, zmiany w zakresie kosztów uzyskania przychodów dla niektórych twórców (np. copywriterzy), podniesienie podatku VAT na niektóre produkty (przykłady: soki owocowe, prezerwatywy , pod naciskiem opinii publicznej wycofano się z podniesienia VAT-u na leki weterynaryjne), opodatkowano również Noc Muzeów.
Pierwsza krytykowałam rząd PO-PSL, gdy likwidowano OFE, ale Pis tej decyzji nie cofnął, wręcz przeciwnie, on pogłębia ten chory system. Dużo osób tutaj się cieszy np. z obniżenia wieku emerytalnego, tylko że nie myślą o tym, że de facto będzie oznaczało to znacznie niższe świadczenia.
Liczbę 15 skopiowałam z Twojej wypowiedzi, fakt, powinno być 10,4. Reszta jw. Deficyt spada wszędzie w regionie i żadna w tym zasługa Pis, wręcz dzieje się to wbrew działaniom Pis, inne państwa w regionie notują wysokie nadwyżki budżetowe.
I nie da się liczyć w ten sposób, że odliczasz wyłącznie 500+ i jednocześnie nie patrzysz na to, ile zabrano pieniędzy operom, teatrom, czasopismom artystycznym i literackim, z ilu inwestycji infrastrukturalnych czy nawet wojskowych zrezygnowano, by dać to szajskie 500+ ludziom, którzy mają dwie nogi i mogą sami na siebie zarabiać. Pis w żaden sposób nie wspiera przedsiębiorczości, nie promuje innowacyjności, nie inwestuje w wojsko, w edukację, w służbę zdrowia, tylko przesuwa już zarobione pieniądze między grupami społecznymi.
Wychodzę teraz, więc nie rozwinę wypowiedzi, jak do czegoś trzeba się będzie jeszcze odnieść, to wieczorem albo jutro.
Zabrano teatrom m.in Jandy i dano na rodziny - ciekawe zmartwienie... W takim razie wystarczy ze martwiący sie dwa- trzy razy w tygodniu pójda do teatru i juz w ten sposób wspomągą ją finansowo
Hmmm zamieszam troche - na interii pojawiła sie informacja o rejestracji partii Ruch prawdziwej Europy w mediach nazywanej partia Rydzyka - choć zalozyciel twierdzi ze nia nie jest - teraz dopiero czesc z Was moze ponarzekać :-D
60 mld na minus kontra + 15mld na plus, bo odebrano dotację na teatr Jandy
Po drugie dla mnie 500+ to nie zasiłek, tylko zwrot pobranego podatku zgodnie z interesami państwa. Żeby nie było, z racji wieku mych dzieci 500+ mi nie przysługuje, ale go popieram dwoma ręcami
Co do ludności, aby zahamować katastrofę demograficzną, należy zmienić nastawienie Polaków. Niestety z łże elitami i niemiecko-amerykańsko-żydowskimi mediami to nierealne. Poczytajcie jak zrobiono to w Izraelu:
Właśnie nie działa pronatalistycznie. Po krótkotrwałym sukcesie znów mamy ujemny trend- więcej ludzi umiera niż się rodzi. Takie są statystyki. Moim zdaniem statystyki na chwilę podniosły ostatnie późne dzieci ludzi z wyżu demograficznego ( sama jestem przykładem). W sumie dobrze że ludzie nie decydują się na dzieci z powodu marnych zasiłków. Demografię może podnieść tylko wzbogacenie społeczeństwa plus tzw moda na większe rodziny.
Człowiek z natury szybko przyzwyczaja się do tego, że coś dostaje. Wiele razy spotkałam się z opinią, że ludzie nie wyobrażają sobie już życia bez 500+. Przedtem sobie radzili, ale teraz ta kasa musi zostać. Ciekawe, czy innych krajach, których zasiłki porównywano do 500+, społeczeństwo też tak na nich polega...
Komentarz
Innym razem w roku 1896 w dniu Bożego Ciała rzekł Pan Jezus do Wandy:
"O jakże mnie to boli, że dawna wiara i pobożność coraz bardziej słabnie w tym narodzie, że oświeceni psują prostaczków zamiast dawać im dobry przykład. Ach, jak mi żal tego narodu. Pocieszam się tem, że w ostatnich czasach zaczęły się tworzyć wśród was stowarzyszenia Eucharystyczne, mające na celu adoracje, częste komunie święte, lecz niestety należą do nich same niewiasty starsze. A gdzież młodzież, gdzież mężczyźni, gdzie inteligencja? Czyż im nie jest potrzebna wiara i praktyki religijne? Mów komu tylko możesz, iż odrodzenie się waszej Ojczyzny, jej rozkwit, utrzymanie się w niezależności, zależy od zjednoczenia się ze mną przez życie eucharystyczne."
"Zatknąłem pośród was krzyż, jako godło wiary, triumfu i chwały. Dałem wam Matkę moją za Opiekunkę i czegóż się boicie? - Dlaczego tak słaba wasza ufność? Pamiętajcie, że Maria, Matka moja, wszystko wam wyjednać może." Polsko, Ojczyzno moja, upadnij do nóg Panu Jezusowi, który Ci wolność zapowiada. Dziękuj Mu i kochaj Go całym sercem. Bądź wierną Kościołowi jako Oblubienicy Chrystusowej a Matce Twojej, która cię zrodziła i wychowała. Stój silnie przy Kościele, broń Jego praw nadanych Mu od Boga a zwalczaj wszelkie postanowienia rządów schizmatyckich, heretyckich i żydowsko-masońskich, dążących do ograniczenia Jego wolności a nawet do Jego zagłady. Na fonie wolności Kościoła, Polsko, możesz być pewna swojej potęgi państwowej."
Polska się ostanie, - o ile sobie nie da wiary odebrać, - i będzie zawsze przedmurzem Kościoła".
"Polskę kocham, bo to Moje królestwo. Nie zapomnę o was, a Syn Mój nie da wam zginąć. Jeszcze chwila cierpienia, a wolność odzyskacie".
10-12 latki nie muszą czytać gazet, te dzieci oglądają tvn albo jakieś lewicowe kanały. Te dzieci w większości nie umieją czytać ze zrozumieniem, bo mamy taki opłakany system edukacji.
Wizja 10-latków oglądających TVN i zniechęcających się w ten sposób do religii - aż się zaśmiałam w głos Czy Ty naprawdę wierzysz w to co piszesz? Pewnie w bajkach te antykościelna propagandę oglądają, a może już w tym wieku lubią oglądać politycznych youtuberow.
Ale Ok, załóżmy ze masz racje i dzieci które olewaja te zajęcia albo ich nie lubią są po prostu wprost zniechęcane przez dorosłych. Podaj przykład jak dorośli (rodzice?) mogą zniechęcać dzieci do lekcji religii - to zreszta tez przeczy Teojej teorii o 90% katolików - rozumiem ze takich powodów jak nudny sposób prowadzenia zajec, brak dobrego kontaktu księdza czy katechety z młodzieżą czy zwyczajny brak zainteresowania katechizacja wśród dzieci nie bierzesz pod uwagę.
1. Moim zdaniem - autorce tej notki na rozwoju religijnym katolickich dzieci wcale jej nie zależy.
Po pierwsze - w żadnym mieście, już nie mówiąc o miasteczkach - nie ma więcej protestanckich parafii, aniżeli jedna. " załapałam się jeszcze na lekcje religii w parafii, było zupełnie inaczej. Każdy wiedział, gdzie jego Kościół...
Po drugie - w jednym miejscu pisze, że na lekcje religii chodziła do kościoła przy parafii, a w innym, że do szkółki niedzielnej.
***
> A gdzie przy tym wiedza o innych religiach, wierzeniach, systemach etycznych, filozofii? <
To jest inna bajka. Najpierw niech Polacy poznają dobrze religię swoich protoplastów - katolicką lub protestancką. Wiedza o innych religiach, wierzeniach, systemach etycznych jest przekazywana na innych lekcjach, m.in. historii.
> autorką jest nauczycielka religii <
Autorka jest prawdopodobnie trollem, a jeżeli nawet nauczycielką religii, to protestanckiej.
W Polsce natomiast toczy się bój o ocalenie religii katolickiej w szkołach.
I dlatego właśnie te lekcje powinny pozostać w szkołach, że Polacy: "mają słabą wiedzę o religii katolickiej i deklarowanej wierze - wtórni poganie, nieświadomi heretycy". Wyprowadzenie tych lekcji ze szkół jedynie przyspieszy sekularyzację społeczeństwa.
Argument, że w szkole katecheza jest prowadzona byle jak, a w salce parafialnej będzie lepiej - jest mocno naciągany. Obecnie mamy znacznie mniej księży, więc nawet logistycznie byłoby im to trudniej ogarnąć. Przy tym - jeżeli ksiądz jest "drętwy", to w salce wcale inny nie będzie. Obecnie młodzież choćby z nudów na te lekcje zajrzy, gdy były by przy parafii, to udział w nich brałaby w zdecydowanej większości młodzież oazowa lub neokatechumenalna. Inna wolałaby siedzieć przed kompem.
Dla osób chodzących na lekcje religii w poprzednim ustroju, wszystko było lepsze, a trawa była bardziej zielona. Po prostu - młodzi byliśmy i piękni i dzisiaj wielu Polakom reżym komuszy zatarł się w pamięci i marzą o powrocie tamtych czasów.
Na ogół poglądy dzieci są kształtowane tym co słyszą w domu.
Jeżeli dziecko słyszy, że księża to: "darmozjady, mają kochanki, a do tego większość z nich to pedofile", to nic dziwnego, iż nabierają awersji do Kościoła.
W Polsce co najmniej 70 proc. osób deklaruje się katolikami. Prawie połowie z niuch nie przeszkadza to olewać totalnie nauczanie Kościoła w sprawach moralności i psy na księżach wieszać.
Nie wiem na ile to aktualne, ale w tej wypowiedzi episkopat sugeruje, że rodzina nie potrafi przygotować dziecka do jego pierwszych sakramentów...i koniecznie musi się to odbywać na lekcjach religii w szkole. Mocny argument za tym, by takiej katechizacji w szkołach nie było. Od przygotowywania do sakramentów jest Kościół i rodzina.
Ale ok, zrobił się duży offtop, więc wracając do tematu, afera z happy endem
https://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/589670,adamowicz-janta-radny-powiat-pis-wyrzucony-partia-skandal.html
Jest taka rzeczywistość, że wiara rodzi się ze słuchania. Po to jest katecheza, aby ludzie mogli poznawać lepiej w to, co wierzą. A nie odwrotnie, że oto na katechezę chodzą osoby już ukształtowane.
Zadłużenie za PIS - 15 mld na plus, jest 10 mld na minus tylko dlatego, ze te 25 mld mniej lub lepiej ocenianą drogą (500+) wraca do ludzi.
Mam wiele uwag do PIS'u, ale to jedno do mnie przemawia.
Reszta to medialny szum.
Skoro przywołujesz jakieś dane, warto byś sprawdzał, co podajesz i spróbował wyrażać się precyzyjnie, bo mieszasz pojęcia.
Piszesz tu nie tyle o zadłużeniu, co o deficycie budżetowym, który w 2018 roku istotnie wyniósł około 15 mld zł, co istotnie było kwotą znacznie niższą niż 2015 roku.
Zadłużenie Polski w 2015 roku wyniosło około 51,1% PKB, natomiast w 2018 - 50,6%.
Jest to cały czas wynik dużo niższy niż na Węgrzech (gdzie zadłużenie oscyluje w granicach 70-75%, lecz znacznie wyższy niż w Czechach (ok. 35%).
Kolejny błąd, który popełniasz, jak rozumiem, to założenie, że spadający deficyt jest głównie zasługą działań rządu - tymczasem wystarczy rzut oka na wykres:
Żeby było łatwiej:
Roczne zwiększanie zadłużanie Polski za czasów PO doprowadzono do tempa 60 mld złotych rocznie. Co skutkowało koniecznością kradzieży pieniędzy z OFE.
Roczne zwiększenie zadłużania Polski za czasów PIS zmniejszono w 2018 do 10,4 mld (nie 15 jak znów kłamiesz). I to mimo przekierowaniu 25mld do ludzi w postaci 500+. Gdyby nie 500+ było 15 mld na plus (chociaż pewnie trochę mniej, bo część wzrostu wynika także z 500+, które napędziło koniunkturę). Ale tu działa zasada nieznana pseudoliberałom , że czym mniejsze podatki, tym większe wpływy.
Że 15,a nie 10:
https://www.tvp.info/41218981/najnizszy-deficyt-budzetowy-w-historii-teoria-rostowskiego-legla-w-gruzach
Kradzież pieniędzy kontra zwrot. Taka różnica.
Skoro przywołujesz jakieś dane, warto byś sprawdzał, co podajesz i spróbował wyrażać się precyzyjnie, bo mieszasz pojęcia.
Piszesz tu nie tyle o zadłużeniu, co o deficycie budżetowym, który w 2018 roku istotnie wyniósł około 15 mld zł, co istotnie było kwotą znacznie niższą niż 2015 roku.
Zadłużenie Polski w 2015 roku wyniosło około 51,1% PKB, natomiast w 2018 - 50,6%.
Jest to cały czas wynik dużo niższy niż na Węgrzech (gdzie zadłużenie oscyluje w granicach 70-75%, lecz znacznie wyższy niż w Czechach (ok. 35%). (A są to dane nie obejmujące sektora emerytalnego).
Kolejny błąd, który popełniasz, jak rozumiem, to założenie, że spadający deficyt jest głównie zasługą działań rządu - tymczasem wystarczy rzut oka na wykres: http://spotdata.pl/series/406#/analysis/6906
by zwrócić uwagę, że kluczowe znaczenie ma koniunktura w regionie. Obecnie jesteśmy w szczycie koniunktury i powinniśmy gromadzić nadwyżki, tak jak to robią Niemcy i Czechy, tymczasem my zwyczajnie przejadamy środki, i aspirujemy do tego, by przejadać ich jeszcze więcej (Jak na Węgrzech).
I to przy podniesieniu lub wprowadzeniu nowych 39 różnych podatków (tyle mniej więcej było tego pod koniec zeszłego roku): Wprowadzono opłatę emisyjną, daninę solidarnościową, podatek bankowy, podatek ubezpieczeniowy (objęcie podatkiem bankowym branży ubezpieczeniowej), podatek galeryjny, opłatę audiowizualna, opodatkowanie wkładów pieniężnych do spółek kapitałowych, przychodów z dziedziczonego majątku, zmiany w zakresie kosztów uzyskania przychodów dla niektórych twórców (np. copywriterzy), podniesienie podatku VAT na niektóre produkty (przykłady: soki owocowe, prezerwatywy , pod naciskiem opinii publicznej wycofano się z podniesienia VAT-u na leki weterynaryjne), opodatkowano również Noc Muzeów.
Pierwsza krytykowałam rząd PO-PSL, gdy likwidowano OFE, ale Pis tej decyzji nie cofnął, wręcz przeciwnie, on pogłębia ten chory system. Dużo osób tutaj się cieszy np. z obniżenia wieku emerytalnego, tylko że nie myślą o tym, że de facto będzie oznaczało to znacznie niższe świadczenia.
Liczbę 15 skopiowałam z Twojej wypowiedzi, fakt, powinno być 10,4. Reszta jw.
Deficyt spada wszędzie w regionie i żadna w tym zasługa Pis, wręcz dzieje się to wbrew działaniom Pis, inne państwa w regionie notują wysokie nadwyżki budżetowe.
I nie da się liczyć w ten sposób, że odliczasz wyłącznie 500+ i jednocześnie nie patrzysz na to, ile zabrano pieniędzy operom, teatrom, czasopismom artystycznym i literackim, z ilu inwestycji infrastrukturalnych czy nawet wojskowych zrezygnowano, by dać to szajskie 500+ ludziom, którzy mają dwie nogi i mogą sami na siebie zarabiać. Pis w żaden sposób nie wspiera przedsiębiorczości, nie promuje innowacyjności, nie inwestuje w wojsko, w edukację, w służbę zdrowia, tylko przesuwa już zarobione pieniądze między grupami społecznymi.
Wychodzę teraz, więc nie rozwinę wypowiedzi, jak do czegoś trzeba się będzie jeszcze odnieść, to wieczorem albo jutro.
Hmmm zamieszam troche - na interii pojawiła sie informacja o rejestracji partii Ruch prawdziwej Europy w mediach nazywanej partia Rydzyka - choć zalozyciel twierdzi ze nia nie jest - teraz dopiero czesc z Was moze ponarzekać :-D
Po drugie dla mnie 500+ to nie zasiłek, tylko zwrot pobranego podatku zgodnie z interesami państwa. Żeby nie było, z racji wieku mych dzieci 500+ mi nie przysługuje, ale go popieram dwoma ręcami
Co do ludności, aby zahamować katastrofę demograficzną, należy zmienić nastawienie Polaków. Niestety z łże elitami i niemiecko-amerykańsko-żydowskimi mediami to nierealne.
Poczytajcie jak zrobiono to w Izraelu:
https://wpolityce.pl/swiat/429262-demograficzny-sukces-zydow-w-izraelu-w-czym-tkwi-sekret