jeszcze jedno... Wierzycie, że po śmierci będziecie pamietać swoje życie na ziemi? Jak to jest z pamięcią duszy? Pamięć jest funkcją umysłu. Umiera wraz z nami. Czy dusza może cokolwiek pamiętać? Tak, wiem, zadaję pytania jak dziecko w podstawowce
wrócę do tego bliźniaka... przecież on nie umiera tylko żyje w ciele brata czy siostry, wchłonął się, nie umarł moim zdaniem
i ostatnia sprawa, która nie daje mi spokoju.... Wiem po co cierpienie ludzkie (powiedzmy, że wiem) Ale po co cierpienie zwierząt, jeśli dla nich nie ma życia po śmierci?
Wchłonięcie bliźniaka to nie koniecznie wchłonięcie przez brata/siostrę. Raczej to organizm matki reabsorbuje tkanki obumarłego na wczesnym etapie rozwoju dziecka. Zjawisko fetus in fetu (płód w płodzie) jest bardzo rzadkie. Nie przypuszczam, żeby podwójne nerki Uli miały z tym cokolwiek wspólnego. Szczególnie, że to zjawisko dotyczy wyłącznie bliźniąt monozygotycznych, podobnie, jak bliźnięta syjamskie.
Ja mam zerowa wiedze medyczna, ale sie spotkalam tutaj (tzn w uk), ze lekarz rysowal mi jakis schemat, zeby cos wytlumaczyc. Zreszta, zawsze tlumacza co sie dzieje, jak dziala, zachecaja do pytania.
To jak już tak sobie tu gwarzymy to powiedzcie jak to jest bo czytam dwa różne twierdzenia . Pierwsze ze niemożliwe jest by były trojaczki jednojajowe ze tylko 2,4 ,8 a co pomiędzy to obumarły na wczesnym etapie od tych liczb. Druga teoria to taka ze komórka dzieli się raz a jedna z nich dzieli się drugi raz i są trojaczki. Mam nadzieje ze tak było u nas ;-) wiedzieliśmy od samego początku chyba 6 czy 7 tydzień ze 3 serduszka , ze jedno łożysko chyba równie wcześnie. W dodatku Stefek ma narosłe przeduszne ( wiem ze zjawisko częste ale to dość rozbudowane) i wielu którzy słyszą ze niemożliwe są trojaczki jednojajowe nasuwa się ze tam ma brata swojego czy tam fragmenty co mnie denerwuje ;-) . Jako argument na ta druga teorie mam tylko to ze tych trojaczków jednojajowych wbrew szalejącej prasie i tv(1 urodzenie na 200 mln ) jest na prawdę relatywnie sporo.. w przeciwieństwie do jednojajowych czworaczków o których nie słyszałam. Wogole. I co Panie na to?
ale jak do 12 t.c. było dwoje ? to już naprawdę duże dziecko i wtedy dopiero się wchłonęło? dziwne są wybryki natury
Jeśli jedno z bliźniąt umiera na wczesnym etapie, to może się wchłonąć nie pozostawiając żadnych widocznych śladów. Jeśli umiera później, to czasem znajduje się np. w łożysku pozostałości po takim wcześnie zmarłym dziecku. Jest też takie zjawisko, jak "płód papierowy" lub "sprasowany" i dotyczy płodów obumarłych na późniejszym etapie ciąży mnogiej. Poronienie jednego z bliźniąt niosłoby poważne zagrożenie dla drugiego, dlatego natura rozwiązuje to inaczej.
To jak już tak sobie tu gwarzymy to powiedzcie jak to jest bo czytam dwa różne twierdzenia . Pierwsze ze niemożliwe jest by były trojaczki jednojajowe ze tylko 2,4 ,8 a co pomiędzy to obumarły na wczesnym etapie od tych liczb. Druga teoria to taka ze komórka dzieli się raz a jedna z nich dzieli się drugi raz i są trojaczki. Mam nadzieje ze tak było u nas ;-) wiedzieliśmy od samego początku chyba 6 czy 7 tydzień ze 3 serduszka , ze jedno łożysko chyba równie wcześnie. W dodatku Stefek ma narosłe przeduszne ( wiem ze zjawisko częste ale to dość rozbudowane) i wielu którzy słyszą ze niemożliwe są trojaczki jednojajowe nasuwa się ze tam ma brata swojego czy tam fragmenty co mnie denerwuje ;-) . Jako argument na ta druga teorie mam tylko to ze tych trojaczków jednojajowych wbrew szalejącej prasie i tv(1 urodzenie na 200 mln ) jest na prawdę relatywnie sporo.. w przeciwieństwie do jednojajowych czworaczków o których nie słyszałam. Wogole. I co Panie na to?
Myślę, że problem może być nie do rozstrzygnięcia, bo nie wiadomo jak dotąd, co powoduje, że zygota w pierwszym podziale rozdziela się na dwie osobne komórki. Gdyby było jasne, jaki czynnik to powoduje, to można by było odpowiedzieć na pytanie, czy możliwe jest, że po pierwszym podziale jedna z dwóch komórek potomnych znów się rozdzieliła na dwie odrębne, a druga nie. Intuicyjnie mi się to wydaje całkiem możliwe, ale to tylko moja intuicja. Sytuacja alternatywne, że powstały 4 niezależne komórki tylko jedna z nich zatrzymała się w rozwoju na bardzo wczesnym etapie też jest możliwa. Raczej nikt Ci nie powie, jak było. Można tylko spekulować.
A dlaczego nie znasz żadnych jednojajowych czworaczków? A ile znasz czworaczków? Ja jedne - naszej forumowej koleżanki. A i to tylko ze zdjęć tutaj zamieszczanych, a w realu nigdy nie widziałam. Jak jeszcze do tego dołożysz, że większość czworaczków współcześnie rodzi się w wyniku stymulacji owulacji, to łatwo sobie wyjaśnić, dlaczego spotkanie czworaczków jednojajowych nie jest łatwe.
Kilka lat temu prasa kolorowa publikowała fotki poczwórnego identycznego rodzeństwa. Te czworaczki dziewuszki były z Niemiec lub Austrii nie pamiętam już. Podobno ogromna rzadkość.
To ja jeszcze dorzucę swój temat. Znam osobę, której wycięto potworniaka. Podobno z włosami. To chyba bliźniak, tak?
Nie, potworniak to rodzaj nowotworu rozwijającego się z multipotencjalnych komórek zarodkowych, które w procesie rozwoju "zabłądziły" nie tam, gdzie powinny trafić. Ale to są własne komórki tego osobnika. Zjawisko ciekawe i dość przerażająco wyglądające. Może być, że człowiekowi w jakimś dziwnym miejscu (np. gdzieś w jamie brzusznej) rośnie twór mający zęby, włosy, gruczoły łojowe i produkujący jakieś hormony. Działa na wyobraźnię...
Termin wchloniecie blizniaka obawiam sie ze jednak pochodzi od lekarzy
Zapewne. Ale oni wiedzą, co mają na myśli - że organizm matki wchłonął tkanki obumarłego dziecka. A, że nie koniecznie tłumaczą, o co chodzi, to sobie ludzie wyobrażają, że jedno dziecko "pożarło" drugie...
Komentarz
Wierzycie, że po śmierci będziecie pamietać swoje życie na ziemi?
Jak to jest z pamięcią duszy? Pamięć jest funkcją umysłu. Umiera wraz z nami.
Czy dusza może cokolwiek pamiętać?
Tak, wiem, zadaję pytania jak dziecko w podstawowce
Ale myślę sobie, że bez względu na to, czy będziemy pamiętać, czy nie, Bóg to tak wymyślił, że będzie Tam lepiej, będzie dobrze.
On się zajmie naszymi problemami i weźmie nas na Swoje ramiona
przecież on nie umiera tylko żyje w ciele brata czy siostry, wchłonął się, nie umarł moim zdaniem
i ostatnia sprawa, która nie daje mi spokoju....
Wiem po co cierpienie ludzkie (powiedzmy, że wiem)
Ale po co cierpienie zwierząt, jeśli dla nich nie ma życia po śmierci?
Zjawisko fetus in fetu (płód w płodzie) jest bardzo rzadkie. Nie przypuszczam, żeby podwójne nerki Uli miały z tym cokolwiek wspólnego. Szczególnie, że to zjawisko dotyczy wyłącznie bliźniąt monozygotycznych, podobnie, jak bliźnięta syjamskie.