Skąd przekonianie, że efekt cieplarniany to ściema?
Nie mam siły ani czasu wgryzać się w temat i weryfikować źródła, ale sami powiedzcie, czy to jak traktujemy przyrodę nie jest przerażające? Ile zużywamy na wszystko prądu, ile jeździmy samochodami, ile generujemy odpadów plastikowych. Nie wyrzucacie codziennie wielkich worków śmieci? Nie mówiąc o przemyśle chemicznym i elektrośmieciach.
Ja wiem, że ekologia to biznes, wszystkie te limity CO2 itp, ale przecież trudno uwierzyć, że to wszystko, z czym wiąże się wspóczesna cywilizacja, pozostaje bez wpływu na środowisko.
@Bagata zgadzam się z Tobą w tym, że to jest straszne, jak niszczymy Ziemię – to w końcu dar od Stwórcy. Papież Franciszek w swoje „ekologicznej” encyklice fajnie opisał etiologię słowa ekologia jako „dbanie o dom”.
Dbamy o nasz dom, jakim jest Ziemia?
ALE
według wielu źródeł, abstrahując od tego, jak bardzo zanieczyszczona jest Ziemia i jak bardzo jest to złe samo w sobie, abstrahując od politycznych przekrętów itp., większy wpływ na klimat Ziemi ma to, co się dzieje poza nią, a nie to, co się dzieje na Ziemi.
Polecałam już gdzies tę stronę, ale ponieważ jest tylko po ang., raczej nie wbudza taki link entuzjazmu, niemniej ponowię dla zainteresowanych:
Badają tzw. space weather, pogodę kosmiczną, i wpływ słońca na to, co się dzieje na Ziemi – a jest to wpływ ogromny.
I też, tak jak Ty czy ja, nie lekceważą zanieczyszczenia itp., tez uważają, że to są osobne poważne problemy, z którymi należy się zmierzyć, aby nie doprowadzić planety i nas samych do ruiny, ale wyjaśniają, że klimat i pogoda jako taka dużo bardziej zależą od reszty wszechświata. Dla mnie to bardzo ciekawe!
Wychodzimy np. z takiej mgławicy ochronnej i niedługo Ziemia może być dużo bardziej podatna na różne promieniowana z kosmosu, które mogą np. palić transformatory (co wywołują też np. wybuchy na słońcu).
@Tomasz i Ewa to wszystko jest udokumentowane, w zeszłym roku spaliło transformatory w kilku miejscach we Francji np. Ale nie chcę nikogo przekonywać na siłę. Podałam info dla zainteresowanych, kto chce, sobie pogrzebie.
aha, no i spaliło nie sensie, że stanęły w ogniu przecież Tylko coś się w nich poprzepalało od wybuchów na słońcu, które potem docierają falą do Ziemi. Nie było prądu potem.
Żadna bzdura, ale nie mam czasu tu polemiki teraz uprawiać, to jest ogrom wiedzy i ciągłych badań. Nie ma obowiązku w to wierzyć niemniej
Atak na serio to które źródła uważacie za wiarygodne? Czy są takie w jeszcze/w ogóle? Ja jak słyszę, że naukowcy coś ogłosili, odkryli to mi się śmiać chce.Przez łzy.
Z ciekawostek teraz są modne magiczne gąbki do sprzątania, a ich skład to melamina, ta która zatruła niemowlęta w Chinach, dawka na kg ciała człowieka bezpieczna to część miligrama, te gąbeczki znikają przy czyszczeniu i płukaniu, ciekawa jestem kiedy będziemy mieli z tym większy problem.
@Elunia, nie zrozumiałaś. Oczywiście, że konikom należy się godne traktowanie, a drzewa należy z rozsądkiem chronić przed wycinką. Chodzi o skalę zagrożenia w porównaniu z powszechną polityką produkcji, o której pisała @Malgorzata i o to czy ekolodzy FAKTYCZNIE walczą o ekologię czy też pozorują działania tak, by nie naruszyć interesów możnych tego świata.
Niebardzo wiem, co to ma do rzeczy, że ktoś broni drzew czy koni. No broni. Co w tym złego? Nawet jeśli są na świecie większe problemy.
Zgadzam się z tym, że nieraz te akcje ekologiczne są dziwaczne, np. ta cała historia z nieużywaniem słomek. Jednak tych słomek zużywa się stosunkowo niedużo w porównaniu z innymi plastikami. Bardzo bym chciała generować mniej odpadów, ale tak jak tu pisaliście, używamy mnóstwo sprzętów, które co chwila się psują i nie sposób ich wymienić. Unikanie plastikowych torebek na warzywa też mi się wydaje kroplą w morzu w zestawieniu np. z ilością opakowań po mleku, jogurtach czy twarogu, których zużycie zupełnie nie wiem, jak ograniczyć.
Ale nie lubię obśmiewania ekologii, bo to sposób na pozbycie się niewygodnych myśli o tym, co robimy z przyrodą.
Kiedyś starałam się wejść w temat, słuchałam jakichś wykładów na youtube itp. i doszłam do wniosku, że w życiu się nie dowiem, czy istnieje globalne ocieplenie czy nie. Jestem w szoku widząc ludzi, którzy przeczytali trzy artykuły na krzyż i mają wyrobioną opinię na temat, na który spierają się specjaliści, którzy w temacie siedzą od kilkudziesięciu lat.
Też mnie doprowadzają do szału te opakowania na warzywa. Pomidorki koktajlowe na tacce i zapakowane w folię.
U mnie przy 3 osobach prawie dzień w dzień jest pełny worek opakowań plastikowych i ew. metalowych (te rzadko raczej). A oddziela się to papieru, szkła, odpadów bio i śmieci mieszanych, gdzie lądują też czasem np. brudne worki po rybie.
Z beznadziejną elektroniką pełna zgoda!!! Dla mnie to jest skur....ństwo co się wyprawia. Szczególnie, że przy oddawaniu na gwarancji często się okazuje, że nie naprawiają, tylko dają nowe. Fajnie fajnie, bo się szybko ma zwrot, ale co to za urządzenia, których się naprawić nie da nawet w czasie trwania gwarancji...
@Bagata, ależ nie chodzi o obśmiewanie czegokolwiek. Raczej o zadanie sobie pytania dlaczego pewne tematy, logicznie rzecz biorąc dość oczywiste, NIGDY nie pojawiają się w mainstreamowej dyskusji o ekologii. Dlaczego na przykład technologie zwiększające trwałość produktów, czy umożliwiajace mniejsze zanieczyszczenie środowiska są wykupywane od wynalazców przez producentów i chowane głęboko w sejfach by nikt z nich nie skorzystał, bo zmniejszyłoby to rynek zbytu na kolejne produkty zastępujące szybko psujace się poprzedniki. Czy rzeczywiście postęp technologiczny usprawiedliwia wymianę elektroniki co circa dwa lata bo nowa ma nieco lepsze parametry i kilka dodatkowych gadżetów? Gdzie są ekolodzy którzy z tym walczą? Usłyszymy o nich w mediach? A jeśli nie to dlaczego?
Tak mi się skojarzyło, że gdy jako dziecko miałam fantazję pić kompot rzez słomkę to szłam na pole (latem) lub do stodoły (w innych porach roku) i sobie ułamywałam żytnią słomkę. Po użyciu można było bez wyrzutów sumienia rzucić w oborze krowom pod nogi, albo gdzie nie bądź w krzaki...
Tak, @Elunia, bo taka ekologia to czesto gęsto kolejny biznes jest po prostu.
Ale ekologia nie zawsze się opłaca i wtedy ciiiisza...
Dlaczego nie walczy się z zatruciem środowiska przez nikotynę? - ano bo to biznes jest i wpływy ogromne również do państwowego budżetu.
Dlaczego cisza o ogromnym skażeniu środowiska przez przemysł farmaceutyczny - hormony, antybiotyki, paracetamol masowo zanieczyszczajace środowisko naturalne?
Myśmy ostatnio zachowali sie bardzo proekologicznie, odkupilismy na olx źle działająca lodówkę za 100 pln i udało się ja reanimowac za całe 35 zł (to było tyle, ile uznalismy, ze mozemy na nia jeszcze przeznaczyć) - a normalnie prawdopodobnie wyladowałaby na śmietniku, bo naprawa dedykowanymi cześciami przez fachowca" kosztowała by pewnie tyle ile pół nowej. Zepsuty był termostat, firmowe dla tej lodówki kosztowały od 150 do 400 pln, okazało się, ze wystarczy dokupic danfossa za 25 pln + przesyłka, pokombinowac z wtyczkami i lodówka działa. Ciekawe , czy jest podobnie z innymi sprzętami tego typu. Szaleństwo opakowań - to jest dopiero zaśmiecanie - ale bez opakowań mozna co najwyzej kupić pieczywo i owoce lub warzywa.
@Elunia, kupa jest znacznie łatwiej rozkładalna niż jakikolwiek woreczek z tworzywa. Poza tym sporo z tych woreczków można jeszcze przetworzyć, ale z taką zawartością to już nie...
Inny temat to na ile bezpieczne dla środowiska są niezmiernie popularne i niby ekologiczne tzw. opakowania biodegradowalne, itp. Mam obawy, że drobinki które z nich powstają nie są dla środowiska obojętne, a znacznie trudniejsze do pozbierania (wręcz niemożliwe) niż "duże formy". Być może za jakiś czas o nich usłyszymy, zostaną zakazane, ale tego co już rozprzestrzeniło się w środowisku wyzbierać nikt nie da rady.
Pomijając już ekologiczność procesu produkcji tych tworzyw.
do zero waste dobrze też jest urodzić się w Poznaniu albo w Szkocji nie lubię marnować czegokolwiek .... obierki i liście np z kalafiora wozimy świnkom, nieatrakcyjną wędlinę, której nie da się przesmażyć do jajecznicy, konsumuje jednooki kot przybłęda a do szkolnych i przedszkolnych prac plastycznych mam specjalną szufladę, w której gromadzę rzeczy absurdalne i kolorowe - koraliki, wstążki, piórka, oderwane od czegoś kuleczki, ładny kartonik, czasem fragmenty opakowań np od cebulek kwiatowych, urwany frędzel, łady guzik itp potem tylko otwieramy szufladę i puszczamy wodze fantazji
Jak nie są takie piękne.. te gotowe zestawy to badziew. Niestety u nas jak ze wszystkim różnimy się z M.. ja jestem opcja przydasie a M duże paczki gotowego bo w promocji było.. wiec w domu mamy jedno i drugie.. a ze mnóstwo tego to i tak znaleźć nie można jak potrzebne :-]
Można przynajmniej nie kupować warzyw zapakowanych w folie.
Czasem można, a czasem nie bardzo.
Wielokrotnie mi się zdarzało w dużych sklepach, że gdy wzięłam owoce lub warzywa bez torebki foliowej, to przy kasie zbierałam obskok od obsługi, że im utrudniam pracę. Ostatnio przy kiści bananów (jedna kiść, wszystkie banany trzymające się razem) pani udzieliła mi reprymendy, że jak banany bez torebki, to jej się potem ręce kleją po nich.
Nawet w warzywniaku kiedyś można było kupić 2 kg marchwi zważonej w wiaderku (na wadze szalkowej) i wsypać sobie luzem do koszyka, a teraz, żeby cokolwiek zważyć czego jest więcej niż 2 sztuki, to sprzedawca pakuje w jednorazówkę. Takie czasy.
Komentarz
Ocieplenie to bzdety w które dajemy się wrobić.
http://naukaoklimacie.pl/fakty-i-mity/mit-lod-na-grenlandii-przyrasta-38?t=2
http://naukaoklimacie.pl/fakty-i-mity/mit-lodowce-nadal-rosna-a-nie-podlegaja-topnieniu-18
pozwalamy się ogłupiać
klimat tak naprawdę się oziębia
Skąd przekonianie, że efekt cieplarniany to ściema?
Nie mam siły ani czasu wgryzać się w temat i weryfikować źródła, ale sami powiedzcie, czy to jak traktujemy przyrodę nie jest przerażające? Ile zużywamy na wszystko prądu, ile jeździmy samochodami, ile generujemy odpadów plastikowych. Nie wyrzucacie codziennie wielkich worków śmieci? Nie mówiąc o przemyśle chemicznym i elektrośmieciach.
Ja wiem, że ekologia to biznes, wszystkie te limity CO2 itp, ale przecież trudno uwierzyć, że to wszystko, z czym wiąże się wspóczesna cywilizacja, pozostaje bez wpływu na środowisko.
Dbamy o nasz dom, jakim jest Ziemia?
ALE
według wielu źródeł, abstrahując od tego, jak bardzo zanieczyszczona jest Ziemia i jak bardzo jest to złe samo w sobie, abstrahując od politycznych przekrętów itp., większy wpływ na klimat Ziemi ma to, co się dzieje poza nią, a nie to, co się dzieje na Ziemi.
Polecałam już gdzies tę stronę, ale ponieważ jest tylko po ang., raczej nie wbudza taki link entuzjazmu, niemniej ponowię dla zainteresowanych:
http://suspicious0bservers.org/
Badają tzw. space weather, pogodę kosmiczną, i wpływ słońca na to, co się dzieje na Ziemi – a jest to wpływ ogromny.
I też, tak jak Ty czy ja, nie lekceważą zanieczyszczenia itp., tez uważają, że to są osobne poważne problemy, z którymi należy się zmierzyć, aby nie doprowadzić planety i nas samych do ruiny, ale wyjaśniają, że klimat i pogoda jako taka dużo bardziej zależą od reszty wszechświata. Dla mnie to bardzo ciekawe!
Wychodzimy np. z takiej mgławicy ochronnej i niedługo Ziemia może być dużo bardziej podatna na różne promieniowana z kosmosu, które mogą np. palić transformatory (co wywołują też np. wybuchy na słońcu).
aha, no i spaliło nie sensie, że stanęły w ogniu przecież Tylko coś się w nich poprzepalało od wybuchów na słońcu, które potem docierają falą do Ziemi. Nie było prądu potem.
Żadna bzdura, ale nie mam czasu tu polemiki teraz uprawiać, to jest ogrom wiedzy i ciągłych badań. Nie ma obowiązku w to wierzyć niemniej
Zgadzam się z tym, że nieraz te akcje ekologiczne są dziwaczne, np. ta cała historia z nieużywaniem słomek. Jednak tych słomek zużywa się stosunkowo niedużo w porównaniu z innymi plastikami. Bardzo bym chciała generować mniej odpadów, ale tak jak tu pisaliście, używamy mnóstwo sprzętów, które co chwila się psują i nie sposób ich wymienić. Unikanie plastikowych torebek na warzywa też mi się wydaje kroplą w morzu w zestawieniu np. z ilością opakowań po mleku, jogurtach czy twarogu, których zużycie zupełnie nie wiem, jak ograniczyć.
Ale nie lubię obśmiewania ekologii, bo to sposób na pozbycie się niewygodnych myśli o tym, co robimy z przyrodą.
Szaleństwo opakowań - to jest dopiero zaśmiecanie - ale bez opakowań mozna co najwyzej kupić pieczywo i owoce lub warzywa.
nie lubię marnować czegokolwiek .... obierki i liście np z kalafiora wozimy świnkom, nieatrakcyjną wędlinę, której nie da się przesmażyć do jajecznicy, konsumuje jednooki kot przybłęda
a do szkolnych i przedszkolnych prac plastycznych mam specjalną szufladę, w której gromadzę rzeczy absurdalne i kolorowe - koraliki, wstążki, piórka, oderwane od czegoś kuleczki, ładny kartonik, czasem fragmenty opakowań np od cebulek kwiatowych, urwany frędzel, łady guzik itp potem tylko otwieramy szufladę i puszczamy wodze fantazji
https://m.niezalezna.pl/265422-61-latka-poddala-sie-in-vitro-urodzila-dziecko-dla-swojego-syna-i-jego-partnera