Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Gdy dorastające dzieci odchodzą od wiary

1246711

Komentarz

  • Aneczka08 powiedział(a):
    no dobrze, to jak podchodzicie jak dziecko mówi, że nie pojdzie w niedzielę do kościołą. Takie powiedzmy 10 lat, potem 13 i 16.
    10 lat to sprawa prosta - idziesz, nie ma dyskusji.

    13 - można przekonać, przekupić.

    16 i więcej - nie ma sposobu, nie pójdzie, to nie pójdzie.
  • Aga85 powiedział(a):
    @Aniela jak sobie wyobrażasz odłączenie dziecka od współczesnej kultury? To jest możliwe chyba wyłącznie wśród Amiszow
    Ja rozumiem nie jako odłączenie ale na pewno przesuwanie wieku w którym to jest dostępne, mądre wybieranie, granicę itp. Teraz jest często tak że 8-10 latek ma tel bez ograniczeń albo godzinami gra w gry. To jest chore.
  • Paprotka powiedział(a):
    Aniela powiedział(a):
    żeby sobie oglądać jakies tam rozrywkowe programy,
    żeby pozwolić dzieciom używać gier komputerowych,
    żeby dawać kieszonkowe,
    żeby nie jeździc tylko na rekolekcje rodzinne

    To są ZŁE wskazówki!!!!
    Czyli dziecko wg odgórnego zakazu rodzica nie może grać w zadne gry komputerowe, rozumiem ze przez całe dzieciństwo, nie może zebrać zadnych oszczędności z kieszonkowego, a jesli wyjazd w wakacje tylko na rekolekcje z cała rodzina? Dobrze ze ktoś w takim razie tłumaczy ze to nie są dobre pomysły na wychowanie. Żal dzieci.
    Moich dzieci Ci żal? Niebywałe :D Możesz się ich spytać, czy miały zepsute dzieciństwo z tych powodów. :D

    Moim dzieciom nie były potrzebne jakieś oszczędności z kieszonkowego. Utrzymywaliśmy je. Miały co jeść, gdzie spać i były dobrze ubrane :D

    No rozbawiłaś mnie tym wpisem :D

    Podziękowali 1Joannna

  • Aga85 powiedział(a):
    @Aniela jak sobie wyobrażasz odłączenie dziecka od współczesnej kultury? To jest możliwe chyba wyłącznie wśród Amiszow
    Nadzorowanie oglądania tv, brak telefonu komórkowego, nadzorowany dostęp do komputera, bez gier komputerowych.

    Zamiast tego wspólne spędzanie czasu, spacery, wyjścia rozmowy, wspólne czytanie książek. Dziecko musi mieć jakieś obowiązki domowe. Również jakieś sensowne zajęcia poza szkołą, sport, grupy formacyjne przy parafii i całe mnóstwo.
  • Aniela powiedział(a):
    Paprotka powiedział(a):
    Aniela powiedział(a):
    żeby sobie oglądać jakies tam rozrywkowe programy,
    żeby pozwolić dzieciom używać gier komputerowych,
    żeby dawać kieszonkowe,
    żeby nie jeździc tylko na rekolekcje rodzinne

    To są ZŁE wskazówki!!!!
    Czyli dziecko wg odgórnego zakazu rodzica nie może grać w zadne gry komputerowe, rozumiem ze przez całe dzieciństwo, nie może zebrać zadnych oszczędności z kieszonkowego, a jesli wyjazd w wakacje tylko na rekolekcje z cała rodzina? Dobrze ze ktoś w takim razie tłumaczy ze to nie są dobre pomysły na wychowanie. Żal dzieci.
    Moich dzieci Ci żal? Niebywałe :D Możesz się ich spytać, czy miały zepsute dzieciństwo z tych powodów. :D

    Moim dzieciom nie były potrzebne jakieś oszczędności z kieszonkowego. Utrzymywaliśmy je. Miały co jeść, gdzie spać i były dobrze ubrane :D

    No rozbawiłaś mnie tym wpisem :D

    Pisze ogólnie o tych złotych radach. Obecnie jest taka różnorodność spędzania czasu, w tym wyjazdów wakacyjnych czy nawet gier komputerowych, ze nie ma potrzeby uciekać się do zamordyzmu i odcinać dziecko od wszystkiego, bo tak, bo na pewno mu zaszkodzi.
  • edytowano maja 2019
    "Pisze ogólnie o tych złotych radach. Obecnie jest taka różnorodność spędzania czasu, w tym wyjazdów wakacyjnych czy nawet gier komputerowych, ze nie ma potrzeby uciekać się do zamordyzmu i odcinać dziecko od wszystkiego, bo tak, bo na pewno mu zaszkodzi."
    ------------------
    @Paprotka

    To w czym problem? Skąd temat konferencji, że dorastające dzieci odchodzą od wiary? Ludziom sie nudzi i sobie wymyślili? :D

    Spytaj się moich dzieci czy to był dla nich zamordyzm :D
    To był dla mnie zamordyzm, np. pilnowanie, aby wdrożyć to w życie. Nie było łatwo, bo kultura z zewnątrz zachęca do używania świata.

    Weź już mnie nie rozśmieszaj! :D
  • I Twoim zdaniem dzieje się to przez gry komputerowe (nie mówię oczywiście o nałogowym czy nieograniczonym graniu całymi dniami ani innych skrajnościach), wakacyjne obozy sportowe, językowe czy zwykle kolonie, albo zbieranie kasy z kieszonkowego?
    Spacery, wspólne spędzanie czasu, wspólne czytanie książek - fajnie, powyższe zreszta tego nie wyklucza, ale jesli to jedyne dozwolone rozrywki, to sorry ale każdego można w ten sposób zamęczyć taka krótka smyczą. Poza tym rodzina jest jednością ale składa się tez z indywidualnych osobowości. No chyba ze chcesz mnie jeszcze bardziej rozbawić i napiszesz, ze spacery i wakacje z mama to główna i ulubiona rozrywka dobrze wychowanych i niezdemoralizowanych 15-latków :D  

  • Ale to jest bardzo dobre pytanie i ważna kwestia,na ile potem i co "zostaje" w doroslych dzieciach,rodzinach tych dzieci.
    Myślę, ze to nie zaczepnosc czy złośliwość a normalne pytanie skierowane do gorliwych,zywych katolikow.

    O ile dobrze pamietam to Aniela ma na pewno conajmniej jedną doroslą córkę, mocno zaangazowana spolecznie.
    Ale chyba większość jest dorosla. Choc mogę sie mylic
  • Malgorzata powiedział(a):
    @Tola ale przecież @Aniela bardzo jasno bi rzeczowo opisuje swoje "patenty' jak to tu padło.
    I na Jej dzieci zadziałały,czyli były skuteczne i dobre bo to Ona z mężem swoim są rodzicami.

    Zauwaz niuanse , ze były tak prowadzone od początku.
    A nie , ze po jskims czasie radykalna zmiana w innym kierunku, wtedy bunt jest jakby gwarantowany ;) jako naturalna reakcja na nagłe zmiany.



    No właśnie. Ja np nie spędzam wakacji na rekolekcjach więc nie będę robić teatru pod dzieci ze tylko tak spędzamy wakacje 
  • Malgorzata powiedział(a):
    Najważniejsze są korzenie , zdrowe , do których zawsze mogą sięgnąć gdy czegoś będą szukać.
    Nawet nie muszą pytać , radzic sie , wystarczy, że je mają i do nich jako sprawdzonych na sobie ( gdy byli dziecmi u nas dobrze się sprawdziły ) zawsze sie swiadomie lub podświadomie odniosą .
    I tak często jest u nas.
    Córki i synowie sami o tym wspominają.
    Nie muszą szukać nowych metod, no z domu wynieśli sprawdzone  organoleptycznie na sobie ;) 
    I uważają je za dobre i skuteczne .
    To przyznam zaszczytne i dumą dla mnie jako rodzica.
    Piękne słowa. Gratuluję Ci i Twojemu Mężowi. 

    Podziękowali 1joanna_1991
  • Malgorzata powiedział(a):
    Sztuką jest zostawic dzieciom otwarte drzwi gdy błądzą, zbłądzą.
    Ojciec syna marnotrawnego jest ponadczasowy.
    Najtrudniejsza postawa rodzicielska to właśnie taka , zachować otwartosc i zatrzymać ocene zamienioną w radość powrotu.
    Sztuka . Najtrudniejsza moim zdaniem dla rodzica.
    Zgadza się, mega trudna.
    Podziękowali 1mamababcia
  • edytowano maja 2019
    Ja mam  wrodzoną,tendencję bardzo uciążliwa dla mnie, do widzenia swojej beznadziejności w wychowaniu itp  ;)


    Ale jaki miód na moje serce, gdy dorosły syn- rodzic dzwoni: 
    Mamo a co robiłaś, gdy dziecko..... np odstawiałaś od piersi ..... I słucha odpowiedzi 
    A nie jest skory do słuchania i niepokorny, jak jego  matka  

    Miód na ❤️

    A w sprawach wiary.... mam patronkę, co to za swego Augustyna modliła się chyba lat 30
    Podziękowali 2jan_u mamababcia
  • Tola powiedział(a):
    @Malgorzata Pytam z ciekawości, bo nie znam osobiście nikogo, kto tak izoluje dzieci. A co chciałabyś wiedziec o moich metodach? Pewnie nic, bo masz swoje patenty i na tym forum nie pytasz, a wyrażasz swoje zdanie. Inna rzecz, że wiele osob, nie tylko tu, przyznaje, że patenty nie na każdego działają.
    Ojej, "tak izoluję dzieci", bo nie dawałam im gier komputerowych czy kieszonkowego, no i oczywiście słuchały jednego radia. To ci dopiero izolacja! :D
  • Zawsze dochodzimy do skrajności.

    Ograniczenie nie oznacza izolacji. Ograniczenie dostępu to limitowanie dostępu. Izolacja to brak dostępu.


    Podziękowali 2Aneczka08 Katia
  • Jaka ci znowu skrajność, gdy ktos np. wyklucza gry komputerowe? Jest jakiś obowiązek dawania dziecku przynajmniej jednej gry komputerowej w życiu?
  • Co do państwa Gajdów - wysłuchałam pierwsze pół godziny i dziwię się, że takie oczywistości mówią. Zniechęca bardzo do słuchania traktowanie ludzi jak idiotów.
  • 54 minuty o. Szustaka to dopiero wyzwanie!


    Podziękowali 1asiao
  • A ja jestem niezmiernie ciekawa czy np. @Paprotka i @Tola w ramach świętego pluralizmu doświadczeń puszczają dzieciom  również Radio Maryja i jeżdżą z nimi rodzinnie na rekolekcje? Nie? No jak można tak izolować?
  • Malgorzata powiedział(a):
    Paprotka powiedział(a):
    I Twoim zdaniem dzieje się to przez gry komputerowe (nie mówię oczywiście o nałogowym czy nieograniczonym graniu całymi dniami ani innych skrajnościach), wakacyjne obozy sportowe, językowe czy zwykle kolonie, albo zbieranie kasy z kieszonkowego?
    Spacery, wspólne spędzanie czasu, wspólne czytanie książek - fajnie, powyższe zreszta tego nie wyklucza, ale jesli to jedyne dozwolone rozrywki, to sorry ale każdego można w ten sposób zamęczyć taka krótka smyczą. Poza tym rodzina jest jednością ale składa się tez z indywidualnych osobowości. No chyba ze chcesz mnie jeszcze bardziej rozbawić i napiszesz, ze spacery i wakacje z mama to główna i ulubiona rozrywka dobrze wychowanych i niezdemoralizowanych 15-latków :D  



    A co jest złego w wakacjach z matką w tym wieku.
    Czy spacery z matką w wieku 15 lat.

    Przeciez jesteś z tych osób co , przynajmniej teoretycznie , ( bo nigdy nie piszesz o swoich sposobach ) nakazują jako wymagany model na spędzanie z każdym dzieckiem 1:1.
    Wiec nagle co ?? Zmiana frontu i jednak nie można.
    Że nie wspomnę, że jedzie zazwyczaj całą rodziną.
    To jest to coś wspaniałego , i dobrze świadczy o relacjach, ze oprócz monotonnego życia codziennego potrafią tez wspólnie inne rzeczy.
    I dlaczego to ma niby świadczyć o przymusie tegoż czasu spędzania przez 15 latka.

    Nic nie ma złego, przekręcasz moje słowa. To bardzo cenne, że nastolatki spędzają czas z rodzicami nawet na wakacjach, ale serio uważasz że to musi być w opozycji do wyjazdów na obozy z rówieśnikami czy choćby pogrania od czasu do czasu na kompie? Dzieci też mają swoje własne sprawy, nastolatki tym bardziej. Jesteś matką nastolatków, naprawdę każde wakacje wolą spędzać z rodzicami i nigdy nie chciały jechać na jakiś obóz, kolonię? :) 

    O jakich swoich sposobach nie piszę? W tym wątku odniosłam się konkretnie do przymuszania dzieci do chodzenia do kościoła, później offtop zszedł na to, czego dzieciom należy zabraniać (wypunktowane przez Anielę).
  • Bambidu powiedział(a):
    A ja jestem niezmiernie ciekawa czy np. @Paprotka i @Tola w ramach świętego pluralizmu doświadczeń puszczają dzieciom  również Radio Maryja i jeżdżą z nimi rodzinnie na rekolekcje? Nie? No jak można tak izolować?
    Nigdy nie mówiłam dzieciom, że RM to coś złego, gdyby gdzieś o tym radiu usłyszały i zechciały posłuchać, nie zabroniłabym ;) A czy Ty @Aniela zezwalałaś na słuchanie innych stacji niż jedyna słuszna? Dzieci nigdy nie używały pokrętła radia żeby zobaczyć czy istnieje świat poza RM? ;)
  • Malgorzata powiedział(a):
    @Paprotka ja nie odniosłam wrażenia opozycji u @Aniela , raczej prowadzenie według zasad jakie uznają rodzice, do czego zresztą maja pełne prawo.
    Jeśli u Anieli się to sprawdza, to świetnie i czemu nie. I szczerze gratuluję, choć ja stosuję zupełnie inne metody (też się sprawdzają).

    Wiem jednak, bo obserwuję to na co dzień w szkole - że im bardziej się zabrania, chroni, zakazuje, nie dopuszcza, broni - tym bardziej dziecko chce na przekór i inaczej, zwłaszcza w wieku nastoletnim. Choć zdarzają się wyjątki (mam taki nawet we własnej rodzinie; dziewczyna lat 22 robi dokładnie to co mama i tata każe, bez słowa najmniejszego sprzeciwu i buntu).
  • A @Aniela napisała gdzieś,  że nastolatkom "zabrania, chroni, zakazuje, nie dopuszcza, broni"?
    Mam wrażenie,  że niektórym nie mieści się w głowie,  że rodzic może być w pewnych kwestiach autorytetem dla dziecka.

  • u nas leci RMF classik na okrągło.. (Mieliśmy romans z RM jak nasz dobry znajomy x. Tam trafił ale długo niestety nie zabawił.. a tak to raczej okazjonalnie włączamy.. ) .. pisze z lekkim sarkazmem bo nie wiem co do końca mnie drażni w tonie państwa Gajdow , ale zrezygnowaliśmy z nich po pierwszej książce.. nie wiem takie łopatologiczne tłumaczenie ciemnemu ludowi w pobożności ludowej , ze oto można you can Dance obejrzeć i piorun nie spadnie na ziemie. No doprawdy nie wiem do kogo to skierowane.. może znają jakieś okoloamiszowekis  kręgi . Ale mnie drażnił ten ton.. i ze rodzine wielu katolików czyt. Zaangażowanych we wspólnoty składa w ofierze tejże. Dla mnie brak zrozumienia tematu. Ale w sumie mnie to nie rusza jakoś do bólu bo akurat co do naszej aktywności we wspólnocie nie mam rozkmin ani wątpliwości.. tzn ze dobrze robi ona nam i naszym dzieciom . Jak komus złe to nikt nie zmusza. Ale wątpię by się 'otrząsnął ' po takiej lekturze 
    Podziękowali 1Monika73
  • Elunia powiedział(a):
    Matkooo jak kiedyś wychowywali dzieci bez Gajdów, Rysiów i Szustaków. 
    Były inne autorytety w świecie realnym. Np. jest taki nowy błogosławiony Michał Giedroyć, który był zakrystianinem, do którego schodzili się ludzie, bo widzieli w nim świętego męża. To w XV-stym wieku było, dziś jest internet i każdemu wolno w nim gadać i pisać, nawet Berenice.
    Podziękowali 1kawusiowa
  • Bambidu powiedział(a):
    A @Aniela napisała gdzieś,  że nastolatkom "zabrania, chroni, zakazuje, nie dopuszcza, broni"?
    Mam wrażenie,  że niektórym nie mieści się w głowie,  że rodzic może być w pewnych kwestiach autorytetem dla dziecka.

    Nie dopuszcza do innych stacjo niż RM, zakazuje gier, itp.
    Zresztą, nie wiem, czy zauważyłaś, ale akurat Anieli pogratulowałam skuteczności (szczerze i bez przekąsu), natomiast wiem z doświadczenia, że tego typu zakazy i obostrzenia u większości nastolatków się nie sprawdzają, zwłaszcza jeśli chodzą do szkoły i trafiają do grupy rówieśniczej.
  • MAFJa powiedział(a):
     i ze rodzine wielu katolików czyt. Zaangażowanych we wspólnoty składa w ofierze tejże.
      Myślę, że to akurat ich osobiste doświadczenie, które wcale nie musi być uniwersalne.
    Podziękowali 1MAFJa
  • Możliwe czytałam ładnych pare lat temu ale pamietam Ze generalnie choć z wieloma rzeczami się zgadzałam to w wielu momentach ten ton mnie drażnił mocno 
  • @jukaa - w tym roku w Wielkanoc usłyszałam w kazaniu przesłanie: czy chodzi nam o rację czy o relację

    Często mi chodzi jednak o moją rację
  • Elunia powiedział(a):
    Matkooo jak kiedyś wychowywali dzieci bez Gajdów, Rysiów i Szustaków. 
    A co do bp. Rysia konkretnie, to przecież winien przechodzić zapachem owiec, więc chwała mu za to, że chce się z nimi spotykać.
    Podziękowali 1E.milia
  • edytowano maja 2019
    Bambidu powiedział(a):
    A @Aniela napisała gdzieś,  że nastolatkom "zabrania, chroni, zakazuje, nie dopuszcza, broni"?
    Mam wrażenie,  że niektórym nie mieści się w głowie,  że rodzic może być w pewnych kwestiach autorytetem dla dziecka.

    Ja nie wątpię, że te zasady są wprowadzane z pozycji autorytetu.
    To co kwestionuję to ich sens i święte przekonanie, że odgórny zakaz gier komputerowych, wyjazdów innych niż rekolekcje z całą rodziną, kieszonkowego czy słuchania stacji innych niż jedyne słuszne radio jest gwarancją na dobre wychowanie. 

    I oczywiście nie chodzi o to, że każde dziecko musi jeździć na kolonie albo grać na kompie, gdyby ktoś chciał przekręcać co piszę :P
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.