Natomiast możemy rozmawiać o wpływie II Wojny Światowej na postawy biskupów, to ciekawy temat. Myślę, że był on niemały. Z jednej strony, mając w świeżej pamięci okropieństwa wojny biskupi byli bardziej zdeterminowani, aby położyć nacisk na rolę Kościoła w rozwiązywaniu konfliktów, angażowanie się w mediacje. Z drugiej strony, biskupi, którzy byli więzieni w obozach koncentracyjnych, którzy znosili prześladowania i udręczenie razem ze świeckimi, którzy załatwiali się z nimi do wspólnej latryny, łatwiej mogli przyjąć wizję Kościoła, który świeccy aktywnie współtworzą.
No dobrze, ale takie są reguły gry. Na soborach ojcowie prezentowali różne pomysły, a te, które Duch Święty chciał uczynić prawdą wiary zostawały dogmatami.
Książkę czytałem jeszcze w pierwszym polskim wydaniu Frondy. Potem jeszcze masę innych na tematy okołosoborowe. Co z tego wynika? Niewiele. Z perspektywy półwiecza widać, że wyrażony wtedy głos Kościoła w niektórych kwestiach był słuszny, w innych zaś naiwny. Reformy posoborowe odpowiadały temu, czego w większości chcieli i świeccy i duchowni. Jedni wykorzystali je, aby dojść do świętości, drudzy wręcz przeciwnie. Dlatego dla mnie tu i teraz dużo ważniejsze jest zebranie rozmiarów na koszulki obozowe WMR, bo to dzieło, które realnie zmienia świat na lepsze, niż analizowanie rozkładu sił na Soborze
No dobrze, ale takie są reguły gry. Na soborach ojcowie prezentowali różne pomysły, a te, które Duch Święty chciał uczynić prawdą wiary zostawały dogmatami.
akurat na kazaniu niedzielnym xiądz mówił, że temat tego konkretnego dogmatu był dyskutowany od dawna przez biskupów oraz na poziomie diecezji na sobór zostały przygotowane setki imiennych petycji od powyższych i zostały one całkowicie pominiętę, zignorowane
rozumiem, że i starający się i zamiatający temat pod dywan prosili o światło tego samego Ducha?
To nie są argumenty. Po prostu pisze, jak to działa. Nie ma sensu obrażać się na sobór, że nie uchwalił jakiegoś dogmatu. To nie jest sfera, na którą mamy wpływ.
Ks. Hesse: Nowa Msza jest podstawą nowej wiary i nowego Kościoła Fr Hesse: The New Mass is the Foundation of a New Faith & New Church https://youtu.be/M8lh59FgURU
Nawet nie chce mi się klikać. Kto to jest ten ks. Hesse? To chyba jakiś wariat, bo nie ma ani nowej wiary, ani nowego Kościoła. To problem naszych czasów, że pacjenci, którzy powinni siedzieć z zakładach zamkniętych robią za proroków z YouTuba.
Po polsku to chyba będzie fundamentem/podwaliną; nie podstawą. Rzeczywiście, nowej wiary już nie ma, nowego Kościoła już też nie, dobrze to widać w Europie Zachodniej . Prorok powtórzył znaną maksymę: lex orandi - lex credendi. Powiedział też, że to co papież powie w sprawie doktryny wiąże jego następców.
Aby zmienić coś realnie na lepsze mógłbym uczyć asekuracji na drzewach (bukach) albo skałkach lub bunkrach. Ale to zależy od mojego urlopu, no i mieszkam na końcu świata.
Jeżeli ktoś uważa, że współczesny Kościół katolicki prowadzony przez papieża Franciszka jest innym Kościołem i wyznaje inną wiarę, niż jemu się podoba, to znaczy, że sam oddalił się od wspólnoty rzymskokatolickiej. Bo to nie ks. Hesse, czy jakikolwiek inny wyznacza punkt odniesienia, ale Piotr. A zrównywanie własnych preferencji liturgicznych z podstawą wiary jest wyłącznie bufonadą. To nie liturgia tworzy Magisterium, tylko Magisterium liturgię. Magisterium pozostaje niezmienne, co każdy może sprawdzić zaglądając do katechizmu.
Ale, jak słusznie zauważyłeś, jesteśmy już o te 10 lat starsi. Więcej wiemy o życiu, więcej poznaliśmy ludzi. I może się okazać, że ci, których wcześniej podejrzewaliśmy, że są z innego Kościoła i wyznają inną wiarę, nie dość, że nie różnią się w tym od nas samych, to jeszcze są bardziej zaawansowani na drodze rozwoju chrześcijańskiego. Bo kiedy my toczyliśmy jałowe spory w internecie, oni modlili się, czytali Pismo Święte i angażowali w ewangelizację.
Te dziesięć lat temu na przykład, miałem dość lekceważący stosunek do Domowego Kościoła. Wydawało mi się, że to tacy przerośnięci oazowicze, co to głównie ćwiczą NPR. Minęły lata, poznałem masę świetnych ludzi z DK, z dużymi rodzinami, na których zawsze mogę liczyć. Poznałem też skuteczność komunikacji między kręgami DK, moim zdaniem najlepszą wśród wspólnot w Polsce. Mogę teraz tylko powiedzieć: szacunek.
Komentarz
oczywiście
miód i wino piłeś
na sobór zostały przygotowane setki imiennych petycji od powyższych
i zostały one całkowicie pominiętę, zignorowane
rozumiem, że i starający się i zamiatający temat pod dywan prosili o światło tego samego Ducha?
argumenty jak na katolik.pl
i ja też nie spędzam dni zacietrzewiając się antynomowo jak kiedyś określiłeś
ale kitów sobie wciskać nie dam i ostrożność lubię zachowywać
w przypadku o. Pio to nie był NOM, tylko forma przejściowa z 1965. O. Pio już nie żył gdy NOM został promulgowany
pamiętam zdjęcie w ten sposób skomentowane
Rzeczywiście, nowej wiary już nie ma, nowego Kościoła już też nie, dobrze to widać w Europie Zachodniej .
Prorok powtórzył znaną maksymę: lex orandi - lex credendi. Powiedział też, że to co papież powie w sprawie doktryny wiąże jego następców.
Te dziesięć lat temu na przykład, miałem dość lekceważący stosunek do Domowego Kościoła. Wydawało mi się, że to tacy przerośnięci oazowicze, co to głównie ćwiczą NPR. Minęły lata, poznałem masę świetnych ludzi z DK, z dużymi rodzinami, na których zawsze mogę liczyć. Poznałem też skuteczność komunikacji między kręgami DK, moim zdaniem najlepszą wśród wspólnot w Polsce. Mogę teraz tylko powiedzieć: szacunek.