Wynajmowalam 9 lat mieszkanie i lokatorow mialam spoko. Zawsze placili na czas. Jedni tylko byli niechlujami. Z jedna para mialam przejscia bo najpierw chcieli zebym im zarezerwowala mieszkanie od nastepnego miesiaca, pozniej chyba znalezli cos innego i z powodowu wymyslonych powodow( kurz gdzies tam i nieczynny domofon o czym byli uprzedzeni i co nigdy nie przeszkadzalo innym lokatorom). Oczywiscie chcieli jeszcze cala kaucje ale polowe zatrzymalam bo blokowali mi caly miesiac wynajmu. To byly takie roszczeniowe dzieci lekarzy. Ostatni rok wynajmowalam rodzenstwu i bylu super, w mieszkaniu az pachnialo czystoscia. Bylam z nich tak zadowolona ze az podarowalam im.polowe kasy za ostatni miesiac. Wszystkich lokatorow odwiedzalam tylko raz do roku przy podpisywaniu kolejnej umowy. Umowe mialam z internetu, mysle ze to kwestia szczescia raczej a nie umowy.
Moje i innych doswiadczenie jest takie ze jako ktos sie mocno targuje i chce zarezewrowac to zazwyczaj pozniej robi problemy, nie warto. Albo ktos wynajmuje albo nie, chetnych nie brakuje przynajmniej w stolicy. Ps. I rachunki tez oplacalam sama, tak najbezpieczniej.
Mnie zawsze zdumiewa, że wynajmujący komuś często mówią, że to po odliczeniu kosztów żaden zarobek, a wynajmujący od kogoś, że czynsz jest strasznie drogi i, jeśli tylko jest taka możliwość, lepiej wziąć kredyt i coś kupić.
Może to kwestia miasta. A nie każdy ma zdolność. Lata temu bankow nie interesowało skąd masz 1200 na wynajem,ale zdolności na 800zl raty nie widziały. Chyba teraz jest podobnie. No i nie każdy ma 30proc wkładu A i nie każdy chce kupować coś na 30 lat nie planując przyszłości w danym miescie
Jak wynajmowałem, robiłem to na zasadzie pensjonatu. Wtedy nie na ochrony praw lokatorów, można wywalić z dnia na dzień w razie problemów. Koszt to wyższy podatek.
Bzdura. Ja mialam dochodu na czysto 200-300 zl po oplaceniu czynszu, rachunkow i podatkow plus splacalam kredyt ok. 800zl. Jak ktos ma mieszkanie bo dostal w spadku to czysty zysk. I jeszcze moi znajomi kombinuja z fikcyjna umowa użyczenia by nie placic podatku, po prostu oszukują. W umowie trzeba koniecznie rozbic kwote na czynsz najmu, czynsz do spoldzielni( zgodnie z prawem musza placic go ci co faktycznie zamieszkuja lokal wiec to nie podlega opadatkowaniu) i kwote na rachunki za media. Podatek placi sie tylko od czynszu najmu.
W Poznaniu czynsz płatny dodatkowo jak i media. Za mieszkanie nieduże ( 2pok(właściciele oczekują min 1200 zl plus opłaty ( czynsz,media) osobno. Podatek od tego to jakies kilkadziesiąt złotych. Wiec 800-1000 zl dodatkowych środków to zawsze coś.
Że wynajem jest nieoplacalny. Zwlaszcza w stolicy, bo w malym miescie mozliwe ze tak.
U nas też, kto tylko ma jakąś kasę większą, kupuje mieszkanie pod wynajem. Oczywiście jest pewne ryzyko, ale i tak jest to najczęściej wybierana lokata kapitału.
Dla nas priorytetem było zawsze to by wynajmujący mieszkali możliwie jak najdłużej. Póki co udało się że dwa razy po trzy lata mieszkały rodziny z dziećmi.
Każda zmiana lokatora to koszt bo rzadko kiedy uda się wynająć tak, że dziś się ktoś wyprowadza a jutro nowy ktoś wprowadza - tydzień lub dwa przestoju to strata.
Studenci często lubią wyprowadzić się na wakacje. Mieliśmy też i tak że wyprowadzili się po dwóch miesiącach o po drugiej stronie ulicy było 50zl taniej.
Jeśli chodzi o obcokrajowców... moi rodzice mieli kiedyś przygodę taką, że myśleli że wynajmują dwóm miłym Litwinom... Pewnego dnia dzwoni sąsiadka że tam jakaś rozróba. Tata poszedł z mamą a drzwi otworzył im policjant z wycelowana w Tatę bronią... Mili Litwini okazali się Ukraińcami przemytnikami.
Dla nas priorytetem było zawsze to by wynajmujący mieszkali możliwie jak najdłużej. Póki co udało się że dwa razy po trzy lata mieszkały rodziny z dziećmi.
Każda zmiana lokatora to koszt bo rzadko kiedy uda się wynająć tak, że dziś się ktoś wyprowadza a jutro nowy ktoś wprowadza - tydzień lub dwa przestoju to strata.
Studenci często lubią wyprowadzić się na wakacje. Mieliśmy też i tak że wyprowadzili się po dwóch miesiącach o po drugiej stronie ulicy było 50zl taniej.
Ani razu nie mieliśmy przestoju, nawet gdy ktoś się wyprowadzał. Jeśli się wyprowadzali, to informowali na tyle wcześniej, że od razu dawaliśmy ogłoszenie i w ten sam dzień telefony się urywały.
Nasi studenci zawsze w wakacje pracowali i mieszkali u nas.
Obecni mieszkają już trzeci rok.
Rodzin z dziećmi się boję po przebojach znajomych, którzy rok walczyli, by wywalić rodzinę nie płacącą czynszu i nie chcącą się wyprowadzić. Trudno się takiej rodziny pozbyć, gdy są w niej małe dzieci. Sprawa ciągnęła się bardzo, bardzo długo.
O matulu, to ja z drugiej strony lustra. Na wynajmowanym kilka(naście?) lat.
W tej chwili mamy taki układ, że podajemy stan liczników, a właściciel wykazuje kwoty do zapłaty. Wpłacamy mu całość z czynszem. Sam tak chciał - nam było wszystko jedno.
Właściciel nas nie odwiedza, niczego nie sprawdza. Uffff. Wynajmowałam kiedyś od takiego pana, który pod moją nieobecność sobie wchodził i herbatkę robił, po czym się wypierał, że nie miało to miejsca. Koleżance (świeżo poślubionej - właściciel bez zapowiedzi też wparowywał z rana do mieszkania. Albo informował telefonicznie, że przed chwilą był i... śmieci wziął do wyrzucenia. Serio. Koszmar jakiś...)
Z uregulowaniem rachunku zalegaliśmy raz (dwa dni) - bo mąż wylądował nagle w szpitalu.
W poprzednim mieszkaniu kilka drobiazgów (typu żyrandol, nowa bateria łazienkowa, bateria kuchenna, nowe gniazdka) zostawiliśmy, bo nie mieliśmy już serca do demontażu.
Wszelkie usterki mąż starał się usuwać sam, a jeśli nie mógł, to panów ze spółdzielni w ramach ich pracy wzywał, żeby kosztów właścicielowi zbytnio nie generować.
Nie wiem, ja bym się modliła o uczciwych wynajmujących, a jak się na takich trafi to i ciut odstępne obniżyła, bo dla drugiej strony każde 100 zł robi różnicę (najczęściej). A tak im dłużej wynajmują, tym problemów i perturbacji mniej.
Dla nas priorytetem było zawsze to by wynajmujący mieszkali możliwie jak najdłużej. Póki co udało się że dwa razy po trzy lata mieszkały rodziny z dziećmi.
Każda zmiana lokatora to koszt bo rzadko kiedy uda się wynająć tak, że dziś się ktoś wyprowadza a jutro nowy ktoś wprowadza - tydzień lub dwa przestoju to strata.
Studenci często lubią wyprowadzić się na wakacje. Mieliśmy też i tak że wyprowadzili się po dwóch miesiącach o po drugiej stronie ulicy było 50zl taniej.
Ze studentami różnie bywa, wiele tez od wynajmującego zależy w ub roku szukaliśmy mieszkania/pokoju. kilku wynajmujących miało umowy tak spisane, ze gdybyśmy chcieli opuścić pokój/mieszkanie a nie byłoby chętnego „od zaraz” to płacimy czynsz za ten przestój. dla mnie to chore, ostatecznie znaleźliśmy pokoj z aneksem kuchennym, wspólny korytarz i łazienka, wypowiedzenie miesięczne, czynsz w wakacje-jeśli nie przebywa- pomniejszony o kwotę wywozu śmieci, i media za wspólna cześć. Przy kontynuacji umowy na kolejny rok, jest upust za wakacyjne miesiące jeśli nie korzysta się z mieszkania. przy takich warunkach umowy absurdem jest ponosić koszt przeprowadzki -przewóz mebli itp, nawet jeśli znajdzie się lokum tańsze o pięć dych
Ale co egzekwuję? Odnowienie mieszkania jest wymuszone kaucją, której mogę nie zwrócić. A wizyty w mieszkaniu wynikają z pobierania czynszu w gotówce. Jest to też okazja do rozmowy o tym, czy lokatorowi dobrze się mieszka, czy wszystko działa, czy nie trzeba pomóc.
Moi znajomi bywaja co miesiac by pobierac czynsz w gotówce. Wszystko zeby nie zostal ślad dla skarbówki że za"użyczenie" sie płaci. A pozniej takie osoby się dziwią ze ich klienci czy inni oszukują...
Rodzin z dziećmi się boję po przebojach znajomych, którzy rok walczyli, by wywalić rodzinę nie płacącą czynszu i nie chcącą się wyprowadzić. Trudno się takiej rodziny pozbyć, gdy są w niej małe dzieci. Sprawa ciągnęła się bardzo, bardzo długo.
@beatak, tak faktycznie było. Natomiast teraz najem okazjonalny reguluje te kwestie.
@makodorzyk tak, na zasadzie najmu krótkoterminowego. Ale mieszasz dwie rzeczy, ja w ten sposób wynajmowałem mieszkanie na np. rok. Różnica taka, że daje mieszkańcom regulamin i jeżeli nie przestrzegają nie obowiązują nas żadne terminy wynikające z KC - bo działam jak hostel.
Co do wynajmowania turystom, to już zależy od właściciela, ja tak wynajmuje kawalerkę i z góry wiedzą, że zakaz imprez i cisza nocna. Łamiąc regulamin mogą wylecieć. Chociaż do tej pory mi się nie zdążyło.
Wynajem mieszkania w dużym mieście oczywiście, że jest opłacalny, ale jak ktoś myśli, że pieniądze są za darmo, to lepiej niech sprzeda.
Komentarz
Wszystkich lokatorow odwiedzalam tylko raz do roku przy podpisywaniu kolejnej umowy. Umowe mialam z internetu, mysle ze to kwestia szczescia raczej a nie umowy.
Ps. I rachunki tez oplacalam sama, tak najbezpieczniej.
A nie każdy ma zdolność. Lata temu bankow nie interesowało skąd masz 1200 na wynajem,ale zdolności na 800zl raty nie widziały.
Chyba teraz jest podobnie. No i nie każdy ma 30proc wkładu A i nie każdy chce kupować coś na 30 lat nie planując przyszłości w danym miescie
W umowie trzeba koniecznie rozbic kwote na czynsz najmu, czynsz do spoldzielni( zgodnie z prawem musza placic go ci co faktycznie zamieszkuja lokal wiec to nie podlega opadatkowaniu) i kwote na rachunki za media. Podatek placi sie tylko od czynszu najmu.
Oczywiście jest pewne ryzyko, ale i tak jest to najczęściej wybierana lokata kapitału.
Nasi studenci zawsze w wakacje pracowali i mieszkali u nas.
Obecni mieszkają już trzeci rok.
Rodzin z dziećmi się boję po przebojach znajomych, którzy rok walczyli, by wywalić rodzinę nie płacącą czynszu i nie chcącą się wyprowadzić. Trudno się takiej rodziny pozbyć, gdy są w niej małe dzieci. Sprawa ciągnęła się bardzo, bardzo długo.
W tej chwili mamy taki układ, że podajemy stan liczników, a właściciel wykazuje kwoty do zapłaty. Wpłacamy mu całość z czynszem. Sam tak chciał - nam było wszystko jedno.
Właściciel nas nie odwiedza, niczego nie sprawdza. Uffff. Wynajmowałam kiedyś od takiego pana, który pod moją nieobecność sobie wchodził i herbatkę robił, po czym się wypierał, że nie miało to miejsca. Koleżance (świeżo poślubionej - właściciel bez zapowiedzi też wparowywał z rana do mieszkania. Albo informował telefonicznie, że przed chwilą był i... śmieci wziął do wyrzucenia. Serio. Koszmar jakiś...)
Z uregulowaniem rachunku zalegaliśmy raz (dwa dni) - bo mąż wylądował nagle w szpitalu.
W poprzednim mieszkaniu kilka drobiazgów (typu żyrandol, nowa bateria łazienkowa, bateria kuchenna, nowe gniazdka) zostawiliśmy, bo nie mieliśmy już serca do demontażu.
Wszelkie usterki mąż starał się usuwać sam, a jeśli nie mógł, to panów ze spółdzielni w ramach ich pracy wzywał, żeby kosztów właścicielowi zbytnio nie generować.
Nie wiem, ja bym się modliła o uczciwych wynajmujących, a jak się na takich trafi to i ciut odstępne obniżyła, bo dla drugiej strony każde 100 zł robi różnicę (najczęściej). A tak im dłużej wynajmują, tym problemów i perturbacji mniej.
w ub roku szukaliśmy mieszkania/pokoju.
kilku wynajmujących miało umowy tak spisane, ze gdybyśmy chcieli opuścić pokój/mieszkanie a nie byłoby chętnego „od zaraz” to płacimy czynsz za ten przestój.
dla mnie to chore,
ostatecznie znaleźliśmy pokoj z aneksem kuchennym, wspólny korytarz i łazienka,
wypowiedzenie miesięczne,
czynsz w wakacje-jeśli nie przebywa- pomniejszony o kwotę wywozu śmieci, i media za wspólna cześć.
Przy kontynuacji umowy na kolejny rok, jest upust za wakacyjne miesiące jeśli nie korzysta się z mieszkania.
przy takich warunkach umowy absurdem jest ponosić koszt przeprowadzki -przewóz mebli itp, nawet jeśli znajdzie się lokum tańsze o pięć dych
Ale co egzekwuję? Odnowienie mieszkania jest wymuszone kaucją, której mogę nie zwrócić. A wizyty w mieszkaniu wynikają z pobierania czynszu w gotówce. Jest to też okazja do rozmowy o tym, czy lokatorowi dobrze się mieszka, czy wszystko działa, czy nie trzeba pomóc.
@beatak, tak faktycznie było. Natomiast teraz najem okazjonalny reguluje te kwestie.
Co do wynajmowania turystom, to już zależy od właściciela, ja tak wynajmuje kawalerkę i z góry wiedzą, że zakaz imprez i cisza nocna. Łamiąc regulamin mogą wylecieć. Chociaż do tej pory mi się nie zdążyło.
Wynajem mieszkania w dużym mieście oczywiście, że jest opłacalny, ale jak ktoś myśli, że pieniądze są za darmo, to lepiej niech sprzeda.