Co innego problemy dorastającego nastolatka, a co innego depresja. Lekarze uczą nas jak dbać o ciało, zdrowo jeść, ruszać się itp, ale nikt nie uczy jak dbać o psyche. Depresja to paskudna choroba i bardzo trudna do wyleczenie, lubi wracać.
Np.pumkt o wydawaniu pieniędzy na nieodpowiednie rzeczy, np.jakieś środki narkotykopodobne. Zabierzesz kasę i przestanie wydawać? Aha. Uzależniony od gier i kompa wyleczy się jak mu zabierzesz sprzęt? Jasne!
Metoda Katarzyny b.dobra, sama ją stosowałam. Moje dzieci nigdy się nie nudziły, bo wiedziały, że robotę zawsze im znajdę. Nie miały czasu na gry, lansy w internecie i inne takie, bo sporo obowiązków i zainteresowań. Nigdy nie miałam z nimi problemów. To się nazywa dobre wychowanie żelazną ręką,ale z depresją ma niewiele wspólnego.
Ale jak się leczy nieletniego narkomana, to odcina mu się dostęp do narkotyków. Nieprawdaż?
Co innego problemy dorastającego nastolatka, a co innego depresja. Lekarze uczą nas jak dbać o ciało, zdrowo jeść, ruszać się itp, ale nikt nie uczy jak dbać o psyche. Depresja to paskudna choroba i bardzo trudna do wyleczenie, lubi wracać.
Np.pumkt o wydawaniu pieniędzy na nieodpowiednie rzeczy, np.jakieś środki narkotykopodobne. Zabierzesz kasę i przestanie wydawać? Aha. Uzależniony od gier i kompa wyleczy się jak mu zabierzesz sprzęt? Jasne!
Metoda Katarzyny b.dobra, sama ją stosowałam. Moje dzieci nigdy się nie nudziły, bo wiedziały, że robotę zawsze im znajdę. Nie miały czasu na gry, lansy w internecie i inne takie, bo sporo obowiązków i zainteresowań. Nigdy nie miałam z nimi problemów. To się nazywa dobre wychowanie żelazną ręką,ale z depresją ma niewiele wspólnego.
Ale jak się leczy nieletniego narkomana, to odcina mu się dostęp do narkotyków. Nieprawdaż?
@Aniela i nie widzisz różnicy między nałogowcem a osobą z chorobą psychiczną?
Co innego problemy dorastającego nastolatka, a co innego depresja. Lekarze uczą nas jak dbać o ciało, zdrowo jeść, ruszać się itp, ale nikt nie uczy jak dbać o psyche. Depresja to paskudna choroba i bardzo trudna do wyleczenie, lubi wracać.
Np.pumkt o wydawaniu pieniędzy na nieodpowiednie rzeczy, np.jakieś środki narkotykopodobne. Zabierzesz kasę i przestanie wydawać? Aha. Uzależniony od gier i kompa wyleczy się jak mu zabierzesz sprzęt? Jasne!
Metoda Katarzyny b.dobra, sama ją stosowałam. Moje dzieci nigdy się nie nudziły, bo wiedziały, że robotę zawsze im znajdę. Nie miały czasu na gry, lansy w internecie i inne takie, bo sporo obowiązków i zainteresowań. Nigdy nie miałam z nimi problemów. To się nazywa dobre wychowanie żelazną ręką,ale z depresją ma niewiele wspólnego.
Ale jak się leczy nieletniego narkomana, to odcina mu się dostęp do narkotyków. Nieprawdaż?
I tyle? Zresztą dopóki sam nie zechce się leczyć, to żadne zakazy nie pomogą.
Te dziewczyny z którymi pracujesz, to często głęboko zranione, pogubione ososby, a porównujesz je z dzieciakami z normalnych, pełnych rodzin. Poważne zaburzenia chcesz leczyć wychowaniem i dyscypliną i to u nastolatek.
Odstawienie to początek terapii i nie rób że mnie idioty, dobrze wiem z kim pracuję. Ostatnie moje wpisy dotyczyły artykułu cytowanego przez jednego z rozmówców. Przeczytałaś go? Poważnych zaburzeń nie da się leczyć tylko "dobrze" dobranymi lekami.
"nadmierne zainteresowanie seksem, podejmowanie nieprzemyślanych decyzji, częste zmiany hobby, wydawanie pieniędzy na coś, co rodzicowi wydaje się nie mieć żadnego sensu, ubieranie się w ciemne kolory i spędzanie czasu w zamkniętym pokoju, słuchanie "ponurej" muzyki. Wszystkie te rzeczy mogą być objawem choroby, ale mogą również być objawem bycia nastolatkiem. Zaniepokojony rodzic powinien w tym wypadku zadbać o to, żeby nastolatek wiedział, że w razie potrzeby może otrzymać pomoc -- i tylko tyle" --------------------- - Słuchanie "ponurej" muzyki jako objaw choroby. Rodzic może wyłączyć muzykę i objaw zniknie. - spędzanie czasu w zamkniętym pokoju jako objaw choroby - wystarczy zdjąć drzwi i pokój będzie otwarty, objaw zniknie - wydawanie pieniędzy na coś, co rodzicowi wydaje się nie mieć żadnego sensu jako objaw choroby - wystarczy nie dawać pieniędzy dziecku i objaw zniknie - ubieranie się w ciemne kolory jako objaw choroby - nie kupować dziecku ciemnych ubrań i objaw zniknie
A autor artykułu chce dobierać starannie leki, które mają także działanie uboczne. Po co?
Cudotwórczyni! Rozwiązałaś wszystkie problemy psychiatrii dziecięcej i młodzieżowej.
Przeczytałaś artykuł o którym mowa?
Czytałam, normalne wiadomości o dwubiegunówce.
A czytasz co pisze juka, a to fachowiec jest.
Artykuł też napisany został przez fachowca Właśnie rozbieram ten artykuł na części pierwsze, stąd cała awantura. Kpletme odrealnienie Nie należy się zatem dziwić, że choroba dwubiegunowa jest nieuleczalna
Co innego problemy dorastającego nastolatka, a co innego depresja. Lekarze uczą nas jak dbać o ciało, zdrowo jeść, ruszać się itp, ale nikt nie uczy jak dbać o psyche. Depresja to paskudna choroba i bardzo trudna do wyleczenie, lubi wracać.
Np.pumkt o wydawaniu pieniędzy na nieodpowiednie rzeczy, np.jakieś środki narkotykopodobne. Zabierzesz kasę i przestanie wydawać? Aha. Uzależniony od gier i kompa wyleczy się jak mu zabierzesz sprzęt? Jasne!
Metoda Katarzyny b.dobra, sama ją stosowałam. Moje dzieci nigdy się nie nudziły, bo wiedziały, że robotę zawsze im znajdę. Nie miały czasu na gry, lansy w internecie i inne takie, bo sporo obowiązków i zainteresowań. Nigdy nie miałam z nimi problemów. To się nazywa dobre wychowanie żelazną ręką,ale z depresją ma niewiele wspólnego.
Ale jak się leczy nieletniego narkomana, to odcina mu się dostęp do narkotyków. Nieprawdaż?
@Aniela i nie widzisz różnicy między nałogowcem a osobą z chorobą psychiczną?
Czyli choremu psychiczne nastolatkowi , uzależnionemu od narkotyków nie trzeba odcinać dostępu do narkotyków, aby go wyleczyć?
@Skatarzyna - bo to taka modna retoryka. Rodzina jest źródłem przemocy i opresji. Nic nowego. Wiadomo, że to rodzic jest zły i nie zwraca uwagi na problemy swojego dziecka. W sumie, to chyba ten rodzic jest gotów zrobić wszystko, by własnemu dziecku zaszkodzić. Na szczęście są różni specjaliści, którzy na czas wyciągną pomocną dłoń lub odbiorą telefon zaufania i uratują biedne nękane przez rodziców dziecko.
A jeśli nie, to się będzie tym niedobrym rodzicom słusznie należała kara jaką im ich nieszczęśliwe dziecko wymierzy zabierając się z tego świata.
To piszę ja. Zła matka, której dziecko cierpi na depresję. Żeby nie było, że problem jest mi obcy i nie wiem, o czym piszę.
Inaczej. Duża część mlodziezy, która i tak popełni samobójstwo bo ma cos z głową, zdarza się, zrobi to mimo pracy terapeutów i choć rodzice staja na głowie.
Ja jeszcze widzę, że kiedy dziecko tak mówi do mamy, to i tak ma bardzo dobra sytuacje, bo albo jest na tyle silne, ze nawet w depresji potrafi walczyć o ratunek dla siebie, albo ma dobre relacje z mamą j zaufanie. Ja najbliższym nic nie zdradzałam, jak źle ze mną.
Czyli jednak rodziców wina? Tak jak @Skatarzyna pisała, samobójstwa popełniają też leczące się dzieci. U mnie w dalszej rodzinie tak było, pomimo leczenia. Siostra tego chłopca od wielu lat też się leczy, niestety ciągle nawroty.
Nie chwali się, ale też nie ma takiego obowazku. U nas wizyta u psychiatry to dla szkoły itp - wizyta u LEKARZA, szczegóły u jakiego można zostawić dla siebie. A terminy są min półroczne, choc ostatnio udało się dostać na dokładkę w ciągu miesiąca. Lekarstwa - przy roznych nie powinno się pic alkoholu. A co do swobody opowiadania - człowiek, a zwłaszcza mężczyzna wizytami np u ginekologa tez pewnie się nie chwali, nie powie tez zapewne, ze ma 4 zęby do leczenia, bo by się tłumaczył z zaniedban.
Nie mam pojęcia kim jest autor. Przyznam że celowo nie linkowalam opracowań naukowych czy stron medycznych, jest ich od groma i Aniela łatwo je znajdzie jeśli interesuje ją temat.
Co do głównej myśli że rodzic też powinien próbować dziecku to oczywiście że tak, ale tu jak rozumiem nie ma rodziców skoro dziewczyna przebywa w ośrodku wychowawczym.
I inna kwestia w jaki sposob działania takie jak zmuszanie do zakladania wybranych przez siebie ubran czy wyjmowanie drzwi z pokoju alienujacego się nastolatka ze zdiagnozowana depresja czy choroba dwubiegunowa mają mu pomóc.
Te działania mają mu pomóc w ten sposób, że nie będzie musiał brać leków. Skoro po to, aby nie zamykać się samemu w pokoju, aby nie słuchać ponurej muzyki, aby nie chodzić ubranym na czarno, trzeba brać dobrze dobrane leki, wg autora zalinkowanego artykułu.
Nie tak dawno jeszcze dzieci nie miały swojego pokoju, ale mieszkały z rodzeństwem lub z rodzicami, ubierały się w to, co rodzice im dali, a w radiu nie leciała ponura muzyka i dzieci jakoś żyły bez depresji.
Nie mam pojęcia kim jest autor. Przyznam że celowo nie linkowalam opracowań naukowych czy stron medycznych, jest ich od groma i Aniela łatwo je znajdzie jeśli interesuje ją temat.
Nie masz pojęcia kim jest autor, a linkujesz. Po co?
Komentarz
No autor rzeczonego artykułu uznał, że to jest złe, bo to są objawy dwubiegunówki.
to jest PONURA muzyka? to ja chyba mam inne pojęcie co jest ponure.
Ostatnie moje wpisy dotyczyły artykułu cytowanego przez jednego z rozmówców. Przeczytałaś go?
Poważnych zaburzeń nie da się leczyć tylko "dobrze" dobranymi lekami.
Właśnie rozbieram ten artykuł na części pierwsze, stąd cała awantura. Kpletme odrealnienie
Nie należy się zatem dziwić, że choroba dwubiegunowa jest nieuleczalna
Z kim ja dyskutuję?!
Na stażu bez psychiatrii - Aktualności - Psychiatria - Medycyna Praktyczna dla lekarzy (mp.pl)
Tak; młodzież ma stan nie bo nie.
Te działania mają mu pomóc w ten sposób, że nie będzie musiał brać leków. Skoro po to, aby nie zamykać się samemu w pokoju, aby nie słuchać ponurej muzyki, aby nie chodzić ubranym na czarno, trzeba brać dobrze dobrane leki, wg autora zalinkowanego artykułu.
Nie tak dawno jeszcze dzieci nie miały swojego pokoju, ale mieszkały z rodzeństwem lub z rodzicami, ubierały się w to, co rodzice im dali, a w radiu nie leciała ponura muzyka i dzieci jakoś żyły bez depresji.