Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Depresja - też to słyszeliście?

1101113151621

Komentarz

  • Jakie są przyczyny depresji?
    Żyje sobie człowiek normalnie i boom nagle?
    Czy moze to proces powolny, długotrwały?
    Czy może sa specyficzne czynniki wywołujące depresję? Skłonności? 

    I czy tylko farmakologiczne można działać? 

    Nie znam tematu, a mam wrażenie, że warto by było zgłębić bardziej?


    Ktoś by wrzucił kilka słów na temat?
    Podziękowali 1Izka
  • edytowano marzec 2021
    Dubel
  • Mam chorego w rodzinie   najgorsze jest to, że  leki nie pomagają i co wtedy.  Można chodzić po psychiatrach,  zmieniać leki, szpitale i brak poprawy.  Leki nie są niestety super skuteczne. 
  • Zuzapola powiedział(a):
    Mam chorego w rodzinie   najgorsze jest to, że  leki nie pomagają i co wtedy.  Można chodzić po psychiatrach,  zmieniać leki, szpitale i brak poprawy.  Leki nie są niestety super skuteczne. 
    Leki trzeba dobrze dobrać i wtedy zadziałają. I czekać - czasem 3 miesiące, by zobaczyć skutek. Do tego - niezbędna jest psychoterpia. Same leki nie są rozwiązaniem na dłuższą metę, gdy nie pracuje się z terapeutą nad źdródłem problemu, np lękami.
  • beatak powiedział(a):
    Zuzapola powiedział(a):
    Mam chorego w rodzinie   najgorsze jest to, że  leki nie pomagają i co wtedy.  Można chodzić po psychiatrach,  zmieniać leki, szpitale i brak poprawy.  Leki nie są niestety super skuteczne. 
    Leki trzeba dobrze dobrać i wtedy zadziałają. I czekać - czasem 3 miesiące, by zobaczyć skutek. Do tego - niezbędna jest psychoterpia. Same leki nie są rozwiązaniem na dłuższą metę, gdy nie pracuje się z terapeutą nad źdródłem problemu, np lękami.
    Ośmieliłabym się nawet powiedzieć, za specjalistami, że farmakoterapia nie zawsze jest konieczna ale bezwzględnie konieczna jest psychoterapia 
    Podziękowali 1beatak
  • Znam jednak przypadki odwrotne, kilka. 
    Podziękowali 3Leli Skatarzyna Lome
  • Bagata powiedział(a):
    Znam jednak przypadki odwrotne, kilka. 
    Odwrotne do czego?
  • Miałam tylko leki. Bez terapeutów. 
  • Skatarzyna powiedział(a):
    Miałam tylko leki. Bez terapeutów. 
    Pomogły? 
  • Tak.
    Podziękowali 1beatak
  • Cóż, ja bez terapii nie wzięłabym leków. Do pani psychiatry skierowała mnie terapeutka, po kilku miesiącach pracy. Leki traktuję pomocniczo, dokładnie po to, żeby być w stanie podnieść głowę. Terapia układa sprawy na dużo głębszym poziomie.
    Podziękowali 2beatak AgaMaria
  • A co z przypadkiem, kiedy leki i terapia nie pomagają, to, że trzeba czekać na efekt, to wiadomo, ale jak się czuje chory kiedy zmieniają mu leki i brak poprawy, to wtedy trwa prawie rok i nic. Lekarze kwitują, depresja lekooporna i tyle, na terapie też trzeba mieć siłę.
  • Zuzapola powiedział(a):
    A co z przypadkiem, kiedy leki i terapia nie pomagają, to, że trzeba czekać na efekt, to wiadomo, ale jak się czuje chory kiedy zmieniają mu leki i brak poprawy, to wtedy trwa prawie rok i nic. Lekarze kwitują, depresja lekooporna i tyle, na terapie też trzeba mieć siłę.
    Zmienić lekarza. I jednak próbować namówić na terapię, jeśli, oczywiście, jest do niej dostep możliwy. Rok leczenia depresji to nie jest, wbrew pozorom, dużo. 
  • Pisałam rok, bo tyle trwa zmienianie jednego leku, leczenie trwa już 6, 7 lat, krótka poprawa i znowu dół. Lekarze byli zmieniani i terapie, niestety nie zawsze lek i już.
  • Zuzapola powiedział(a):
    Pisałam rok, bo tyle trwa zmienianie jednego leku, leczenie trwa już 6, 7 lat, krótka poprawa i znowu dół. Lekarze byli zmieniani i terapie, niestety nie zawsze lek i już.
    To straszna choroba...
  • Zuzapola powiedział(a):
    A co z przypadkiem, kiedy leki i terapia nie pomagają, to, że trzeba czekać na efekt, to wiadomo, ale jak się czuje chory kiedy zmieniają mu leki i brak poprawy, to wtedy trwa prawie rok i nic. Lekarze kwitują, depresja lekooporna i tyle, na terapie też trzeba mieć siłę.
    To jest choroba.
    A one mają to do siebie, że nie zawsze uda się wyleczyć pacjenta.
    Tak jak np czasami nie uda się uratować pacjenta z nowotworem trzustki, zawałem czy udarem,z ciężkimi obrażeniami itp. 
    Kurcze, to dość ciężki temat i bardzo staram się ważyć słowa, żeby nikogo nie dotknąć. 
    Ale powiem tak-i ja mierzyłam się z ciężkimi emocjami wynikającymi z zarzutów wobec lekarzy, że nie uratował, że są do doopy, że zawiedli, że konowały itp bo pacjent pomimo leczenia i chęci do tego "poszedł na sznur".
    Znam też druga stronę, tę terapeutyczną.

    Co do leków - tetapu. Tak, czasami jest konieczny pierwszy strzał farmako, żeby pacjent był w ogóle w stanie ruszyć ręką. 
    Podziękowali 1nowa
  • edytowano marzec 2021
    Mój szwagier (jeszcze nie psychiatra,ale już niebawem) ostatnio opowiadał, że wszczepili u niego w szpitalu  dziewczynie elektrody robiące stałą stymulację. Eksperyment, dziewczyna od lat się nieskutecznie leczyła, zaskoczyło na szczęście. Cały czas pod pilną obserwacją.
    ogólnie to u niego lubią elektrowstrząsy, tylko to trudno ustandaryzować, bo każdy reaguje inaczej. Ale wg niego bardzo skuteczne.
    @Aniela pytasz o inne badania. Mądry psychiatra wyśle do neurologa, diabetologa, endokrynologa, wykluczy co się da i dopiero proponuje leczenie psychiatryczne. 

  • @MonikaN
    Może na początek zerknij tu, znajdziesz być może odpowiedzi na Twoje pytania

    https://forumprzeciwdepresji.pl/depresja
    Podziękowali 1MonikaN
  • Joanna36 powiedział(a):
    No, jesteśmy w trakcie takiego procesu. Tak z ciekawostek, są badania , które pokazują , że zapewnienie dzieciom kontaktu z przyrodą zmniejsza prawdopodobieństwo depresji w życiu dorosłym. 

    Zmniejsza jasne ale nie zapobiega w 100 procentach. Jestem wiejskim dzieckiem, całe dnie na podwórku i nad rzeką a depresję jest.
    Podziękowali 4Leli asiao beatak formatka
  • Katarzyna powiedział(a):
    Mąż znajomej przedwczoraj się powiesił. Nieleczona depresja. Nieleczona, bo leczyć się nie chciał. Miał skierowanie do szpitala od psychiatry, do którego siłą zaciągnęła go żona.
    Nie wszystko da się wyleczyć. Czasem nie ma wyjścia rozumiem go.
  • edytowano marzec 2021
    Zmieniłam zdanie, usunęłam.Niepotrzebnie wchodzę w dyskusję.
    Podziękowali 1Prayboy
  • Wiem co mówię. Człowiek nie ma takiego guziczka który się naciska. To nie robot.
    Podziękowali 2beatak blaekie
  • Racja. Ciężki temat.
  • Skąd się tyle depresji bierze?
    Przyznam że tego nie jestem w stanie zrozumieć. Choroba cywilizacyjna jak rak?
  • Jeśli istnieje rzeczywiście wpływ braku przyrody na kształtowanie się mózgu, bardziej podatnego w dorosłości  na depresję, a może innego czynnika cywilizacyjnego też, to będzie przybywać. 
  • Odrobinka powiedział(a):
    Skąd się tyle depresji bierze?
    Przyznam że tego nie jestem w stanie zrozumieć. Choroba cywilizacyjna jak rak?
    1 więcej wiemy więcej jest diagnostykę
    2 mniej wstydliwe jest chodzenie  do psychiatry 
    3 presja społeczna  nie masz czegoś  jesteś  nieudacznik  ,wbijanie w poczucie winy za wszystko 
    4 życie  w ciągłym  stresie  
    5 wymagania większe niż  możliwości 
    6 trudne  przeżycie
    7 wszechobecny  hejt,  chamstwo  które ociera się o znęcanie  psychiczne, fizyczne
    8 choroby inne lub bliskich
    9 brak akceptacji  w rodzinie  w grupie  rówieśników,  w miejscu pracy czy zamieszkania 
    Dalej  wyliczać  chyba nie ma sensu 
    Podziękowali 1Laf2011
  • edytowano marzec 2021
    Odrobinka powiedział(a):
    Skąd się tyle depresji bierze?
    Przyznam że tego nie jestem w stanie zrozumieć. Choroba cywilizacyjna jak rak?
    z siedzenia na dupie w domu bez słońca i z powodu mediów społecznościowych.
  • edytowano marzec 2021
    Podziękowali 2nowa Zuzapola
  • Dziękuję @Bridget, nie pamiętam,  czy miał to sprawdzane,  zapytam. 
    Podziękowali 1Bridget
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.