Bridget, nie złość się Dla mnie każda taka informacja jest cenna, choć nie umiem ocenić na ile ma uzasadnienie w medycynie I wiem, że lekarz powinien zlecić wszystkie możliwe badania by wykluczyć inne przyczyny złego stanu psychicznego pacjenta. Przecież wiemy, że różne niedobory /zbyt wysoki poziom czegoś/rozhulane hormony itp potrafią swietnie "udawać" choroby. I odwrotnie - depresja często ma obraz z somatycznymi dolegliwościami
Ktoś mi mówił że brat po licie bardzo dobrze się zaczął czuc. A bratowa znajomej byla pol roku w szpitalu i o tym im powiedziałam. Az dr zlecił też badanie litu i sie okazało tez miala deficyt. Uzupełnili o po pół toku wyszła do domu. Teraz co jakiś czas kontrola.
@Tola, jak to nie, są depresje wynikające z sytuacji życiowej, ta może się odmienić, wtedy terapia jest bardzo skuteczna. Popatrz jak wiele jest przyczyn i rodzajów i jak różna skuteczność leczenia.
Znam osobe która wiele wiele lat się leczyła a jak przestała brać leki to wróciła do punktu wyjścia więc może trzeba poprostu zaakceptować że trzeba być na lekach do końca życia
Mam chorego w rodzinie najgorsze jest to, że leki nie pomagają i co wtedy. Można chodzić po psychiatrach, zmieniać leki, szpitale i brak poprawy. Leki nie są niestety super skuteczne.
Mam chorego w rodzinie najgorsze jest to, że leki nie pomagają i co wtedy. Można chodzić po psychiatrach, zmieniać leki, szpitale i brak poprawy. Leki nie są niestety super skuteczne.
Tak, źródła naukowe podają, że tylko mniej niż 50% chorym na depresje leki pomagają, bo w depresji nalezy leczyć przyczyny, a nie objawy.
Mam chorego w rodzinie najgorsze jest to, że leki nie pomagają i co wtedy. Można chodzić po psychiatrach, zmieniać leki, szpitale i brak poprawy. Leki nie są niestety super skuteczne.
Mam chorego w rodzinie najgorsze jest to, że leki nie pomagają i co wtedy. Można chodzić po psychiatrach, zmieniać leki, szpitale i brak poprawy. Leki nie są niestety super skuteczne.
Tak, źródła naukowe podają, że tylko mniej niż 50% chorym na depresje leki pomagają, bo w depresji nalezy leczyć przyczyny, a nie objawy.
Dletego najskuteczniejsza jest terapia połączona z farmakologią. Ale to, niestety, droga sprawa.
Mam chorego w rodzinie najgorsze jest to, że leki nie pomagają i co wtedy. Można chodzić po psychiatrach, zmieniać leki, szpitale i brak poprawy. Leki nie są niestety super skuteczne.
Leki trzeba dobrze dobrać i wtedy zadziałają. I czekać - czasem 3 miesiące, by zobaczyć skutek. Do tego - niezbędna jest psychoterpia. Same leki nie są rozwiązaniem na dłuższą metę, gdy nie pracuje się z terapeutą nad źdródłem problemu, np lękami.
U ponad połowy pacjentów chorych na depresję, leki wyprodukowane przez przemysł farmaceutyczny nie działają. Takie sa wyniki medycznych obserwacji. A Ty święcie wierzysz w leki, chociaż rzeczywistość pokazuje coś innego.
Mój szwagier (jeszcze nie psychiatra,ale już niebawem) ostatnio opowiadał, że wszczepili u niego w szpitalu dziewczynie elektrody robiące stałą stymulację. Eksperyment, dziewczyna od lat się nieskutecznie leczyła, zaskoczyło na szczęście. Cały czas pod pilną obserwacją. ogólnie to u niego lubią elektrowstrząsy, tylko to trudno ustandaryzować, bo każdy reaguje inaczej. Ale wg niego bardzo skuteczne. @Aniela pytasz o inne badania. Mądry psychiatra wyśle do neurologa, diabetologa, endokrynologa, wykluczy co się da i dopiero proponuje leczenie psychiatryczne.
Wykluczy niedobory witaminy D3 i B12, albo zatrucie tłuszczami trans, albo zaburzenia mikrobiomu?
No, jesteśmy w trakcie takiego procesu. Tak z ciekawostek, są badania , które pokazują , że zapewnienie dzieciom kontaktu z przyrodą zmniejsza prawdopodobieństwo depresji w życiu dorosłym.
Zmniejsza jasne ale nie zapobiega w 100 procentach. Jestem wiejskim dzieckiem, całe dnie na podwórku i nad rzeką a depresję jest.
Mam chorego w rodzinie najgorsze jest to, że leki nie pomagają i co wtedy. Można chodzić po psychiatrach, zmieniać leki, szpitale i brak poprawy. Leki nie są niestety super skuteczne.
Leki trzeba dobrze dobrać i wtedy zadziałają. I czekać - czasem 3 miesiące, by zobaczyć skutek. Do tego - niezbędna jest psychoterpia. Same leki nie są rozwiązaniem na dłuższą metę, gdy nie pracuje się z terapeutą nad źdródłem problemu, np lękami.
U ponad połowy pacjentów chorych na depresję, leki wyprodukowane przez przemysł farmaceutyczny nie działają. Takie sa wyniki medycznych obserwacji. A Ty święcie wierzysz w leki, chociaż rzeczywistość pokazuje coś innego.
No właśnie absolutnie nie wierzę, chyba, że w powiązaniu z dobrą terapią.
Nawet nie wiesz, Aniela, jakie rozterki przeżywam za każdym razem, gdy wykupuję receptę. To jest straszne - dylemat między tym, co mówi mi serce (leki są nienaturalne, to sama chemia, moga uzależniać), a tym, co mówi lekarz, któremu chcę ufać. Jest to trudne i najchętniej nie dawałabym żadnych leków memu dziecku, ale bez nich ono jest jak zombie.
Skąd się tyle depresji bierze? Przyznam że tego nie jestem w stanie zrozumieć. Choroba cywilizacyjna jak rak?
- niedobory witamin B12, D3, - zatrucie tłuszczami trans - zachwiana równowaga w mikrobiomie na skutek spozywania żywności utrwalanej konserwntami, na skutek naduzywania antybiotyków - zatrucie metalami ciężkimi to tylko niektóre przyczyny somatyczne, potwierdzone naukowo.
Taa istnieją "subkultury" eko sreko jedzenia, oczyszczania organizmu, dostarczania cudownych olejów i Wit D i też dupa blada ..depresja jest To chyba jednak nie jest takie proste
Mam chorego w rodzinie najgorsze jest to, że leki nie pomagają i co wtedy. Można chodzić po psychiatrach, zmieniać leki, szpitale i brak poprawy. Leki nie są niestety super skuteczne.
Leki trzeba dobrze dobrać i wtedy zadziałają. I czekać - czasem 3 miesiące, by zobaczyć skutek. Do tego - niezbędna jest psychoterpia. Same leki nie są rozwiązaniem na dłuższą metę, gdy nie pracuje się z terapeutą nad źdródłem problemu, np lękami.
U ponad połowy pacjentów chorych na depresję, leki wyprodukowane przez przemysł farmaceutyczny nie działają. Takie sa wyniki medycznych obserwacji. A Ty święcie wierzysz w leki, chociaż rzeczywistość pokazuje coś innego.
No właśnie absolutnie nie wierzę, chyba, że w powiązaniu z dobrą terapią.
Nawet nie wiesz, Aniela, jakie rozterki przeżywam za każdym razem, gdy wykupuję receptę. To jest straszne - dylemat między tym, co mówi mi serce (leki są nienaturalne, to sama chemia, moga uzależniać), a tym, co mówi lekarz, któremu chcę ufać. Jest to trudne i najchętniej nie dawałabym żadnych leków memu dziecku, ale bez nich ono jest jak zombie.
Zdaję sobie z tego sprawę. Nie wierz wszystkim lekarzom, oni o pewnych rzeczach nie uczą się na studiach. Po prostu o pewnych rzeczach nie wiedzą. Gdyby myśleli samodzielnie i śledzili badania naukowe w temacie, byliby skuteczniejsi. Takich lekarzy trzeba szukać, albo samemu zgłębiać temat.
Taa istnieją "subkultury" eko sreko jedzenia, oczyszczania organizmu, dostarczania cudownych olejów i Wit D i też dupa blada ..depresja jest To chyba jednak nie jest takie proste
No bo jak któs wyśmiewa się z dostarczania chociażby witaminy D to rzeczywiscie dupa blada i depresja jest. Nie dziwi mnie to.
Pracuję w ośrodku, gdzie niektóre młode dziewczyny (dzieci) leczone sa farmakologicznie na depresję (spowodowaną najczęściej braniem środków odurzających), a objadają się świństwami typu chipsy, batoniki itp (tłuszcze trans). Oglądają badziewne seriale telewizyjne, słuchaja piosenek depresyjnych i depresja trwa, no ale leczone sa farmakologicznie i mają terapie! No dupa blada.
@beatak, rozumiem nerwy związane z podawaniem dziecku leków, ale mi kiedyś psychiatra tłumaczyła, i bardzo mnie to przekonało, że ogromny stres, towarzyszący depresji, jest bardzo wyniszczający dla organizmu, i szkody z niego wynikające są większe niż te spowodowane farmakoterapią.
Przekonywała też, że dzieci i młodzież mają bardzo neuroplastyczny mózg, który wepchnięty dzięki leczeniu na właściwe tory, łatwo wypracowuje poprawne wzorce.
Komentarz
Dla mnie każda taka informacja jest cenna, choć nie umiem ocenić na ile ma uzasadnienie w medycynie
I wiem, że lekarz powinien zlecić wszystkie możliwe badania by wykluczyć inne przyczyny złego stanu psychicznego pacjenta.
Przecież wiemy, że różne niedobory /zbyt wysoki poziom czegoś/rozhulane hormony itp potrafią swietnie "udawać" choroby. I odwrotnie - depresja często ma obraz z somatycznymi dolegliwościami
https://www.mp.pl/pacjent/leki/subst.html?id=516
również dla mnie jest ważna informacja, którą podałaś
Najpierw badanie.
Ale tu zaraz jakieś głupie wpisy.
A bratowa znajomej byla pol roku w szpitalu i o tym im powiedziałam.
Az dr zlecił też badanie litu i sie okazało tez miala deficyt.
Uzupełnili o po pół toku wyszła do domu.
Teraz co jakiś czas kontrola.
więc może trzeba poprostu zaakceptować że trzeba być na lekach do końca życia
U ponad połowy pacjentów chorych na depresję, leki wyprodukowane przez przemysł farmaceutyczny nie działają. Takie sa wyniki medycznych obserwacji. A Ty święcie wierzysz w leki, chociaż rzeczywistość pokazuje coś innego.
Wykluczy niedobory witaminy D3 i B12, albo zatrucie tłuszczami trans, albo zaburzenia mikrobiomu?
Dalej przebywasz całe dnie na podwórku?
Nawet nie wiesz, Aniela, jakie rozterki przeżywam za każdym razem, gdy wykupuję receptę. To jest straszne - dylemat między tym, co mówi mi serce (leki są nienaturalne, to sama chemia, moga uzależniać), a tym, co mówi lekarz, któremu chcę ufać. Jest to trudne i najchętniej nie dawałabym żadnych leków memu dziecku, ale bez nich ono jest jak zombie.
- zatrucie tłuszczami trans
- zachwiana równowaga w mikrobiomie na skutek spozywania żywności utrwalanej konserwntami, na skutek naduzywania antybiotyków
- zatrucie metalami ciężkimi
to tylko niektóre przyczyny somatyczne, potwierdzone naukowo.
To chyba jednak nie jest takie proste
Nie wierz wszystkim lekarzom, oni o pewnych rzeczach nie uczą się na studiach. Po prostu o pewnych rzeczach nie wiedzą. Gdyby myśleli samodzielnie i śledzili badania naukowe w temacie, byliby skuteczniejsi. Takich lekarzy trzeba szukać, albo samemu zgłębiać temat.
Przekonywała też, że dzieci i młodzież mają bardzo neuroplastyczny mózg, który wepchnięty dzięki leczeniu na właściwe tory, łatwo wypracowuje poprawne wzorce.
Powodzenia!