Mam chorego w rodzinie najgorsze jest to, że leki nie pomagają i co wtedy. Można chodzić po psychiatrach, zmieniać leki, szpitale i brak poprawy. Leki nie są niestety super skuteczne.
Leki trzeba dobrze dobrać i wtedy zadziałają. I czekać - czasem 3 miesiące, by zobaczyć skutek. Do tego - niezbędna jest psychoterpia. Same leki nie są rozwiązaniem na dłuższą metę, gdy nie pracuje się z terapeutą nad źdródłem problemu, np lękami.
U ponad połowy pacjentów chorych na depresję, leki wyprodukowane przez przemysł farmaceutyczny nie działają. Takie sa wyniki medycznych obserwacji. A Ty święcie wierzysz w leki, chociaż rzeczywistość pokazuje coś innego.
@Aniela 1. Nikt nie twierdzi, że leki zawsze działają. Tak samo jest zresztą w przypadku innych chorób.
Mam chorego w rodzinie najgorsze jest to, że leki nie pomagają i co wtedy. Można chodzić po psychiatrach, zmieniać leki, szpitale i brak poprawy. Leki nie są niestety super skuteczne.
Leki trzeba dobrze dobrać i wtedy zadziałają. I czekać - czasem 3 miesiące, by zobaczyć skutek. Do tego - niezbędna jest psychoterpia. Same leki nie są rozwiązaniem na dłuższą metę, gdy nie pracuje się z terapeutą nad źdródłem problemu, np lękami.
U ponad połowy pacjentów chorych na depresję, leki wyprodukowane przez przemysł farmaceutyczny nie działają. Takie sa wyniki medycznych obserwacji. A Ty święcie wierzysz w leki, chociaż rzeczywistość pokazuje coś innego.
@Aniela 1. Nikt nie twierdzi, że leki zawsze działają. Tak samo jest zresztą w przypadku innych chorób.
2. Podaj źródła danych, które podajesz.
Ad.1 Przepraszam, ale w tej dyskusji większość twierdzi, że bez leków ani rusz. Ad. 2 Podawałam juz dwukrotnie link do gwiazdora You Tube, lekarza, który przytacza te badania naukowe.
Pracuję w ośrodku, gdzie niektóre młode dziewczyny (dzieci) leczone sa farmakologicznie na depresję (spowodowaną najczęściej braniem środków odurzających), a objadają się świństwami typu chipsy, batoniki itp (tłuszcze trans). Oglądają badziewne seriale telewizyjne, słuchaja piosenek depresyjnych i depresja trwa, no ale leczone sa farmakologicznie i mają terapie! No dupa blada.
Depresja i używki to błędne koło. Skąd wiesz, że nie sięgnęły po alkohol i narkotyki właśnie z powodu depresji?
Piszesz o dziewczynach z rodzin dysfunkcyjnych. Skoro przebywają w ośrodku, nie ze swoimi rodzicami, to można z dużym prawdopodobieństwem założyć że przeżyły w życiu niejedną traumę. I mimo to jesteś pewna, że przyczyną ich depresji są tłuszcze trans, niedobory witamin, seriale i dawniej spożywane używki, a nie przemoc, odrzucenie przez rodziców, molestowanie czy skłonności dziedziczne...?
Przyczyn depresji może być wiele, kilka na raz u jednego człowieka.
Skąd się tyle depresji bierze? Przyznam że tego nie jestem w stanie zrozumieć. Choroba cywilizacyjna jak rak?
- niedobory witamin B12, D3, - zatrucie tłuszczami trans - zachwiana równowaga w mikrobiomie na skutek spozywania żywności utrwalanej konserwntami, na skutek naduzywania antybiotyków - zatrucie metalami ciężkimi to tylko niektóre przyczyny somatyczne, potwierdzone naukowo.
Bardzo upraszczasz pod z góry założoną tezę. Depresja dotyka także osoby które się zdrowo odżywiają, uprawiają sport (nawet zawodowo), biorą witaminy, są wege.
Leki oczywiście nie zawsze pomogą, ale skąd bierzesz informacje że nie pomagają ponad połowie pacjentów? Już ktoś o to pytał. Artykuł sprzed 10 lat kontra wiele innych badań potwierdzających działanie antydepresantów + wielu uzdrowionych pacjentów. Zobacz,nawet na tym niewielkim forum w tym wątku znalazło się kilkoro.
Już dwukrotnie podawałam w tym watku linka do filmu, w którym lekarz przedstawia wyniki badań.
Toż napisałam, że są ludzie którzy obłędnie dostarczają sobie same zdrowe rzeczy a depresja i tak jest ..więc to chyba nie jest takie proste... Zresztą sama też brałam kiedyś końskie dawki wit D i jakoś szczególnie lepiej się nie czułam w sezonie zimowym
Nie pisałam, że jest proste. Pisałam, że leki i terapia nie pomagają u więcej niz połowy pacjentów.
Samo branie witaminy D może nie poprawić stanu depresyjnego. Sa czynniki, które moga zakłócac przyswajanie witaminy D3 przez organizm. Np. niedobory Mg, albo przerost bakterii Helikobakter.
Ja wyraźnie widzę różnicę w funkcjonowaniu psychicznym córki, która nigdy w życiu nie miała antybiotyku, a córką, która od samego życia w moim brzuchu miała ich mnóstwo. Najchętniej zasililabym ja tymi bakteriami od siostry, ale w naszym kraju chyba jeszcze nie ma takich możliwości...
Zacznij od kiszonek, można tez wprowadzac jakies probiotyki.
Pracuję w ośrodku, gdzie niektóre młode dziewczyny (dzieci) leczone sa farmakologicznie na depresję (spowodowaną najczęściej braniem środków odurzających), a objadają się świństwami typu chipsy, batoniki itp (tłuszcze trans). Oglądają badziewne seriale telewizyjne, słuchaja piosenek depresyjnych i depresja trwa, no ale leczone sa farmakologicznie i mają terapie! No dupa blada.
Depresja i używki to błędne koło. Skąd wiesz, że nie sięgnęły po alkohol i narkotyki właśnie z powodu depresji?
Stąd wiem, że akurat znam ich historie życia. Wiem z kim pracuję.
Czasem i na terapii trudno jest jednoznacznie określić czy to depresja pchnela kogoś w używki czy to nie przyczyniły się do rozwoju depresji. To jest błędne koło. Ty nie jesteś ich lekarzem ani psychologiem, więc skąd taka pewność? Powtórzę, mowa o dziewczyna po trudnych przejściach które miały pewnie niejeden powód by wpaść w depresję i uciec w używki.
Pracuję w ośrodku, gdzie niektóre młode dziewczyny (dzieci) leczone sa farmakologicznie na depresję (spowodowaną najczęściej braniem środków odurzających), a objadają się świństwami typu chipsy, batoniki itp (tłuszcze trans). Oglądają badziewne seriale telewizyjne, słuchaja piosenek depresyjnych i depresja trwa, no ale leczone sa farmakologicznie i mają terapie! No dupa blada.
Depresja i używki to błędne koło. Skąd wiesz, że nie sięgnęły po alkohol i narkotyki właśnie z powodu depresji?
Piszesz o dziewczynach z rodzin dysfunkcyjnych. Skoro przebywają w ośrodku, nie ze swoimi rodzicami, to można z dużym prawdopodobieństwem założyć że przeżyły w życiu niejedną traumę. I mimo to jesteś pewna, że przyczyną ich depresji są tłuszcze trans, niedobory witamin, seriale i dawniej spożywane używki, a nie przemoc, odrzucenie przez rodziców, molestowanie czy skłonności dziedziczne...?
Przyczyn depresji może być wiele, kilka na raz u jednego człowieka.
Otoz to, dlatego niedobór witamin i tluszcze trans moga nie mieć nic wspólnego z depresją konkretnego chorego, za to sprawdza się u niego konwencjonalne leczenie tzn leki i terapia. Takie właśnie przykłady masz w tym wątku.
1. Mam taka pewność, bo właśnie lekarze i psycholodzy przekazują mi dokładne dane odnosnie leczenia tych dziewcząt i ich historii. 2.Niedobór witamin i tłuszczy trans mają bardzo duży związek z depresją i innymi chorobami. W tym wątku mam przykłady, ze wielu osób nie interesują niedobory witaminy D i B12, czy działanie tłuszczy trans.
Problem z terapią u psychoterapeuty jest następujący: żeby ona w czymś pomogła, człowiek musi przede wszystkim chcieć się wyleczyć i musi także ciężko pracować nad sobą, zmienić spojrzenie na siebie i świat, porzucić dawny styl życia i nawyki, generalnie narodzić się na nowo. Prawda jest taka, że dużo osób olewa zalecenia prowadzonych terapie, przychodzą pogadać, pomijają prawdziwe problemy i tak to wygląda.
A jak można chcieć, jak chcesz tylko zakończyć to życie.... Czyli pomaga tylko tym co nie są prawdziwej depresji.... Leki mogą spowodować, że zachce Ci się coś chcieć, ale co jeśli nie działają?
No ale jeśli jest tak, że wiesz że twoja śmierć i jej pragnienie nie jest dobra z obiektywnego punku widzenia to już jest motywacja do tego, żeby coś zmienić. Oczywiście bardziej to działa w przypadku dorosłych osób, które mają coś do stracenia. Młodzi raczej nie myślą w ten sposób, że dołożą swoją śmiercią tylko cierpień bliskim, wręcz przeciwnie: że przestaną ich dokładać. Myślę, że w chęci leczenia depresji pomaga rodzina. Jej stosunek do chorego. Patrząc na nasz przypadek, to jest to wiele lat starań o to, żeby osoba chora uświadomiła sobie, że coś jest nie tak. Jeśli ktoś usiłuje popełnić samobójstwo albo notorycznie o tym myśli w ten sposób, że to wyjście z sytuacji to już jest bardzo poważny stan. I wynika z tego, że bardzo późno zauważył chorobę.
No tak ale musi odbyć się proces wychodzenia z przygnębienia w którym się człowiek znalazł To chyba wymaga troski ..podobnie jak się troszczymy o człowieka który np ma mogę w gipsie i ograniczone możliwości ruchowe
Nie zawsze jest się w stanie to stwierdzić. Czasem to sytuacja przewlekła.
Też tak myślę, pewne braki czy niedobory w organizmie mogą się zwiększać stopniowo, aż staną się zauwazalne.
Mnie odpowiada stwierdzenie lekarza, że nie ma choroby która nazwa się depresja, ale są objawy depresyjne, których przyczyną mogą być różne choroby. To z linka, którego już dwukrotnie cytowałam. Leki antydepresyjne nastawione są na likwidację tych objawów, a nie na leczenie przyczyn objawów depresyjnych.
"Niedobór witamin i tłuszczy trans mają bardzo duży związek z depresją i innymi chorobami. W tym wątku mam przykłady, ze wielu osób nie interesują niedobory witaminy D i B12, czy działanie tłuszczy trans."
Toż masz w wątku przykłady psychiatrów którzy kierują na badania mikroelementów, dbanie o diete też nie jest niczym odkrywczym. Tylko ze to nie podchodzi pod Twoją ustaloną tezę.
U mnie objawy nerwicowo-depresyjne pojawiły się przy jednoczesnej sporej aktywnosci fizycznej (bieganie 40-50 km w tygodniu) suplementacji m.in. witaminy d, wzorcowej morfologii i wynikach tarczycy, hormony byly w normie. Pomogły mi leki i terapia. Dziwnym trafem w wątku wypowiedziały się też inne osoby którym pomogły leki.
Co wg Ciebie znaczy dbanie o dietę? Ja nie pisze o dbaniu o dietę, ale o leczeniu objawów depresyjnych mega dawkami witamin, probiotyków , o nie zatruwaniu sie tłuszczami trans czy żywnością utrwalaną konserwantami. A Ty mi tutaj wyjeżdżasz z jakąś zdrowa dietą i z jakąś moja tezą z góry ustaloną, której sama nie znam.
Tak, widocznie znalazłaś się w tej grupie ludzi ( mniejszej niż 50 procent), którym leki na tzw. depresję pomagają. Nie przeczę, ale pomyśl o o tych ponad 50 procentach, którym leki nie pomagają i przestań truc o tej zdrowej diecie, bo przez te Twoje gadanie ich objawy depresyjne mogą się nasilać.
Przez zdrowa diete rozumiem m.in. to o czym wspominasz, tzn jedzenie dużej ilości warzyw, unikanie wysoko przetworzonej żywności i alkoholu, jedzenie produktów bogatych w magnez i żelazo oraz takich które robią dobrze na układ nerwowy i poprawę nastroju np. orzechów.
Wolę raczej słowo pisane bo na filmiki nie mam czasu, dlatego nie obejrzałam linkowanego przez Ciebie filmiku, ale przejrzałam artykuł który był pod nim zalinkowany, właśnie ten tekst z 2009 r o tym że antydepresanty nie pomagają ponad połowie chorych. Dlaczego właśnie ten tekst mam uważac za wiążący a nie kilkanaście innych bardziej aktualnych badań opisywanych w renomowanych periodykach medycznych które czytałam, czy też wypowiedzi psychiatrów z wieloletnią praktyką? Kiedyś spędzałam sporo czasu na forum chorych na depresję- ogromnej większości piszących pomagały leki. Doświadczenie osób które znam osobiście również pokazuje że leki pomagają. Tu na forum też dziwnym trafem ta mniejszość się zebrała, mhm. Na pewno Twoje gadanie o tym że nie warto próbować brać leków tylko suplementowac sobie witaminy nie nasili objawow chorego
'Wyjeżdżasz mi tu", "przestan truc" - mniej filmików z YT a więcej kultury by Ci się przydało.
Mój artykul Ci się nie podoba, bo przeczy Twojej tezie. Ty natomiast już mi linkowalas artykuł, który okazał się niewypalem. Podobne czytałaś? To gratuluję.
Przyganial kocioł garnkowi. Weź sobie przeczytaj swój ostatni wpis "twoje gadanie o..." to raczej mało kulturalny zwrot w ustach tak kulturalnej osoby jak Ty. Poza tym mało kulturalne jest wmawianie mi, że piszę, że nie warto brać leków, skoro pomagają one części osób z objawami. Ja piszę o tym, że zanim zastosuje się leczenie farmakologiczne, najpierw warto zbadać przyczyny depresji i starać się wyeliminować te przyczyny. Tzw. zdrowa dieta nie wystarczy. U nas w placówce dziewczęta żywione są zdrowo, ale same kupują sobie niezdrowe słodycze. Jak pytam się je o to, czy biorą witaminy D i B to robią wielkie oczy. A tu trzeba takich właśnie radykalnych środków jak DUŻE dawkii witamin i odcięcie dostępu do niezdrowych słodyczy. Bo później tylko: "no co tyyy, zdrowa dieta nie pomaaaaga, przecież odżywiam się zdrowo i mam depresję!"
Nie ma już całkowicie zdrowej żywności a już napewno nie w dostępnych miejscach. Powietrze teZ zanieczyszczone Ale jeszcze chwila i będą bardziej dostępne loty turystyczne na Marsa ...
Opieram się na badaniach z ostatnich lat, doświadczeniu wielu osób ze swojego otoczenia w tym swoim własnym i opinii m.in. swojego psychiatry. Wszystko to potwierdza fakt który podają badania, że leki w większości przypadków pomagają. Nie naginam rzeczywistości do tezy że to wszystko to jakimś trafem osoby z tej szczęśliwej mniejszości. W ogóle to byłam bardzo niechetna braniu leków i dlatego szukałam dużo informacji o och skuteczności. Mam to szczęście że jestem ogólnie zdrowa i niewiele leków biorę,antydepresanty to była dla mnie ostatecznośc. Zdaje sobie sprawę z tego że ważna jest suplementacja, jedzenie produktów bogatych w magnez itd ale nie będę nikomu wmawiać że wyleczy go to z depresji. Inna Twoja z gory zalozona teza to że lekarze nie kierują na badania które mają wykluczyć inne przyczyny depresji, a potem zdziwienie że owszem kierują. Ups, rzeczywistość nie pasuje do wyobrazen.
Ja nie piszę o suplementacji, ale o leczeniu np. megadawkami witamin. Ile jeszcze razy mam to powtarzać? Kierowanie na badanie hormonów tarczycy to żadna nowość i te badania w zasadzie nie zmieniają kierunku leczenia.
Opieram się na badaniach z ostatnich lat, doświadczeniu wielu osób ze swojego otoczenia w tym swoim własnym i opinii m.in. swojego psychiatry. Wszystko to potwierdza fakt który podają badania, że leki w większości przypadków pomagają. Nie naginam rzeczywistości do tezy że to wszystko to jakimś trafem osoby z tej szczęśliwej mniejszości. W ogóle to byłam bardzo niechetna braniu leków i dlatego szukałam dużo informacji o och skuteczności. Mam to szczęście że jestem ogólnie zdrowa i niewiele leków biorę,antydepresanty to była dla mnie ostatecznośc. Zdaje sobie sprawę z tego że ważna jest suplementacja, jedzenie produktów bogatych w magnez itd ale nie będę nikomu wmawiać że wyleczy go to z depresji. Inna Twoja z gory zalozona teza to że lekarze nie kierują na badania które mają wykluczyć inne przyczyny depresji, a potem zdziwienie że owszem kierują. Ups, rzeczywistość nie pasuje do wyobrazen.
@beatak Już poprawiłam tego linka we wcześniejszym wpisie
Czytam i zgadzam się z tym zresztą zdrowy rozsądek też to mówi - w chorobę trzeba celować, niekoniecznie lekami, ale na wstępie wyłapać jaka jest jej geneza. Oczywiście, leki są niezbędne, gdy choroba jest na tyle głęboka, że zagraża życiu i leki mogą je uratować. Ale zgadzam się (i psychiatra mego dziecka kochająca przepisywać leki też), że praca z terapeutą to jednak podstawa. I terapia + leki = sukces (do którego jednak dochodzi się czasem latami).
Komentarz
Ad. 2 Podawałam juz dwukrotnie link do gwiazdora You Tube, lekarza, który przytacza te badania naukowe.
Samo branie witaminy D może nie poprawić stanu depresyjnego. Sa czynniki, które moga zakłócac przyswajanie witaminy D3 przez organizm. Np. niedobory Mg, albo przerost bakterii Helikobakter.
2.Niedobór witamin i tłuszczy trans mają bardzo duży związek z depresją i innymi chorobami. W tym wątku mam przykłady, ze wielu osób nie interesują niedobory witaminy D i B12, czy działanie tłuszczy trans.
Myślę, że w chęci leczenia depresji pomaga rodzina. Jej stosunek do chorego.
Patrząc na nasz przypadek, to jest to wiele lat starań o to, żeby osoba chora uświadomiła sobie, że coś jest nie tak. Jeśli ktoś usiłuje popełnić samobójstwo albo notorycznie o tym myśli w ten sposób, że to wyjście z sytuacji to już jest bardzo poważny stan. I wynika z tego, że bardzo późno zauważył chorobę.
To chyba wymaga troski ..podobnie jak się troszczymy o człowieka który np ma mogę w gipsie i ograniczone możliwości ruchowe
Mnie odpowiada stwierdzenie lekarza, że nie ma choroby która nazwa się depresja, ale są objawy depresyjne, których przyczyną mogą być różne choroby. To z linka, którego już dwukrotnie cytowałam. Leki antydepresyjne nastawione są na likwidację tych objawów, a nie na leczenie przyczyn objawów depresyjnych.
Ja nie pisze o dbaniu o dietę, ale o leczeniu objawów depresyjnych mega dawkami witamin, probiotyków , o nie zatruwaniu sie tłuszczami trans czy żywnością utrwalaną konserwantami. A Ty mi tutaj wyjeżdżasz z jakąś zdrowa dietą i z jakąś moja tezą z góry ustaloną, której sama nie znam.
Tak, widocznie znalazłaś się w tej grupie ludzi ( mniejszej niż 50 procent), którym leki na tzw. depresję pomagają. Nie przeczę, ale pomyśl o o tych ponad 50 procentach, którym leki nie pomagają i przestań truc o tej zdrowej diecie, bo przez te Twoje gadanie ich objawy depresyjne mogą się nasilać.
Poza tym mało kulturalne jest wmawianie mi, że piszę, że nie warto brać leków, skoro pomagają one części osób z objawami. Ja piszę o tym, że zanim zastosuje się leczenie farmakologiczne, najpierw warto zbadać przyczyny depresji i starać się wyeliminować te przyczyny.
Tzw. zdrowa dieta nie wystarczy. U nas w placówce dziewczęta żywione są zdrowo, ale same kupują sobie niezdrowe słodycze. Jak pytam się je o to, czy biorą witaminy D i B to robią wielkie oczy. A tu trzeba takich właśnie radykalnych środków jak DUŻE dawkii witamin i odcięcie dostępu do niezdrowych słodyczy. Bo później tylko: "no co tyyy, zdrowa dieta nie pomaaaaga, przecież odżywiam się zdrowo i mam depresję!"
Powietrze teZ zanieczyszczone
Ale jeszcze chwila i będą bardziej dostępne loty turystyczne na Marsa ...
https://www.sciencedaily.com/releases/2009/10/091023163346.htm a Ty mi tylko mówisz, że czytasz badania. Jakie? Na jakich badaniach się opierasz?
Ja nie piszę o suplementacji, ale o leczeniu np. megadawkami witamin. Ile jeszcze razy mam to powtarzać?
Kierowanie na badanie hormonów tarczycy to żadna nowość i te badania w zasadzie nie zmieniają kierunku leczenia.
To raczej Ty zapominasz, co piszesz.
Kajla powiedział(a):
Już poprawiłam tego linka we wcześniejszym wpisie
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/31478105/
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC7299157/
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC7510518/
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/24888394/
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/25882912/
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/27067014/
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/25078296/