Każdy pacjent jest inny a przyczyny depresji mogą być różne. Głupotą jest stwierdzanie z góry, że dany lek konkretnej osobie na pewno pomoże/nie pomoże. Bliskie jest mi to co napisała @beatak, ważna i praca na terapii i leki jeśli są konieczne do normalnego funkcjonowania, a oprócz tego zbadanie przyczyn somatycznych. A jeśli chory jest w tak złym stanie że nie funkcjonuje w ogóle i ma myśli samobójcze, koniecznie leki. Obojętne czy będziesz nazywać depresję depresją czy zespołem objawów depresyjnych, to ciężka i zagrażająca życiu choroba.
A, skoro dalej wypierasz się @Aniela swoich słów, cytuję Aniela powiedział(a):
przez te Twoje gadanie ich objawy depresyjne mogą się nasilać
Nie wypieram się swoich słów, wiem, że brak mi kultury. Ja zwróciłam tylko uwagę, że Ty jako osoba kulturalna nie powinnaś używać niekulturalnych zwrotów. Również w tym tekście ich użyłaś: "Głupotą jest stwierdzanie z góry...." Weź się ogarnij.
"A skąd pomysł, że badania tarczycy nie zmieniają kierunku leczenia? Przecież choćby niedoczynność daje objawy depresyjne." -------------- Stąd pomysł, że takie badania tylko ma umożliwić "staranne" dobranie leków produkowanych przez przemysł. Nie zmienia to sposobu leczenia.
"Głupotą jest stwierdzanie z góry, że dany lek konkretnej osobie na pewno pomoże/nie pomoże." ---------------- Ja nie stwierdzam z góry, że dany lek konkretnej osobie na pewno pomoże/nie pomoże. Bo wierzę, że mniej niż 50% ludzi takie leki pomagają. Ale co z tą ponad 50% częścią chorych?! Ile jeszcze razy mam to powtarzać?!
Już odnosiłam się do tego tekstu. Co ciekawe, na początku można w nim przeczytać wypowiedź "This research opens up new routes to develop new antidepressants that may be more effective.", a tekst został napisany 11 lat temu.
Coś nowszego? --------------------------------- No i co z tego, że 11 lat temu. Inne badania na innymi czynnikami , które cytowałam są np. z 2013 roku, 2016 roku. A Ty kręcisz się wciąż w sferze udoskonalania antydepresantów, które nie wszystkim pomagają. Dziękuję.
Aniela, nieładnie wymagać od kogoś czegoś, czego sama nie masz.
Chwileczkę, jeżeli ktoś mówi mi, że jestem niekulturalna, a sam używa niekulturalnych zwrotów, to wg mnie jest hipokrytą. To @Kajla wytyka mi mój brak kultury, a sama jaka jest?
Nie będę się odnosić do skuteczności leczenia farmakologicznego ani do psychoterapii. Wydaje mi się, że wiedzą powszechną już jest, że leki trzeba dobrać odpowiednio (to często trwa tygodniami, czasem miesiącami), a psychoterapia to nie jest magiczna metoda - wymaga wiedzy terapeuty, ale i dużej pracy samego pacjenta. Na to, czy proces jest skuteczny wpływa wiele czynników - terapia to nie jest zwyczajna rozmowa, to skomplikowany proces. Chciałam się jednak odnieść do teorii dotyczącej megadawek witamin - nie ma żadnych dobrze udokumentowanych i rzetelnie przeprowadzonych badań, które by spełniały kryteria współczesnej nauki, które dowodzą, że takie duże dawki pomagają leczyć cokolwiek. Zarówno raka jak i depresji takie dawki nie wyleczą. W momencie niedoboru, jasne, to poprawia stan pacjenta. W każdej innej sytuacji jest to zły kierunek. Nie wchodzę raczej w takie dyskusje, bo przekonanych w tej materii się nie przekona, ale dostrzegam to jako bardzo szkodliwy trend. Coraz więcej ludzi próbuje się samoleczyć witaminą C, K, czy D. Coraz częściej w związku z brakiem profesjonalnej pomocy ich stan się pogarsza. Nieleczona depresja często prowadzi do prób samobójczych, czasami kończących się śmiercią. Za młodych ludzi z depresją to my, dorośli, jesteśmy odpowiedzialni. Kto im pomoże, jeśli dorośli będą wierzyć w to, że receptą jest zdrowa dieta i witamina C?
Piszę to z perspektywy praktykującego terapeuty. W czasie covid ogromnie zwiększyła się liczba osób z depresją, zaburzeniami lękowymi, uzależnionych. Coraz częściej spotykam się z tym, że ktoś czekał długo z prośbą o pomoc, bo przeczytał w internecie, że mu wystarczy zdrowa dieta, witamina C i znalezienie sobie zajęcia, a próby samobójcze inni oceniali jako chęć zwrócenia uwagi.
"Coraz częściej spotykam się z tym, że ktoś czekał długo z prośbą o pomoc, bo przeczytał w internecie, że mu wystarczy zdrowa dieta, witamina C i znalezienie sobie zajęcia, a próby samobójcze inni oceniali jako chęć zwrócenia uwagi. " ----------------- Przeczytał, a czy stosował rzeczywiscie zdrową dietę? Sama witamina C nie wystarczy. Zalezy jaki preparat, jak stosowany, w jakich dawkach.
Chciałam się jednak odnieść do teorii dotyczącej megadawek witamin - nie ma żadnych dobrze udokumentowanych i rzetelnie przeprowadzonych badań, które by spełniały kryteria współczesnej nauki, które dowodzą, że takie duże dawki pomagają leczyć cokolwiek. Zarówno raka jak i depresji takie dawki nie wyleczą. W momencie niedoboru, jasne, to poprawia stan pacjenta. W każdej innej sytuacji jest to zły kierunek. Nie wchodzę raczej w takie dyskusje, bo przekonanych w tej materii się nie przekona, ale dostrzegam to jako bardzo szkodliwy trend. Coraz więcej ludzi próbuje się samoleczyć witaminą C, K, czy D. Coraz częściej w związku z brakiem profesjonalnej pomocy ich stan się pogarsza. Nieleczona depresja często prowadzi do prób samobójczych, czasami kończących się śmiercią. Za młodych ludzi z depresją to my, dorośli, jesteśmy odpowiedzialni. Kto im pomoże, jeśli dorośli będą wierzyć w to, że receptą jest zdrowa dieta i witamina C? -------------------- @stephanos Mówisz, że nie wierzysz, bo nie ma badań, chociaż ja w tym wątku przytoczyłam badania. Wygłaszasz natomiast jakieś swoje opinie, że "coraz częściej...itd" . Skąd wiesz, że "Coraz więcej ludzi próbuje się samoleczyć witaminą C, K, czy D. Coraz częściej w związku z brakiem profesjonalnej pomocy ich stan się pogarsza." Skąd to wiesz? Może jakieś badania byś przytoczyła.
"Za młodych ludzi z depresją to my, dorośli, jesteśmy odpowiedzialni. Kto im pomoże, jeśli dorośli będą wierzyć w to, że receptą jest zdrowa dieta i witamina C?" ------------------ W ośrodku, w którym pracuję dziewczęta leczone sa farmakologicznie i za pomocą psychoterapii. Wielu stan się nie poprawia. I problemem jest, że dorośli leczący wierzą tak, jak stephanos tylko w leki farmakologiczne i terapię, nie wierzą w witaminę C.
"Zmienia w taki sposób, że pacjent będzie się leczyć najpierw u endokrynologa i niekoniecznie będzie potrzebował pomocy psychiatry." --------------- Zamienił stryjek siekierkę na kijek.
"Zmienia w taki sposób, że pacjent będzie się leczyć najpierw u endokrynologa i niekoniecznie będzie potrzebował pomocy psychiatry." --------------- Zamienił stryjek siekierkę na kijek.
Jeszcze lekarz endokrynolog zacznie leczyć farmakologicznie niedoczynność tarczycy zamiast poprzestać na witaminach.
Dobrze ze zwrocilas na to uwage @stephanos. Podczas pandemii wzrosło zapotrzebowanie na pomoc psychologiczna. Raczej nie dlatego że wszystkim nagle zabrakło witamin, tylko zadziałały czynniki zewnętrzne (i mogły się nałożyć na inne istniejące juz problemy). Covid niestety podkreślił jak ciężko w naszym kraju z dostępem do specjalistów od zdrowia psychicznego. Można to było zaobserwować zwłaszcza w różnych grupach pomocowych przez kilka pierwszych miesięcy pandemii gdy ludzie nagle zostali zamknieci w domach i potracili pracę i stabilizację w życiu.
Nie wiedziałam, że endokrynolodzy lecza witaminami. Bo z tego, co piszesz cały czas w tym wątku, chyba żaden lekarz nie leczy witaminami. Zatem skąd to Twoje stwierdzenie: "lekarz endokrynolog zacznie leczyć farmakologicznie niedoczynność tarczycy zamiast poprzestać na witaminach"?
"Raczej nie dlatego że wszystkim nagle zabrakło witamin, tylko zadziałały czynniki zewnętrzne (i mogły się nałożyć na inne istniejące juz problemy). " ------------------------ Badania jakieś robiłaś, że witamin nie zabrakło? Podziel sie z innymi, plizzz.
"Podczas pandemii wzrosło zapotrzebowanie na pomoc psychologiczna." ------------------ Nie ma się co dziwić. Postępująca ateizacja, ateistyczna prymitywna kultura masowa prostą drogą prowadzi do poczucia utraty sensu życia. Ludzie nie wierzą w Boga, żyją chorą kulturą, mają zniszczone rodziny, dlatego lecą do psychologów, jak gdyby ci mieli im w czymś pomóc, uzupełnić braki itd.
"Ty na to odpowiadasz że zamienił stryjek siekierke na kijek i że leczenie powinno polegać na braniu dużych dawek witamin" ------------------- @Kajla , tego już za wiele! NIE NAPISAŁAM, że "i leczenie powinno polegać na braniu dużych dawek witamin". Kończę dyskusję z Tobą.
Mojej koleżance pomogło teraz kombo witaminowe na zbyt wysoki poziom prolaktyny. A leczy się już kilka lat.Nie wyleczyła się całkiem ale ma dużo lepsze wyniki.
Niedobory w organizmie dają przeróżne objawy, często nawet ostre stany, dlaczego nie leczyć? Nie zawsze bol stawów, to choroba, to może być brak vit d.
Brak potasu kołatanie serca itd
Ktoś tutaj pisał i wg mnie to słuszna droga, gdy masz problemy zdrowotne czy to na poziomie ciała czy mentalne należy wykonać porządną diagnostykę, w tym poziom minerałów i witamin oraz cukru i inne badania.
Dopiero wtedy zobaczyć przyczynę, jeśli konieczna farmakologia-brać jeśli nie-unikać.
Czasem trzeba brać lekarstwa i leczyć stwierdzone niedobory czy nadmiary bo choroba jest z rodzaju niebezpiecznych albo ma konsekwencje takie dla innych narządów. Np. wiadomo , że nadciśnienie jest zależne od nadwagi, ale odstawienie leków może zniszczyć wzrok z powodu ciśnienia w oku. Po schudnięciu może się okazać, że nadciśnienie akurat u tej osoby było niezależne od wagi i dalej jest problem. Poza tym niedobory mogą wynikać z braku przyswajania a nie podaży. Z lekami na depresję jest taki problem , że w ulotce jako skutki uboczne jest wpisane pojawienie się myśli samobójczych lub samookaleczeniowych przez jakiś okres. Dorosły może zaobserwować takie myśli i je uznać za objaw niepożądany, dziecko czy nastolatek nie ma tyle autorefleksji i dystansu do swoich myśli.
Jakoś zamiast tej podstawy, ludzie po wizycie wychodzą z cudownymi tabletkami... Nie piszę o długotrwałym leczeniu, tylko o koleżankach, które poszły z podejrzeniem depresji, dostawały z biegu leki, może kiedy ktoś trafi do szpitala, to dopiero zaczynają dobrą diagnozę.
Komentarz
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC6069969/
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2908269/
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/15671130/
@Aniela , dzięki za te informacje
--------------
Stąd pomysł, że takie badania tylko ma umożliwić "staranne" dobranie leków produkowanych przez przemysł. Nie zmienia to sposobu leczenia.
----------------
Ja nie stwierdzam z góry, że dany lek konkretnej osobie na pewno pomoże/nie pomoże. Bo wierzę, że mniej niż 50% ludzi takie leki pomagają. Ale co z tą ponad 50% częścią chorych?! Ile jeszcze razy mam to powtarzać?!
Coś nowszego?
---------------------------------
No i co z tego, że 11 lat temu. Inne badania na innymi czynnikami , które cytowałam są np. z 2013 roku, 2016 roku. A Ty kręcisz się wciąż w sferze udoskonalania antydepresantów, które nie wszystkim pomagają. Dziękuję.
Chwileczkę, jeżeli ktoś mówi mi, że jestem niekulturalna, a sam używa niekulturalnych zwrotów, to wg mnie jest hipokrytą. To @Kajla wytyka mi mój brak kultury, a sama jaka jest?
Chciałam się jednak odnieść do teorii dotyczącej megadawek witamin - nie ma żadnych dobrze udokumentowanych i rzetelnie przeprowadzonych badań, które by spełniały kryteria współczesnej nauki, które dowodzą, że takie duże dawki pomagają leczyć cokolwiek. Zarówno raka jak i depresji takie dawki nie wyleczą. W momencie niedoboru, jasne, to poprawia stan pacjenta. W każdej innej sytuacji jest to zły kierunek.
Nie wchodzę raczej w takie dyskusje, bo przekonanych w tej materii się nie przekona, ale dostrzegam to jako bardzo szkodliwy trend. Coraz więcej ludzi próbuje się samoleczyć witaminą C, K, czy D. Coraz częściej w związku z brakiem profesjonalnej pomocy ich stan się pogarsza. Nieleczona depresja często prowadzi do prób samobójczych, czasami kończących się śmiercią. Za młodych ludzi z depresją to my, dorośli, jesteśmy odpowiedzialni. Kto im pomoże, jeśli dorośli będą wierzyć w to, że receptą jest zdrowa dieta i witamina C?
Piszę to z perspektywy praktykującego terapeuty. W czasie covid ogromnie zwiększyła się liczba osób z depresją, zaburzeniami lękowymi, uzależnionych. Coraz częściej spotykam się z tym, że ktoś czekał długo z prośbą o pomoc, bo przeczytał w internecie, że mu wystarczy zdrowa dieta, witamina C i znalezienie sobie zajęcia, a próby samobójcze inni oceniali jako chęć zwrócenia uwagi.
Dbajmy o siebie rozsądnie.
-----------------
Przeczytał, a czy stosował rzeczywiscie zdrową dietę? Sama witamina C nie wystarczy. Zalezy jaki preparat, jak stosowany, w jakich dawkach.
Nie wchodzę raczej w takie dyskusje, bo przekonanych w tej materii się nie przekona, ale dostrzegam to jako bardzo szkodliwy trend. Coraz więcej ludzi próbuje się samoleczyć witaminą C, K, czy D. Coraz częściej w związku z brakiem profesjonalnej pomocy ich stan się pogarsza. Nieleczona depresja często prowadzi do prób samobójczych, czasami kończących się śmiercią. Za młodych ludzi z depresją to my, dorośli, jesteśmy odpowiedzialni. Kto im pomoże, jeśli dorośli będą wierzyć w to, że receptą jest zdrowa dieta i witamina C?
--------------------
@stephanos
Mówisz, że nie wierzysz, bo nie ma badań, chociaż ja w tym wątku przytoczyłam badania.
Wygłaszasz natomiast jakieś swoje opinie, że "coraz częściej...itd" . Skąd wiesz, że "Coraz więcej ludzi próbuje się samoleczyć witaminą C, K, czy D. Coraz częściej w związku z brakiem profesjonalnej pomocy ich stan się pogarsza." Skąd to wiesz? Może jakieś badania byś przytoczyła.
------------------
W ośrodku, w którym pracuję dziewczęta leczone sa farmakologicznie i za pomocą psychoterapii. Wielu stan się nie poprawia. I problemem jest, że dorośli leczący wierzą tak, jak stephanos tylko w leki farmakologiczne i terapię, nie wierzą w witaminę C.
---------------
Zamienił stryjek siekierkę na kijek.
"Raczej nie dlatego że wszystkim nagle zabrakło witamin, tylko zadziałały czynniki zewnętrzne (i mogły się nałożyć na inne istniejące juz problemy). "
------------------------
Badania jakieś robiłaś, że witamin nie zabrakło? Podziel sie z innymi, plizzz.
------------------
Nie ma się co dziwić. Postępująca ateizacja, ateistyczna prymitywna kultura masowa prostą drogą prowadzi do poczucia utraty sensu życia. Ludzie nie wierzą w Boga, żyją chorą kulturą, mają zniszczone rodziny, dlatego lecą do psychologów, jak gdyby ci mieli im w czymś pomóc, uzupełnić braki itd.
-------------------
@Kajla , tego już za wiele! NIE NAPISAŁAM, że "i leczenie powinno polegać na braniu dużych dawek witamin". Kończę dyskusję z Tobą.
Brak potasu kołatanie serca itd
Ktoś tutaj pisał i wg mnie to słuszna droga, gdy masz problemy zdrowotne czy to na poziomie ciała czy mentalne należy wykonać porządną diagnostykę, w tym poziom minerałów i witamin oraz cukru i inne badania.
Dopiero wtedy zobaczyć przyczynę, jeśli konieczna farmakologia-brać jeśli nie-unikać.
Polećcie kogos