Mam pytanie-czy ktorekolwiek z Waszych dzieci mialo bezpośrednią stycznosc z tym "atakowaniem" LGBT? Tak konkretnie proszę. Czy nadal poruszamy sie w sferze lęków i dywagacji
Wystarczy wiedzieć, jak to działa na Zachodzie. W Warszawie też była podjęta taka próba, ale powstrzymała ją silna opozycja ze strony rodziców.
I nie podoba mi się Twój lekceważący ton. To nie lęki i dywagacje, ale nasze rodzicielskie prawo do tego, aby wychowywać dzieci zgodnie z naszym światopoglądem, a nie teoriami narzuconymi przez ludzi o zaburzonej seksualności.
W Rybniku stworzono nowe graffiti. Nie umiem wkleić z komórki . Miejsce spacerów rodzinnych. @Rogalikowa , widziałaś? To na marginesie.
@kociara , tak, rybnickie dzieci miały styczność. Kilka lat temu, na dodatek przedszkolaki. Na szczęście rodzice (sami znajomi) natychmiast interweniowali. Sprawa była głośna. Ale znów nie wkleje. Może komuś się uda. Prezydent Rybnika to dobry znajomy Trzaskowskiego. Drugą Warszawę tu robi. Chodziłam z nim do klasy.
Ideologia gender z rozmachem wkracza do brytyjskich szkół i staje się obowiązkowym przedmiotem. Każdy uczeń podstawówki zostanie zobowiązany do poznawania „różnych rodzajów rodzin”, w tym także tych złożonych z „rodziców tej samej płci”. Licealiści będą się uczyć orientacji seksualnych i teorii gender. Ideologizacji i seksualizacji swych dzieci sprzeciwiają się rodzice zapowiadając uliczne manifestacje, by dać odpór ideologii gender w szkołach.
Polska, u nas na ulicach też kiedyś było słychać,a teraz w domach przy obiedzie słychać to chyba różnica. Jak się słucha młodych to uszy puchną, oni już nawet nie słyszą jak przeklinają.
„Nie ważne co zrobisz w swoim występie, nigdy nie wolno ci zrobić jednej
rzeczy. Nie wolno ci zdenerwować „ludzi od alfabetu”. Wiecie kogo mam
na myśli. Ci ludzie wzięli 20% alfabetu dla siebie. Nazywam ich L, B,
G i T.”
Mam pytanie-czy ktorekolwiek z Waszych dzieci mialo bezpośrednią stycznosc z tym "atakowaniem" LGBT? Tak konkretnie proszę. Czy nadal poruszamy sie w sferze lęków i dywagacji
Moje w mowej szkole. Ale raczej ze strony uczniów przeciwnych komukolwiek innmu. Taki rodzaj faszyzmu? Na codzień niechęć, agresja i wulgaryzmu od rówieśników. Zastanawia się kiedy zaatakują okularnikow
Czekaj, bo nie zrozumialam. Twoje dzieci byly atakowane przez zwolennikow lgbt czy przez przeciwników? Nie wiem @Maciek_bs gdzie dostrzegasz lekceważenie w moim wpisie. Ale rozwinę W czasach kiedy dzieci od jednego kliknięcia mają "caly swiat " pornografii wszelakiej,brudu i syfu wszelakiego a wielu rodziców zyje w nieświadomości, co widzialy ich dzieci uznawanie "edukatorow" lgbt czy osób mowiacych ogolnie o plciowosci za powod wszystkich problemow widze to trochę tak jak anonimowy telefon,ze Kowalski w schowku na rekawiczki przemyca litr wodki i 2 kartony fajek bez akcyzy a tymczasem autor telefonu w 5 ciężarówkach kontrabandę przemyca
Jesli dobrze rozumiem wpis Bea to mamy jednak duzo większe problemy niż w wieksxisci wypadkow mityczna "nachalna propaganda lgbt"
Nie spotkałem w szkołach zaproszonych przez nauczycieli "edukatorów", którzy zachęcają do przeklinania, dokuczania kolegom, albo picia alkoholu. Te zachowania są potępiane i uznawane za przejaw niskiej kultury osobistej.
Dlatego dziwi mnie Wasz upór, aby problem odgórnej demoralizacji dzieci starać się "przykryć" wyliczaniem szkolnych patologii, które istnieją poza systemem. Rozumiem, że to znana od dawna retoryka "a u was to murzynów biją", ale proszę o minimum szacunku dla rozmówców. Możecie uważać, że dla Waszych dzieci perspektywa wczesnej inicjacji seksualnej, zarażenia się chorobami przenoszonymi drogą płciową, eksperymentowania ze swoimi preferencjami i identyfikacją płciową, budowania permisywnego podejścia do antykoncepcji i aborcji, o innych "dobrodziejstwach" edukacji seksualnej nie wspominając, to żaden problem. Obyście potem nie żałowały, jak ta mama. Ale dla innych rodziców zagrożenie istnieje i mamy prawo się mu przeciwstawiać.
Nie spotkałem w szkołach zaproszonych przez nauczycieli "edukatorów", którzy zachęcają do przeklinania, dokuczania kolegom, albo picia alkoholu. Te zachowania są potępiane i uznawane za przejaw niskiej kultury osobistej.
Dlatego dziwi mnie Wasz upór, aby problem odgórnej demoralizacji dzieci starać się "przykryć" wyliczaniem szkolnych patologii, które istnieją poza systemem. Rozumiem, że to znana od dawna retoryka "a u was to murzynów biją", ale proszę o minimum szacunku dla rozmówców. Możecie uważać, że dla Waszych dzieci perspektywa wczesnej inicjacji seksualnej, zarażenia się chorobami przenoszonymi drogą płciową, eksperymentowania ze swoimi preferencjami i identyfikacją płciową, budowania permisywnego podejścia do antykoncepcji i aborcji, o innych "dobrodziejstwach" edukacji seksualnej nie wspominając, to żaden problem. Obyście potem nie żałowały, jak ta mama. Ale dla innych rodziców zagrożenie istnieje i mamy prawo się mu przeciwstawiać.
Taaaak?
No coś takiego,a ja głupia myślałam ,że najważniejszym autorytetem i podstawą wzorców jest dom.
A jakoś nie zauważyłam ,żeby alkohol w formie nalewek,wina,piwa był używany jedynie pod nieobecność dzieci.
Na imprezach okolicznościowych osób o tzw.wysokiej kulturze osobistej też nie brakuje
alkoholu.
I o przeciwnikach politycznych,o nielubianych członkach rodziny,sąsiadach,społeczności te osoby również wyrażają się mało pochlebnie.
Same poglądy na jakiś temat nie wystarczą.
Muszą być kompatybilne z zachowaniem.
Bo dzieci to widzą doskonale i wychwytują każdą nieszczerość,każdą niespójność.
No niestety,to nie jest tak ,że szkoła i środowisko zdemoralizuje jedną pogadanką na jakiś temat,czy edukatorka taka czy inna coś dziecku w światopoglądzie zmieni.
Jeśli dziecko nie ma dobrych wzorców wyniesionych z domu,
jeśli czuje się w nim mało ważne,nieszanowane,niekochane to każdy,
dosłownie każdy,
kto sprawi,że dziecko czuje się zauważone,docenione,chciane w tym towarzystwie,
staje się jego autorytetem.
Zresztą na ten lep łapią się nie tyko małe dzieci ale i nastolatki i dorośli (sekty).
Jeśli nie chcecie demoralizacji dziecka (cokolwiek to dla każdego osobiście znaczy) sprawcie by nie miało w sobie pustki emocjonalnej,którą może zapełnić byle kto.
"niestety,to nie jest tak ,że szkoła i środowisko zdemoralizuje jedną pogadanką na jakiś temat,czy edukatorka taka czy inna coś dziecku w światopoglądzie zmieni."
Czyli kolejny wpis bagatelizujący temat. Świadectwo mamy z Australii dowodzi czegoś przeciwnego.
> same one nie spowodują u dziecka ze zdrowej rodziny samookaleczenia
Mogłabyś się zdziwić, ile dzieci ze "zdrowych rodzin" pakuje się w kłopoty. A ignorowanie wpływu grupy rówieśniczej rodzi podejrzenie, że niezbyt wiele wiesz o tym, jak się wychowuje nastolatków.
> same one nie spowodują u dziecka ze zdrowej rodziny samookaleczenia
Mogłabyś się zdziwić, ile dzieci ze "zdrowych rodzin" pakuje się w kłopoty. A ignorowanie wpływu grupy rówieśniczej rodzi podejrzenie, że niezbyt wiele wiesz o tym, jak się wychowuje nastolatków.
@Maciek_bs widocznie te rodziny nie są tak naprawdę zdrowe.
A grupa rówieśnicza na nastolatka jakiś wpływ zawsze ma.
Ale już to w jakim stopniu na niego wpłynie, zależy od tego,
jakie relacje i doświadczenia wyniósł z domu rodzinnego.
W polskich warunkach osoba z takimi problemami i taka rodzina też by się stoczyła, tylko w pijaństwo, inny nałóg albo toksyczne związki z różnymi facetami. To się dzieje, każdy zna kogoś takiego w otoczeniu.
no ale chyba jest różnica, czy nie ma?
jak ktoś wpada w nałóg alkoholowy czy jakiś inny, to wiadomo, że to problem, źle fatalnie i trzeba leczyć
a jak ktoś zmienia płeć, to jaka jest retoryka? coraz rzadziej mówi się wprost że to zboczenie, anomalia... w Australii widać, że wręcz z otwartymi ramionami się to przyjmuje, wręcz zachęca, wspiera i że można tym szpanować wśród młodzieży (to już w ogóle niepojęte dla mnie, jak daleko poszła ta genderowa indoktrynacja)
No przepraszam @Joannna nie gdzie indziej tylko na tym forum niektóre osoby wsiadły na mnie z oburzeniem, że jak można tak mówić dzieciom , że to zboczeńcy.
A jakby Twoje dziecko miało skłonności homoseksualne też byś mu mòwiła, że jest zboczeńcem ? Każdego trzeba szanować, homoseksualistów też o czym przypomina Papież Franciszek.
Rozróżniłabym nazwanie skłonności homoseksualnych zboczeniem od nazwania kogoś zboczeńcem.
No przepraszam @Joannna nie gdzie indziej tylko na tym forum niektóre osoby wsiadły na mnie z oburzeniem, że jak można tak mówić dzieciom , że to zboczeńcy.
A jakby Twoje dziecko miało skłonności homoseksualne też byś mu mòwiła, że jest zboczeńcem ? Każdego trzeba szanować, homoseksualistów też o czym przypomina Papież Franciszek.
Rozróżniłabym nazwanie skłonności homoseksualnych zboczeniem od nazwania kogoś zboczeńcem.
@Joannna idąc tym tokiem Ty masz tylko skłonności hetero , ale nie jesteś hetero
raczej inaczej: idąc tym tokiem mam skłonności hetero, które są normą a nie zboczeniem i jestem hetero tak samo jak ktoś kto ma skłonności homo jest homo
taki ktoś nie musi być zboczeńcem, tak jak nie każdy hetero jest normalny
A jak ktoś ma skłonności do kleptomani to mamy szanować jego wybór , bo kradzież daje mu poczucie szczęścia. Czy nazwać sprawę po imieniu?
Nie znaczy to że nie szanuję człowieka. Jeśli ma ochotę, przymus wewnętrzny, przy każdych zakupach coś ukraść ale walczy z pokusą i nie ulega jej to jest dla mnie postawa godna szacunku. Ale jeśli uzna, że on taki jest i mam zaakceptować że przy każdej jego wizycie w moim domu, lub w dowolnym sklepie znikają rzeczy, to sorry nie ma takiej opcji ani na akceptację ani na tolerowanie takiego zachowania . A już szczególnie na traktowanie tego jako normę.
Komentarz
Czy nadal poruszamy sie w sferze lęków i dywagacji
I nie podoba mi się Twój lekceważący ton. To nie lęki i dywagacje, ale nasze rodzicielskie prawo do tego, aby wychowywać dzieci zgodnie z naszym światopoglądem, a nie teoriami narzuconymi przez ludzi o zaburzonej seksualności.
To na marginesie.
@kociara , tak, rybnickie dzieci miały styczność. Kilka lat temu, na dodatek przedszkolaki. Na szczęście rodzice (sami znajomi) natychmiast interweniowali. Sprawa była głośna. Ale znów nie wkleje. Może komuś się uda.
Prezydent Rybnika to dobry znajomy Trzaskowskiego. Drugą Warszawę tu robi.
Chodziłam z nim do klasy.
Trzeba skrzyknąć kilka osób i to zamalować.
http://idziemy.pl/spoleczenstwo/gender-obowiazkowe-w-brytyjskich-szkolach/61326
Nie wiem @Maciek_bs gdzie dostrzegasz
lekceważenie w moim wpisie.
Ale rozwinę
W czasach kiedy dzieci od jednego kliknięcia mają "caly swiat " pornografii wszelakiej,brudu i syfu wszelakiego a wielu rodziców zyje w nieświadomości, co widzialy ich dzieci uznawanie "edukatorow" lgbt czy osób mowiacych ogolnie o plciowosci za powod wszystkich problemow widze to trochę tak jak anonimowy telefon,ze Kowalski w schowku na rekawiczki przemyca litr wodki i 2 kartony fajek bez akcyzy a tymczasem autor telefonu w 5 ciężarówkach kontrabandę przemyca
Jesli dobrze rozumiem wpis Bea to mamy jednak duzo większe problemy niż w wieksxisci wypadkow mityczna "nachalna propaganda lgbt"
Dlatego dziwi mnie Wasz upór, aby problem odgórnej demoralizacji dzieci starać się "przykryć" wyliczaniem szkolnych patologii, które istnieją poza systemem. Rozumiem, że to znana od dawna retoryka "a u was to murzynów biją", ale proszę o minimum szacunku dla rozmówców. Możecie uważać, że dla Waszych dzieci perspektywa wczesnej inicjacji seksualnej, zarażenia się chorobami przenoszonymi drogą płciową, eksperymentowania ze swoimi preferencjami i identyfikacją płciową, budowania permisywnego podejścia do antykoncepcji i aborcji, o innych "dobrodziejstwach" edukacji seksualnej nie wspominając, to żaden problem. Obyście potem nie żałowały, jak ta mama. Ale dla innych rodziców zagrożenie istnieje i mamy prawo się mu przeciwstawiać.
Czyli kolejny wpis bagatelizujący temat. Świadectwo mamy z Australii dowodzi czegoś przeciwnego.
Mogłabyś się zdziwić, ile dzieci ze "zdrowych rodzin" pakuje się w kłopoty. A ignorowanie wpływu grupy rówieśniczej rodzi podejrzenie, że niezbyt wiele wiesz o tym, jak się wychowuje nastolatków.
@Maciek_bs widocznie te rodziny nie są tak naprawdę zdrowe.
jak ktoś wpada w nałóg alkoholowy czy jakiś inny, to wiadomo, że to problem, źle fatalnie i trzeba leczyć
a jak ktoś zmienia płeć, to jaka jest retoryka?
coraz rzadziej mówi się wprost że to zboczenie, anomalia... w Australii widać, że wręcz z otwartymi ramionami się to przyjmuje, wręcz zachęca, wspiera i że można tym szpanować wśród młodzieży (to już w ogóle niepojęte dla mnie, jak daleko poszła ta genderowa indoktrynacja)
U nas będzie to samo jeśli nie będziemy reagować.
idąc tym tokiem
mam skłonności hetero, które są normą a nie zboczeniem i jestem hetero
tak samo jak ktoś kto ma skłonności homo jest homo
taki ktoś nie musi być zboczeńcem, tak jak nie każdy hetero jest normalny
A homo już jest
Jak ktoś jest żulem to trzeba mu powiedzieć że zrobił z siebie żula ..a mógł być przyzwoitym człowiekiem
Czy nazwać sprawę po imieniu?
Nie znaczy to że nie szanuję człowieka.
Jeśli ma ochotę, przymus wewnętrzny, przy każdych zakupach coś ukraść ale walczy z pokusą i nie ulega jej to jest dla mnie postawa godna szacunku.
Ale jeśli uzna, że on taki jest i mam zaakceptować że przy każdej jego wizycie w moim domu, lub w dowolnym sklepie znikają rzeczy, to sorry nie ma takiej opcji ani na akceptację ani na tolerowanie takiego zachowania . A już szczególnie na traktowanie tego jako normę.
możemy je zamienić na: czy nazwałabyś swoje dziecko chore na kleptomanię złodziejem?