Robię porządki w szafach i mnie najszło.
Ciuchy wyrzucam bez miłosierdzia, buty też. Mam za to problem z... tkaninami. Wszystko jedno, szal, narzuta, obrus. Jest duży kawałek tkaniny dobrej jakości do niczego mi niepotrzebny a w środku wszystko mnie boli jak mam wyrzucić.
Mam w domu 15 obrusów...
Kilka lat temu podjęłam decyzję, że każdy kolejny kupiony obrus skutkuje wyrzuceniem co najmniej jednego z szafy. No i co? Poniżej 15 nie udaje mi się zejść. Obrusów mam więcej, niż bluzek i sukienek razem wziętych
Komentarz
Z tych 15 obrusow to zaklad, ze najbardziej lubisz i uzywasz a tak ze trzech moze? Ja tak mam z ubraniami, moge miec duzo a najbardziej lubie kilka zestawow a reszta lezy odlogiem. Jak mam cos fajnego w czym nie chodze - oddaje w dobre rece, po co mole maja zciachac.
Nigdy...
Jak były małe dzieci w domu to one musiały uważać na obrus a nie obrus na nie...
Ale obrusy kocham.
Ostatnim bastionem była jeszcze piwnica, ale mielismy robotników w lato, chcieli sciany tam odnawiac, a pełno gratów. Wyrzucili po prostu całe szafki z zawartością za co im jestem ogromnie wdzieczna, bo 2/3 graciarni juz nie ma.
Ciuchy mi czasem żal wywalać, bo czesto drogie i mało noszone, tak wiec zawsze szukam kogoś najpierw komu moge dać, dopiero jak nie znajdę to do kontenera wywalam.
Segreguje na trzy kupki...do zabrania, do oddania, śmieci.
Okazuje się że wszystkiego co potrzebuje jest 1/3
E: sprawdziłam, szukaj albo mata pod obrus, albo podkład.
u nas kot przesuwał, teraz jest spokój