Ciekawe, ze coś przypisane kulturowo do kobiet ma być upokarzające dla mężczyzny, nawet jesli dotyczy dzieci, przez jeden dzień, choćby dla przysłowiowej beki. Duzo mówi o podejściu do kobiet.
Ale czytasz tak dosc wybiórczo prawda? powyzej były przykłady, że dziewczynki tez nie chca nosic chłopięcych rzeczy. Też mam dziewczynke + czterech starszych chłopców - praktycznie żadne ubrania po chłopcach, nawet jak jej włoże jakies bluzy, spodnie czy koszulki do szafy, bo nie są zniszczone, nie sa używane - wybiera te wyraźnie dziewczyńskie. Dlaczego "łamanie" dzieci w róznych innych sprawach - np. zmuszanie do jedzenia nielubianej potrawy czy chodzenie na jakieś nielubiane zajęcia dodatkowe nie jest polecane, a tutaj nagle problem, ze chłopcy moga miec problem z noszeniem damskich ciuchów. Nie widzisz tego, że to tez sa jakieś klapki na oczach z twojej strony?
Dla beki to sie moga poprzebierac dorośli lub prawie dorosli faceci, ale też - nie kazdy musi mieć poczucie humoru, czy jednak poczucie humoru też jest obowiązkowe?
Jeszcze ciekawsze sa analogie które podajecie. Podwiązki, chodzenie w samej bieliźnie. Takie porównania? Halo, mówimy o spódnicach dla dziewczynek. Nie ma w tym nic seksualnego. przynajmniej nie powinno. Przeseksualizowane to jest wasze myślenie A pracuje w firmie gdzie są sami dorośli i nikt sie na codzien nie przebiera, taka to różnica między dorosłymi którzy pracują a dziećmi które dla zabawy się pare razy w roku się przebierają. Wydawałoby się ze nie trzeba takich oczywistości tłumaczyć
Jeszcze ciekawsze sa analogie które podajecie. Podwiązki, chodzenie w samej bieliźnie. Takie porównania? Halo, mówimy o spódnicach dla dziewczynek. Nie ma w tym nic seksualnego. przynajmniej nie powinno. Przeseksualizowane to jest wasze myślenie A pracuje w firmie gdzie są sami dorośli i nikt sie na codzien nie przebiera, taka to różnica między dorosłymi którzy pracują a dziećmi które dla zabawy się pare razy w roku się przebierają. Wydawałoby się ze nie trzeba takich oczywistości tłumaczyć
No to noś jutro cały dzień sztuczną brodę dla zabawy (atrybut męski jakby nie patrzeć)
Jak się bawić to się bawić - w poniedziałek jest dzień bez skarpetki - wszyscy bez skarpetek nawet jakna dworze przymrozek :-)
Monia3, dawno nie cxytalam takich głupot- dostrzegasz chyba różnice między dorosłym w pracy a dzieckiem bioracym udział w zabawie polegającej na przebieraniu się? I jakbyś nie doczytała albo nie zrozumiała, to napisałam wyraźnie ze nie jestem za przymuszaniem dzieci do przebierania się w cokolwiek, mogę tez dodać ze nie popieram przymuszania do żadnej zabawy, natomiast nie uważam pomysłu zabawy przebrania się w jakieś ubrania, nawet takie przypisywane tradycyjnie kobietom, za demoralizację i szkodę.l- czy teraz to jasne? Jak wiele innych rozrywek ta również jest normalna zabawa, co zreszta widać po przykładzie różnych szkół bo nie jest to żaden nowy pomysł. Proste- dziecko nie chce, to nikt go nie zmusza, chce bo uważa ze to fajny pomysł - może się przebrać.
Wystarczy, ze coś przypomina babskie i jest spalone, taki to wiek. I te pomysły, już słyszałam, że w przedstawieniu w przedszkolu, chłopiec ma grać księżniczkę, a dziewczynka rycerza, oby tylko nie wpadli w schematy, naprawdę to takie straszne, że chłopcy nie mogą być księżniczkami? Może któryś się czuje dziewczynką, i będzie miał okazję to odkryć, jakie te sukienki fajne... No nie mam pojęcia czemu to ma służyć.
Paprotka, masz synów? Mój trzylatek spódniczkę by włożył. Dla starszych to cywilna śmierć.
Nosz nie chodzi przecież o to ze jeden wybrany chłopiec ma paradować w spódniczce. Zreszta zauważ ze nawet w szkole która zalinkowałam chłopcy maja spódnice ubrane na spodnie. Sama nie mam synów w wieku szkolnym, co to zreszta ma do rzeczy? choćby w szkołach dzieci znajomych były organizowane takie dni - pośród dziesiątek innych - nikt nie ucierpiał, oczywiście nikt nie był zmuszany - grupa chłopców uznała ze to będzie zabawne i sami chcieli wziąć udział, nikt ich siła w kiecki nie wystroil. A ich rodzice pewnie tez nie histeryzowali ze synowie staną się gejami czy w inny sposób się "zdemoralizuja" od ubrania kawałka materiału który tak się składa jest w naszej kulturze typowo kobiecy. Ale na pewno jesli wmawiać im ze to upokorzenie, to tak sobie zakodują.
Paprotka, masz synów? Mój trzylatek spódniczkę by włożył. Dla starszych to cywilna śmierć.
rodzice pewnie tez nie histeryzowali ze synowie staną się gejami czy w inny sposób się "zdemoralizuja" od ubrania kawałka materiału który tak się składa jest w naszej kulturze typowo kobiecy. Ale na pewno jesli wmawiać im ze to upokorzenie, to tak sobie zakodują.
Utrwalamy stereotypy zamiast otwierać się na świat?
Niedługo będą kary jak będziemy w rodzinach szufladkować dzieci jako chłopców lub dziewczynki. Z troski o nieliczne osoby mające problem, owszem poważny, z własą płcią będziemy wychowywać pokolenia bez płci?
Aha, w tej konkretnej szkole w Poznaniu inicjatywa wyszła od uczniów, wiec jesli chodzi o upokarzanie chłopców poprzez zmuszanie chłopców do upokarzabis sięto wasza wersja, nie pierwszy raz zreszta, mija się z rzeczywistością.
skatarzyna, wspaniale - jesli ktokolwiek będzie ich zmuszał do malowania się, zaprotestuje razem z Toba. Jeszcze tylko zalap, ze to ze Twoi synowie w życiu nie ubraliby spódniczki nawrt na bal przebierańców dla żartu nie znaczy ze dotyczy to każdego dziecka. A może sami by zgotowali innemu, jak to piszesz smierć cywilna...
Monia3, dawno nie cxytalam takich głupot- dostrzegasz chyba różnice między dorosłym w pracy a dzieckiem bioracym udział w zabawie polegającej na przebieraniu się? I jakbyś nie doczytała albo nie zrozumiała, to napisałam wyraźnie ze nie jestem za przymuszaniem dzieci do przebierania się w cokolwiek, mogę tez dodać ze nie popieram przymuszania do żadnej zabawy, natomiast nie uważam pomysłu zabawy przebrania się w jakieś ubrania, nawet takie przypisywane tradycyjnie kobietom, za demoralizację i szkodę.l- czy teraz to jasne? Jak wiele innych rozrywek ta również jest normalna zabawa, co zreszta widać po przykładzie różnych szkół bo nie jest to żaden nowy pomysł. Proste- dziecko nie chce, to nikt go nie zmusza, chce bo uważa ze to fajny pomysł - może się przebrać.
Czego Ty nie rozumiesz??? Nie chce się chłopiec przebrać to będzie za to ukarany możliwością odpytywania-tak to jest formą wymuszania Dziecko (to dotyczy i chłopców i dziewczynki!) dostaje wybór - zmuś się do założenia albo poniesiesz konsekwencje (wzrasta szansa na odpytywanie) - tak wygląda ta akcja (bez obrazy Twoje zdanie że to glupie jest bez znaczenia bo nie zmienia to formuły akcji) moje pytanie czy od tego właśnie jest szkoła?
Czyli jak dzieciom rzucić zabawę by się przebierali to ok co tam ze komuś to nie odpowiada - niech przyjdzie w spodniach i go odpytaja za to Natomiast jakby Tobie narzucić taką zabawę w pracy aaaa to nie - ja jestem dorosla ja jestem w pracy Nagle już tak zabawnie nie jest, co? Bo inny by mogli dziwnie patrzeć
Przypomniało mi się, jak kiedyś nasz trzyletni syn pasjami ubierał się w różowe tiulowe sukienki starszej siostry. Jako że miał budowę i rysy bardzo męskie, wyglądało to naprawdę przekomicznie. Tłumaczyliśmy mu, że o ile po domu może sobie w tym chodzić, jak lubi, o tyle w miejscach publicznych może go spotkać jakiś afront.
Kiedyś czekaliśmy na przyjście gości. Córka zaczęła się stroić w najpiękniejszą sukienkę, a syn do niej z przejęciem: "Ej, teraz się nie ubieramy w sukienki, bo się z nas ludzie będą śmiać!"
Nie, monia3, dalej nie rozumiesz, tylko czego, bo prościej się już chyba nie da. zabawa ok, zmuszanie nie. Także poprzez wywieranie presji. Czy to już dla Ciebie jasne?
Rozumiem - nie popierasz przymuszania ale przebieranie jest ok Dla mnie taka akcja nie powinna mieć miejsca w szkole bo szkoła powinna być od nauczania
Komentarz
Nie widzisz tego, że to tez sa jakieś klapki na oczach z twojej strony?
A pracuje w firmie gdzie są sami dorośli i nikt sie na codzien nie przebiera, taka to różnica między dorosłymi którzy pracują a dziećmi które dla zabawy się pare razy w roku się przebierają. Wydawałoby się ze nie trzeba takich oczywistości tłumaczyć
Oczyeiscie można uważać ze w ogole przebieranie się jest bez sensu, ale mówimy o młodszych dzieciach.
Jak się bawić to się bawić - w poniedziałek jest dzień bez skarpetki - wszyscy bez skarpetek nawet jakna dworze przymrozek :-)
skatarzyna, wspaniale - jesli ktokolwiek będzie ich zmuszał do malowania się, zaprotestuje razem z Toba. Jeszcze tylko zalap, ze to ze Twoi synowie w życiu nie ubraliby spódniczki nawrt na bal przebierańców dla żartu nie znaczy ze dotyczy to każdego dziecka. A może sami by zgotowali innemu, jak to piszesz smierć cywilna...
Dziecko (to dotyczy i chłopców i dziewczynki!) dostaje wybór - zmuś się do założenia albo poniesiesz konsekwencje (wzrasta szansa na odpytywanie) - tak wygląda ta akcja (bez obrazy Twoje zdanie że to glupie jest bez znaczenia bo nie zmienia to formuły akcji) moje pytanie czy od tego właśnie jest szkoła?
Czyli jak dzieciom rzucić zabawę by się przebierali to ok co tam ze komuś to nie odpowiada - niech przyjdzie w spodniach i go odpytaja za to
Natomiast jakby Tobie narzucić taką zabawę w pracy aaaa to nie - ja jestem dorosla ja jestem w pracy Nagle już tak zabawnie nie jest, co? Bo inny by mogli dziwnie patrzeć
Szkoła nie jest od zabawy - jest od nauki
Kiedyś czekaliśmy na przyjście gości. Córka zaczęła się stroić w najpiękniejszą sukienkę, a syn do niej z przejęciem: "Ej, teraz się nie ubieramy w sukienki, bo się z nas ludzie będą śmiać!"