Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Tęczowy piątek - końca początek

12467

Komentarz

  • edytowano października 2019
    Paprotka powiedział(a):
    Aha, w tej konkretnej szkole w Poznaniu inicjatywa wyszła od uczniów, wiec jesli chodzi o upokarzanie chłopców poprzez zmuszanie chłopców do upokarzabis sięto wasza wersja, nie pierwszy raz zreszta, mija się z rzeczywistością. 

    skatarzyna, wspaniale - jesli ktokolwiek będzie ich zmuszał do malowania się, zaprotestuje razem z Toba. Jeszcze tylko zalap, ze to ze Twoi synowie w życiu nie ubraliby spódniczki nawrt na bal przebierańców dla żartu nie znaczy ze dotyczy to każdego dziecka. A może sami by zgotowali innemu, jak to piszesz smierć cywilna...
    Wyszło od uczniów powiadasz... I To uczniowie zadecydowali że w związku z przebraniem nie będzie odpytywania?
    Niesamowita szkoła - czy jak ci sami uczniowie będą chcieli w podobny sposób świętować inne święta to dyrekcja pozwoli? Jest np swiatowy dzień kaca-co jak uczniowie zechcą świętować? Pozwolimy bo inicjatywa wyszła od uczniów? Mamy też światowy dzień spania w miejscach publicznych - uczniowie pospią sobie w szkole :D

    Fajny jest dzień kota - wszyscy łącznie z nauczycielami przebrania za koty :D

    Podziękowali 1MAFJa
  • Dla mnie to wszystko bzdury są i tyle. Czy w szkole nie powinno się pop prostu uczyć? A nie przebierać i ciągle bawić.  Za mało rzetelnej nauki, a za dużo głupot i nikomu niepotrzebnych akcji.
  • Ileż to energii idzie na przetrawienie durnych pomysłów zamiast na coś wartościowego co by kształtowało młodych ludzi 
    Podziękowali 3beatak Joannna Rogalikowa
  • To protestujcie konsekwentnie w związku z każda zabawa w szkole, No ale tu chodzi bardziej o ideologie niż to ze przeszkadza zabawa. Polly powiedział(a):
    @Skatarzyna, no widzisz, źle dzieci wychowałaś. Jakbyś im od małego zakładała spódniczki, to by teraz nie mieli uprzedzeń. A tak, faszyści wyrastają ;)
    Masz dzieci, to chyba z nimi rozmawiasz? Rozmowa, zostaw już te spódniczki. Jesli dla chłopca to co dziewczęce = upokarzające, to warto z nim o tym porozmawiać, bo raczej nie dotyczy to samego ubierania się w spódniczki (serio, pomijając imprezy przebieranie jak często chłopiec ma w ogole do czegoś takiego okazje) tylko stereotypowo dziewczęcych zabaw i zainteresowań, a dzieci są różne i jednak dobrze jest gdy nie musza się obawiać śmierci cywilnej wśród rówieśników tylko dlatego ze nie są stereotypowo dziewczęce czy chłopięce.
  • Nie muszę protestować bo u nas nie ma większości durnot szkolnych a energia życiowa idzie w to co istotne dla rozwoju dziecka a nie w zabawe w zaburzenia
    Podziękowali 2Joannna Odrobinka
  • No normalnie ściana. 3 latek spódnice traktują jak część mamy. A siedmiolatek nie chce być babą.  Bez indoktrynacji. Tak samo jak woli samochód z tatą niż szycie zaslonek z mamą. Ot. Natura.
    Podziękowali 2Ula Rejczel
  • edytowano października 2019
    @Paprotka, w mistrzowski sposób mieszasz dwie kategorie; uznanie indywidualnej wrażliwości dzieci (która nie jest niczym złym i jak najbardziej nalezy o niej rozmawiać a w większości przypadków wręcz ją wzmacniać) z propagowaniem gender. A na to zgody w wielu środowiskach po prostu nie będzie.
    Uważam, że to mieszanie w twoim wykonaniu jest celowe, ponieważ używasz takich samych argumentów, jakimi posługują się propagatorzy tej ideologii, czyli: wyolbrzymiacie a przecież nic się nie dzieje, nie otwieracie się na drugiego człowieka i w ogóle na różnorodność, waszym zaślepieniem krzywdzicie ludzi bardziej wrażliwych o innych preferencjach.

    Nikt nikogo nie krzywdzi mówieniem o normalności i oddzielaniem jej od zjawisk nietypowych. Jeśli jakiś chłopiec w wieku szkolnym (nie mówię o młodszych, bo taki 2-4 latek może jeszcze szukać swojej tożsamości) sam z siebie chce założyć do szkoły spódnicę, to wymaga opieki psychologa. On, nie pozostałe, zdrowe dzieci, które zauważają jego inność i traktują takie zachowanie jako dziwne. I tak ma być. Właśnie tak ma być i o to chodzi. Żebyśmy nie zatracili podstawowego rozróżnienia co jest normą a co nią nie jest.
    Ty nazwiesz to zaściankiem, nietolerancją a nawet przemocą. Bo wam chodzi o coś zgoła innego. Nie dziwię się.
    Podziękowali 2Rogalikowa Aga85
  • No, ściana. Bo Tobie się nie mieści w głowie, ze dla dzieci to może być zwykła zabawa a Twoje rozkminy są na poziomie "dziecko nie chce być zwierzakiem, to się nie przebierze za zwierzątko na balu przebierańców, bo je to upokorzy".
  • Tak, ściana. Czasem trzeba się na to zgodzić. Zresztą robisz znowu dokładnie to samo co przed chwilą, post wyżej jest ilustracją opcji "wyolbrzymiacie a przecież nic się nie dzieje".
  • Żadnemu nie było potrzeby mówić. Ciekawe dlaczego. Nawet temu, co ma autyzm. 
    Przy czym on czasem bywa roszponka A czasem Frida. Ale spódnicy bez powodu nie nosi.  Zabij nas. O jakie źle i brzydkie ludzie uprzedxone i z wyobraźnią.
  • Skatarzyna powiedział(a):
    No nie rozumiesz. Trudno. Moi synowie rozumieją bez gadania. Paznokci też sobie nie pomalują na święto manikiuru. 
    Matce mogą pomalowac, matce mogą wlosy uczesac, ale sami never, never. 
    Spodnica, chyba by pekli ze śmiechu jakbym Im zaproponowała.
    @Skatarzyna, ja mam samych synow, doskonale Cię rozumiem.
    Podziękowali 2Skatarzyna kiwi
  • zaczęłam sobie wyobrażać, że by zorganizowano dzień spódnicy w naszej męskiej szkole - ależ to by było na maksa dziwne, jejku.
  • Podajesz konkretny przykład z gratyfikacją za spódniczkę w szkole. W takiej sytuacji jak już było tu pisane oprócz części pomysłodawców w spódniczki ubiorą się też tacy, dla których ta sytuacja wcale nie jest komfortowa, a ci którzy się nie przebiorą mogą być właśnie pokrzywdzeni przez odpytywanie. Przecież zawsze tego typu zabawy powinny być dobrowolne - przy roznych okazjach przebiera się ten kto chce.  Poza tym - mam wrażenie, że wpierasz nam tu wszystkim jakieś tresowanie dzieci na zasadzie "masz być facetem". U mnie np nie ma takiego podejścia, jeden miał nawet okres zainteresowania dziewczecymi gadżetami i samo mu przeszło, bez naszej interwencji. Teraz mam realny problem w szkole, bo syn jako jedyny chłopiec w klasie uprawia lekkoatletykę i ma wf z dziewczynami co rodzi różne niekomfortowe sytuacje, ale co ja tam wiem.
  • Ojtam, szkockie ubiorą i voila ;) 
    A tak na poważnie, to oddycham z ulgą na tej ed... 
  • balum powiedział(a):
    Ojtam, szkockie ubiorą i voila ;) 
    A tak na poważnie, to oddycham z ulgą na tej ed... 
    Ja też.
  • edytowano października 2019
    Ula - nie musisz mnie przekonywać ze zmuszanie i wywieranie presji na dzieci by brały udział w jakiejkolwiek zabawie, bo tez tego nie popieram. Ile można powtarzać, zeby czytac co kto pisze zamiast dyskutować ze swoimi dopowiedzeniami i wyobrażeniami. To samo do Ciebie, Polly-jesli już zwracasz się konkretnie do mnie to nie musisz używać liczby mnogiej, bo nie reprezentuje żadnej organizacji i nie wypowiadam się w imieniu zadnej. Nie musisz się silic na fantazje o co chodzi "nam". Wiem ze nieraz nie jest łatwo upraszczać i szufladkować poglądów rozmówcy, przecież na tym forum wypowiedzi części osób z ta narracja o zagrożeniach i "onych" są do znudzenia przewidywalne- ale sprobuj się postarać ;) 


  • Tola powiedział(a):
    Słuchajcie, to jest ważne - kilt nie NIE jest spódnica. Mówienie w ten sposób traktowane jest przez Szkotów jako obraza. To nie jest babska kiecka.

    Paprotkę to można olać z góry, bo nie słucha argumentów, tylko wkoło Macieju swoje. Ciekawe, czy jutro pomknie do pracy w sztucznej brodzie jak zwycięzca/zwyciężczyni Eurowizji.
    Jakby nie mowic, wyglada na spódnicę ;)
    Podziękowali 1joanna_1991
  • Może meliski? Lol. Nie histeryzuj. Nawet najbardziej zafiksowany beton potrafi chyba zauważyć, ze niektóre zainteresowania są stereotypowo męskie, inne typowe bardziej dla dziewczyn. Pojęcie ról społecznych tez nie jest zbyt skomplikowane. 
  • @Paprotka, ja tam się nie znam, mam małą grupę poznawczą, chłopieca, ale widzę ogien w oczach u synow, gdy mogą kopać łopatą, wbijac gwoździe młotkiem, cos naprawiać, sklejac, skręcać, rozkręcac, jechać do sklepu budowlanego, porabac drewno siekiera, zbudowac szałas. 
    Wszystko co ruch, męstwo, daje wynik wysilkiem budzi w nich mężczyznę. 

    Owszem robią inne, delikatniejsze rzeczy, ale wtedy ognia w oczach nie ma.

    I nie, nie jesteśmy z rodzicow co dziecku wciskaja od małego mlotek i pistolet, Oni sami szukają.  Plciowosci nie oszukasz. 


  • Malgorzata powiedział(a):
    Paprotka powiedział(a):
    Nawet najbardziej zafiksowany beton potrafi chyba zauważyć, ze niektóre zainteresowania są stereotypowo męskie, inne typowe bardziej dla dziewczyn. Pojęcie ról społecznych tez nie jest zbyt skomplikowane. 
    Czyli przyznajesz mam rację  :D :D
    Czyli widze, ze dzieci są różne i może to uwiera wasza ciasna wizje świata, ale jest wiele dzieciaków które wola zabawy czy zainteresowania kulturowo przypisane płci przeciwnej. Bez zmuszania i namawiania. I nie jest to ani gorsze ani lepsze od stereotypowo chłopięcych czy dziewczęcych zachowań. Deal with it :)  
  • edytowano października 2019

  • Paprotka powiedział(a):
     sprobuj się postarać ;) 



    Rozczaruję cię, nie zamierzam się starać.
  • Może to kwestia symboli. Symbole noszą ludzie dla wyrażenia pewnej prawdy o sobie. Spódniczka jest dla wielu symbolem kobiecości, ja sama nie noszę, ale córki nie jestem w stanie zmusić do założenia spodni, dla niej spodnie są symbolem chłopców. Nie zmuszam więc. Uważam, że zachęcanie ludzi do noszenia symboli, które cech tych ludzi nie wyrażają, jest fałszem. Symbole się zmieniają, ale dziś, tu i teraz, spódnica jest symbolem kobiecości, i np. makijaż (a kiedyś mężczyźni się malowali) , dlatego osoby trans czujące się kobietami malują się i noszą stroje "bardziej "damskie niż noszone przez przeciętne kobiety. Jakby te stroje (suknie, spódnice) nie były symbolem, to trans-osoby mogłyby czuć się kobietami i nosić spodnie, krótkie włosy, gołą twarz, jak masa kobiet.
  • No czasem noszę, ale rzadko, chodzi o to że nie promuję u córki spódnic, to jej wybór i wyrażanie siebie przez strój.
  • No i na tym polega ta ciasnota, ze nawrt nie umiesz pojąć ze nie chodzi o przerzucanie się liczbami czy takich dzieci procentowo jest 20 czy 10 czy tez spieranie się czy takich dzieci jest stosunkowo duzo czy mało, tylko ze dzieci tak jak i dorośli są bardzo różni i sama płeć nie determinuje jeszcze naszych zachowań, zainteresowań i osobowości. Nie jesteśmy wycinani z jednego szablonu. Ja akurat znam wiele dziewczynek i nastolatek które lubią stereotypowo chłopięce rozrywki (właściwie głupio mówić ze stereotypowości chłopięce, bo większość ludzi jednak potroafi wyjść za schematy i nie dzielić wszystkiego na męskie-babskie), widze to tez po swoich córkach. Nie każdy chłopiec pasjonuje się tez majsterkowaniem i zabawa w wojnę, i nie, nie znaczy ze rodzice go do czegoś zmuszają. Moze kiedys to do Ciebie dotrze  :)
  • @matuleczka w szortach, ale dziewczęcych. Kombinezon nosi zimowy ale różowy, ma 6 lat.
  • Zawód powinno się wybierać wg predyspozycji, w Indiach gdzie jest trudno o zarobek widziałam kobiety ciężko pracujące na budowach, nosiły cegły, tam gdzie jest największa swoboda wyboru wg predyspozycji i zainteresowań, np w krajach skandynawskich, najwięcej kobiet wybiera zawody kobiece (kontakt z ludźmi, praca w grupie) a mężczyźni wybierają zawody inżynierskie (praca z maszynami). Był dokument o tym. Praca nie jest symbolem, spódniczka jest, coś manifestuje, konkretnie manifestuje płciowość osoby noszącej. Toga, kilt, habit, nie są spódniczką i mężczyźni je spokojnie noszą.
    Podziękowali 2Polly E.milia
  • Polly powiedział(a):
    Paprotka powiedział(a):
     sprobuj się postarać ;) 



    Rozczaruję cię, nie zamierzam się starać.
    Zadne rozczarowanie. Jak mówiłam, totalna przewidywalbosc.

    A strój ministranta to spódnica? Serio? Sądziłam ze to tak jakby powiedzieć ze ksiądz paraduje w sukience ;) 
  • Paprotka - ja tez bym była bardzo zadowolona, gdybys czasem odrózniała wpisy różnych osób, a mam wrażenie, że hurtem odpowiadasz jakiejś wyobrażonej masie "kato-oszołomów". Też wprowadzasz jakies uogólnienia czy uproszczenia, jak np. powyżej:
    "Czyli widze, ze dzieci są różne i może to uwiera wasza ciasna wizje świata (czyli juz tutaj wpasowujesz nas wszystkich w swoje wyobrażenie - czyli jako tych, którzy maja ciasną wizję swiata - w sumie obrażając  dyskutantów - nie widzisz tego?), ale jest wiele dzieciaków (jakies dane?) które wola zabawy czy zainteresowania kulturowo przypisane płci przeciwnej. Bez zmuszania i namawiania. I nie jest to ani gorsze ani lepsze od stereotypowo chłopięcych czy dziewczęcych zachowań."
     - mój komentarz - w sumie w dyskusji było wiele przykładów podanych właśnie takich zachowań - czyli że niektórzy chłopcy na róznych etapach rozwoju - a to sami z siebie sie przebierają, a to lubia jakieś kobiece zabawki, nosza lalki, lubia czynności domowe stereotypowo kobiece - gotowanie, opieke nad młodszym rodzeństwem, czy nawet sprzątanie - i nikt temu nie zaprzecza. Albo starsi bawia sie w zakładanie rodziny w simsach ;) Tylko z uporem maniaka przypomnę, od czego wyszła dyskusja - od konkretnej szkolnej sytuacji. Jeszcze taka drobna refleksja - ktos sobie wymyśli "zabawę" bo bedzie smiesznie - co jest śmiesznego w spódnicy? Nic. Śmieszny ma byc dopiero chłopiec w spódnicy - a jak po prostu nie chce być śmieszny? A jak nie ma siostry, od której spódnice pożyczy to co  - ma może jeszcze specjalnie kupowac, albo jeszcze stereotypowa matka ma mu coś uszyć? Naprawde - wydaje mi się, ze w tym konkretnym przypadku bronisz sprawy tylko po to, zeby troszke pojudzić towarzystwo.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.