Jak zapewne wiecie, 30 września zmarł P. Marszałek Kornel Morawiecki. Szczególnie mocno przeżył to mój najstarszy syn Kornel, dla którego ŚP. Marszałek był największym autorytetem, to był zresztą bardzo mądry i dobry człowiek i wielki Patriota. Nie wiem, jak mam Młodemu pomóc, chodzi smutny, ciągle wypytuje o niebo i opowiada o Marszałku, a ja już nie wiem, jak mu odpowiadać... O, może ktoś z Was coś wymyśli
Pytania mojego K.:
1. Mamo, a Pan Marszałek widzi co ja robię? Wie, że o nim myślę?
2. Mamo, bo ja sobie czasem wyobrażam, jak Pan Marszałek jest ze mną, na przykład jak lekcje robię, albo do szkoły idziemy z Konradem, albo jak się kładę spać, to tak niby z nim rozmawiam... To chyba nie jest nic złego?
3. Mamo, a oni tam w niebie są młodzi, czy tacy, jak wtedy jak umarli? (jesteśmy wierzący, Korni wie, że w niebie są tylko dusze, ale widać potrzebuje sobie to "uświadomić") Bo nie wiem, jak mam sobie wyobrażać...
4. Mamo, a im tam jest dobrze, prawda? A jak? Opowiedz. Czy oni tam śpią? (bodajże dzień po, by go trochę pocieszyć, opowiedziałam mu, jak rozmawiają sobie z panem Kobuszewskim...)
Młody czasem też macha reką w stronę nieba, a jak dostanie w szkole dobry stopień, to mówi: Mamo, Pan Marszałek będzie ze mnie dumny! ale to trochę moja wina, bo zachęcałam go jego przykładem do nauki, zwłaszcza matmy
Te pytania i to machanie moga wydać się dziecinne, ale Młody taki już jest
a ma 16 lat
A, no i ogólnie witam się
mój pierwszy wpis bez listka...
Komentarz
Albo ty przeczytaj , będziesz potrafiła mu wiele wytłumaczyć.
Przekierowała bym jego troskę o zmarłego na modlitwę i posty ( drobne wyrzeczenia ) za jego duszę.
Nie, nigdy, a przynajmniej nie w wymiarze kogoś bliskiego, kogo dobrze znał. Gdy zmarł mój tata, bliźniacy (moi 2 najstarsi, Kornel i Konrad) mieli 2 lata, więc go nie pamiętają. A kochał ich bardzo, oni jego też. Potem jakoś składało się tak, że jak ktoś umierał w rodzinie, to zazwyczaj byli to jacyś dalsi krewni, których dzieciaki nawet nie znały albo ledwie kojarzyły, i kończyło się na pytaniu: "A kto to był?" albo "A znałem go?" (no, nie licząc przyppadków typu śmierć psa czy kota, ale tu nie było aż takiego intensywnego przeżywania żałoby) Dopiero teraz śmierć dotkneła go tak osobiście, z Marszałkiem był naprawdę związany. Myślę, że stąd te pytania. Nigdy specjalnie o to nie pytał, mówiłam mu tylko, że jak umrzemy to dusza idzie do nieba, gdzie jest szczęśliwa i nasi zmarli są cały czas przy nas i tyle. Nie drążył tematu.
Tak, Korn jest bardzo wrażliwym chłopakiem, bardzo emocjonalnie wszystko odbiera. Jak kiedys obejrzał z nami "Wołyń" - sam chciał jak się dowiedział, że to o II wojnie światowej, a hstorię rzezi znał z książek - skończyło się to przepłakaną nocą, nie umiał się uspokoić.
A co do tego, że akurat taki a nie inny idol... Tu decydujące było zaangażowanie w opozycję w PRL i SW - młody to pasjonat historii i ma bardzo zdecydowane poglądy na rok 1989 - całkiem jak pan Morawiecki o tej historii z żoną wie, sam mi o tym mówił, ale jak podkreślił, i tak go szanuje.
To ja zastanowiła bym się najpierw czy czasem on nie jest traktowany za bardzo dziecinnie.niekiedy my rodzice nie chcemy żeby nasze dzieci dorosły .
Pamiętacie taką dawną forumowiczkę, co miała córki Elizę i Luizę? Tam zresztą też jakieś bliźnięta były w rodzinie
*w sensie, że "co z nimi jest nie tak" inne dzieci już są jakieś mądrzejsze, dlaczego nie moje, CO ROBIĘ NIE TAK??
A Marszałka znaliśmy osobiście. Młody ma imię po części na jego cześć, ale też częściowo (ten argument powstał, by przekonać do tego imienia ojca chłopców) od Makuszyńskiego
Mam takie zasady, ze nie daję na fora publiczne zdjęć dzieci, ale mogę Wam przesłać zdjecie Kornela z P. Marszałkiem.
Z mężem rozeszłam się kilka lat temu. Musiałam, sytuacja była bardzo ciężka. Nie chcę do tego wracać, tym bardziej na publicznym forum. Mam nadzieję, że to zrozumiecie... Jestem z dziećmi sama (4, oprócz bliźniaków jeszcze Laura - 6 lat i Hieronim - w listopadzie kończy 4)
Rogalikowa powiedział(a): Nie rozumiem twojego wpisu... Dzieci są różne i każde ma swoje własne pasje... Mój syn ma akurat taką niezwykła pasję (drugi bliźniak to ścisłowiec ) Choć muszę zauważyć, że Korni w szkole za bardzo nie ma przyjaciół. Choc i tak w stosunku do gimnazjum jest postęp (teraz zaczął 2 LO), bo rozmawia z 2-3 osobami z klasy <span></span>
A to mój syn z Marszałkiem. Nie wrzucam zdjęć dzieci do netu, ale zrobię wyjątek.