No właśnie o tym cały czas piszę. Ciekawe dlaczego maja takie stawki?
Niewyspani czy maja ręke skręconą
A do reszty się odniesiesz?
Zadzwonilam sobie teraz do pierwszego lepszego TU. Z pytaniem czy płeć ma znaczenie. Nie ma. Kobiety z automatu, tylko dlatego ze są kobietami nie dostają zniżki.
Mlodzi kierowcy maja drożej ze wzg na mniejsze doświadczenie, krótki okres posiadania prawa jazdy.
kolor również nie ma znaczenia choć ponoć kiedyś za czerwone auta Axa kazała płacić więcej (ale nie były to znaczące-bijące po kieszeni, kwoty)
znaczenie ma wiek dzieci: jesli uczciwie powie się, ze dzieci są często, regularnie przewożone -np codziennie do szkół, przedszkoli to będzie więcej. Pani powiedziała, ze mało kto tak mówi. Ale to już każdy bierze odpowiedzialność na siebie za to co mówi i potem podpisuje. W razie czego, ubezpieczyciel ma prawo się doczepić jeśli dojdzie do stłuczki/wypadku. Jesli dziecko starsze+16 do 22 (pani mówiła ze 22 albo 23) to może ciut więcej, bo istnieje ryzyko ze młody, z małym doświadczeniem będzie jeździł.
Twoje porównanie -jak pisałam- od czapy. Bywa -w zależności od TU- ze znaczenie ma miejsce postojowe auta. Wiec kobieta ze wsi i facet z centrum miasta mogą już mieć różnice w cenie w tym aspekcie.
Mlody mój jeździ naszym drugim autem, zwyżka za to ze jeździ nim młody kierowca nie była aż tak bardzo bijąca po kieszeni.
No właśnie o tym cały czas piszę. Ciekawe dlaczego maja takie stawki?
Niewyspani czy maja ręke skręconą
Mysle ze niewyspany kierowca będzie inaczej traktowany przy kolizji/wypadku przez ubezpieczyciela niż ten, który z pełna świadomością wsiada za kółko z niesprawna kończyna. Padło tu już wyżej we wpisach, ze znużenie w drodze może się każdemu przytrafić. Wsiadanie na śpiocha, ze skręcona ręka to działanie świadome.
Czy mężatka w wieku powyżej 30 lat posiadająca dzieci, zapłaci mniej niż kawaler poniżej 25 lat?
Bo serio nie wiem o co ci chodzi. Ubezpieczyciel skalkulował sobie, ze mniej ryzykownie jeździ zamężna matka niż młody kawaler.
Weź pannę/mężatkę i kawalera/żonatego w tym samym wieku, zamieszkałych na takich samych terenach (miasto, wies, chałupa w polu,mieszkanie na strzeżonym itd), oboje ten sam samochód -pojemność, przebieg, itd wtedy będziesz miała czy są zniżki dla kobiet czy nie mezatka, dzieciata poniżej 25 rż nie będzie zniżki z racji bycia kobieta i matka .
Bo takie porównanie o którym ponownie piszesz to tak jakby ubezpieczyć hulajnogi -elektryczna i zwykła.
W Miedzylesiu też było takie niebezpieczne miejsce i dopiero jak auto wjechało w drugie w którym babcia wiozła dwoje wnuczków i dwoje zginęło na.miejscu to coś z tym miejscem zrobili w sensie ograniczenia i znaki
Gdyby kierowca jechał z dozwoloną prędkością to pieszy miałby 80 % szans na przeżycie. Ale po co po skoro wszyscy przekraczają przepisy...Mam znajomych którzy jeżdżą prawidłowo,tzn celowo i świadomie nie łamią przepisów(nie są to tylko kobiety). Owszem mówią że nieraz na nich trąbią ale na buractwo nie ma rady. Tak jak ze wszystkim ludzie są różni, uczciwi i nie uczciwi, jedni uczciwie płacą podatki za wynajem, inni robią fikcyjne umowy użyczenia. Kwestia sumienia a czasem jak sie wyda( patrol złapie) i odpowiedzialności prawnej.
Ja stosuję trzy sposoby by nie czuć znużenia jazdą.
1) Dynamiczna muzyka metalowa podkręcająca ciśnienie krwi i bicie serca 2) Duża kawa. Nie że kofeina, ale że ciśnie na pęcherz więc mózg sie trzyma na solidnym stand-by, żeby nie popuścić 3) Myślenie o okolicznościach przyrody, które zwykle podnoszą ciśnienie krwi i wyrzucają stymulujące hormony do krwi.
Najlepiej działają wszystkie na raz. To tak pół żartem pół serio.
Film mi sie urwał za kółkiem dwa razy. Raz śpiewaliśmy żeby się obudzić, raz sie zatrzymałem na kilka solidnych wdechów. Mam świadomość, że mam dla kogo wracać do domu i/lub kogo wiozę.
Hm ja to w ogóle mam takie spostrzeżenia, że że wsiadanie za kółko to zawsze ryzyko. A jeśli się jedzie po trasach innych niż puste drogi przez pola,to zawsze ocieranie się o śmierć. Jeżdżę dużo na krótkich trasach, po Gdańsku, w każdej porze dnia i czasem oczom nie wierzę. Moja najczęstsza trasa to przejazd kolejowy, dwupasmówka i dojazdowka na obwodnicę. Koszmar. Nie są ani piesi bezpieczni, ani ostrożni kierowcy, jeśli trafi się choć jeden, któremu sie spieszy.
Inna sprawa, ktoś się tu kiedyś ze mnie nabijal, bo napisalam, że potrafię czasem naszym grand scenicem parkować nawet na 8 razy. Ostatnio regularnie jacyś debile potrafia mi stanąć 10cm od auta w taki sposób, że drzwi nie otworze, a co dopiero włożę fotelik z niemowlakiem. Teraz parkuje jeszcze dłużej i jeszcze dłużej szukam miejsca, bo muszę przewidzieć, czy jak komus obok się kierownica nie omsknie,to mnie nie zastawi tak, że polowy dzieci nie wpuszcze do auta. Nie chcę myśleć, co przechodzą ludzie wożący osoby niepełnosprawne i na wózkach.
Gorzej z przejazdami rowerowymi, mimo że mam pierwszeństwo na rowerze nie zawsze mam wrazenie, że mnie kierowcy widzą zbliżającą się do przejazdu.... Kończy się najczęściej zatrzymaniem roweru i zachowywaniem się jak pieszy, grzecznie czekający aż auta się zatrzymają i przepuszczą.
No właśnie chciałam napisać o przejazdach rowerowych z pkt widzenia kierowcy. Pieszych na przejściach zawsze przypuszczam, ale jak widzę przejazd rowerowy albo wspólnie chodnik ze ścieżką rowerową, to bardzo się stresuję - bardzo dużo jest miejsc w których rower przed przejazdem widać 2, 3 metry i żeby sprawdzić czy rower nie jedzie musiałabym się zatrzymać i rozejrzeć bo w czasie jazdy nie da rady, wtedy projekcja roweru "wylatującego" zza np zaparkowanych samochodów i bez zwolnienia nawet wyjeżdżającego na przejazd, mimo że jadę np 30 jest wysoce stresująca, a zatrzymywanie z okazji każdej ścieżki rowerowej żeby sprawdzić co najmniej kilkanaście metrów że tak napiszę "mało praktyczne" dla mnie oczywiste że rowery mają pierwszeństwo ale na tej zasadzie co pieszy - a nie na zasadzie drogi z pierwszeństwem przejazdu Jak się mylę to proszę mnie poprawić...
A ja światło zielone traktuję tak jak przejście bez świateł. Zawsze patrzę, czy kierowcy hamują, bo wiem, że może jechać ktoś, kto gada przez telefon, odwrócił się do pasażera, jest wkurzony lub zmęczony, pijany, właśnie sobie wylał energetyka na kolana albo lubi wczesne czerwone.
A tak naprawdę, to trzeba by patrzeć w obu kierunkach, bo ktoś może jechać pod prąd. Dwa razy tak trafiłam w ostatnich miesiącach, raz jechał policyjny, a nie było dokładnie słychać skąd jedzie, bo wyłonił się z spod "tunelu" pod wiaduktem kolejowym, a raz gość w osobowym na mnie jechał pod prąd jednokierunkową. Nawet na jednokierunkowej warto spojrzeć w obie strony.
Moja "najzabawniejsza " historia to jak będąc już na pasach przed samym nosem wóz policyjny przejechał no dosłownie sekundę później wylądowałaby centralnie na masce.
Wkurzyłam się ale pomyślałam może pilne wezwanie właśnie dostali i jeszcze koguta nie włączyli. I poszłam i 100m dalej spotkałam ich kurczących fajki z kolegami z innego wozu. Miałam ochotę podejść i powiedzieć co nich myślę ale pewnie bym dostała karę za obrazę funkcjonariusza na służbie.
albo wozenie dzieci taksówką bez fotelików... albo z fotelikami! wpinanie ich do obcego auta otrzezwi ze znurzenia na 200% A jaka gwarancja że taksówkarz etycznie wyspany? tak dywaguje... nie korzystamy z taksówek, raczej za drogo. Jesteśmy obszarem tzw. wykluczenia komunikacyjnego.
ps. taki wątek licytacyjny kto co widział... czego doświadczył. mamy nowe ścieżki pieszo rowerowe i w jednym miejscu ścieżka przejeżdża przez ulicę prostopadle. znak poziomy widoczny dla rowerow głosił że jest to przejazd rowerowy (obok zebra), znak pionowy widoczny dla kierowców że tylko przejście!!! Zgłosiłeam na mapie zagrożeń, nie wiem czy to miało wpływ... po 3(!) tygodniach wymienili znak dla kierowców że przejazd pieszo rowerowy. choć bezpieczniej byłoby widzieć tam tylko zebre i schodzić z roweru.
No tak macie rację, jak ktoś nie ma.kasy na taksówki to moze po nieprzespanej nocy jeździć, najwyżej zabije kogoś lub siebie... Ps. Kierowca z Bielan jechał 130 km /h w terenie zabudowanym. To nie wypadek, tylko morderstwo.
Nie, po prostu było w tym wątku o wypadku na Bielanach więc napisałam że ustalono z jaką prędkością jechał, to nie jest przyklad na zmęczenie czy niewyspanie tylko "ciekawostka". Nie chcialam tworzyć osobnych postów. Jak ktoś po nieprzespanej nocy albo śpiący od jakiegoś czasu po 2 godz dziennie wsiada za kierownicę to stanowi poważne zagrożenie i doskonale o tym wie. To kwestia sumienia. Wiadomo że na razie urządzeń do mierzenia niedospania nie ma.
Weź @Elunia się odp...ode mnie. Jeździsz stała trasą po jakiejś wsi i jesteś wielce doświadczonym kierowcą. Sama pisałas o łamaniu przepisów, gadaniu przez tel itp, że już nie wspomnę o jeździe niesprawnym samochodem czy z niesprawna ręką....
Pisałam Ci już że jako uczestnik ruchu mam prawo oczekiwać by każdy odpowiedzialnie prowadził samochód tzn nie pod wpływem alkoholu jak i skrajnie zmęczony czy niewyspany. Tu sobie poczytaj ile wypadków było przez zmęczenie i zaśnięcie za kierownicą: https://asystentbhp.pl/zmeczenie-w-pracy-kierowcy-a-bezpieczenstwo-n-1050/
Badania i statystyki potwierdzają że niewyspanie i zmęczenie ma wpływ na bezpieczeństwo na drodze ale nie @Elunia będzie zaprzeczać "bo tak". Bo sama jeździła w tym stanie i musi się usprawiedliwić...
@apolonia, Ty dla własnego bezpieczeństwa nie zbliżaj się może do dróg publicznych bo jak widać na odpowiedzialność kierowców nie możesz liczyć mimo tak usilnych Twych starań...
@Bambidu nie mieszkam na księżycu więc siłą rzeczy zawsze będę uczestnikiem ruchu drogowego. A ci którzy zaprzeczają faktom niech lepiej podziękują swoim aniołom stróżom że dotąd nikogo nie zabili i modlą się żeby nie musieli przekonać się kto miał rację. @Bea zaczęłaś jeździć przez 17 rokiem życia?
Wiecie co. Nie bardzo rozumiem. Z jednej strony krytyka i oburzenie pod adresem innych,anonimowych użytkowników drog,ich grzeszkow -z drugiej "ale łooooooo paaaaaanie,ja to co innego". Nie mnie oceniać, kto stanowi większe zagrożenie, przekraczający 2.5 raza prędkość mlodzian czy stateczna matka i zona ,ale niedospana po x zarwanych nockach,ciezarna za 5 min porod czy ta z gipsem. A moze ta,ktora rozpraszają w aucie dzieci? Albo ta ktorej dziecko moze nagle cos na kierownice rzucic i ta rzecz spadnie pod pedal hamulca??? Takie jestescie butne? I jeszcze te teksty,ze jak ktos nie prowadzi,to nie ma.prawa głosu. To takie troche licytowanie sie,które zlo jest źlejsze a ktore lzejsze z uwagi na trudne okolicznosci czy mus. Przykro czytac takie relatywizowanie. A moze ten mlodzian tez mial powód, by tak grzac? Skąd wiecie? Moze ktos bliski umieral w szpitalu? I piszą to osoby,ktore w innych wątkach twardo pouczaja,ze zlo zawsze jest zlem i nalezy rzeczy nazywac po imieniu. I chyba jednak to grzech swiadomie narazac siebie i innych i jeszcze udowadniac,ze w sumie to może u innych tak ale ja przeciez nie mam wyjscia,mam powod,mam najwazniesze powody a mandatow mam sztuk zero.
@Agnieszka mysle ze tak sobie to lekko żartobliwie napisałaś,ale mnie 3 dni temu tak słońce oslepilo,pierwszy raz w zyciu prawdziwie oslepilo, ze teraz wiem,ze to co wczesniej bralam za oslepienie to niewinna poświata. Wyjezdzalam z zacienionej strefy i dostalam strzal w boczne lusterko,w które w tym samym momencie spojrzalam jak po skręcie mialam je na linii. Koszmar . Dobrze,ze to boczna uliczka,musiałam na chwilę przystanąć. Więc sama teraz rozumiem, ze słońce moze konkretnie oslepic
Ale jak się pruje przez przejście dla pieszych 130 to światło nie ma nic do rzeczy, i tak nie miał szans zareagować przy takiej prędkości. I nie tłumaczył się szpitalem, tylko właśnie światłem.
@kociara jak jesteś zrąbana po pracy, zestresowana, rozdrażniona, przeziębiona, to wzywasz taksówkę ? Szacun. A gość gdyby nie pruł jak popapraniec, to mimo oślepienia, ofiary miałyby jakiekolwiek szanse.
Nie wiemy, jakie powody mieli ci,ktorzy zabili na drodze albo "tylko" zranili. Moze tez nie spali kilka nocy z rzędu albo skurcz ich zlapał. Tak naprawdę nic nie wiemy poza tym,czy byli/nie byli trzeźwi.
I o ile wszyscy z grubsza tu da zgodni,ze znaczne przekroczenie prędkości to bandyterka ( i raczej nikt jej nie przekracza) to reszta widze jest uznaniowa.
Moją siostrę zabil kierowca jadący wg ekspertyzy poniżej dopuszczalnej prędkości.
Moja ciocia zginęła na miejscu, bo taksówkarzowi,szalenie ostroznemy panu cos spadlo pod pedal hamulca i uderzyl w bok auta mojego wujka i cioci.
Inne dziecko zostało zabite pod kolami tira,który jechal przez zabudowany ponizej prędkości, byl na spowalniaczu. Dziecko wybieglo mu wprost pod kola. Inny kierowca tira chyba w UK zmienial plyte czy co tam. Zmasakrowal kilka aut.
Przyczyn wypadków są setki. Nie wszystkie to nadmierna prędkość
Ja mysle, ze trzeba tu rozgraniczyć wypadek, który każdemu może sie zdarzyć od świadomego jeżdżenia w nie całkiem dobrym stanie, czyli z choroba, niewyspanieniem, z niesprawnym autem. Już pomijam zupełnie jechanie nieprzepisowe, bo w większości przypadków jest tez po prostu nieodpowiedzialne. Na takie hojrakowanie i narażanie zycia i zdrowia innych jest nawet przykazanie, chyba nie ma w ogole o czym rozmawiac.
ja czytając ten wątek postanowiłam sobie jeszcze raz bardzo uważać i na siebie i na innych (akurat jestem za kierownicą i muszę jechać jeszcze 50km do domu)
Komentarz
Zadzwonilam sobie teraz do pierwszego lepszego TU.
Z pytaniem czy płeć ma znaczenie.
Nie ma.
Kobiety z automatu, tylko dlatego ze są kobietami nie dostają zniżki.
Mlodzi kierowcy maja drożej ze wzg na mniejsze doświadczenie, krótki okres posiadania prawa jazdy.
kolor również nie ma znaczenia choć ponoć kiedyś za czerwone auta Axa kazała płacić więcej (ale nie były to znaczące-bijące po kieszeni, kwoty)
znaczenie ma wiek dzieci:
jesli uczciwie powie się, ze dzieci są często, regularnie przewożone -np codziennie do szkół, przedszkoli to będzie więcej.
Pani powiedziała, ze mało kto tak mówi.
Ale to już każdy bierze odpowiedzialność na siebie za to co mówi i potem podpisuje. W razie czego, ubezpieczyciel ma prawo się doczepić jeśli dojdzie do stłuczki/wypadku.
Jesli dziecko starsze+16 do 22 (pani mówiła ze 22 albo 23) to może ciut więcej, bo istnieje ryzyko ze młody, z małym doświadczeniem będzie jeździł.
Twoje porównanie -jak pisałam- od czapy.
Bywa -w zależności od TU- ze znaczenie ma miejsce postojowe auta. Wiec kobieta ze wsi i facet z centrum miasta mogą już mieć różnice w cenie w tym aspekcie.
Mlody mój jeździ naszym drugim autem, zwyżka za to ze jeździ nim młody kierowca nie była aż tak bardzo bijąca po kieszeni.
Padło tu już wyżej we wpisach, ze znużenie w drodze może się każdemu przytrafić.
Wsiadanie na śpiocha, ze skręcona ręka to działanie świadome.
wtedy będziesz miała czy są zniżki dla kobiet czy nie
mezatka, dzieciata poniżej 25 rż nie będzie zniżki z racji bycia kobieta i matka .
Bo takie porównanie o którym ponownie piszesz to tak jakby ubezpieczyć hulajnogi -elektryczna i zwykła.
1) Dynamiczna muzyka metalowa podkręcająca ciśnienie krwi i bicie serca
2) Duża kawa. Nie że kofeina, ale że ciśnie na pęcherz więc mózg sie trzyma na solidnym stand-by, żeby nie popuścić
3) Myślenie o okolicznościach przyrody, które zwykle podnoszą ciśnienie krwi i wyrzucają stymulujące hormony do krwi.
Najlepiej działają wszystkie na raz. To tak pół żartem pół serio.
Film mi sie urwał za kółkiem dwa razy. Raz śpiewaliśmy żeby się obudzić, raz sie zatrzymałem na kilka solidnych wdechów. Mam świadomość, że mam dla kogo wracać do domu i/lub kogo wiozę.
Jeżdżę dużo na krótkich trasach, po Gdańsku, w każdej porze dnia i czasem oczom nie wierzę. Moja najczęstsza trasa to przejazd kolejowy, dwupasmówka i dojazdowka na obwodnicę. Koszmar. Nie są ani piesi bezpieczni, ani ostrożni kierowcy, jeśli trafi się choć jeden, któremu sie spieszy.
Inna sprawa, ktoś się tu kiedyś ze mnie nabijal, bo napisalam, że potrafię czasem naszym grand scenicem parkować nawet na 8 razy.
Ostatnio regularnie jacyś debile potrafia mi stanąć 10cm od auta w taki sposób, że drzwi nie otworze, a co dopiero włożę fotelik z niemowlakiem. Teraz parkuje jeszcze dłużej i jeszcze dłużej szukam miejsca, bo muszę przewidzieć, czy jak komus obok się kierownica nie omsknie,to mnie nie zastawi tak, że polowy dzieci nie wpuszcze do auta. Nie chcę myśleć, co przechodzą ludzie wożący osoby niepełnosprawne i na wózkach.
Pieszych na przejściach zawsze przypuszczam, ale jak widzę przejazd rowerowy albo wspólnie chodnik ze ścieżką rowerową, to bardzo się stresuję - bardzo dużo jest miejsc w których rower przed przejazdem widać 2, 3 metry i żeby sprawdzić czy rower nie jedzie musiałabym się zatrzymać i rozejrzeć bo w czasie jazdy nie da rady, wtedy projekcja roweru "wylatującego" zza np zaparkowanych samochodów i bez zwolnienia nawet wyjeżdżającego na przejazd, mimo że jadę np 30 jest wysoce stresująca, a zatrzymywanie z okazji każdej ścieżki rowerowej żeby sprawdzić co najmniej kilkanaście metrów że tak napiszę "mało praktyczne" dla mnie oczywiste że rowery mają pierwszeństwo ale na tej zasadzie co pieszy - a nie na zasadzie drogi z pierwszeństwem przejazdu
Jak się mylę to proszę mnie poprawić...
Wkurzyłam się ale pomyślałam może pilne wezwanie właśnie dostali i jeszcze koguta nie włączyli. I poszłam i 100m dalej spotkałam ich kurczących fajki z kolegami z innego wozu.
Miałam ochotę podejść i powiedzieć co nich myślę ale pewnie bym dostała karę za obrazę funkcjonariusza na służbie.
A jaka gwarancja że taksówkarz etycznie wyspany? tak dywaguje... nie korzystamy z taksówek, raczej za drogo. Jesteśmy obszarem tzw. wykluczenia komunikacyjnego.
ps. taki wątek licytacyjny kto co widział... czego doświadczył. mamy nowe ścieżki pieszo rowerowe i w jednym miejscu ścieżka przejeżdża przez ulicę prostopadle. znak poziomy widoczny dla rowerow głosił że jest to przejazd rowerowy (obok zebra), znak pionowy widoczny dla kierowców że tylko przejście!!! Zgłosiłeam na mapie zagrożeń, nie wiem czy to miało wpływ... po 3(!) tygodniach wymienili znak dla kierowców że przejazd pieszo rowerowy. choć bezpieczniej byłoby widzieć tam tylko zebre i schodzić z roweru.
Ps. Kierowca z Bielan jechał 130 km /h w terenie zabudowanym. To nie wypadek, tylko morderstwo.
Idiotę z BMW na Bielanach sama przytaczasz tu tak jako przykład do tematu wątka.
Jak ktoś po nieprzespanej nocy albo śpiący od jakiegoś czasu po 2 godz dziennie wsiada za kierownicę to stanowi poważne zagrożenie i doskonale o tym wie. To kwestia sumienia. Wiadomo że na razie urządzeń do mierzenia niedospania nie ma.
Pisałam Ci już że jako uczestnik ruchu mam prawo oczekiwać by każdy odpowiedzialnie prowadził samochód tzn nie pod wpływem alkoholu jak i skrajnie zmęczony czy niewyspany. Tu sobie poczytaj ile wypadków było przez zmęczenie i zaśnięcie za kierownicą: https://asystentbhp.pl/zmeczenie-w-pracy-kierowcy-a-bezpieczenstwo-n-1050/
Z jednej strony krytyka i oburzenie pod adresem innych,anonimowych użytkowników drog,ich grzeszkow -z drugiej "ale łooooooo paaaaaanie,ja to co innego".
Nie mnie oceniać, kto stanowi większe zagrożenie, przekraczający 2.5 raza prędkość mlodzian czy stateczna matka i zona ,ale niedospana po x zarwanych nockach,ciezarna za 5 min porod czy ta z gipsem. A moze ta,ktora rozpraszają w aucie dzieci? Albo ta ktorej dziecko moze nagle cos na kierownice rzucic i ta rzecz spadnie pod pedal hamulca??? Takie jestescie butne? I jeszcze te teksty,ze jak ktos nie prowadzi,to nie ma.prawa głosu.
To takie troche licytowanie sie,które zlo jest źlejsze a ktore lzejsze z uwagi na trudne okolicznosci czy mus. Przykro czytac takie relatywizowanie.
A moze ten mlodzian tez mial powód, by tak grzac? Skąd wiecie? Moze ktos bliski umieral w szpitalu?
I piszą to osoby,ktore w innych wątkach twardo pouczaja,ze zlo zawsze jest zlem i nalezy rzeczy nazywac po imieniu.
I chyba jednak to grzech swiadomie narazac siebie i innych i jeszcze udowadniac,ze w sumie to może u innych tak ale ja przeciez nie mam wyjscia,mam powod,mam najwazniesze powody a mandatow mam sztuk zero.
@Agnieszka mysle ze tak sobie to lekko żartobliwie napisałaś,ale mnie 3 dni temu tak słońce oslepilo,pierwszy raz w zyciu prawdziwie oslepilo, ze teraz wiem,ze to co wczesniej bralam za oslepienie to niewinna poświata. Wyjezdzalam z zacienionej strefy i dostalam strzal w boczne lusterko,w które w tym samym momencie spojrzalam jak po skręcie mialam je na linii. Koszmar . Dobrze,ze to boczna uliczka,musiałam na chwilę przystanąć. Więc sama teraz rozumiem, ze słońce moze konkretnie oslepic
Tak naprawdę nic nie wiemy poza tym,czy byli/nie byli trzeźwi.
I o ile wszyscy z grubsza tu da zgodni,ze znaczne przekroczenie prędkości to bandyterka ( i raczej nikt jej nie przekracza) to reszta widze jest uznaniowa.
Moją siostrę zabil kierowca jadący wg ekspertyzy poniżej dopuszczalnej prędkości.
Moja ciocia zginęła na miejscu, bo taksówkarzowi,szalenie ostroznemy panu cos spadlo pod pedal hamulca i uderzyl w bok auta mojego wujka i cioci.
Inne dziecko zostało zabite pod kolami tira,który jechal przez zabudowany ponizej prędkości, byl na spowalniaczu. Dziecko wybieglo mu wprost pod kola.
Inny kierowca tira chyba w UK zmienial plyte czy co tam. Zmasakrowal kilka aut.
Przyczyn wypadków są setki. Nie wszystkie to nadmierna prędkość
sprawca wypadku jechał kele 40 km/h, ja pewno z 80 km/h
jeszcze boję się jeździć autem
po tym wszystkim bardzo boje się o dzieci, jak dotrą do szkoły itd.
i na siebie i na innych
(akurat jestem za kierownicą i muszę jechać jeszcze 50km do domu)