No ja nie zauważyłam, że rozmawiamy o kimś kto codziennie śpi po2-3 godziny. Raczej o sytuacji spania po 5-6 godzin - to też w sumie jest niedosypianie. Takich cyborgów jak w pierwszym przypadku to ja przynajmniej nie znam.
To że Ty@andora zakładasz że ktoś był wredny świadczy bardziej o Tobie. Ja się wahałam czy się odnieść do sytuacji pewnej forumki, bardziej mną kierowała empatia i współczucie że dziewczyna się wykończy funkcjonując w ten sposob. Nie mówiąc już o tym że faktycznie stanowi zagrozeni. Znajomi wielodzietni ojcowie ( również z tego forum) bardzo sie angazuja w wychowanie i opiekę nad dziećmi. W rodzinie wielodzietnej to jest po prostu konieczne o czym możesz nie wiedzieć mając zupełnie inna rodzinę. Mam tylko nadzieję że mężowie podczytuje to forum i zwyczajnie się zawstydza że ich żony w połogu, z gromadka dzieci są tak bardzo obciazone i wymyślą coś by to zmienić.
Im bardziej brniesz @apolonia, tym bardziej cieszę się, że nie mam przyjemności znać Cię w realu. A teraz konkret: wystopuj, bo już nie jedna osoba dala Ci jasno do zrozumienia, że odnosisz się do innych wrednie. Ja rozumiem, że taki ideał jak Ty, gdzieś musi zabłysnąć, ale nie kosztem innych! I zanim ulejesz, tutaj na forum, kolejną dawkę jadu, to zastanów się po co tu jesteś. Jeżeli tylko w tym celu to sobie daruj.
@Agnieszka, ale ja pracuje na etacie, tak samo moj maz jeszcze do niedawna tez miał zwykły etat, wiem o czym pisze Tak samo różni inni znajomi działają, o ile wlasnie nie dadza sie wkręcić w absurd, ze trzeba. Jest kilka zawodów, ze trzeba i w Wigilie być na straży, ale pani w biurze na serio nie musi przerzucać papierków w Wigilie. W większości przypadków to wina tylko tzw kultury pracy. Maz pracował kiedys w firmie, gdzie wszyscy do 18 siedzieli. Tak od 9-10, czyli sporo ponad 8 godzin. A on jak na złość przychodził rano, wychodził punkt 16, bo na tyle miał umowę. Na początku był szok, ale nikt mu słowa nie powiedział, koniec koncem ruszyla lawina i ludzie znormalnieli Później sie dzieci zaczęły ludziom rodzic i w ogole skończyło sie przesiadywanie w biurze, ludzie robili co trzeba i pędzili do domu.
No i tych wszechobecnych kontroli tez nie zauważyłam... takie bajki powtarzane przez kombinatorów. Jak człowiek uczciwie pracuje to nie ma sie czego obawiać, a z urzędem skarbowym to nawet bardzo przyjacielskie stosunki mamy, jak sie maz gdzies pomyli ( bo sam księgowość prowadzi), to jest tylko info czy nie pomyłka i zeby skorygować. Urzędnik jest dla ludzi, a nie odwrotnie.
@apolonia co do tego podwiezienia sąsiada do szpitala, bo zapalenie ucha i ogromny ból...Piszesz od czego pogotowie, a oni nie przyjeżdżają do bólu... wysyłają na nocną pomoc świąteczną...
O rety...dlaczego sobie tak dowalacie...? To chyba ta zmiana pogody, wichry, migreny, jesień, zmiana czasu... Nieważne, ile śpimy, jeźdźmy ostrożnie i nie za szybko! Oby bezpiecznie na drogach było. Dobrej nocy wszystkim!
Ja sie cieszę i jestem bardzo wdzieczna Kurcze, chyba znowu nie potrafie dobrze wyrazić co chce powiedzieć sadzac po reakcjach... Warto po prostu czasem odpuścić, nie zawsze dawać rade, dać sobie prawo do bycia człowiekiem, a nie perfekcyjnie działająca maszyna. Moj maz ma od zawsze wywalone ja musiałam długo do tego dochodzić. Czasem trzeba „wychować” otoczenie (jak w przypadku meza), czasem trzeba tego otoczenia posłuchać (jak w moim przypadku, bo bywało już ze szefowa mi mówiła „co sie tak przejmujesz, to tylko praca”). No.
A ja uważam, ze precedensy są niebezpieczne i nie nalezy dla jednostkowych przypadków zmieniać prawa czy tworzyć kolejnych sztucznych zapisow-to na marginesie tej sprawy. Prawo nie powinno byc bezduszne ( choc jest) ale nie mozna tez ulegac presji opinii publicznej. To bardzo niebezpieczne jest.
Tu wystarczy dobra kwakifikacja czynu. Nie trzeba żadnych nadzwyczajnych wygibasow prawnych.
Ja pisalam o tym,ze obecnie juz istnieje mozliwosc zmiany kwalifikacji czynu ze strony prokuratora w postawieniu zarzutow temu z BMW. Aktualny stan prawny na to pozwala bez gmerania w przepisach. Wystarczy korzystać z tego,co jedt teraz. Artykul czytalam
Gadanie z tym kradnieciem p- przetrzymywaliśmy wściekłych chlopakow do 18 z myciem a oni i tak wstali o 5.. grr .. za to nikos darł się od 21.30 do 23.30 chyba ze cyc w gardło dostawał .. potem jeszcze ale zostawiłam go mężowi i poszłam spać ( na 5h grrr)
@J2017, cieszę się, że mam lepszego męża. A tłumaczyć się ze swojego wygodnictwa w tej kwestii nie będę. Podobnie jak z tego, że celowo wzięłam tabletki na zahamowanie laktacji już drugi raz, z tego, że wymagam od 20-latki, żeby sama się utrzymała, z tego, że mam kaplicę w domu ani z tego, że uwielbiam krótkie spódnice i buty na obcasie. Wiem, od czapy odpowiedź. No cóż. Smyra mnie to.
Ja nigdy nie śpię 2-3 godziny (no, może na ostatnie 15 lat z 10 sytuacji się zdarzyło). 5-6 godzin zdarza się. 7-8 najczęściej. 9 jak tylko można. I przyznaję, że są sytuację gdy muszę stanąć na drodze na drzemkę lub kawę. Opisałem wcześniej wyjątkową sytuację. Na setki kilometrów, które robię zdarzyła się chociaż nie powinna. Niestety poczucie niedospania jest u mnie chroniczne i bardzo trudne do wyeliminowania.
A ja cały czas odnosiłam się do sytuacji która opisała jedna forumka że permanentnie śpi po 2-3 godz i wsiada za kierownicę. Ale zawsze można czytać bez zrozumienia i pohejtować. Ostatni wstałam po 3 godz na pół godziny bo musiałam coś zrobić, film mi się urywał co chwilę, nie wiem kiedy i jak. Jak sobie wyobraziłam że w tym stanie miałabym prowadzić to czyste szaleństwo.
No ale też różne rzeczy można robić jak się jest stosunkowo młodym - jak miałam dwadzieścia parę lat to się dziwiłam że można być wrażliwym na zmiany pogody, a jak mam 41 lat to jednak mniej sił
Komentarz
A teraz konkret: wystopuj, bo już nie jedna osoba dala Ci jasno do zrozumienia, że odnosisz się do innych wrednie.
Ja rozumiem, że taki ideał jak Ty, gdzieś musi zabłysnąć, ale nie kosztem innych!
I zanim ulejesz, tutaj na forum, kolejną dawkę jadu, to zastanów się po co tu jesteś. Jeżeli tylko w tym celu to sobie daruj.
W większości przypadków to wina tylko tzw kultury pracy. Maz pracował kiedys w firmie, gdzie wszyscy do 18 siedzieli. Tak od 9-10, czyli sporo ponad 8 godzin. A on jak na złość przychodził rano, wychodził punkt 16, bo na tyle miał umowę. Na początku był szok, ale nikt mu słowa nie powiedział, koniec koncem ruszyla lawina i ludzie znormalnieli Później sie dzieci zaczęły ludziom rodzic i w ogole skończyło sie przesiadywanie w biurze, ludzie robili co trzeba i pędzili do domu.
Nieważne, ile śpimy, jeźdźmy ostrożnie i nie za szybko! Oby bezpiecznie na drogach było. Dobrej nocy wszystkim!
Kurcze, chyba znowu nie potrafie dobrze wyrazić co chce powiedzieć sadzac po reakcjach...
Warto po prostu czasem odpuścić, nie zawsze dawać rade, dać sobie prawo do bycia człowiekiem, a nie perfekcyjnie działająca maszyna. Moj maz ma od zawsze wywalone ja musiałam długo do tego dochodzić. Czasem trzeba „wychować” otoczenie (jak w przypadku meza), czasem trzeba tego otoczenia posłuchać (jak w moim przypadku, bo bywało już ze szefowa mi mówiła „co sie tak przejmujesz, to tylko praca”). No.
Nienawidzę zimowego.
Prawo nie powinno byc bezduszne ( choc jest) ale nie mozna tez ulegac presji opinii publicznej. To bardzo niebezpieczne jest.
Tu wystarczy dobra kwakifikacja czynu. Nie trzeba żadnych nadzwyczajnych wygibasow prawnych.
Artykul czytalam
Ale za to rano da się żyć