Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Nieplanowane...

123578

Komentarz

  • @Elunia ale inne babcie robiły inaczej, np. moje dwie: 3 dzieci i 1, babcie męża: 2 i 3.
  • Moje babcie 5 i 2 wyczekanych  (34l i44l miała babcia bo po wojnie) +1 martwe .. Męża  babcie 5 i 3 .. wątpię żeby tu aborcje były. Ale ze Wogole się zdążały w tamtym pokoleniu to pewne 
  • Ja jestem pewna, bo moja babcia sama mówiła, że lekarz mówił, że to tylko galaretka. Jej koleżance mąż pozwolił tylko jedno mieć.
  • edytowano listopad 2019
    Mnie zastanawia na ile takie dane (typu 1/4 kobiet) uwzględniają,  że jedna osoba  miewa wiele aborcji, a większość wcale. Czy też obdzielają po równo każdą statystyczną kobietę? O ile w ogóle nie są  kompletnie wyssane z palca, jak opowiadał Nathanson, w celu pokazania jakie to  normalne i powszechne.


    Podziękowali 2E.milia Aga85
  • Aborcje w PRL byly legalne na życzenie i niektore kobiety zrobily z tego kontrole urodzen. Mialy 2 czy 3 porody i np 3 aborcje. Wtedy tacy lekarze jak niegdys dr Chazan mieli pelne rece roboty. Nie wiadomo ile kobiet ale wtedy ani usg, ani innego obrazowania, swiadomosc zadna. Mysle ze teraz choc dzieci jest mniej aborcji tez zdecydowanie mniej. Swiadomosc duzo wyzsza. Ta 1/4 kobiet to sa glownie starsze pokolenia. Tak myślę.
    Podziękowali 2Stokrotka Klarcia
  • edytowano listopad 2019
    Dokladnie a teraz to sa inne czasy i jest tego o wiele wiele mniej.
  • A z tą galaretką to taki mit na usprawiedliwienie, doskonale było wiadomo, że dziecko się usuwa. 
  • Zapraszam do lektury recenzji antyaborcyjnego w swej wymowie filmu pt. Nieplanowane autorstwa pana Michała Jedynaka:
  • edytowano listopad 2019
    Pomyłka....
  • Polly powiedział(a):
    No ja akurat rozumiem taką wypowiedź dr Dębskiej jako przejaw uprzedzeń i próbę manipulacji. Zakłamani katolicy najczęściej zabijają. Prędzej niewierzący wychowa niż katolik. Zemściła się na Stop Aborcji i tyle warta taka retoryka.
    Mnie najbardziej zastanawia, skąd ona wiedziała kto katolik, a kto ateista... Z lekarskiej rodziny pochodzę, ale nie słyszałam o praktyce pytania się o religię pacjenta. Zresztą, czy Was na jakiejkolwiek wizycie ktoś o to pytał? No bo rozumiem, że sama kobieta też się nie przyzna: "Dzień dobry, jestem katoliczką, przyszłam na aborcję" 
  • @Malia, chodziło jej o to, że najpierw się zarzekają, że wierzące, a potem przychodzą w końcu na tę aborcję. Mówię, że pecha miała kobieta niesamowitego; spotkać tyle katoliczek gotowych na aborcję.
  • Nie chcę tutaj babci ośmieszać, ale ona wierzyła w różne rzeczy niekoniecznie potwierdzone przez naukę, mogła wierzyć, że ileś miesięcy jest gigantyczna blastula a potem się dopiero z tej masy komórek formuje dziecko.
    Podziękowali 1Skatarzyna
  • Moja teściowa jest przekonana, że noworodki nie słyszą. Ludzie różne rzeczy "wiedzą".
    Podziękowali 2E.milia Rogalikowa
  • Skatarzyna powiedział(a):
    Moja teściowa jest przekonana, że noworodki nie słyszą. Ludzie różne rzeczy "wiedzą".
    @Skatarzyna w to akurat byłam skłonna uwierzyć przy moim pierwszym noworodku, który pierwszego dnia w domu darł się wniebogłosy kiedy tylko był odłączany od mlecznego zasilania. Nie było sposobu by go wytłumić. Aż nagle mąż zwątpiwszy, że potomek kiedykolwiek zaśnie zdecydowal sie wywiercić jakąś  brakujacą dziurę w ścianie,  włączył wiertarkę z udarem pneumatycznym i... cud! Dziecko zasnęło spokojnie jak aniołek. Naprawdę wtedy pomyślałam, że głuche i że badania szpitalne są do bani... ;)
  • @Bambidu, mój 10-miesięczniak do tej pory zasypia przy suszarce.
  • To jasne, że suszarki, pralki, wyciągi kuchenne do tego służą. ;)
    Jednak udar pneumatyczny w betonową ścianę,  który trzęsie całym budynkiem i nerwami  sąsiadów to jednak nieco inna skala @Polly ;)
  • Skala Mikołaja, Kajtka i Józka. Im bardziej, tym lepiej na spanko. 
    Podziękowali 1Joanna36
  • @Bambidu, wygrywasz. Ale żeby tak łatwo nie dać się zdystansować, dodam, że u nas jest nagranie mp3 na telefonie podłaczone do dwóch głośników B)
    Kocham szumisia, jak słyszę suszarkę, od razu usypiam :)
  • Nie dalej jak kilka lat temu odbylam rozmowe z moja rownolatka, osoba, która zdała w swym zyciu maturę.
    Poglądy: Kobieta powinna mieć wybór. Bo to jej ciało.
    Do kiedy?
    No tak, żeby dziecko jeszcze rąk i nóg nie miało 
    Czyli do kiedy?
    Do końca trzeciego miesiąca...

    Także ja bym tak tej powszechnej świadomości pewna nie była...


    Podziękowali 3Klarcia Agnieszka88 Izka
  • Moja babcia by powiedziała, że autorka tego wpisu ma, za przeproszeniem, w głowie "nasrane i zabelontane"* 

    *zamieszane, wymowa śląska jest oczywiście specyficzna, pisownia nie oddaje tego  :D
  • edytowano listopad 2019
    Malgorzata powiedział(a):
    Sala kinowa  mała, miasto specyficzne, towarzystwo na sali 50+ 
    A największe zgorszenie na sali wywołała informacja końcowa filmu , że Abbey z mężem czekają na ósme dziecko.
    Fala zgorszenia przeszła po sali.


    Zastanawiam się w jaki sposób miałaby  się manifestować się taka fala zgorszenia. I to jeszcze z gradacją, że to akurat powód  największego zgorszenia? Bo że pani z panem obok coś małomądrze skomentowali to sobie wyobrażam, ale przechodzącą powszechną falę nie bardzo. Ale może to u nas jakieś zamknięte ludzie są i nie mają takiej ekspresji uczuć powszechnie widocznej. ;)
     Edit: o widzę,  że @makodorzyk dokładnie te same wątpliwości ma. Czyli jednak pewnie problem mało ekspresywnej północy.  :)

  • Mnie w całym filmie tak najbardziej  poruszyła informacja jak wielki wpływ na spadek aborcji miała obecność modlących się. 
    Tak jak @Malgorzata uważam że to dla nas katolików najwazniejsza informacja. 
  • Zauważyłam , prawie nigdy nie płaczę na filmach , inne sceny mną wstrząsnęły ale na tej właśnie ryczałam i jak powiedziała o spadających statystykach. 
  • Malgorzata powiedział(a):
    Mnie film jakiś bardzo nie poruszył, a tego się spodziewałam po takim temacie i zwrocie postawy.
    Trochę mi zabrakło emocji w tym filmie, trochę w nim jest tak jakby to było oczywiste, że ot tak się przechodzi na drugą stronę płotu.

    Nastawiona byłam na jazdę emocjonalną, więc jestem rozczarowana taką trochę równością od strony emocji w filmie.
    Na jednej płaszczyźnie emocji zrobiony jak dla mnie.

    Gdyby był bardziej, @Małgorzata, to by była nagonka, że na uczuciach tylko gra i wywiera presję emocjonalną.  A tak glownie fakty przemawiają.
    mader powiedział(a):
    Mąż mówi że troszkę zabrakło mu w filmie pokazania szerzej procederów biznesu aborcyjnego, np. naglosnionej nie tak dawno sprawy nielegalnej sprzedaży organow abortowanych dzieci. Mnie sie wydaje, że po pierwsze nie da sie chyba wszystkiego upchnac w jednym filmie, po drugie jesli film miał byc wierną historią Abby i jest przede wszystkim jej świadectwem, to byc moze ze nie zetknela sie z tym procederem osobiście wiec nie jest ta kwestia poruszona. 


    @mader, dokładnie taką  samą rozmowę z mężem odbyliśmy. Z tym, że może nie to, że się nie zetknęła, ale o tym chyba nie pisała.  Film miał być wiernym odzwierciedleniem jej relacji w książce.  To jakby dalszy etap do nagłośnienia ale nie wszystko na siłę w jednym. I tak PP się wścieka. Dla mnie te ogromne niebieskie beczki były bardzo wymowne pod tym względem.
    Ale pewnie nie każdy widz zdaje sobie sprawę ze "współpracy" PP z koncernami czy laboratoriami.
    Podziękowali 1Klarcia
  • U mnie też było słychać to poruszenie na sali (śmiech?) Przy informacji że bohaterka filmu oczekuje ósmego dziecka.
  • Aneczka08 powiedział(a):
    Znajoma pyta czy 12,5 latek może, mi się wydaje że to za wcześnie chyba.

    Mojej córce (wtedy 12 l.) w szkole pokazano film "Niemy krzyk" - wtedy jeszcze lewacy nie dominowali.
    To było dobre i wydało doskonałe owoce. Gdy zaszła głupio w ciążę, związek rozpadł się w 12 tyg. ciąży, to bardzo łatwo było ją przekonać żeby urodziła. Doskonale wiedziała bowiem, czym jest eufemistycznie nazywana aborcja.
    A chodziło wtedy nie tylko o perspektywą samotnego wychowywania dziecka (syn nigdy ojca nie widział, nie ma nawet jego zdjęcia), ale i o zagrożenie jej życia. Małego trzeba było wyjąć w 8 miesiącu życia płodowego.
    Gdyby takie filmy propagowano na początku lat 70, nie dokonałabym aborcji.
    Podziękowali 1Malena
  • Moze to taki smiech pozytywny, ze tak Abby sie zmienila. 
  • Nam pani na biologii też pokazała. Miałam 13 lat. Mną film wstrząsnął. Ale nigdy nie pomyślałam że źle zrobiła, wręcz przeciwnie.
    Podziękowali 1Klarcia
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.