lata temu miałem w moim pierwszym mieszkaniu akcje typu stukające talerzyki i inne koszmary typu samoistne przesuwanie przedmiotów i inne jeszcze gorsze o których tu nie chcę szeroko pisać - stąd moja być może przesadna ale jednak częściowo uzasadniona podejrzliwość. Wczoraj było jeszcze jedna koszmarna rzecz aż mnie ciarki przechodzą. Ewidentnie to się pojawia kiedy mam wzmożenie religijne - teraz po paru latach wróciłem do regularnej modlitwy. Nie chcę też zanadto się nad tym zagadnieniem skupiać, wolę spokojnie kontynuować modlitwę zamiast rozpamiętywać.
@Prayboy, czy żona i dzieci też odbierają i interpretują te zjawiska tak samo jak Ty? Przepraszam jeśli zbyt prywatnie się pytam, potraktuj najwyżej jako pytanie retoryczne. Przypomina to mi pewną bliską mi osobę, która podobnie miewa od czasu do czasu "niewytłumaczalne dyoświadczenia nadprzyrodzoności", że tak to nazwę, tylko że ogólnodostępność tego wątku trochę mnie onieśmiela by pisać coś więcej. Jest duża korelacja między tym co doświadczasz jak to opisujesz a wzmożoną religijnością.
tak, nie jest to odczucie subiektywne i "nie nakręcam się" jeśli o to chodzi :-)
Pewnie zależy od wrażliwości i od tego czym człowiek żyje na codzien Są tacy którzy zajmują się dziwnymi praktykami duchowymi to mnie nie dziwi, że mają potem dreczenia Ogólnie pisze nie o autorze wątku żeby nie było Mam taką znajoma która wszędzie czuje Boga i dotykają ja anioły ..stawia talerzyk z ciastem dla zmarłego z rodziny i ona TO na prawdę czuje ! Ja siedzę obok i nic nie czuję oprócz dobrego ciasta
To ja trochę w temacie wątku o sytuacji, która mi się ostatnio przydarzyła a nikomu nie mówiłam. Byłam świeżo po lekturze o duszach czyścowych, o których zdolnościach nie zdawałam sobie wcześniej sprawy. Miałam ciężki dzień, dolegliwości bólowe narastały a ja miałam przed sobą jeszcze jedno zadanie do wykonania. Jadąc autem poprosiłam Dusze o to, żeby na ten czas lepiej się poczuć i obiecałam im wieczorną modlitwę. (Myślałam, że sprawdzę czy zadziała:)) dolegliwości nagle minęły, czułam się bardzo dobrze. Kiedy było po wszystkim, wieczorem czułam się coraz gorzej, modląc się (bo przecież obiecałam) dotrwałam do północy chyba i nagle znów wszystko przeszło a rano obudziłam się zupełnie zdrowa.
nie oddaję, bo jakoś mi nie przeszkadzają te rysy zresztą macie rację - coś mi się zdaje że ta rysa była chyba od początku ale jej nikt nie zauważył bo widać ją tylko przy sztucznym świetle jak rzuca cień na grafikę która jest pod spodem :-) do reklamacji nie oddam bo musiałbym wyrywać ze ściany i robić demolkę. Skończy się na szlifowaniu w ramach gwarancji ale niewątpliwie zaletą całej sytuacji jest to że nadal mówimy różaniec :-) Hartowanie szkła polega na jego odporności na wysoką temperaturę, nie jest ono pancerne i odporne na zarysowania.
zresztą tego nie widać jak widać - najwyrażniej porysowana była od początku i tyle. Dzięki za przywrócenie do realnego świata - już wolę fizyczne działania niż diabelskie, jak kiedyś w przeszłości. To nawet zabawne że tak myślałem. Ale tzw. złośliwość przedmiotów martwych (jest takie określenie) jest czymś co zastanawia...
no dobra, temat był po to żeby się w końcu pochwalić moim projektem :-) dzięki temu po raz pierwszy od 3 lat mam na jesieni dobry nastrój - wstaję sobie rano i mam miły widok który nastraja optymistycznie
Komentarz
Są tacy którzy zajmują się dziwnymi praktykami duchowymi to mnie nie dziwi, że mają potem dreczenia
Ogólnie pisze nie o autorze wątku żeby nie było
Mam taką znajoma która wszędzie czuje Boga i dotykają ja anioły ..stawia talerzyk z ciastem dla zmarłego z rodziny i ona TO na prawdę czuje ! Ja siedzę obok i nic nie czuję oprócz dobrego ciasta