Ja mam problem taki idzie z Bogiem na ustach , znany przez wszystkich katolik, ewangelizator a jednocześnie mówi że jak 2/3 parlamentu przegłosuje ustawę o liberalizacji aborcji to będzie zmuszony podpisać. Jeśli zatem istnieje ryzyko że przez objęcie urzędu będzie zmuszony do przyczynienia się do legalizacji morderstw, to jako gorliwy katolik nie powinien rozważać tej funkcji . Gdyby powiedział, że w takiej sytuacji poda się do dymisji to uznałabym, że jest wierny wartościom.
Ale po coś ludzie wybierają wierzącego prezydenta, który się z ty nie kryje. Jeśli ten prezydent ma władzę podpisać lub nie, to dlaczego byłby zmuszony podpisać?
Nie chcę takiego prezydenta. Sorki, zupelnie mnie nie przekonuje, tak jak nie przekonywał mnie w swoim Religia TV. Taki grzeczny, ulizany chłoptyś bez charyzmy.
Nie chcę takiego prezydenta. Sorki, zupelnie mnie nie przekonuje, tak jak nie przekonywał mnie w swoim Religia TV. Taki grzeczny, ulizany chłoptyś bez charyzmy.
Dla mnie porównanie Hołowni do Dudy samo w w sobie jest bez sensu. Hołownia nie jest politykiem. Duda może się podobać lub nie, ale jednak doświadczenie w polityce ma spore. Bardziej zasadne zdecydowanie zestawienie z Kukizem.
No właśnie, każdy używa jakichś swoich definicji, a jak widać lewackim można nazwać każdego Hołownia może być liberalny, postępowy, może tez niekonsekwentny, dwulicowy, ale lewacki? Litości
Ja to widze tak, ze ludzie maja kompletnie dość partii rządzących, dlatego ktoś taki jak Hołownia ma w ogole sile przebicia i jest brany na serio gdy mówi o kandydowaniu. Pare lat temu Kukiz trochę pokrzyczal o antysystemowosci, ale jak to wyszło już wiemy, a teraz pojawił się ktoś bardziej kulturalny, zrównoważony, komu daleko od oszołomstwa i z prawej i z lewej, porusza aktualne problemy (klimat), udziela się charytatywnie, nie jest egoista skupionym na karierze i politycznych układzikach - to ma szanse chwycić
Pani Środa to już powiedziała ostatnio że zwierzęta powinny mieć obywatelstwo. Nawet podzieliła te obywatelstwa na kategorie.Tak że mnie się gadka o prawach zwierząt bardzo lewacko kojarzy.
Ostatnio na fb, dziewczyna z fundacji, z której mamy psy, bardzo zaangażowana, reklamowała kontakt do bezpłatnej aborcji.
A ja wolontariusza z greenpeace kiedyś zagięłam. On do mnie z puszką na jakiś las, nie wytrzymałam i powiedziałam mu coś w stylu: "drzewka ratujecie, ale morderstwa dzieci można wspierać". Od razu dał mi spokój.
Nie, nie, raczej nie Hołownia. Sam mówi przeciwko sobie: skoro prezydent jest tylko od dawania orderów, to się to kłóci z tym co chciałby zdziałać. To niech na posła może kandyduje.
Wygląda na to, że środowisko LGBT go polubi. LGBT proponuje, by "adopcję przez LGBT zostawić na potem" (!), a na razie skupić się na tym, by t" bi i homo mogli spokojnie chodzić po ulicach".
I abstrahując od tego, jaki/czy jest bałagan w Kościele na wysokich stanowiskach, w jaki sposób on by chciał ten problem rozwiązać? Papieżem chciałby może zostać, że sugeruje dymisję wszystkim? Cóż ma prezydent do Kościoła, skoro chciałby to rozdzielić?
No i ten węgiel... To od górników głosów nie dostanie.
Komentarz
Żartować nie może człowiek?
Hołownia to ten od tej pani z sąsiedniego wątku?
Edit: o nie podpisze nominacji komunistycznego aparatczyka
Monia, lewacki znaczy skrajnie lewicowy, czy naprawdę trzeba wszędzie wciskać to słowo?
Ja to widze tak, ze ludzie maja kompletnie dość partii rządzących, dlatego ktoś taki jak Hołownia ma w ogole sile przebicia i jest brany na serio gdy mówi o kandydowaniu. Pare lat temu Kukiz trochę pokrzyczal o antysystemowosci, ale jak to wyszło już wiemy, a teraz pojawił się ktoś bardziej kulturalny, zrównoważony, komu daleko od oszołomstwa i z prawej i z lewej, porusza aktualne problemy (klimat), udziela się charytatywnie, nie jest egoista skupionym na karierze i politycznych układzikach - to ma szanse chwycić
Sam mówi przeciwko sobie: skoro prezydent jest tylko od dawania orderów, to się to kłóci z tym co chciałby zdziałać.
To niech na posła może kandyduje.
Wygląda na to, że środowisko LGBT go polubi. LGBT proponuje, by "adopcję przez LGBT zostawić na potem" (!), a na razie skupić się na tym, by t" bi i homo mogli spokojnie chodzić po ulicach".
I abstrahując od tego, jaki/czy jest bałagan w Kościele na wysokich stanowiskach, w jaki sposób on by chciał ten problem rozwiązać?
Papieżem chciałby może zostać, że sugeruje dymisję wszystkim? Cóż ma prezydent do Kościoła, skoro chciałby to rozdzielić?
No i ten węgiel... To od górników głosów nie dostanie.