Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Wigilia do 5 osób ?

123468

Komentarz

  • OlaN. powiedział(a):
    Czy za osobiste wycieczki nie miał być ban?

    A niby która to była "osobista wycieczka"? Pod adresem PawelK?
    Napisałam tylko, co bym zrobiła, gdyby na mojej drodze stanął.
    Facet się głupio swoją bezczelnością przechwala - ech...
  • Ja bym Ci taką drakę zrobiła, że byś buty pogubił. Nie wykluczam nawet, że zwyczajnie po pysku byś dostał. A gdybyś oddał, to interwencja policji na 100 proc.
    Postarałabym się także o zakaz wstępu Twojej szacownej osoby na tę stację benzynową.
    I jeszcze byś się zesrała. Żenada.

  • Klarcia powiedział(a):
    OlaN. powiedział(a):
    Czy za osobiste wycieczki nie miał być ban?

    A niby która to była "osobista wycieczka"? Pod adresem PawelK?
    Napisałam tylko, co bym zrobiła, gdyby na mojej drodze stanął.
    Facet się głupio swoją bezczelnością przechwala - ech...




    Jak nie, jak tak i jeszcze w dodatku bardzo chamska. 
  • Klarcia powiedział(a):
    PawelK powiedział(a):
    Miałem dzisiaj bekę na stacji benzynowej. Klient do innej klientki i do mnie o maseczkę.
    Jak zwykle mam nos na wierzchu. 
    No to dałem na nos, bo mi się nie chce kłócić,a dwie sekundy później jak się odwrócił z powrotem na dół.

    Jak zapłacił i się obrócił i zobaczył znów mój piękny kinol, myślałem, że zabije wzrokiem.
    Ale nic nie powiedział, moje chamstwo i bezczelność go chyba zatkała.

    Tak, wiem, jestem mordercą staruszek.
    Ja bym Ci taką drakę zrobiła, że byś buty pogubił. Nie wykluczam nawet, że zwyczajnie po pysku byś dostał. A gdybyś oddał, to interwencja policji na 100 proc.
    Postarałabym się także o zakaz wstępu Twojej szacownej osoby na tę stację benzynową.
     myślałem, że dam radę ignorować, ale nie dam. Po kilku dniach znów jej chamstwo wyłazi. Tutaj personalnie chamsko do mnie.

    Acha podobno to jej odpowiedzi na prowokacje i są usprawiedliwione? Gdzie więc ten pierwotny atak w stronę Klarci?

    @curt&;pud
    Podziękowali 2OlaN. madzikg
  • Facet się głupio swoją bezczelnością przechwala - ech...
    Dla Ciebie to bezczelność dla mnie absurd.
    Zdecydowanie bardziej mu możliwe że pomogę oddając osocze, niż będąc zdrowym i nosząc szmatę.


  • Klarcia powiedział(a):
    PawelK powiedział(a):
    Miałem dzisiaj bekę na stacji benzynowej. Klient do innej klientki i do mnie o maseczkę.
    Jak zwykle mam nos na wierzchu. 
    No to dałem na nos, bo mi się nie chce kłócić,a dwie sekundy później jak się odwrócił z powrotem na dół.

    Jak zapłacił i się obrócił i zobaczył znów mój piękny kinol, myślałem, że zabije wzrokiem.
    Ale nic nie powiedział, moje chamstwo i bezczelność go chyba zatkała.

    Tak, wiem, jestem mordercą staruszek.
    Ja bym Ci taką drakę zrobiła, że byś buty pogubił. Nie wykluczam nawet, że zwyczajnie po pysku byś dostał. A gdybyś oddał, to interwencja policji na 100 proc.
    Postarałabym się także o zakaz wstępu Twojej szacownej osoby na tę stację benzynową.
    Szkoda, ze w Carlsbergu taka mundra nie bylas i nie spoliczkowalas siebie i calej grupy, w tym staruszkow, za zdjecie maseczek. Moze tamto spotkanie nalezy zglosic na policje?
    No ale rozne standardy jak widac. 
    Podziękowali 2OlaN. Rogalikowa
  • W sumie to już kolejny raz. Zaczynam się zastanawiać, czy to nie jakieś freudowskie fantazje wychodzą :) 
    Sorry wszystkim, ale doszedłem do wniosku, że zdrowiej mieć bekę, już się denerwować i wypić kawę :)
    Nie wykluczam nawet, że zwyczajnie po pysku byś dostał
    Podziękowali 1Skatarzyna
  • edytowano listopad 2020
    @asia jasne. Przepraszam, jeśli kogoś mój wpis uraził. Nie przemyślałam, że humor nawet czarny i absurdalny, jest tu nie na miejscu. I że problemy poważne może nieść nie tylko choroba, ale też zamknięcie branż.
    Dziś widziałam babkę na roratach w takiej masce, jakie nosili dawniej podczas zarazy, ale ta maseczka miała cekiny. Dla mnie to trochę absurdalny humor. Czy mogliśmy przewidzieć coś takiego?

    Piszę z własnych doświadczeń i otoczenia. Moi znajomi to głównie budżetówka, więc zdalniacy. Informatycy też z domu. Kierowcy, budowlańcy i architekci też mają się dobrze.

    Wśród znajomych mamy też tych, którzy przechorowali covid, ciężko znieśli, też psychicznie. I jedna koleżanka straciła z powodu tej choroby męża. I to nasze doświadczenie, przy którym nawet nie ma co powiedzieć...
    Natomiast cieszymy się, że tato znajomego chłopca jednak wychodzi powoli z choroby i wychodzi ze szpitala. Jest szansa. Był pod tlenem.

     I jedną koleżankę, która na prawdę odetchnęła, że w tym roku nie musi dzieci a raczej młodzieży wozić do szkoły wstając o piątej, (młodzi też się cieszą, że nie muszą się tak zrywać) a z drugiej strony, że dzięki zamknięciu szkół oni nie muszą jeździć transportem zbiorowym. Są razem i czują się bezpieczniej. Mogą trochę dłużej pospać. Tak przynajmniej mówi.

    Jasne, mam szczęście, że mogę sobie pracować z domu. Tu mamy dużo szczęścia.

    Ale jasne... to mój punkt widzenia. Ale co mogę zrobić? Mogę pomstować na tego głupiego wirusa. Faktycznie, nie wiem, po co ten Chińczyk zjadł tego nietoperza.

    Tak, ale moje osobiste życie od dawna trochę przypomina to na kwarantannie. Po prostu, przy takiej pracy, jeśli chce się coś zrobić, to trzeba się trochę odosobnić i wysiedzieć przed ekranem.

    Naprawdę dokucza mi zamknięcie gimnastyki na kręgosłup, bo to się przekłada na wymierne cierpienie.

    Takie doświadczenie i taki punkt widzenia...

    Czy brakuje mi spotkań z przyjaciółmi i rodziną, no trochę mi brakuje, ale znowu nie jakoś dramatycznie.
    Podziękowali 2Izka Klarcia
  • Szkoda gadać. Gdyby jeszcze sama robiła jak mówi. To są typowo personalne ataki, jak łamał przepisy prayboy (żeby nie było, nie atakuje go za to, zrobił słusznie) to było dla niej ok.
    Jak zrobi jakieś odstępstwo ktoś, kto ma inne zdanie w temacie pandemii, to by powiesiła.
    A najśmieszniejsze jest to, że sama wielokrotnie je łamie i jeszcze chodzi w szmacie, która absolutnie nic nie daje.
    Nie znam chyba drugiej tak zakłamanej osoby.
    Podziękowali 2OlaN. Rogalikowa
  • @asia przykro mi, że tak jest i że tak wiele rodzin dotykają realne, poważne problemy i troska o podstawowe sprawy.
    W takim razie naprawdę niech ta zaraza już minie.
    A to, że będziemy wstawać o 5 ej, żeby trochę wyprzedzić korki, to pikuś.
  • Jeżeli pracujesz zdalnie to pełen ofice już nie wróci @AgaMaria.
    Widzę u mnie, spodobało się to i zakładowi (oszczędności), a i ludzie będą mieli większą presję teraz, bo też się spodobało. A projekty mimo wszystko idą.

    Obstawiam, że jeżeli wróci normalność, to raczej w kierunku 1/4 max 2/3 w sensie biuro/dom.

    Ja bym chciał. Czasem przez cały dzień nie ma do kogo buzi otworzyć :(
    Podziękowali 1AgaMaria
  • @PawelK czyli myślisz, że tak jak zawsze przy takich topnięciach coś się cywilizacyjnie zmienia i praca zdalna stanie się normalnością?

    Firmy zrzuciły na nas sprawy sprzętowe, opłaty za prąd itd.
    Nikogo nie obchodzi, ile masz komputerów w domu i ile rzeczy musi równolegle iść.

    Znajomi pracujący zdalni z dziećmi uczącymi się zdalnie mocno się gimnastykują. Ale to pewnie znacie...
  • Firma człowieka u mnie w rodzinie planuje organizować sprzęt. 2 razy po godzina na dojazd zaoszczędzona, wstawanie godzinę później jest zyskiem. No ale strata na energii społecznej. Introwertycy raczej zadowoleni, ekstrawertycy będą musieli coś wymyślec. 
  • Ja tak mam od 13 lat już. 
  • To też zależy od organizacji, może być osobny pokój to ryk dziecka nie powinien przeszkodzić. To pracownik stawia granice. Może po prostu livy z inną strefą czasową i dlatego po 17.U mnie pomoc przy myciu pupy dziecka z kupy w małej przerwie w pracy jest w porządku. 
  • Mi ma z dużo pomaga w czasie, kiedy wszyscy jeszcze w pracy, po dzieci często podejdzie, do szkoły zawiezie.  Za to dużo dyżurów w sobotę,  praca do późnego wieczora często. 
  • Mój mąż pracuje w domu od 2 lat. Nie ma biura. Wokół niego biega 8 dzieci,jest głośno , klocki latają, między czasie przebiera pieluchy i pomaga a często trzyma na kolanach najmłodszego. Nie narzeka. Sam to wybrał żeby nie jeździć i być więcej w domu:)
    Podziękowali 3Izka Klarcia In Spe
  • @aga---p powinien jeszcze zarabiać na szkoleniach z umiejętności skupiania się :) Widać jak bardzo to indywidualna sprawa każdej rodziny. Pole do rozmów, wypracowania właściwych satysfakcjonujących rozwiązań. 
    Podziękowali 1aqq
  • AgaMaria powiedział(a):
    @PawelK czyli myślisz, że tak jak zawsze przy takich topnięciach coś się cywilizacyjnie zmienia i praca zdalna stanie się normalnością?

    Firmy zrzuciły na nas sprawy sprzętowe, opłaty za prąd itd.
    Nikogo nie obchodzi, ile masz komputerów w domu i ile rzeczy musi równolegle iść.

    Znajomi pracujący zdalni z dziećmi uczącymi się zdalnie mocno się gimnastykują. Ale to pewnie znacie...
    To prawda. Mam biuro w salonie, to pięknie nie wygląda, ale pokój musiałem oddać mamie.
    Ja biorę prąd laptopem i monitorami, syn też, ale nawet nie specjalnie czuję powód do upominania się o dodatek, bo duża oszczędność na paliwie. Więc mi się to bilansuje.
    Ale trochę tęsknię za głupimi rozmowami i biurowymi złośliwościami ;)
    Podziękowali 1AgaMaria
  • @PawelK no i nieoficjalnie się człowiek dowiadywał coś co oficjalnie dopiero było za jakiś czas oglaszane ;) 
    Podziękowali 1PawelK
  • Wszystko zależy od charakteru pracy. Nie każda praca jest ogarnialna zdalnie. Najtrudniejsze są konferencje online .. 
    Ja nie lubię jak mój mąż pracuje z domu bo praktycznie jest i tak nieobecny ..więc wolę jak fizycznie go nie ma..a potem jest 

  • edytowano listopad 2020
    Konferencje jak są w konkretnym temacie od lat ogarniamy zdalnie, to jest ok. Różnica, że dawniej siedząc w biurze.
    @izka dokładnie, winda i kuchnia wiedziały o pewnych ruchach zarządu szybciej niż zarząd :)
    Podziękowali 1Izka
  • Mój mąż jeszcze przed covidem, dużo pracował z domu, miejsce dowodzenia- salon. To było strasznie męczące dla reszty rodziny, jak byliśmy w domu. Oczekiwał, że będzie zapadac cisza w ważnych momentach, rozmowach z klientami itd.
     Teraz ma swoje biuro i jest znacznie lepiej, często w godzinach pracy może coś pomóc, gdzieś pojechać, ale bywa też tak jak wczoraj, że pracownik chory i pół niedzieli mąż nieobecny  >:) Generalnie to widzę więcej plusów niż minusów takiej pracy.

  • PawelK powiedział(a):
    Jeżeli pracujesz zdalnie to pełen ofice już nie wróci @AgaMaria.
    Widzę u mnie, spodobało się to i zakładowi (oszczędności), a i ludzie będą mieli większą presję teraz, bo też się spodobało. A projekty mimo wszystko idą.

    Obstawiam, że jeżeli wróci normalność, to raczej w kierunku 1/4 max 2/3 w sensie biuro/dom.

    Ja bym chciał. Czasem przez cały dzień nie ma do kogo buzi otworzyć :(
    Jeszcze nie tak dawno pracodawcy nie chcieli się zgadzać na zdalna pracę, albo zgadzali się z ogromnym trudem.
  • edytowano listopad 2020
    Mój mąż w handlu, pracuje stacjonarnie, ale jest taka zapasc że też nie ma do kogo gęby otworzyc, bywają dni że przez te 7-8 godz nikogusio nie ma :( mówi że zwariować idzie. Teraz mniej ale jak wychodził na papierosa to spotykał starszych ludzi co wojnę przezyli i mając te doświadczenia w pamięci psioczyli na rząd za to że znowu niewola choć inna
  • @asia myślisz, że gdyby zniesiono zakazy, to ludzie ryzykowaliby i jednak podejmowali działalność. Pewnie tak, bo to ich utrzymanie. Ale jest pytanie, czy byliby klienci, chętni do kupowania, skoro się boją i nie łażą? Przynajmniej część społeczeństwa.
    A druga część nie chce dużo wydawać, bo niepewne czasy. Ludzie redukują wydatki. Też niektórzy.
    Bo inni, którzy mają, to uważają, że to świetny czas na inwestowanie.
  • @AgaMaria nie chcą wydawać i redukują wydatki bo zamknięte odgórnie biznesy plajtują i ciągną za sobą innych :( 
  • PawelK powiedział(a):

     myślałem, że dam radę ignorować, ale nie dam. Po kilku dniach znów jej chamstwo wyłazi. Tutaj personalnie chamsko do mnie.

    Acha podobno to jej odpowiedzi na prowokacje i są usprawiedliwione? Gdzie więc ten pierwotny atak w stronę Klarci?


    A taki wpis, to nie jest chamstwo?

    "Miałem dzisiaj bekę na stacji benzynowej. Klient do innej klientki i do mnie o maseczkę.
    Jak zwykle mam nos na wierzchu. 
    No to dałem na nos, bo mi się nie chce kłócić,a dwie sekundy później jak się odwrócił z powrotem na dół.

    Jak zapłacił i się obrócił i zobaczył znów mój piękny kinol, myślałem, że zabije wzrokiem.
    Ale nic nie powiedział, moje chamstwo i bezczelność go chyba zatkała.

    Tak, wiem, jestem mordercą staruszek."

    Jesteś zwyczajnie mentalną miernotą.
  • Elunia powiedział(a):
    Klarcia powiedział(a):
    OlaN. powiedział(a):
    Czy za osobiste wycieczki nie miał być ban?

    A niby która to była "osobista wycieczka"? Pod adresem PawelK?
    Napisałam tylko, co bym zrobiła, gdyby na mojej drodze stanął.
    Facet się głupio swoją bezczelnością przechwala - ech...
    Ej a jak Carlsberg ma cię odwiedzić lub odwiedził, to nie było złamanie prawa? Zdaje się mogą się spotykać ludzie z dwóch gospodarstw domowych. Dzisiaj będę w Gesunheitsamcie to się dopytam. 

    Gdy pojechałam (październik) do ośrodka, nie było jeszcze żadnych ograniczeń; te weszły dopiero w listopadzie. Byłam więc na zasadzie domownika. Ja poniekąd przynależę do ich rodziny.
    Gdy oni mnie mieli odwiedzić - nie doszło do skutku, bo się pochorowaliśmy - to była by wizyta jednego gospodarstwa domowego u innego gospodarstwa domowego, w sumie 5 osób.
    Skończyłam i nie mam zamiaru więcej się przed smarkatą (Twoją matką mogłabym być), podpisującą się anonimowym nickiem, osobą tłumaczyć.
  • mamuma powiedział(a):
    Klarcia powiedział(a):
    PawelK powiedział(a):
    Miałem dzisiaj bekę na stacji benzynowej. Klient do innej klientki i do mnie o maseczkę.
    Jak zwykle mam nos na wierzchu. 
    No to dałem na nos, bo mi się nie chce kłócić,a dwie sekundy później jak się odwrócił z powrotem na dół.

    Jak zapłacił i się obrócił i zobaczył znów mój piękny kinol, myślałem, że zabije wzrokiem.
    Ale nic nie powiedział, moje chamstwo i bezczelność go chyba zatkała.

    Tak, wiem, jestem mordercą staruszek.
    Ja bym Ci taką drakę zrobiła, że byś buty pogubił. Nie wykluczam nawet, że zwyczajnie po pysku byś dostał. A gdybyś oddał, to interwencja policji na 100 proc.
    Postarałabym się także o zakaz wstępu Twojej szacownej osoby na tę stację benzynową.
    Szkoda, ze w Carlsbergu taka mundra nie bylas i nie spoliczkowalas siebie i calej grupy, w tym staruszkow, za zdjecie maseczek. Moze tamto spotkanie nalezy zglosic na policje?
    No ale rozne standardy jak widac. 

    Osoby przebywające w ośrodku stanowią jedną rodzinę - też w domu maseczki nosicie?
    Niestety, przyjechali zaprzyjaźnieni ludzie z zewnątrz i trudno było ich zdyscyplinować.
    To tak, jakby do was do domu przyjechał ktoś z Twojej rodziny.

    Poza terenem ośrodka - w miejscach publicznych wszyscy zachowują sanitarny reżim, czy to na stacji benzynowej, czy w sklepach. "Nasi staruszkowie", to ksiądz senior i seniorka organistka, byli obecni ze wszystkimi posługując podczas Mszy św. Bliskich kontaktów G. z ludźmi nie miała, ksiądz chyba z kimś po Mszy rozmawiał.
    Zaraza uderzyła niczym huragan - ani się spostrzegliśmy, powaliło nas wszystkich.
    Mieszkańcy są już zdrowi, również księdzu seniorowi jest lepiej. Martwimy się jedynie o G, ale nie jestem upoważniona wypisywać więcej szczegółów.
    A teraz szmalcowniczko donieś na policję, może Ci coś zapłacą.

    Tytułem wyjaśnienia - określenia szmalcowniczka użyłam w odniesieniu do słów: "Moze tamto spotkanie nalezy zglosic na policje?" Gdybyś baranko przeczytała mój wpis dla PawelK ze zrozumieniem, to może dotarło by do zakutej główni, że jest jednak zasadnicza różnica, bo wezwałabym policję nie z powodu tego, że facet nie nosił maseczki, ale uderzył starszą kobietę.
    Starsza pani ma prawo (może tylko obyczajowe) spoliczkować smarkacza, który zachowuje się bezczelnie, narażając zdrowie i życie osób będących obok niego.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.