Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Ilu ludzi jest faktycznie wierzących?

edytowano maj 2021 w Arkan Noego
Zastanawiam się szczerze, ile osób można tak naprawdę nazwać katolikami. Moja refleksja wzięła po aferze z pewnym nieżyjącym już polskim artystą. Pan za życia razem z żoną deklarował się że są ogromnie wierzący, że codziennie odmawiają różaniec ale jak już go zabrakło to cała Polska jest katowana ich prywatnymi sprawami i pobożność znika.

W swoim otoczeniu też mam ludzi, którzy dzień w dzień są w Kościele ale jak przyjdzie co do czego to obrobią cię pierwsi.

Sama też nie jestem bez grzechu, już nie deklaruję się przed ludźmi, póki nie naprawię dawnych win.

Można uznać, że faktycznych katolików w Polsce jest garstka?

Komentarz

  • nie nam to oceniać
    Podziękowali 3In Spe Berenika Basja
  • Wierzących w religię chrześcijańską szacuję że 2-3%
  • Trzeba pamiętać, że apostazja następuje małymi kroczkami. Ktoś odrzuci jakiś punkt nauki moralnej Kościoła, ktoś pozwoli sobie na pogardę wobec Papieża i biskupów, ktoś nie pójdzie do kościoła, bo buntuje się przeciw maseczkom. Takie zdarzenia są jak małe kamyczki, które włożone razem do worka ciągną na dno.
    Podziękowali 2Klarcia jan_u
  • Ja z własnych obserwacji oceniam, że katolików świadomych swojej wiary i przyjmujących w pełni oficjalne nauczanie Kk, jest ok. 40 proc., łącznie z księżmi i zakonnicami.
  • demony także wierzą  w Boga
  • krzysztof12 powiedział(a):
    demony także wierzą  w Boga
    Demony nie wierzą, one wiedzą, że Bóg jest.
  • A co to znaczy być katolikiem? To znaczy być ideałem? Nawet święci nie byli bez grzechu. Znam dwie rodziny - siostry wyszły za mąż za braci i razem zamieszkali w bliźniaku. Po kilku latach pokłócili się o budowę garażu. Awantury były karczemne. Jedna z sióstr wraz z mężem się przeprowadziła. Wiem, że ta kobieta chodziła na rozmowę do księdza, który powiedział jej (pewnie oprócz wielu innych rzeczy), że nie może się modlić słowami: "i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom", bo ściąga na siebie przekleństwo. Czy te rodziny są katolickie? Tak. Czy się pogodziły? Nie.

    Niestety, jesteśmy grzesznikami. Uważam, że nie może być tak, że nie mówię o sobie jako o katoliczce, bo nie jestem katoliczką idealną. Takich nie ma. Ludzie są na różnym stopniu rozwoju duchowego. Powiem tak. Nie chciałabym być jedyną nieidealną chrześcijanką. Dobrze jest wiedzieć, że pomimo różnych trudności ludzie się starają dążyć do Boga. Czasami też się oddalają. Czy to znaczy, że mają się wstydzić powiedzieć, że są katolikami? Jeśli tak, to ile osób mogłoby się tak określić? Nawet papieżowi da się coś zarzucić ;)
  • @PonuraKura Ja z pewnych względów wolę o sobie tak nie mówić. Nie równam się osobom, które znam i które żyją Bogiem naprawdę.

    Nie twierdzę że katolik musi być idealny ale jak słyszałam wypowiedzi ludzi, którzy z jednej strony deklarowali codzienną modlitwę różańcową a potem kogoś odgadywali albo robili świństwa świadomie i dobrowolnie, traktując wiarę jako reklamę dla siebie to mnie skręca. 
  • Nie krytykuję przy tym ludzi którzy upadają ale nie mają w sobie przy tym całkowitego cynizmu, a przynajmniej sprawiają takie wrażenie. Są ludzie z problemem alkoholowym, chorzy, nerwowi, biedni, skrzywdzeni, w pustce duchowej. Mogą upadać aby się podnieść.

    Lecz ludzi, którzy np celowo manipulują innymi, obgadują za plecami etc i nazywają siebie chrześcijanami nie rozumiem.


  • Misterium nieprawości.
  • @paulaarose, ja myślę, że tacy cyniczni i wyrachowani ludzie mają często problem z postrzeganiem siebie, może też z zaburzeniami osobowości (z różnych przyczyn). Takie osoby można spotkać wszędzie. Może to być lekarz, może to być sędzia, czy też pani na ryneczku. Taka scenka rodzajowa. Pamiętam jak kilka miesięcy temu spotkałam starszą panią, która usilnie, ale to naprawdę usilnie starała mi się wmówić, że wybieram niedobre gatunki pomidorów ;) I że powinnam jej posłuchać i kupić to, co ona uważa za dobre, bo ona wie i ona się zna, a poza tym jest starsza i w związku z tym mądrzejsza. Nie była za to miła i wyglądała na obrażoną, gdy wybrałam to, co sama chciałam wybrać. Chodzi mi o to, że tacy ludzie zdarzają się wszędzie - wierzący lub nie. Trudno ustalić, kiedy ktoś może lub ktoś nie może mówić o tym, że jest katolikiem. Są osoby, które są trudne dla otoczenia, a uważają się za dobrych katolików, czasami wiedzą lepiej nawet od księży, co jest dobre, a co nie. Czasami ludzie łamią przykazania i cierpią lub nie widzą innego wyjścia z sytuacji. Niestety, ludzie są grzeszni. W kościele są grupy zrzeszające ludzi będących w związkach niesakramentalnych. To też katolicy, choć nie zawsze żyją "po bożemu" i pewnie niektórzy sądzą, że tacy ludzie sieją zgorszenie.
    Podziękowali 2paulaarose Agmar
  • paulaarose powiedział(a):
    Nie twierdzę że katolik musi być idealny ale jak słyszałam wypowiedzi ludzi, którzy z jednej strony deklarowali codzienną modlitwę różańcową a potem kogoś odgadywali albo robili świństwa świadomie i dobrowolnie, traktując wiarę jako reklamę dla siebie to mnie skręca. 
    To pomyśl, ile zła mogliby zrobić, gdyby się nie modlili.
     B) 
    Podziękowali 1Klarcia
  • @Kajla Dobrze by było, czas przestać nabijać statystyki Kościołowi. Nie chodzi o to aby nie było wiernych, ale dziwnie to wygląda 90% wierzących a gdzie się nie spojrzy to tych wierzących aż tylu nie ma.
    Podziękowali 1Klarcia
  • Z moich obserwacji 1/3 osób jest głęboko wierząca w Polsce. 1/3 to średnio wierzący, mają swoją religię i swojego boga. Pozostała część w ogóle nie wierzy.

    Niestety w młodym pokoleniu narasta proces odchodzenia od wiary. I nie jest to proces pomijalny wręcz przeciwnie. Słyszałem opinię że jesteśmy krojem który się najbardziej na świecie laicyzuje. "Ale mamy z czego spadać" więc tego nie widać tak bardzo.

    Przyszłość rysuje się w czarnych barwach, widać po ilości powołań. Wystarczy popatrzeć ile jest księży około 50 lat, a ilu młodych w seminarium 8 - 10 w Gdańsku.
  • @zbyszek Widziałam na FB wpis księdza, który twierdzi że to nie takie złe że tych powołań jest mniej, Jezuity chyba. Ja się nie ustosunkuje do tego,bo z kapłanami miałam różne doświadczenia od świetnych po dziwnych.

    Natomiast z młodymi ludźmi się zgadzam, znam jednego chłopaka poniżej 20 roku życia który jest osobą z tego co wiem wierzącą, zresztą przykład czerpie z domu.
  • Oczywiście piszę o tych co znam troche lepiej bo w Kościele nieraz widuję nastolatków
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.