@beatak, moje nastoletnie dzieci nie tracą na nauce zdalnej. Mają normalne lekcje, uczą się, nie wiem czemu mieliby mieć mniejszą wiedzę przez zdalną? Mam 8 klasistę, jestem spokojna o jego przygotowanie do egzaminu.
A może już czas powoli się pogodzić, że będzie inaczej niż dotychczas i niż byśmy chcieli? Absolutnie nie mam na myśli, aby jakoś się poddawać czy załamywać. Po prostu powoli przestać liczyć na to co do tej pory działało. I robić dalej swoje, ale inaczej.
Nie ma żadnych wiarygodnych informacji na ten temat Nalwzy pamiętać, ze obowiązują zapisy prawne a nie np info z konferencji czy jakakolwiek wypowiedz publiczna Co oczywiście nie oznacza, ze taka decyzja nie zostanie ogloszona np w niedzielę czy poniedziałek
Wiesz, tak myśląc to dla każdego choroba, która go zabija jest gorsza niż ta, która go nie dotyczy. Bezsensowne porównanie! Co jest obiektywnie gorsze? Covid czy rak?
Trzymam kciuki, żeby jednak dzieci wróciły do szkół od poniedziałku. Moim zdaniem to jest ogromna różnica w jakości nauczania! Mysmy jeszcze ani razu nie byli na kwarantannie, normalnie lekcje się odbywały i zdecydowanie służyło to i dzieciom i nam rodzicom
a tymczasem kolejne dziecko rzuciło się pod pociąg w Warszawie :-(
Sądzisz, ze to z powodu pandemii? Samwj izolacji?
Ja mam inne wnioski, na podstawie wieloletniej obserwacji, ponad 20 letniego stażu i pracy z (juz) tysiąc ani dzieci i rodzicow, jak i co zmianialo się przez lata w podejsciu do dzieci i młodzieży, jak ksztaltuja się relacje w domu, grupie, miejscu nauki i zabawy itp Ale to żadne badania naukowe, więc nie jest bezpiecznie o tym pisac w przestrzeni publicznej No i w grupie, ktorej konserwatyzm wychowania akurat jest zupełnie odmienny os aktualnie panujacych trendow, więc i doświadczenia i wnioski nieprzystające do moich
a tymczasem kolejne dziecko rzuciło się pod pociąg w Warszawie :-(
Sądzisz, ze to z powodu pandemii? Samej izolacji?
Ja mam inne wnioski, na podstawie wieloletniej obserwacji, ponad 20 letniego stażu i pracy z (juz) tysiącami dzieci i rodzicow, jak i co zmianialo się przez lata w podejsciu do dzieci i młodzieży, jak ksztaltuja się relacje w domu, grupie, miejscu nauki i zabawy itp Ale to żadne badania naukowe, więc nie jest bezpiecznie o tym pisac w przestrzeni publicznej No i w grupie, ktorej konserwatyzm wychowania akurat jest zupełnie odmienny os aktualnie panujacych trendow, więc i doświadczenia i wnioski nieprzystające do moich
@beatak, moje nastoletnie dzieci nie tracą na nauce zdalnej. Mają normalne lekcje, uczą się, nie wiem czemu mieliby mieć mniejszą wiedzę przez zdalną? Mam 8 klasistę, jestem spokojna o jego przygotowanie do egzaminu.
To się cieszę, serio. Moje doświadczenie mówi mi zupełnie coś innego i roczniki maturalne tegoroczne, a te sprzed pandemii to niebo a ziemia. To, że ktoś siedzi przy kompie, nie znaczy, że się uczy, tego czego powinien.
@kociara dla wielu dzieci kontakt z psychologiem szkolnym lub wychwycenie groźnego momentu przez nauczyciela lub wychowawcę na terenie szkoły to jedyna nadzieja na ratunek. Mogła być to przyczyna.
Licealista siedzi przed kompem i się nie uczy. I co? Wina zdalnej, bo nauczyciel nie może przypilnować co uczeń robi? W tym wieku powienien już rozumieć po co się uczy i mieć wystarczającą motywację wewnętrzną.
W tym wieku powienien już rozumieć po co się uczy i mieć wystarczającą motywację wewnętrzną.
W tym wieku już zauważa, że szkoły to produkcja bezrobotnych. Zatem lepiej znaleźć sobie pracę i zarabiać póki się może, niż wkuwać coś co nigdy mu się nie przyda. Takie czasy. O kryzysie etosu nauki już zresztą kiedyś pisałem.
Zaryzykuję twierdzeniem, że pokolenie, które przeżyło wojnę było do niej lepiej przygotowane niż my na covid. "Pokolenie płatków śniegu" to niestety trafne określenie dzisiejszej młodzieży. Oni bardzo przeżywają tę sytuację, a jeśli jeszcze umrze ktoś im bliski, nie potrafią się pozbierać. @kociara, do tego, o czym piszesz, co się nawarstwia, dorzuć pandemię i wyjdzie naprawdę poważne zagrożenie. @beatak nie bagatelizuję strat merytorycznych, ale te społeczne/duchowe są dużo głębsze i trudniejsze do nadrobienia. @Berenika, dla Twojej córki covid to 2 lata życia, dla mojej 4-latki aż połowa Myślę, ze wszystkie dzieci tracą. My tez, niestety
W tym wieku powienien już rozumieć po co się uczy i mieć wystarczającą motywację wewnętrzną.
W tym wieku już zauważa, że szkoły to produkcja bezrobotnych. Zatem lepiej znaleźć sobie pracę i zarabiać póki się może, niż wkuwać coś co nigdy mu się nie przyda. Takie czasy. O kryzysie etosu nauki już zresztą kiedyś pisałem.
Co może robić taki licealista, który nie widzi sensu w edukacji? Bez nauki łatwiej o jaką pracę?
Zaryzykuję twierdzeniem, że pokolenie, które przeżyło wojnę było do niej lepiej przygotowane niż my na covid. "Pokolenie płatków śniegu" to niestety trafne określenie dzisiejszej młodzieży. Oni bardzo przeżywają tę sytuację, a jeśli jeszcze umrze ktoś im bliski, nie potrafią się pozbierać. @kociara, do tego, o czym piszesz, co się nawarstwia, dorzuć pandemię i wyjdzie naprawdę poważne zagrożenie. @beatak nie bagatelizuję strat merytorycznych, ale te społeczne/duchowe są dużo głębsze i trudniejsze do nadrobienia. @Berenika, dla Twojej córki covid to 2 lata życia, dla mojej 4-latki aż połowa Myślę, ze wszystkie dzieci tracą. My tez, niestety
Zgadzam się z Toba, straty społeczne i duchowe są straszne i trudne do nadrobienia. Dlatego nauka zdalna to koszmar, który powinien się jak najszybciej skończyć.
Licealista siedzi przed kompem i się nie uczy. I co? Wina zdalnej, bo nauczyciel nie może przypilnować co uczeń robi? W tym wieku powienien już rozumieć po co się uczy i mieć wystarczającą motywację wewnętrzną.
Ale nie ma. I łatwiej nad ta motywacją pracować z nauczycielem face to face niż online.
W tym wieku powienien już rozumieć po co się uczy i mieć wystarczającą motywację wewnętrzną.
W tym wieku już zauważa, że szkoły to produkcja bezrobotnych. Zatem lepiej znaleźć sobie pracę i zarabiać póki się może, niż wkuwać coś co nigdy mu się nie przyda. Takie czasy. O kryzysie etosu nauki już zresztą kiedyś pisałem.
Jeśli naprawdę tak uważa, niech idzie do roboty. A wcześniej szkoły branżowej. Nie ma obowiązku uczęszczania do liceum.
Co może robić taki licealista, który nie widzi sensu w edukacji? Bez nauki łatwiej o jaką pracę?
1. Szybciej wchodzisz rynek pracy = szybciej zdobywasz doświadczenie
i jesteś bardziej cenionym pracownikiem.
2. Po maturze wcale nie dostaniesz lepszej pracy, a często wręcz odwrotnie. Zwykła praca fizyczna jest dużo lepiej płatna od urzędniczej. Po co zatem tracić te kilka lat?
Niestety żyjemy w czasach kiedy w pogoni za statystyką wykształcenia tak obniżono poziom, że ono w większości nic praktycznie nie daje. Dużo efektywniejsze byłoby przywrócenie wysokich wymagań i zmniejszenie liczby absolwentów o pseudo magistrów. Niech te trzy literki przed nazwiskiem znów budzą szacunek, a nie tylko odsuwają wizytę w pośredniaku o kilka lat.
Komentarz
Mam 8 klasistę, jestem spokojna o jego przygotowanie do egzaminu.
Absolutnie nie mam na myśli, aby jakoś się poddawać czy załamywać. Po prostu powoli przestać liczyć na to co do tej pory działało. I robić dalej swoje, ale inaczej.
Nalwzy pamiętać, ze obowiązują zapisy prawne a nie np info z konferencji czy jakakolwiek wypowiedz publiczna
Co oczywiście nie oznacza, ze taka decyzja nie zostanie ogloszona np w niedzielę czy poniedziałek
Co jest obiektywnie gorsze? Covid czy rak?
Moim zdaniem to jest ogromna różnica w jakości nauczania!
Mysmy jeszcze ani razu nie byli na kwarantannie, normalnie lekcje się odbywały i zdecydowanie służyło to i dzieciom i nam rodzicom
Bo u nas są od 15 stycznia, czyli zdalne byłoby przedłużone o tydzień.
To bez znaczenia.
Natomiast ujednolicenie terminu ferii uważam za strasznie głupie.
Rzeczywiście jest bardzo sprawny w tym, by nie powiedzieć nic dosłownie.
Ja mam inne wnioski, na podstawie wieloletniej obserwacji, ponad 20 letniego stażu i pracy z (juz) tysiąc ani dzieci i rodzicow, jak i co zmianialo się przez lata w podejsciu do dzieci i młodzieży, jak ksztaltuja się relacje w domu, grupie, miejscu nauki i zabawy itp
Ale to żadne badania naukowe, więc nie jest bezpiecznie o tym pisac w przestrzeni publicznej
No i w grupie, ktorej konserwatyzm wychowania akurat jest zupełnie odmienny os aktualnie panujacych trendow, więc i doświadczenia i wnioski nieprzystające do moich
Ja mam inne wnioski, na podstawie wieloletniej obserwacji, ponad 20 letniego stażu i pracy z (juz) tysiącami dzieci i rodzicow, jak i co zmianialo się przez lata w podejsciu do dzieci i młodzieży, jak ksztaltuja się relacje w domu, grupie, miejscu nauki i zabawy itp
Ale to żadne badania naukowe, więc nie jest bezpiecznie o tym pisac w przestrzeni publicznej
No i w grupie, ktorej konserwatyzm wychowania akurat jest zupełnie odmienny os aktualnie panujacych trendow, więc i doświadczenia i wnioski nieprzystające do moich
Precz ze szkołą!
uzasadnienie
szkoła jest wynikiem niewydolności wychowawczo-edukacyjnej rodziców i społeczeństwa
zastrzeżenie
wiem, że powyższe, to utopia
Ja też nie mam badań naukowych, tylko obserwacje.
Np. z ostatniej niedzieli, kiedy jedna z córek powiedziała:
- Wiesz, mamo, że w tym roku kończę 20 lat? A wiesz, że jak się zaczęła pandemia miałam 17? 3 lata mojego życia, które nie wróci.
Przypomniałam jej, że inni musieli żyć podczas wojny i w czasach stalinowskich. I ona zdaje sobie z tego sprawę.
Co nie zmienia odczuć.
Dzieci @Prayboya są w podobnych wieku, co moje, o ile się orientuję.
to krańcowo inna sytuacja, niż z wojną
W tym wieku już zauważa, że szkoły to produkcja bezrobotnych. Zatem lepiej znaleźć sobie pracę i zarabiać póki się może, niż wkuwać coś co nigdy mu się nie przyda. Takie czasy. O kryzysie etosu nauki już zresztą kiedyś pisałem.
Co może robić taki licealista, który nie widzi sensu w edukacji? Bez nauki łatwiej o jaką pracę?