Klarcia większość osób które znam, wśród nich wszyscy chyba czynnie pomagają Boi się że Ukraincow jest juz za dużo na nasze mozliwosci i że to bardzo odbije się na gospodarce, na państwie, na Polakach, na służbie zdrowia ( była niewydolne dla Polaków już tyle lat nawet przed pandemia, to teraz będzie tylko gorzej. Wirus raczej też nie zniknie, a oni nie chcą się szczepić też na inne choroby) , na cenach itd. Tylko co zrobic Moze do nas przyjechać drugie tyle i nawet trzecie tyle. To jest kraj pierwszego wyboru. Trzeba ich jakoś zaopiekować
Obserwując co się dzieje teraz, zaczynam wierzyć, że podczas niemieckiej okupacji polscy narodowcy, z małymi wyjątkami, prześladowali żydowska nację. Że to spośród nich rekrutowali się szmalcownicy i innego rodzaju szuje.
Ja zaczynam się zastanawiać do kogo Ci bliżej, gestapo czy NKWD. Wybacz ale tak wielkiej ignorancji historycznej to dawno nie miałem okazji spotkać.
Młoda Ukrainka zgwałcona w niemieckim ośrodku dla uchodźców uciekła do Polski. Tu czuje się bezpieczniej
Osiemnastoletnia Ukrainka miała zostać zgwałcona na statku "Oscar Wilde" zacumowanym w w Düsseldorfie, który stanowi jednocześnie ośrodek dla uchodźców.
Gwałtu mieli dokonać 6 marca Tunezyjczyk i Nigeryjczyk. Jak podaje BILD obydwaj mogli posiadać również obywatelstwo ukraińskie.
Nikt by nie chciał uciekac. Tu nie o to chodzi. Nie ważne nie zamierzam ciągnąć tematu.
Ukrainka opowiadała mi jak jest w jej ojczystym kraju. To było jeszcze przed wojną. Tam życie jest surowe. Ludzie raczej nie są mili. Gdy wpadniesz niechcący na kogoś może Ci oddać. Nie wystarczy słowo przepraszam. W sklepie też wszyscy niemili. Ekspedientka do klientów zazwyczaj jest niemiła. Ukraincow towarzyszy strach o dzieci że np ktoś je ukradnie na organy. Boją się też o bliskich wieczorami, bo po ulicach chodzi o wiele więcej złych ludzi którzy mogą, zrobić krzywdę Autobusy się spóźniają. Tak szaro buro, ponuro. W Polsce jest inaczej, ciepłejsza atmosfera. No i bezpieczniej.
Tak mówiła mi Ukrainka która mieszka już w Polsce kilka lat. Po za tym więcej śmieci, brudnu, zaniedbania, bezpanskich zwierząt dużo. W Polsce są lepsze warunki do życia. Zresztą w Polsce czy by bylaby ta surogacja choćby. To jest patologia, że to tam działa.
Pozwolę sobie przypomnieć, że nie inaczej było w Polsce, po ustrojowej transformacji. Gdy przyjechałam w roku 1991 do kraju, byłam załamana. Do toalety na granicy nie dało się wejść, śmierdziało szczochami i były kałuże, chyba moczu. Wywiało mnie stamtąd, poszłam w krzaczki. We wszystkich publicznych toaletach był syf. Mówiłam wtedy, że o kulturze danego kraju świadczy wygląd toalet. Gdy byłam ostatnio w Krakowie (2019 r.) i weszłam do toalety (bezpłatna) w Galerii, to mi szczena opadła - takich luksusów nie ma w Niemczech, nawet w dobrych kasynach. Zrobiłam zdjęcia i wrzuciłam na FB, jako dowód korzystnych przemian w Polsce.
Tak mi mówiła Ukrainka, że tu są luksusy w porównaniu do jej kraju, który przed wojną był bardziej niż Polska niebezpieczny i zaniedbany, a abcy ludzie przez to częściej nie mili do siebie. Widac u nas spóźniają się rzadziej z jej perspektywy. Nie ciągnęłam tematu autobusów, może nie był istotny na tle innych rzeczy do poprawy i na tle całej Ukrainy. Tam gdzie mieszkamy obydwie w Polsce rzeczywiście rozkład działa dość dobrze. Jak ktoś miał trochę gorzej to to tez doceni. No ale Polak lubi dyskutować, nie wyciągając kontekstu całej rozmowy na poczatek.
Generalnie chodzi o to, że życie w Ukrainie było mniej przyjazne dla mieszkańców w porównaniu z Polską przed wojną też. Tu się czuje ona bezpieczniej niż u siebie wczesniej bez wojny. Powiedziała też mi, że w Ukrainie łatwiej się pokłócić czy zostać uderzonym, popchnięty za nic niż w Polsce, ludzie zachowują się generalnie do siebie nawzajem gorzej, mniej przyjaźnie, są nieufni, jest większe napiecie. Też można z tym dyskutować, bo to są być może lokalne rzeczy, ale ja jej uwierzyłam że źle było i daleko im do Polski pod wieloma względami. W Polsce bardzo się polepszyło jak zauważyła Klarcia. Myślę że bezpieczeństwo na ulicach też się poprawiło. Jako dziecko pamiętam co najmniej kilka niebezpiecznych dla mnie i bardzo niemiłych od obcych sytuacji a moja córka już żadnej. No inni zauważyli a sami Polacy często nie.
M_Monia, ale jakie ma to znaczenie w kontekscie uchodzców wojennych? Nasz kraj też wypada mało luksusowo na tle wielu innych zachodnioeuropejskich. Czy to coś zmienia? Wojna nam nie straszna, bo możemy uciec do bogatcych Niemiec, albo nawet Szwajcari?
Pani z Ukrainy, która pamaga nam w porządkach mówiła coś kompletnie przeciwnego (mówiła przed wybuchem wojny ofcourse). Np. zostawiła syna z babcią, początkowo chciala go wziąć do Polski, ale stwierdziła, że u nas narkotyki i przestępczość i bezpieczniej mu będzie na Ukrainie:) Więc ile ludzi, tyle opini.
I to właśnie jest szczucie. Biedny "student" leżący w śniegu kontra Ukrainka, która jeździ toyotą RAV4. Tak działa rosyjska V kolumna. Tak się gasi współczucie i pomoc dla uchodźców. Bo skoro są tacy bogaci, to niech sobie wynajmą pokój w Marriocie.
Nie tyle gasi co mówi. Nie dzielmy uchodzcow na kategorie. Pytanie podstaeowe: czy wszyscy uchodźcy wojenni powinni być tak samo ważni czy nie? O różnym traktowaniu mówiła od początku. To przecież widać że tak jest.
I to właśnie jest szczucie. Biedny "student" leżący w śniegu kontra Ukrainka, która jeździ toyotą RAV4. Tak działa rosyjska V kolumna. Tak się gasi współczucie i pomoc dla uchodźców. Bo skoro są tacy bogaci, to niech sobie wynajmą pokój w Marriocie.
Czytałam ten artykuł w całości. Nie tyle szczują na Ukraińców, ile chcą wymusić, żeby przyjmowano wszystkich, także "turystów" z granicy białoruskiej. Być może w kontekście jest rozwalenie budżetu, bo muszą wiedzieć, że polskie państwo nie ma możliwości wchłonięcia tysięcy muzułmanów. Przy tym - robią ludziom wodę z mózgu, usiłując wmówić, że nie ma różnicy pomiędzy przybywającymi legalnie przez przejście graniczne, starcami i kobietami, a młodymi wypasionymi byczkami z Afryki (tam ciągle toczą się wojny i to się raczej nie zmieni) czy świata islamskiego (znaczny procent z nich nie ma dokumentów) .
A oni nie chcą żeby byli ważni tylko z Ukrainy tylko z każdego miejsca świata gdzie jest konflikt zbrojny Bez względu na rasę czy kolor skóry
Konflikty zbrojne w Afryce czy na Bliskim Wschodzie były, są i będą - tamtejsi ludzie maja w genach bezustanna walkę. Zakładając, że przyjęli byśmy tych migrantów - oni te walki przeniosą na nasz teren; już teraz tak jest w Niemczech i innych krajach Zachodniej Europy.
Oczywiście, bo uchodźcy, których teraz przyjmujemy, obnażają fałsz tych, których stać na podróże dookoła świata, aby wybrać kraj o wysokich zasiłkach. Dlatego w tym pseudoreportażu kreuje się Ukraińców na bogaczy, a "studenta" na biedaka. Tymczasem jest dokładnie odwrotnie. Gdyby "student" nie wyłożył kilku tysięcy dolarów na bilet na Białoruś, to by go na naszej granicy nie było. A Ukraińcy uciekają w tym, co mają, dlatego musimy robić dla nich zbiórki ubrań i środków czystości.
Lewica mówi tylko o uchodzcach wojennych, że powinni być traktowani rowno bez względu na narodowość skąd pochodzą i gdzie jest konflikt zbrojny. Dopuki nie będą, a w szczególności jak będą aż takie różnice, że dla jednych wszystko a dla drugich nic, będą takie artykuły pusac jak w Wyborczej, czy oko press.
A to się może negatywnie odbić na pomocy dla uchodzcow z Ukrainy, bo będą pokazywać jak duzo dostali jedni z Ukrainy, a jak inaczej, nieporownywalnie gorzej, zostali potraktowani inni. Będą pokazywać te ogromne różnice. Oni mówią jednym głosem.
Uchodźca to człowiek, który ucieka do najbliższego bezpiecznego kraju przed wojną, która jest w jego kraju. Za naszymi granicami wojna jest na Ukrainie. z Afganistanem Polska nie graniczy.
Pół roku temu wprowadziłeś się do swojego nowego wymarzonego mieszkania na warszawskich Bielanach, kredyt przyznany, niedawno była podwyżka, u żony tez, będzie git, żyje się fajnie. 23 lutego położyłeś się wcześniej, bo miał być ciężki dzień w pracy, trzeba się wyspać. Nie myślisz o tym co przed snem pokazywali w telewizji, ile można myśleć o tym straszeniu wojną. 5 rano, budzi Cię eksplozja gdzieś w stronę Łomianek. Słychać wycie syren, coś się dzieje. Podbiegasz do okna, bo w autach włączył się alarm, pies piętro wyżej zaczął szczekać, małe dziecko sąsiada zza ściany się rozpłakało. Kolejne dwie eksplozje, niebo zrobiło się pomarańczowe.
Odpalasz telewizję - Putin wydał rozkaz wjechania do Polski, jednak nie straszył. Bombardowania w dzielnicach mieszkalnych Elbląga, Białegostoku i Suwałk. Do Warszawy idzie front z Białorusi. Deszcz powiadomień na telefonie, znajomi panikują, piszą że rakieta spadła komuś na uliczkę pod blokiem. Powiadomienie ze strony z wiadomościami - wprowadzono stan wojenny, sytuacja jest dynamiczna, nic nie wiadomo, ale ludzie rzucają się do ucieczki. Szef pisze, żebyś nie przychodził do pracy, tylko kierował się do najbliższego schronu, on jest w metrze. Nie chcesz przezywać tego, co Twój kuzyn, który stracił nogę i nabawił się PTSD po walkach z separatystami na wschodzie Polski. Pakujesz kilka walizek, biegniecie do auta, ruszacie byle na zachód.
Decydujecie się uciec do Niemiec, aby przeczekać, przecież to nie potrwa długo, zabieracie to co się da. Przejście graniczne w Slubicach. Google Maps pokazuje 5 godzin, ale 4+godzinny korek zaczyna się już za Świebodzinem. Wszystkie samochody na polskich numerach. Ludzie przerażeni, ciagle sprawdzają w korku wiadomości w telefonie, płaczą z bezsilności, dzwonią do rodziców, którzy byli zbyt schorowani, aby uciekać. Niektórzy zabrali psy, koty, papugi. Zawieszenia w samochodach się uginają od bagażu. Różne auta, starsze, gruchoty, nowiutkie Skody, nowiutkie Mercedesy, przecież ta wojna uderzyła w każdego.
Korek się nie posuwa przez godzinę. Jest już noc z 24 na 25 lutego. Czytasz, że bomby spadły blisko Twojego bloku, widzisz zdjęcia na Twitterze, jak sklep, w którym wczoraj kupowałeś jedzenie na kolacje jest w gruzach, obok leżą przykryte zwłoki. Z bezsilności chcesz wyć, zaraz paliwo Ci się skończy, gdyby nie ten przyjacielski człowiek z sąsiedniego auta z kanistrem, pewnie byś nie dojechał nawet do granicy. Mija kolejny dzień, ludzie robią prowizoryczne obozowiska i cos gotują, choć ciezko jeść od takiej dawki stresu. Ostatecznie przekraczasz granice 26 lutego o 3:00 w nocy, wyczerpany, nieumyty, mięśnie bola od nerwów, boisz się co z domem, czy na pewno zamknąłeś mieszkanie, czy okupant nie będzie go szabrowal jak za czasów II Wojny, co wspominala kiedyś babcia. No nie - zapomniałeś zabrać cennej pamiątki po ojcu i nie domknąłeś chyba lodówki. Już sam nie wiesz, za szybko się to działo.
Dojeżdżasz do przedmieści Berlina w poranek 26 lutego. Ludzie Ci pomagają, trafiasz do sali gimnastycznej, gdzie nocujesz na łóżkach polowych. Dostajesz jedzenie, ruszenie jest pokrzepiające. Mija kolejny dzień. Dowiadujesz się, że rakieta uderzyła w Twoje blokowisko. Z wściekłości chce ci się rzygac, krzyczeć, wyć, bluzgać bez opamiętania. Na Twitterze widać dobitnie - to Twój blok, Twoja klatka, nie ma, rozerwana ściana, spalona elewacja, wszędzie leżą kawałki cegieł, okien i czyiś telewizor, który wypadł na zewnątrz. W środku ponoć byli ludzie. Godzinę później odbierasz telefon. Twój sasiad, który pomagał Ci przy remoncie i świętował z Tobą parapetówkę w październiku, zginął od ataku. Wykrwawił się na smierć gdy ściana spadła mu na nogi. Jego żona jest ciezko ranna. Z osiedla wywieziono kilkanaście ciał. Nie ma ładnej uliczki, wiaty na rowery, wszystko zniszczone. Kolejne zdjęcia na Twitterze, widzisz, jak Twoja kuchnia straciła ścianę i kawałek podłogi. Nie masz gdzie wracać. Twój szef poszedł na front, koledzy z pracy tylko niektorzy zdążyli uciec, większość trafiła na front z powodu mobilizacji. Twoja praca może tez przestać istnieć - firma zawiesiła działalność przez wojnę.
Mijają dwa tygodnie. Nie wysypiasz się w sali gimnastycznej ani razu. Ciagle budzi cię płacz, telefony, gadanie, koszmary innych. Wolontariusze, którzy dostarczali jedzenie, musieli wracać do swoich prac. Nie chcesz być pasożytem, musisz mieć za co żyć, może nie wrócisz do Polski nigdy, a tak się w niej urządzałeś. Odpalasz Facebooka, pierwsza lepsza grupa, „Arbeit in Potsdam - praca w Poczeamie”.
Nie znasz niemieckiego, no ale nie planowałeś się tu znaleźć. „Szukam pracy, cokolwiek, jestem inżynierem, ale wezmę cokolwiek, potrzebuje pieniędzy.” Dodaj. O, są pierwsze komentarze po 20 minutach.
WON NA FRONT TCHÓRZU, NIEMIECKIEGO NIE ZNASZ?
POLACTWO CORAZ BARDZIEJ BEZCZELNE, PRACE NAM CHCECIE ZABIERAĆ?
MAM JUŻ TEGO DOŚĆ, ZA DUŻO TYCH POLAKÓW WSZĘDZIE, WSZĘDZIE POLSKI SŁYSZĘ
WY TU UCIEKACIE PRZED WOJNA CZY CHCECIE NAS KOLONIZOWAĆ? WON DO SIEBIE
JA NIC NIGDY ZA DARMO NIE DOSTAŁEM, A WY POLACY MACIE WSZYSTKO I JESZCZE WAM MAŁO
POMOC TAK, A NIE PRZYWILEJE!!!
Kolejnego dnia widzisz zdjęcie swojej Skody zaparkowanej w mieście, która wziąłeś w leasing w zeszłym roku, na jakimś niemieckim portalu z obrazkami. PATRZCIE, TAKIMI FURAMI ROZBIJAJĄ SIĘ POLACY. TAKA TO U NICH BIEDA TAK? A AUTA NOWE TO MAJĄ?
Następnego dnia dostajesz informacje, że Twoi kuzyni zginęli w ostrzale konwoju humanitarnego, gdy uciekali z otoczonego i bombardowanego Legionowa. Rosjanie niszczą sklepy, ulice, wszystko - najbardziej bolą widoki zrujnowanych, wyremontowanych miejsc, które tak starannie odnawiano, żeby nasz kraj był piękniejszy i nowocześniejszy. Nie ma nic.
Idziesz do sklepu, bo musisz wreszcie zrobić jakieś zapasy, masz dość poczucia winy, że wszystko dostajesz. W kasie dowiadujesz się z kartki po polsku, że masz rabat 20%. W sumie to masz oszczędności, wiec nie umrzesz z głodu długo, ale kobieta przed tobą widać, że uciekła z niczym i żyła w biedzie. Cieszy się, że za bezwartościowe złotówki wymienione na euro chociaz trochę mniej będzie myślała wydać. CHOLERNE POLACTWO, JAKIM PRAWEM MAJA WSZYSTKO POD NOSEM? ONI ŻYJĄ JAK PĄCZKI W MAŚLE, ZOBACZYCIE NIEMCY, JESZCZE PRZYJMOWANIE TEGO POLACTWA WAM WYJDZIE BOKIEM, DLACZEGO ONI DOSTAJĄ PRZYWILEJE? - czytasz wpis po wklejeniu go w translatora.
Mijają 23 dni. Dalej nie widać końca wojny. Słyszysz, jak wczoraj w Bundestagu deputowany AFD wezwał do zaprzestania przyznawania przywilejów polskim pasożytom i ostrzegł przed przesiedleniem mas ludzkich z Polski. Tymczasem kolejne bomby niszczą coraz wieksze połacie Twojej ojczyzny. Koszmar trwa.
Brzmi surrealistycznie? Tak od 3 tygodni wyglada życie ponad 2,5 miliona Ukraińców, którzy uciekli do Polski nie z kaprysu, widzimisie czy wyrachowania. Jakim trzeba być socjopatą, co trzeba mieć w głowie, jak bardzo wyzutą z empatii i rozumu jednostką, aby szczuć i pomstować na ludzi, ktorym świat się zawalił w jeden dzień?
Komentarz
Boi się że Ukraincow jest juz za dużo na nasze mozliwosci i że to bardzo odbije się na gospodarce, na państwie, na Polakach, na służbie zdrowia ( była niewydolne dla Polaków już tyle lat nawet przed pandemia, to teraz będzie tylko gorzej. Wirus raczej też nie zniknie, a oni nie chcą się szczepić też na inne choroby) , na cenach itd.
Tylko co zrobic
Moze do nas przyjechać drugie tyle i nawet trzecie tyle. To jest kraj pierwszego wyboru. Trzeba ich jakoś zaopiekować
https://serwisy.gazetaprawna.pl/edukacja/artykuly/8379637,dzieci-z-ukrainy-przedszkole-klub-swietlica.html
Wnioski i uogólnienia nieuprawnione.
Konfederacja w ostatnim sondażu, który czytałam, miała 11 procent poparcia.
Młoda Ukrainka zgwałcona w niemieckim ośrodku dla uchodźców uciekła do Polski. Tu czuje się bezpieczniej
Osiemnastoletnia Ukrainka miała zostać zgwałcona na statku "Oscar Wilde" zacumowanym w w Düsseldorfie, który stanowi jednocześnie ośrodek dla uchodźców.
Gwałtu mieli dokonać 6 marca Tunezyjczyk i Nigeryjczyk. Jak podaje BILD obydwaj mogli posiadać również obywatelstwo ukraińskie.
https://www.tysol.pl/a80775-mloda-ukrainka-zgwalcona-w-niemieckim-osrodku-dla-uchodzcow-uciekla-do-polski-tu-czuje-sie-bezpieczniej#.YjKA_wnY9ko.twitter
Ukrainka opowiadała mi jak jest w jej ojczystym kraju. To było jeszcze przed wojną. Tam życie jest surowe. Ludzie raczej nie są mili. Gdy wpadniesz niechcący na kogoś może Ci oddać. Nie wystarczy słowo przepraszam. W sklepie też wszyscy niemili. Ekspedientka do klientów zazwyczaj jest niemiła.
Ukraincow towarzyszy strach o dzieci że np ktoś je ukradnie na organy.
Boją się też o bliskich wieczorami, bo po ulicach chodzi o wiele więcej złych ludzi którzy mogą, zrobić krzywdę
Autobusy się spóźniają. Tak szaro buro, ponuro. W Polsce jest inaczej, ciepłejsza atmosfera. No i bezpieczniej.
W Polsce są lepsze warunki do życia.
Zresztą w Polsce czy by bylaby ta surogacja choćby. To jest patologia, że to tam działa.
Ja mówię tylko z tego co rozmawiałam. Może ona pamięta Ukrainie 10 lat temu
Ja jej wierzę. Teraz jest to kraj niebezpieczny, ale w 2016 był na liście niebezpiecznych do życia a wojny nie było.
https://www.rp.pl/swiat/art3613851-ukraina-w-gronie-najbardziej-niebezpiecznych-panstw
https://instytutwolnosci.pl/ukraina-na-120-miejscu-w-swiatowym-rankingu-korupcji/
https://projektownia-wakacji.pl/ukraina/dlaczego-ukraina-jest-biedna/
Nie twierdzę że było bardzo zle. Twierdzę że Polska była krajem przyjaźniejszym do życia i bezpieczniejszym.
Gdy przyjechałam w roku 1991 do kraju, byłam załamana. Do toalety na granicy nie dało się wejść, śmierdziało szczochami i były kałuże, chyba moczu. Wywiało mnie stamtąd, poszłam w krzaczki. We wszystkich publicznych toaletach był syf. Mówiłam wtedy, że o kulturze danego kraju świadczy wygląd toalet.
Gdy byłam ostatnio w Krakowie (2019 r.) i weszłam do toalety (bezpłatna) w Galerii, to mi szczena opadła - takich luksusów nie ma w Niemczech, nawet w dobrych kasynach.
Zrobiłam zdjęcia i wrzuciłam na FB, jako dowód korzystnych przemian w Polsce.
Widac u nas spóźniają się rzadziej z jej perspektywy. Nie ciągnęłam tematu autobusów, może nie był istotny na tle innych rzeczy do poprawy i na tle całej Ukrainy. Tam gdzie mieszkamy obydwie w Polsce rzeczywiście rozkład działa dość dobrze. Jak ktoś miał trochę gorzej to to tez doceni.
No ale Polak lubi dyskutować, nie wyciągając kontekstu całej rozmowy na poczatek.
Generalnie chodzi o to, że życie w Ukrainie było mniej przyjazne dla mieszkańców w porównaniu z Polską przed wojną też. Tu się czuje ona bezpieczniej niż u siebie wczesniej bez wojny. Powiedziała też mi, że w Ukrainie łatwiej się pokłócić czy zostać uderzonym, popchnięty za nic niż w Polsce, ludzie zachowują się generalnie do siebie nawzajem gorzej, mniej przyjaźnie, są nieufni, jest większe napiecie. Też można z tym dyskutować, bo to są być może lokalne rzeczy, ale ja jej uwierzyłam że źle było i daleko im do Polski pod wieloma względami.
W Polsce bardzo się polepszyło jak zauważyła Klarcia. Myślę że bezpieczeństwo na ulicach też się poprawiło. Jako dziecko pamiętam co najmniej kilka niebezpiecznych dla mnie i bardzo niemiłych od obcych sytuacji a moja córka już żadnej. No inni zauważyli a sami Polacy często nie.
Nasz kraj też wypada mało luksusowo na tle wielu innych zachodnioeuropejskich. Czy to coś zmienia? Wojna nam nie straszna, bo możemy uciec do bogatcych Niemiec, albo nawet Szwajcari?
Więc ile ludzi, tyle opini.
https://wyborcza.pl/7,75399,28234339,the-new-york-times-w-polsce-sa-uchodzcy-gorszego-sortu.html
I to właśnie jest szczucie. Biedny "student" leżący w śniegu kontra Ukrainka, która jeździ toyotą RAV4. Tak działa rosyjska V kolumna. Tak się gasi współczucie i pomoc dla uchodźców. Bo skoro są tacy bogaci, to niech sobie wynajmą pokój w Marriocie.
O różnym traktowaniu mówiła od początku.
To przecież widać że tak jest.
A teraz zobaczcie, jak pani Ochojska przerabia fabułę z tego artykułu na atak polskiej służby:
Bez względu na rasę czy kolor skóry
Nie tyle szczują na Ukraińców, ile chcą wymusić, żeby przyjmowano wszystkich, także "turystów" z granicy białoruskiej. Być może w kontekście jest rozwalenie budżetu, bo muszą wiedzieć, że polskie państwo nie ma możliwości wchłonięcia tysięcy muzułmanów.
Przy tym - robią ludziom wodę z mózgu, usiłując wmówić, że nie ma różnicy pomiędzy przybywającymi legalnie przez przejście graniczne, starcami i kobietami, a młodymi wypasionymi byczkami z Afryki (tam ciągle toczą się wojny i to się raczej nie zmieni) czy świata islamskiego (znaczny procent z nich nie ma dokumentów) .
Zakładając, że przyjęli byśmy tych migrantów - oni te walki przeniosą na nasz teren; już teraz tak jest w Niemczech i innych krajach Zachodniej Europy.
Dopuki nie będą, a w szczególności jak będą aż takie różnice, że dla jednych wszystko a dla drugich nic, będą takie artykuły pusac jak w Wyborczej, czy oko press.
A to się może negatywnie odbić na pomocy dla uchodzcow z Ukrainy, bo będą pokazywać jak duzo dostali jedni z Ukrainy, a jak inaczej, nieporownywalnie gorzej, zostali potraktowani inni. Będą pokazywać te ogromne różnice. Oni mówią jednym głosem.
Uchodźca to człowiek, który ucieka do najbliższego bezpiecznego kraju przed wojną, która jest w jego kraju. Za naszymi granicami wojna jest na Ukrainie. z Afganistanem Polska nie graniczy.