Za to krew dzieci za złotówkę;-( Do żony do szpitala trafiają już dzieci z Ukrainy. Dziś chory na raka 9 latek waga 12 kilo a brzuch jak u afrykańczyka głodującego. W marcu miał mieć przeszczep szpiku na Ukrainie. Teraz umrze. Tych dzieci przyjechały setki.
W telewizji pokazali wczoraj kości chudych dzieci
zastrzelonych pod Nairobi: pokazali świeże groby.
Świeże groby zawsze wzruszą niezależnie, gdzie kopane.
Jak porosną, wyjdzie na jaw kto szczuł i co było grane.
Ty to jesteś znana z panikowania... zobaczymy w niedzielę
O do Ciebie to mi jeszcze wiele brakuje... Ja się nie pomyliłam, poza nasza stacja są limity i zapomnij o zatankowaniu do pełna, cena poszła w górę tak jak mówiłam, ale spoko nazywaj paniką i czekaj poraz kolejny końca świata...
W telewizji pokazali wczoraj kości chudych dzieci
zastrzelonych pod Nairobi: pokazali świeże groby.
Świeże groby zawsze wzruszą niezależnie, gdzie kopane.
Jak porosną, wyjdzie na jaw kto szczuł i co było grane.
Bydlak z ciebie jednak a nawet sk... Ale czego spodziewać się po przyjacielu Jaruzela.
No i??? Jeszcze gorzej i trudniej będzie, nie ma co rozpaczać. Najlepiej nie zwracać na to uwagi; u mnie tez okrutna drożyzna, dobre carlsberskie dusze wspomogły żartkiem. Myślę, że i w Polsce są jeszcze miejsca, w których się ludzie wspierają. Pan, Bóg radzi o swojej czeladzi.
@Klarcia wyjdź poza swoją strefę komfortu, Ty możesz nie zwracac uwagi ale ja nie mogę, bo czymś muszę zawieść dziecko do przedszkola i na terapię... Mąz też do pracy ma koło 25 km i na piechotę nie dojdzie
@Klarcia wyjdź poza swoją strefę komfortu, Ty możesz nie zwracac uwagi ale ja nie mogę, bo czymś muszę zawieść dziecko do przedszkola i na terapię... Mąz też do pracy ma koło 25 km i na piechotę nie dojdzie
@Klarcia wyjdź poza swoją strefę komfortu, Ty możesz nie zwracac uwagi ale ja nie mogę, bo czymś muszę zawieść dziecko do przedszkola i na terapię... Mąz też do pracy ma koło 25 km i na piechotę nie dojdzie
Taki "komfort" mają wszyscy mieszkańcy miast, ale za to na "prowincji" jest bezpieczniej.
Klarcia przeżyła 30 lat bez samochodu, a w Niemczech tylko za Myszatego auto miała. Znowu poruszam się komunikacja miejską i podobnie mają moi sąsiedzi.
@Klarcia wyjdź poza swoją strefę komfortu, Ty możesz nie zwracac uwagi ale ja nie mogę, bo czymś muszę zawieść dziecko do przedszkola i na terapię... Mąz też do pracy ma koło 25 km i na piechotę nie dojdzie
LPG
Wieczorem lpg już 3.97 - mamy jeden na LPG a drugi diesel droższy ale mniej pali - koszt finansowy taki sam
@Klarcia wyjdź poza swoją strefę komfortu, Ty możesz nie zwracac uwagi ale ja nie mogę, bo czymś muszę zawieść dziecko do przedszkola i na terapię... Mąz też do pracy ma koło 25 km i na piechotę nie dojdzie
Taki "komfort" mają wszyscy mieszkańcy miast, ale za to na "prowincji" jest bezpieczniej.
Klarcia przeżyła 30 lat bez samochodu, a w Niemczech tylko za Myszatego auto miała. Znowu poruszam się komunikacja miejską i podobnie mają moi sąsiedzi.
Skąd Ty te mądrości bierzesz? Taka prowincja że w czasie 2 wojny Wermacht ćwiczył sobie bombardowanie na Frampolu... Faktycznie bezpieczniej... Babcia trafiła do obozu bo Niemcy wysiedlali 297 wsi na Zamojszczyźnie... Faktycznie bezpieczniej...jak będzie wojna to łatwiej ukryć zbrodnie na ludności wiejskiej na prowincji niż w dużych miastach
Ja wiem z opowiadań, że w małych miasteczkach i na wioskach, znacznie łatwiej było przeżyć. I nawet rąbanka tam była - miastowi po kontrabandę jeździli. Ile Ty masz lat Dziecko? Nie opowiadano Ci w domu, jak podczas okupacji było? Siostra mojego dziadka mieszkała we Włocławku, była krawcową to ją niemiecka rodzina "na roboty" wzięła. Mówiła, że bardzo dobrze u nich miała, było ciepło i nie było głodu, nic innego poza szyciem nie kazali jej robić. Na wsiach, gdzie nie było w pobliżu partyzantki, ludzie całkiem dobrze się mieli. Niemcy ich nawet za bardzo nie gnębili.
Wszyscy moi bliscy ucierpieli od sowieckich bandytów, a nie od Niemców.
@Klarcia patrz Twoja sielanka: W tym czasie widziałem naocznie, jak Niemcy odłączali dzieci od matek. To oddzielanie matek od ich pociech najbardziej mną wstrząsnęło. Najgorsze tortury, jakie zniosłem, były niczym w porównaniu z tym widokiem. Niemcy zabierali dzieci, a w razie jakiegoś oporu, nawet bardzo nikłego, bili nahajami do krwi - i matki i dzieci. Wtedy w obozie rozlegał się pisk i płacz nieszczęśliwych. Nieraz matki zwracały się do Niemców z prośbą o żywność dla zgłodniałych i zmarzniętych dzieci. Jedyne, co mogły otrzymać, to uderzenie laską lub bykowcem. Widziałem, jak Niemcy zabijali małe dzieci (...) Warunki higieniczne były straszne. Wszy, brud, pchły, pluskwy wprost żywcem pożerały ludzi”. - Leonard Szpuga, wysiedlony rolnik z Topólczy[5]
Moja babcia poznała w czasie wojny I dobrych Niemców i potwory. Jeden Niemiec jej uratował życie w Warszawie, nie dał jej zabrać w czasie łapanki, drugiego młodego chłopca wspominała, kiedy był zakwaterowany u rodziny na wsi, przed wyjazdem na ruski front. Codziennie się modlił i płakał, długo o nim myśleli,czy nie zginął. Widziała też takich co oficerkami skopali dziecko na śmierć. Za to armia radziecka, niby wyzwoliciele, a tylko strach i grozę nieśli.
Komentarz
Do żony do szpitala trafiają już dzieci z Ukrainy. Dziś chory na raka 9 latek waga 12 kilo a brzuch jak u afrykańczyka głodującego. W marcu miał mieć przeszczep szpiku na Ukrainie. Teraz umrze. Tych dzieci przyjechały setki.
ale to za komuny, więc się nie liczy
W telewizji pokazali wczoraj kości chudych dzieci zastrzelonych pod Nairobi: pokazali świeże groby. Świeże groby zawsze wzruszą niezależnie, gdzie kopane. Jak porosną, wyjdzie na jaw kto szczuł i co było grane.
To w odpowiedzi na to żebym nie kłamał że ciąża to człowiek.
A prąd do tycz "elektryków" to skąd weźmiesz?
Jeszcze gorzej i trudniej będzie, nie ma co rozpaczać. Najlepiej nie zwracać na to uwagi; u mnie tez okrutna drożyzna, dobre carlsberskie dusze wspomogły żartkiem.
Myślę, że i w Polsce są jeszcze miejsca, w których się ludzie wspierają.
Pan, Bóg radzi o swojej czeladzi.
Klarcia przeżyła 30 lat bez samochodu, a w Niemczech tylko za Myszatego auto miała.
Znowu poruszam się komunikacja miejską i podobnie mają moi sąsiedzi.
Ile Ty masz lat Dziecko? Nie opowiadano Ci w domu, jak podczas okupacji było?
Siostra mojego dziadka mieszkała we Włocławku, była krawcową to ją niemiecka rodzina "na roboty" wzięła. Mówiła, że bardzo dobrze u nich miała, było ciepło i nie było głodu, nic innego poza szyciem nie kazali jej robić.
Na wsiach, gdzie nie było w pobliżu partyzantki, ludzie całkiem dobrze się mieli. Niemcy ich nawet za bardzo nie gnębili.
Wszyscy moi bliscy ucierpieli od sowieckich bandytów, a nie od Niemców.
W tym czasie widziałem naocznie, jak Niemcy odłączali dzieci od matek. To oddzielanie matek od ich pociech najbardziej mną wstrząsnęło. Najgorsze tortury, jakie zniosłem, były niczym w porównaniu z tym widokiem. Niemcy zabierali dzieci, a w razie jakiegoś oporu, nawet bardzo nikłego, bili nahajami do krwi - i matki i dzieci. Wtedy w obozie rozlegał się pisk i płacz nieszczęśliwych. Nieraz matki zwracały się do Niemców z prośbą o żywność dla zgłodniałych i zmarzniętych dzieci. Jedyne, co mogły otrzymać, to uderzenie laską lub bykowcem. Widziałem, jak Niemcy zabijali małe dzieci (...) Warunki higieniczne były straszne. Wszy, brud, pchły, pluskwy wprost żywcem pożerały ludzi”. - Leonard Szpuga, wysiedlony rolnik z Topólczy[5]