a jednak... tak jak przypuszczałem (pracowałem kilka lat w sąsiedniej redakcji, teraz znajoma która tam została też to potwierdza)
A wy? zetknęliście się z mobbingiem w miejscu pracy? Ja tak, moja żona na początku pracy także. Dla mnie nie był to nigdy problem, radziłem sobie w sposób bardzo asertywny.
Jak świat światem, tam gdzie jest władza, tam pojawia się mobbing. Tylko kiedyś się to tak nie nazywało (np. patrz fala w wojsku). Im słabsza psychika, tym człowiek jest bardziej podatny na działania mobbingowe. W skrajnym przypadku dochodzi do tragedii.
Sposobów radzenia się jest kilka, m.in. zmiana mobbingującego środowiska, podniesienie własnej asertywności, skóra nosorożca czyli ignorowanie wszelkich symptomów czy droga procesowa. Jeśli chodzi o sprawy zawodowe czy towarzyskie, osobiście preferuję początkową asertywność i jak nic nie daje, zmianę środowiska. W drugiej pracy, nowy dyrektor postanowił zrobić totalna kontrolę pracowników i zdarzyło mi się otrzymać z tego powodu pisemna naganę. Po wyjściu z gabinetu przylepiłem to pismo na gablocie przy wejściu do naszego pokoju i każdy kto wchodził mógł się zapoznać. Najczęstszym komentarzem było "idiota" i to nie w stosunku do mnie. Po tygodniu kartka zniknęła w cudowny sposób i nie było już żadnych prób zastraszania czy wymuszania. A po dwóch czy trzech miesiącach sam odszedłem dając zdziwionemu dyrektorowi wypowiedzenie.
Komentarz