Chrystus otaczał się grzesznikami. Kościół jest społecznością grzesznych ludzi. Ale Chrystus grzech nazywał grzechem a zło złem. Konkretnie. Nauczanie Kościoła nie jest opresyjne, jest szansą na zmianę życia i życie wieczne.
Miłość nie jest nagrodą. Grzech przynosi jednak konkretne skutki - tu na Ziemi niszczy ciało, psychikę, niszczy też duszę i czyni ją niezdolną do przyjęcia Miłości. I jako Dzieci Boże mamy znać swoją godność i próbować żyć jak godne dzieci stwórcy. Jeśli rola Kościoła nie ma być stać na straży godności swoich dzieci to jaka jest jego rola teraz? I nie mówię tu o piętnowaniu grzeszników, ale o postawie - musisz odrzucić grzech, bo on cię niszczy.
Naśladowanie Chrystusa prowadzi do zamazywania nauczania Kościoła?
Jezus powiedział "idź i nie grzesz więcej", a nie kobieto możesz dalej trwać w grzechu ja Cię kocham i akceptuję taka jaka jesteś i w związku z tym nie wymagam żebyś zachowywała Boże przykazania
Nie przyjmujcie niczego za prawdę co byłoby pozbawione miłości, ani nie przyjmujcie niczego za miłość, co byłoby pozbawione prawdy; jedno pozbawione drugiego staje się niszczącym kłamstwem
Jeżeli was świat nienawidzi, wiedzcie, że Mnie pierwej znienawidził. 19 Gdybyście byli ze świata, świat by was kochał jako swoją własność. Ale ponieważ nie jesteście ze świata, bo Ja was wybrałem sobie ze świata, dlatego was świat nienawidzi.
Jak nazwać szukanie na kogoś haków, by moc go pozbawić wiarygodności? Dla mnie to przejaw wrogości do Papieża i Kościoła. A zniechęcanie ludzi do katolicyzmu to naprawdę dziwna forma troski.
Zarzucasz nienawiść tym, którzy Jezusa kochają? Jezus mówił, że nienawidzić będzie świat i o tę nienawiść pytam. Czy świat, który odrzuca Boga, Jego przykazania nienawidzi też Franciszka?
Bo sam był bez grzechu. My możemy te słowa powtarzać głównie samym sobie.
A o upominaniu nic nie mówił? A uczynki miłosierdzia względem duszy gdzieś umknęły? Ja naprawdę nie rozumiem co papież chce osiągnąć i chyba wolę się tego nie domyślać
Jak nazwać szukanie na kogoś haków, by moc go pozbawić wiarygodności? Dla mnie to przejaw wrogości do Papieża i Kościoła. A zniechęcanie ludzi do katolicyzmu to naprawdę dziwna forma troski.
Nie bądź naiwny. Ja kieruję się troską o Kościół. Tego papieża zupełnie nie rozumiem z tym jego "Buona sera" rozpoczynającym pontyfikat.
Dalej go nie rozumiem z jego dziwacznym zachowaniem. Widać wyraźnie, że nie tyko ja go nie rozumiem.
Jana 10,4-5
4 A kiedy wszystkie wyprowadzi, staje na ich czele, a owce postępują za nim, ponieważ głos jego znają. 5 Natomiast za obcym nie pójdą, lecz będą uciekać od niego, bo nie znają głosu obcych».
Ja nikim nie gardzę chcę potwierdzenia w Piśmie Św, że ekologia i zrównoważony rozwój to główne cele chrześcijaństwa.
Twój cytat można różnie rozumieć. Lepszym jest ten wprost odnoszący się do rozeznawania czy ktoś jest od Boga czy nie.
J 1, 45-51 Prawdziwy Izraelita
Filip spotkał Natanaela i powiedział do niego: «Znaleźliśmy Tego, o
którym pisał Mojżesz w Prawie i Prorocy, Jezusa, syna Józefa, z
Nazaretu».
Rzekł do niego Natanael: «Czyż może być co dobrego z Nazaretu?»
Odpowiedział mu Filip: «Chodź i zobacz».
Jezus ujrzał, jak Natanael zbliżał się do Niego, i powiedział o nim: «Patrz, to prawdziwy Izraelita, w którym nie ma podstępu».
Powiedział do Niego Natanael: «Skąd mnie znasz?»
Odrzekł mu Jezus: «Widziałem cię, zanim cię zawołał Filip, gdy byłeś pod drzewem figowym».
Odpowiedział Mu Natanael: «Rabbi, Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś królem Izraela!»
Odparł mu Jezus: «Czy dlatego wierzysz, że powiedziałem ci: „Widziałem
cię pod drzewem figowym?” Zobaczysz jeszcze więcej niż to».
Potem powiedział do niego: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ujrzycie
niebiosa otwarte i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących na Syna
Człowieczego».
Oto słowo Pańskie.
Chodzi głównie o słowa «Czyż może być co dobrego z Nazaretu?» Natanael wiedział, że Mesjasz narodzi się w Betlejem i to mu nie pasowało.
Ktoś z tłumu rzekł do Jezusa: «Nauczycielu, powiedz mojemu bratu, żeby się podzielił ze mną spadkiem».
Lecz On mu odpowiedział: «Człowieku, któż Mię ustanowił sędzią albo rozjemcą nad wami?»
Powiedział też do nich: «Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości,
bo nawet gdy ktoś opływa we wszystko, życie jego nie jest zależne od
jego mienia».
I opowiedział im przypowieść: «Pewnemu zamożnemu człowiekowi dobrze
obrodziło pole. I rozważał sam w sobie: „Co tu począć? Nie mam gdzie
pomieścić moich zbiorów”. I rzekł: „Tak zrobię: zburzę moje spichlerze, a
pobuduję większe i tam zgromadzę całe zboże i moje dobra.
I powiem sobie: Masz wielkie zasoby dóbr, na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj”.
Lecz Bóg rzekł do niego: „Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, coś przygotował?”
Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty przed Bogiem».
Pewnie jego brat zagarnął cały majątek a drugi został z niczym i przyszedł do Jezusa żeby mu pomógł. A co Jezus mu odpowiedział? Spadaj dziadu
Pierwsi chrześcijanie nadal byli niewolnikami i mieli niewolników w sensie prawnym - nie tu leży problem !!
Ważniejsza jest przemiana serca, Nie chodzi o to żeby trochę rozdać i mieć dobre samopoczucie. Chodzi o znacznie więcej.
W tych dzisiejszych przekomarzankach o KK, zakłada się, że , niejako z założenia jest to, czy powinna być, jedność, gdy tymczasem są to dwie, różne i z różnymi interesami, części: Kościół jako wspólnota wiernych oraz Kościół jako hierarchia kapłańska.
No i, z jakichś powodów, ta pierwsza część maleje, Trzymając się analogii owiec i pasterzy, to pasterze odpowiadają za taki stan rzeczy, czyż nie?
Żaden papież tego nie robi. Wymyślasz chochoła, aby usprawiedliwić swoje nieposłuszeństwo.
Odkąd zrozumiałem jak wielkim dobrodziejstwem jest posłuszeństwo, nie tylko papieżowi, jestem posłuszny. Co do Franciszka, to im bardziej zgłębiam jego działalność, tym bardziej go cenie. Jednak jest to zbyt długi temat, by podjąć go na forum.
Kierownikowi w pracy też jestem posłuszny. Chociaż jest to człowiek, działający wybitnie na moją szkodę. Gdy zauważam jego partactwo to mówię mu o tym. Gdy wymyśla bezsensowną robotę dla mnie, to ustawiam ją w kolejce z odpowiednim priorytetem. Obecnie jest już kilkadziesiąt takich zadań. Gdy zarzuca mnie kilkoma zadaniami na wczoraj, zwalniam wykonywanie obowiązków o połowę. itd Ale posłuszny jestem. Dzięki temu, mam nadzieję, że nabędę w końcu upragnionej pokory.
Nie daję sobie możliwości, zbytniej krytyki swojego Kiero. Niestety wiele osób nauczyło się krytykować innych. Nawet jeżeli są podstawy by to robić, nie jest to korzystne dla duchowego rozwoju człowieka.
W tych dzisiejszych przekomarzankach o KK, zakłada się, że , niejako z założenia jest to, czy powinna być, jedność, gdy tymczasem są to dwie, różne i z różnymi interesami, części: Kościół jako wspólnota wiernych oraz Kościół jako hierarchia kapłańska.
No i, z jakichś powodów, ta pierwsza część maleje, Trzymając się analogii owiec i pasterzy, to pasterze odpowiadają za taki stan rzeczy, czyż nie?
Liczba chętnych do tej drugiej części też u nas maleje.
Komentarz
Nauczanie Kościoła nie jest opresyjne, jest szansą na zmianę życia i życie wieczne.
Miłość jest wyrazem wiary, a nie nagrodą za dobre sprawowanie.
Jeśli rola Kościoła nie ma być stać na straży godności swoich dzieci to jaka jest jego rola teraz? I nie mówię tu o piętnowaniu grzeszników, ale o postawie - musisz odrzucić grzech, bo on cię niszczy.
Bo sam był bez grzechu. My możemy te słowa powtarzać głównie samym sobie.
Czy świat obecnego papieża kocha czy nienawidzi?
Jezus mówił, że nienawidzić będzie świat i o tę nienawiść pytam. Czy świat, który odrzuca Boga, Jego przykazania nienawidzi też Franciszka?
Ja naprawdę nie rozumiem co papież chce osiągnąć i chyba wolę się tego nie domyślać
Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi; lecz kto Mną gardzi, gardzi Tym, który Mnie posłał» Łk 10, 16
Filip spotkał Natanaela i powiedział do niego: «Znaleźliśmy Tego, o którym pisał Mojżesz w Prawie i Prorocy, Jezusa, syna Józefa, z Nazaretu».
Rzekł do niego Natanael: «Czyż może być co dobrego z Nazaretu?»
Odpowiedział mu Filip: «Chodź i zobacz».
Jezus ujrzał, jak Natanael zbliżał się do Niego, i powiedział o nim: «Patrz, to prawdziwy Izraelita, w którym nie ma podstępu».
Powiedział do Niego Natanael: «Skąd mnie znasz?»
Odrzekł mu Jezus: «Widziałem cię, zanim cię zawołał Filip, gdy byłeś pod drzewem figowym».
Odpowiedział Mu Natanael: «Rabbi, Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś królem Izraela!»
Odparł mu Jezus: «Czy dlatego wierzysz, że powiedziałem ci: „Widziałem cię pod drzewem figowym?” Zobaczysz jeszcze więcej niż to».
Potem powiedział do niego: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ujrzycie niebiosa otwarte i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego».
Oto słowo Pańskie.
Chodzi głównie o słowa «Czyż może być co dobrego z Nazaretu?» Natanael wiedział, że Mesjasz narodzi się w Betlejem i to mu nie pasowało.
Lecz On mu odpowiedział: «Człowieku, któż Mię ustanowił sędzią albo rozjemcą nad wami?»
Powiedział też do nich: «Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości, bo nawet gdy ktoś opływa we wszystko, życie jego nie jest zależne od jego mienia».
I opowiedział im przypowieść: «Pewnemu zamożnemu człowiekowi dobrze obrodziło pole. I rozważał sam w sobie: „Co tu począć? Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów”. I rzekł: „Tak zrobię: zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i tam zgromadzę całe zboże i moje dobra.
I powiem sobie: Masz wielkie zasoby dóbr, na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj”.
Lecz Bóg rzekł do niego: „Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, coś przygotował?”
Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty przed Bogiem».
gdy tymczasem są to dwie, różne i z różnymi interesami, części:
Kościół jako wspólnota wiernych
oraz Kościół jako hierarchia kapłańska.
No i, z jakichś powodów, ta pierwsza część maleje,
Trzymając się analogii owiec i pasterzy, to pasterze odpowiadają za taki stan rzeczy, czyż nie?
W takim samym stopniu, w jakim ja odpowiadam za liczbę uczestników forum.