Właśnie tak. Niby jesteśmy społecznością, a każdy sam musi się mierzyć i sam decydować. Tylko że inżynieria społeczna mało daje takiemu osamotnionemu człowiekowi szans na dobry wybór. Czyli skazani jesteśmy na zrobienie mnóstwa bolesnych głupot, zanim uda się zrobić coś mądrego.
Wychowujemy dzieci do pewnego momentu, potem oda swoją droga.
I jakoś tak często bywa, ze jak dziecko idealnie wejdzie w dorosłość, zgodnie z naszymi wartościami, to och! ach! Jak żeśmy dobrze uchowali. Jakie fundamenty wspaniałe postawiliśmy.
Jak dziecko zboczy, to olaboga winny cały świat. Internet, tv, sąsiad żyjący w konkubinacie i Iksinska wciągająca koks. Tu już rodzic nie widzi żadnej roli swojej
w sumie czemu nie. Tak łatwiej się żyje
swoja droga wiele osób publicznych prowadzi się tak, se wstyd patrzeć ale zawsze jakoś się ich wybrania.
Zawsze wystarczyło trafić w jakieś towarzystwo, by narobić głupot. Ważne, by dziecko nauczyć dokonywania właściwego wyboru, bo z większością zagrożeń musi samo się zmierzyć, samo musi zdecydować czy w coś wchodzi czy nie.
Teraz może trafić na takich którzy je np pokierują do zmiany płci. Albo do zaspokajania potrzeb seksualnych z byle kim. I powiedzą że to dobre.
Nie chcę żeby moje dzieci były kopią moich poglądów i nie o poglądy tu chodzi i nie o wchodzeniu w dorosłość piszę. Jeśli środowisko społeczne nie widzi niczego złego a wręcz popiera niemoralność to w.koncu granica między dobrym a złym zatrze się całkiem. Porównam to do komuny. Do tej pory wychodzimy z komunistycznego myślenia i z trudem nam to przychodzi. A przecież to było odgórnie narzucone. Do tej pory wiekszosc dzieli ludzi na nas i tych u władzy. Do tej pory wielu nie widzi niczego złego w wynoszeniu rzeczy z pracy, w kombinatorstwie, w drobnych oszustwach. Do tej pory wielu w przedsiębiorcach widzi takich co się chcą nachapać kosztem pracowników. A teraz coraz więcej ludzi widzi dobro w tym że ludzie żyją na kocia łapę, że mieszkają przed ślubem razem, bo przecież się kochają i muza się dotrzeć. Nie widzi niczego złego w rozwodach bo przecież lepiej dla dzieci jak rodzice się nie kłócą. Nie widzi niczego złego w zmianie płci bo płeć to przecież konstrukt społeczny i można sobie ja wybrać. I zamiast widzieć w tym zaburzenie ze strony psychiki to dostrzega zaburzenie biologiczne. Moim zdaniem niemoralnie prowadzący się politycy powinni znikać ze sceny politycznej.
Trzeba mieć minimum przyzwoitości i wstydu i się tak nie afiszować. Monika Miller chyba wie że to jak żyje dobre nie jest. Niech chociaż to przyzna sama przed sobą a nie rozgłasza na prawo i lewo w mediach jako coś normalnego. Nie chodzi o obłudę ale choć takie że wiem że robię zle i raczej czuje ze to powód do wstydu a nie do chwalenia się.
Nie wymagam od niej poprawy bo kim ja jestem żeby wymagać, ona sama musi do tego dojść, to jej życie, ale wymagam tego od innych żeby w takim razie jej nie promowali
(...) Czy jest to dobre że obecnie samotne młode matki są traktowane jako coś obojętnego moralnie? (...)
Jako dziecko samotnej młodej matki sprzed czterdziestu kilku lat cieszę się, że obecnie owe młode, samotne matki są traktowane jako coś obojętnego moralnie.
Ale my osobiście możemy sobie uważać co chcemy i to jest ok. Problem zaczyna się gdy uzurpujemy sobie prawo do oczekiwania, że wszyscy inni będą podzielać nasze uważanie. A jak ktoś będzie uważał, że obecność kobiet w ciąży w przestrzeni publicznej jest niemoralne, bo przecież panie demonstrują, że uprawiały seks, to ciężarne będą zamknięte w domach?
Seks nie jest niemoralny. Można go jedynie używać w niemoralny sposób. Matki samotne były i będą zawsze. Nie chodzi o wytykanie kogokolwiek tylko o pokazywanie pewnych rzeczy jako coś normalnego. Bycie samotną matką nie powinno być normą. I ukazywanie w przestrzeni medialnej pewnych sytuacji czy zachowań jako pozytywne jest psuciem społeczeństwa. Bo moim zdaniem zamyka to nas na drugiego człowieka, hamuje wrażliwość. Taką postawa że nie wtrącamy się w życie drugiego człowieka ma też drugie oblicze. Właśnie skupienie się na sobie na swoich prywatnych sprawach jakby inni obok nas nie istnieli. Bo przecież to ich decyzje, wybory.
No widzisz, Ty tak uważasz. Ktoś inny uważa inaczej. Ja uważam, że traktowanie młodych samotnych matek jako coś moralnie obojętnego jest ok. Ty uważasz inaczej. Ale żadna z nas nie ma prawa swego uważania traktować jako obowiązującego absolutu. Edit, bo widzę, że dopisałaś. Bycie samotną matką nie powinno być normą. Masz rację. I nie jest. Ale czy kobieta dokonująca takiego wyboru, o samotnym macierzyństwie musi koniecznie podlegać ocenie moralnej? A wtrącanie się w życie drugiego człowieka ma sens, kiedy wypływa z dobra wobec tego człowieka a nie konieczności połechtania swego ego.
Ależ istnieje absolut. To jest rozmywanie norm. Takie wybieranie co komu pasuje. Pewne sprawy są dobre a pewne złe. Np.Rozwód nie jest dobrą sprawą, bywa tylko mniejszym złem.
Ale nie jest to dobre być samotna matką mimo że sobie dobrze radzą co poniektóre. Nie należy dążyć do tego żeby to była norma. To jest duża odpowiedzialność i obciążenie.
z samotnymi matkami, to są dylematy. Jedna została samotną matką bo owdowiała Druga, bo ktoś ją dzieckiem zostawił i poszedł Trzecia, bo zabrała dzieci i poszła A siedemnastA "zrobiła sobie dziecko", bo mogła i chciala. Nie ma, że jeden smutny wzór. I co?
z samotnymi matkami, to są dylematy. Jedna została samotną matką bo owdowiała Druga, bo ktoś ją dzieckiem zostawił i poszedł Trzecia, bo zabrała dzieci i poszła A siedemnastA "zrobiła sobie dziecko", bo mogła i chciala. Nie ma, że jeden smutny wzór. I co?
Mało która jest samotną matką z wyboru. W każdym razie ja takich nie znam.
A ja znam i takie które sobie zrobiły dziecko a mężczyznę potraktowały jak dawce nasienia. Nigdzie nie napisałam że samotne matki gorsza społeczeństwo, tylko że propagowanie samotnego macierzyństwa jako normy jest złe, bo to nie jest normalna sytuacja. Podobnie nie napisałam że kobieta ma siedzieć z przemocowcem bo tak trzeba. Napisałam że to jest mniejsze zło rozwód w takim przypadku. Dla wychowania dzieci normalnym środowiskiem jest pełna rodzina. I zawsze rozwód jest traumą.
A ja znam i takie które sobie zrobiły dziecko a mężczyznę potraktowały jak dawce nasienia. Nigdzie nie napisałam że samotne matki gorsza społeczeństwo, tylko że propagowanie samotnego macierzyństwa jako normy jest złe, bo to nie jest normalna sytuacja. Podobnie nie napisałam że kobieta ma siedzieć z przemocowcem bo tak trzeba. Napisałam że to jest mniejsze zło rozwód w takim przypadku. Dla wychowania dzieci normalnym środowiskiem jest pełna rodzina. I zawsze rozwód jest traumą.
No mam. Dwie takie. Są bardzo dumne ze swojego wyboru. Tych ich dawców nasienia też znam. Jeden usiłuje mieć kontakty z córką. Drugi już zrezygnował. W urzędzie zapisały ojców jako nn. Więc długa droga z ustalaniem ojcostwa itd.
Komentarz
Na co na przykład jesteśmy skazani?
https://echodnia.eu Zwykła reklama ze zwykłej gazety.
https://www.historiasztuki.com.pl/strony/021-00-00-ANTYKULTURA.html
Chociaż tak w prawdzie, to bardziej myślałem o tych przystojniakach z obrazku powyżej, że skazani jesteśmy na ich wymysły intelektualne
w sumie czemu nie. Tak łatwiej się żyje
swoja droga wiele osób publicznych prowadzi się tak, se wstyd patrzeć ale zawsze jakoś się ich wybrania.
Porównam to do komuny. Do tej pory wychodzimy z komunistycznego myślenia i z trudem nam to przychodzi. A przecież to było odgórnie narzucone. Do tej pory wiekszosc dzieli ludzi na nas i tych u władzy. Do tej pory wielu nie widzi niczego złego w wynoszeniu rzeczy z pracy, w kombinatorstwie, w drobnych oszustwach. Do tej pory wielu w przedsiębiorcach widzi takich co się chcą nachapać kosztem pracowników.
A teraz coraz więcej ludzi widzi dobro w tym że ludzie żyją na kocia łapę, że mieszkają przed ślubem razem, bo przecież się kochają i muza się dotrzeć. Nie widzi niczego złego w rozwodach bo przecież lepiej dla dzieci jak rodzice się nie kłócą. Nie widzi niczego złego w zmianie płci bo płeć to przecież konstrukt społeczny i można sobie ja wybrać. I zamiast widzieć w tym zaburzenie ze strony psychiki to dostrzega zaburzenie biologiczne.
Moim zdaniem niemoralnie prowadzący się politycy powinni znikać ze sceny politycznej.
Nie wymagam od niej poprawy bo kim ja jestem żeby wymagać, ona sama musi do tego dojść, to jej życie, ale wymagam tego od innych żeby w takim razie jej nie promowali
pilnowanie innych, to istota społeczeństwa
Matki samotne były i będą zawsze. Nie chodzi o wytykanie kogokolwiek tylko o pokazywanie pewnych rzeczy jako coś normalnego. Bycie samotną matką nie powinno być normą. I ukazywanie w przestrzeni medialnej pewnych sytuacji czy zachowań jako pozytywne jest psuciem społeczeństwa.
Bo moim zdaniem zamyka to nas na drugiego człowieka, hamuje wrażliwość.
Taką postawa że nie wtrącamy się w życie drugiego człowieka ma też drugie oblicze. Właśnie skupienie się na sobie na swoich prywatnych sprawach jakby inni obok nas nie istnieli. Bo przecież to ich decyzje, wybory.
Edit, bo widzę, że dopisałaś. Bycie samotną matką nie powinno być normą. Masz rację. I nie jest. Ale czy kobieta dokonująca takiego wyboru, o samotnym macierzyństwie musi koniecznie podlegać ocenie moralnej?
A wtrącanie się w życie drugiego człowieka ma sens, kiedy wypływa z dobra wobec tego człowieka a nie konieczności połechtania swego ego.
maja trzymać się nogi faceta, którzy je porzuca? Maja się upadlać?
Jedna została samotną matką bo owdowiała
Druga, bo ktoś ją dzieckiem zostawił i poszedł
Trzecia, bo zabrała dzieci i poszła
A siedemnastA "zrobiła sobie dziecko", bo mogła i chciala.
Nie ma, że jeden smutny wzór.
I co?
Nigdzie nie napisałam że samotne matki gorsza społeczeństwo, tylko że propagowanie samotnego macierzyństwa jako normy jest złe, bo to nie jest normalna sytuacja. Podobnie nie napisałam że kobieta ma siedzieć z przemocowcem bo tak trzeba. Napisałam że to jest mniejsze zło rozwód w takim przypadku. Dla wychowania dzieci normalnym środowiskiem jest pełna rodzina. I zawsze rozwód jest traumą.
rady, bo poszedł w prace, wyjechał, itp?