To było bardzo stresujące dla dzieci takie potraktowanie ich matki. Dla niej pewnie też. Matka w sklepie aż z trójka dzieci i zakupy. Można nie zauważyć że jedna kajzerka w całości zniknęła. Zapłacić za zakupy o tej jednej kajzerce zapominając lub nie zauważając braku.
Ja też daje kajzerke, żeby dał mi zrobić zakupy, ale idę z 1 dzieckiem do sklepu tylko bo więcej mnie stresuje i nie zdarzyło się żeby zjadł cała zanim zrobimy zakupy. A tu była 3 dzieci.
Pani twierdzi że nie zauważyła tego że cała kajzerka zniknela i ja jej wierzę Ale nawet jakby zauważyła i nie zapłaciła za kajzerke za 33 grosze to jest to skandal żeby policję do tego wzywać. Komuś wyobraźni zabrakło. Można przecież podejsc i powiedzieć "a jeszcze 33 za kajzerke się należy".
Biedronka powinna zapłacić za bezprawne wezwanie policji. Za to wykroczenie jest chyba około 1000zl kary, bo jest sporo pieniędzy wyrzuconych w błoto i szkodliwe spolecznie. Nie mówiąc o tym że może gdzie indziej byli bardziej potrzebni. Tyle razy policji długo nie ma gdy są potrzebni a tu przyjeżdżają do pierdoly Podobno policjanci mieli niezły ubaw jak się dowiedzieli w jakiej sprawie ich wezwano.
Strach się bać. Odezwiesz się w sklepie i ktoś uzna że niemiło i policję wezwie i oni w 10 minut się zjawia, a przez czas oczekiwań będziesz się tłumaczyć u kierownika sklepu co miałaś na myśli
Oczywiście że są w sklepach straty, ale w wielu biedronkach są ludzie którzy z podjadania towarów zrobi sobie dodatkowy dochód. Kolega był ochroniarzem w takim sklepie i się nasłuchałem trochę. Zresztą w mojej Biedronce ochroniarze też często muszą interweniować, ale z reguły jest na spokojnie i złapani grzecznie płacą. Ta matka z artykułu mogła się np. awanturować i dlatego została wezwana policja. Jeżeli nie było innych powodów tylko sama bułka, to był to całkowity nieprofesjonalizm ochroniarza.
W moim mieście, tego rodzaju "akcja" jest nie do pomyślenia. Widziałam kilka razy, jak ubogi zabrał bułkę lub chleb - personel nie reagował. Zresztą można poprosić w piekarni - czasami nawet kanapkę dadzą. I zawsze coś do picia. Jest klar, że o suche pieczywo tylko ktoś bardzo biedny będzie prosił.
Dopowiem jeszcze, że kiedyś zabrakło mi kilkadziesiąt centów do rachunku (LIDL) - odłożyłam więc jeden z towarów, ale kasjerka powiedziała, że mam wszystko zabrać, a jak będę w sklepie następnym razem, to dopłacę.
Pracowałam przez miesiąc jako ochroniarz wiem że jest różnie bo niby sklepy mają przeznaczona kwotę na straty ale jesli straty są powyżej tej kwoty to są potrącenia premii I wypłat pracowników, pracownik odpowiada własnym prywatnym majątkiem za straty w sklepie i teraz taki przykład 1 dzień Przyszła mama dziecko zjadło bułeczki za 30 gr Jakiś dzieciak złapał napój za 1 zł rozlał i zostawił Ktoś zanim kupił cukierki 2 z nich zjadł żeby spróbować wartość 70 gr Ktoś inny winogrona spróbował a że było 3 rodzaje to z każdego wziął po 1 owocu ważyło np po 1 dag to razem 3 dag i mamy znów 1 zł Ktoś zbił znicz za 10 zł I jednego dnia strat mamy na 15 zł strat i tak przez 365 dni ....to daje kwotę a uwiezvie mi co 8 osoba próbuje cukierki, ciastka. Rano młodzież szkolna nagminnie chowa bułki batony napoje , przy ksach samoobsługowych na gminnie jest skanowany towar wyjęte karta jak do płacenia i np nie podany pin Czyli transakcja odrzucona a klient wyszedł przynajmniej raz dziennie tak jest Kolejna rzecz przy kasie samoobsługowej qazy ktoś pomarańcze a nabija że to ziemniaki , bierze 3 rzeczy skanuje 2 , Takich osób które w sklepie dadzą dziecku lizaka/ bułkę/ batonika/ cukierka i zapłacą gdy im się o tym " przypomni" jest po kilka osób dziennie ale jak się nie przypomni to nie płacą
Ja nie rozumiem tej pani skoro płaciła za zakupy to mogła zapłacić i za te bułkę, jak nie miała pieniądzy to mogła pójść poprosić czasem mają przeceniony towar w sklepie
A ktoś tak twierdzi? Kajzerka też czasem upada na podłogę. Zawsze są jakieś straty.
No. Gorzej jak tych "strat" mili klienci narobią tyle,że potem personel musi dopłacać Jesteś bezczelna w tych swoich oczekiwaniach wobec innych. Za towar należy zapłacić i tyle.
Nie tu teraz o nadgorliwości sklepu a o normalnych rzeczach,jak płacenie za towary Oczekiwanie,że ktoś zapłaci albo ojej no są jakieś strat to niech neo robią afery jest dla mnie skończonym dranstwem. Za te straty ktoś inny płaci albo nie ma zarobku. A Ty coraz bardziej odlatujesz w tych swoich mądrościach
A czy ja napisałam gdzieś że nie należy zapłacić za zjedzona bułkę? Kobieta zapomniała, była roztargniona. Zapłaciła za całe zakupy oprócz za bułkę która zniknęła. Zdarza się. Jestem w stanie to sobie wyobrazić. Nie było to czekolada za 5zl nawet tylko 33 grosze. Celem uspokojenia dziecka robią tak rodzice wybierając z reguły najtańsza bułkę żeby tylko zrobić w spokoju zazeyczaj duze zakupy i przy kasie płacą też za to co dziecko ma w ręku. Gdy ktoś jej zwrócił uwagę Powinna przeprosić za swoje roztargnoenie i zapłacić. Ale ona musiała zostać ukarana policja jako nauczkę na przyszłość, co jest wg mnie skandalem.
Ona nie chciała być złodziejka. Tłumaczyła sie że to przez nieuwage a nie celowo.
Gdy zamyslona ekspedientka zamiast wydać mi 50 gr wyda 20gr też mam wzywać policję?
A zdarzało mi się że źle wydała o kilkadziesiąt groszy. Śmieszna suma ale może należy policję wzywać niż przeprosić i dorzucić 30gr. Przeprosić i tyle i przyjąć przeprosiny. Bez roztrząsania sprawy i wzywania policji.
A czy ja napisałam gdzieś że nie należy zapłacić za zjedzona bułkę? Kobieta zapomniała, była roztargniona. Zapłaciła za całe zakupy oprócz za bułkę która zniknęła. Zdarza się. Jestem w stanie to sobie wyobrazić. Nie było to czekolada za 5zl nawet tylko 33 grosze. Celem uspokojenia dziecka robią tak rodzice wybierając z reguły najtańsza bułkę żeby tylko zrobić w spokoju zazeyczaj duze zakupy i przy kasie płacą też za to co dziecko ma w ręku. Gdy ktoś jej zwrócił uwagę Powinna przeprosić za swoje roztargnoenie i zapłacić. Ale ona musiała zostać ukarana policja jako nauczkę na przyszłość, co jest wg mnie skandalem.
Tylko na pewno zanim sklep wezwał policję Pani była proszona o zapłacenie na pewno miała okazję zobaczyć na monitoringu wszystko od wejścia swego do sklepu po przez przejście przez cały sklep itp takie są procedury
Mnie też się coś takiego zdarzyło. Nie w markecie ale na targu. Kupowałam warzywa i owoce, po odejściu zauważyłam, że synek w wózku je brzoskwinię. Poczęstował się tym co miał pod ręką. Wróciłam, żeby zapłacić i usłyszałam - na zdrowie .
Monia jeszcze raz Ja nie mówię o postawie matki,o kontekście,neo oceniam,czy widziała czy nie. Mówię o Twoim podejściu i podsumowaniu,z którego wynika,że w zasadzie to sklep mógłby sam sobie zapłacić bo ma jakieś straty itp i że w ogóle o co ta cała afera No jasniej nie umiem
Zdarzało mi się kiedys nagminnie jeść w markecie rzeczy, za które jeszcze nie zapłaciłam... Ale od pewnego czasu mam na temat tej praktyki bardzo złe zdanie.
A że dziecko czasem chwyci, to się zdarza. No, trzeba uważać.
Jakby do mnie wolalipolicje, towolalanyn taka na sygnale, jednak szybciej tylko dziwi mnie to, bo kradziec do kilkuset złotych to tzw niska szkodliwość spoleczna... afera i tyle.
Monia jeszcze raz Ja nie mówię o postawie matki,o kontekście,neo oceniam,czy widziała czy nie. Mówię o Twoim podejściu i podsumowaniu,z którego wynika,że w zasadzie to sklep mógłby sam sobie zapłacić bo ma jakieś straty itp i że w ogóle o co ta cała afera No jasniej nie umiem
Nie mógłby ale musi. Nie unikniesz strat do 0. Czy jak bułka spadnie na podłogę, jogurt się przedziurawi a ser przeterminuje płaci za to kasjerka?
Komentarz
https://superbiz.se.pl/wiadomosci/ile-kosztuje-kajzerka-w-2023-roku-ceny-mocno-poszly-w-gore-aa-Jjqh-9E4q-9BBR.html
Matka w sklepie aż z trójka dzieci i zakupy. Można nie zauważyć że jedna kajzerka w całości zniknęła. Zapłacić za zakupy o tej jednej kajzerce zapominając lub nie zauważając braku.
Ja też daje kajzerke, żeby dał mi zrobić zakupy, ale idę z 1 dzieckiem do sklepu tylko bo więcej mnie stresuje i nie zdarzyło się żeby zjadł cała zanim zrobimy zakupy. A tu była 3 dzieci.
Pani twierdzi że nie zauważyła tego że cała kajzerka zniknela i ja jej wierzę
Ale nawet jakby zauważyła i nie zapłaciła za kajzerke za 33 grosze to jest to skandal żeby policję do tego wzywać. Komuś wyobraźni zabrakło. Można przecież podejsc i powiedzieć "a jeszcze 33 za kajzerke się należy".
Biedronka powinna zapłacić za bezprawne wezwanie policji. Za to wykroczenie jest chyba około 1000zl kary, bo jest sporo pieniędzy wyrzuconych w błoto i szkodliwe spolecznie.
Nie mówiąc o tym że może gdzie indziej byli bardziej potrzebni. Tyle razy policji długo nie ma gdy są potrzebni a tu przyjeżdżają do pierdoly
Podobno policjanci mieli niezły ubaw jak się dowiedzieli w jakiej sprawie ich wezwano.
Strach się bać. Odezwiesz się w sklepie i ktoś uzna że niemiło i policję wezwie
i oni w 10 minut się zjawia, a przez czas oczekiwań będziesz się tłumaczyć u kierownika sklepu co miałaś na myśli
Kajzerka też czasem upada na podłogę. Zawsze są jakieś straty.
Widziałam kilka razy, jak ubogi zabrał bułkę lub chleb - personel nie reagował.
Zresztą można poprosić w piekarni - czasami nawet kanapkę dadzą. I zawsze coś do picia.
Jest klar, że o suche pieczywo tylko ktoś bardzo biedny będzie prosił.
Dopowiem jeszcze, że kiedyś zabrakło mi kilkadziesiąt centów do rachunku (LIDL) - odłożyłam więc jeden z towarów, ale kasjerka powiedziała, że mam wszystko zabrać, a jak będę w sklepie następnym razem, to dopłacę.
1 dzień
Przyszła mama dziecko zjadło bułeczki za 30 gr
Jakiś dzieciak złapał napój za 1 zł rozlał i zostawił
Ktoś zanim kupił cukierki 2 z nich zjadł żeby spróbować wartość 70 gr
Ktoś inny winogrona spróbował a że było 3 rodzaje to z każdego wziął po 1 owocu ważyło np po 1 dag to razem 3 dag i mamy znów 1 zł
Ktoś zbił znicz za 10 zł
I jednego dnia strat mamy na 15 zł strat i tak przez 365 dni ....to daje kwotę a uwiezvie mi co 8 osoba próbuje cukierki, ciastka. Rano młodzież szkolna nagminnie chowa bułki batony napoje , przy ksach samoobsługowych na gminnie jest skanowany towar wyjęte karta jak do płacenia i np nie podany pin Czyli transakcja odrzucona a klient wyszedł przynajmniej raz dziennie tak jest
Kolejna rzecz przy kasie samoobsługowej qazy ktoś pomarańcze a nabija że to ziemniaki , bierze 3 rzeczy skanuje 2 ,
Takich osób które w sklepie dadzą dziecku lizaka/ bułkę/ batonika/ cukierka i zapłacą gdy im się o tym " przypomni" jest po kilka osób dziennie ale jak się nie przypomni to nie płacą
Ja nie rozumiem tej pani skoro płaciła za zakupy to mogła zapłacić i za te bułkę, jak nie miała pieniądzy to mogła pójść poprosić czasem mają przeceniony towar w sklepie
Jesteś bezczelna w tych swoich oczekiwaniach wobec innych.
Za towar należy zapłacić i tyle.
Nie tu teraz o nadgorliwości sklepu a o normalnych rzeczach,jak płacenie za towary
Oczekiwanie,że ktoś zapłaci albo ojej no są jakieś strat to niech neo robią afery jest dla mnie skończonym dranstwem.
Za te straty ktoś inny płaci albo nie ma zarobku.
A Ty coraz bardziej odlatujesz w tych swoich mądrościach
A czy ja napisałam gdzieś że nie należy zapłacić za zjedzona bułkę? Kobieta zapomniała, była roztargniona. Zapłaciła za całe zakupy oprócz za bułkę która zniknęła.
Zdarza się. Jestem w stanie to sobie wyobrazić. Nie było to czekolada za 5zl nawet tylko 33 grosze. Celem uspokojenia dziecka robią tak rodzice wybierając z reguły najtańsza bułkę żeby tylko zrobić w spokoju zazeyczaj duze zakupy i przy kasie płacą też za to co dziecko ma w ręku.
Gdy ktoś jej zwrócił uwagę Powinna przeprosić za swoje roztargnoenie i zapłacić. Ale ona musiała zostać ukarana policja jako nauczkę na przyszłość, co jest wg mnie skandalem.
Gdy zamyslona ekspedientka zamiast wydać mi 50 gr wyda 20gr też mam wzywać policję?
A zdarzało mi się że źle wydała o kilkadziesiąt groszy. Śmieszna suma ale może należy policję wzywać niż przeprosić i dorzucić 30gr. Przeprosić i tyle i przyjąć przeprosiny. Bez roztrząsania sprawy i wzywania policji.
I powiedzieli jej że procedury są takie że muszą wezwać policję
Ja nie mówię o postawie matki,o kontekście,neo oceniam,czy widziała czy nie.
Mówię o Twoim podejściu i podsumowaniu,z którego wynika,że w zasadzie to sklep mógłby sam sobie zapłacić bo ma jakieś straty itp i że w ogóle o co ta cała afera
No jasniej nie umiem
A że dziecko czasem chwyci, to się zdarza. No, trzeba uważać.
Jakby do mnie wolalipolicje, towolalanyn taka na sygnale, jednak szybciej