Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Dziecko zjadło kajzerkę, policja przyjechała na sygnale

1235789

Komentarz

  • Idź Klarcia,tłuku jeden do swojego sklepu,ukradnij bułkę i nam potem napisz,co się dało podzialo
    Podziękowali 1hipolit
  • No ale mie kradnie się. Może reakcja ostra, ale kto wie która już była kradzież z kolei?
  • M_Monia powiedział(a):
    To jest dla mnie o tyle przykre że to mi przypomina straszny lincz za wyjątkowo drobna sprawę 


    Hipolit jest zbulwersowana że Biedronka przeprosiła. No tak nie trzeba było przepraszać baby, bo inni złodzieje bułek, czyli z reguły opiekunowie małych dzieci, będą chcieli przeprosin. Są winni dopuki nie udowodnią niewinności i tego jak mogli czegoś nie zauważyć. 

    Póki nie nauczysz się czytać ze zrozumiem to odpuść sobie pisanie co ja mysle, ok? 

    Przeczytaj raz jesCze co napisałam. A potem ponownie. Aż zrozumiesz 
  • Jeszcze za spinacze biurowe :P 
  • Nie znam sprawy.tyle co z nagłówków. Ale jest coś takiego jak niska szkodliwość czynu, więc jeśli do bułki jedzie policja na sygnale to należało by przyjzec się bliżej awanturnictwu uczestników zajścia 
    Podziękowali 1Klarcia
  • 181 komentarzy
    Podziękowali 1malagala
  • hipolit powiedział(a):
    Klarcia powiedział(a):
    M_Monia powiedział(a):
    Dzieci było 3 nie jedno.
    Może mama myślała o czymś innym. Ja też nie zauważyłam że wrzuciłam 8 bułek nie 7. I można się rozwodzić nad tym jak mogłam nie zauważyć. No mogłam. To nie laptop tylko kajzerki. 

    To jest robienie z igly widły. Kobieta twierdzi, że oni nie byli zainteresowani tym żeby zapłaciła tyło chcieli ja ukarać. Nie interesowały ich jej tłumaczenia, chęć oddania pieniędzy. Wykazali się zawziętością 
    Na 99% obstawiam, że personel był wredotą typu "hipolit", "kociara".
    W moim mieście, za podobny numer ukarano by osobę, która policję wezwała; a następnego dnia została by wywalona z pracy.
    Może dlatego, ze wredoty tupu kociara i hipolit nazywają kradzież kradzieżą. 

    W Twoim mieście tez karze się złodziei. 
    Chocbys nie wiem jak zaklinała rzeczywistość, to złodziejstwo jest karane wszędzie 
    W moim mieście zjedzenie przez dziecko bułki, cukierka, czy owocu - nie jest traktowane jako kradzież.
    Bułkę czy chleb, to może nawet dorosły zjeść bezkarnie, ktoś z personelu dołożył by mu nawet coś do picia.
  • hipolit powiedział(a):

    Emeryt skazany za zjedzenie cukierka To zdarzenie przypomina inną kuriozalną sytuację, do której doszło w 2020 roku. Jak informowaliśmy w naTemat.plemeryt ze Szczecina za kradzież śliwki w czekoladzie wartej 40 groszy w markecie w Kołobrzegu. Obsługa sklepu wezwała policję. Emeryt podobno tłumaczył, że przed zakupem chciał spróbować cukierka, ale śliwka w czekoladzie ostatecznie nie przypadła mu do gustu. Dostał wezwanie na komendę, ale, jak potem wyjaśniał, nie stawił się, gdyż miał wizytę lekarską, o czym miał poinformować telefonicznie.

    Sąd we wrześniu wydał wyrok nakazowy – karę jednego miesiąca ograniczenia wolności i 20 godzin prac społecznych. 70-latek zaskarżył wyrok. Prokurator wnosił o uznanie emeryta za winnego kradzieży z jednoczesnym odstąpieniem od wymierzenia kary. On sam domagał się uniewinnienia. A jednak po wysłuchaniu stron sąd uznał mężczyznę winnym kradzieży, podkreślając, że nie ma co do tego wątpliwości.


    Obecnie sądy są opanowane przez mafię popierającą opozycję. Skazują dziadka za zjedzenie cukierka, ale wypuszczają na wolność bandytów z mafii 'obcinaczy palców".
    Po wolności chodzą również malwersanci powiązani z PO, np.  S. Nowak.

    Sławomir Nowak pozostanie na wolności. Odzyska też milion złotych wpłaconej kaucji

  • nowa powiedział(a):
    Klarcia powiedział(a):

    Na 99% obstawiam, że personel był wredotą typu "hipolit", "kociara".
    W moim mieście, za podobny numer ukarano by osobę, która policję wezwała; a następnego dnia została by wywalona z pracy.
    To co twoim zdaniem ta osoba powinna zrobić w sytuacji gdy ktoś wziął coś za 30-50 gr I nie chce za to zapłacić i wiadomo że tak dziennie robi kilkanaście osób które się zobaczy odrazu drugie tyle przypadków ujawnia się sprawdzając monitoring, strat z powodu takich "roztargnien" dziennie sklep ma na 300-400 zł...nie, nie wynosi tego jedna osoba tylko kilkanaście osób...
    Napisałam już, jak reaguje personel sklepów w moim mieście.
  • hipolit powiedział(a):
    Nie słuchaj Klarci, w jej kraju tez się karze za takie przewinienia. Nikt tam za kradzieże po głowie nie głaszcze. 
    Fantazja koleżankę ponosi 

    edit. 
    Tu jest artykuł o tym jak to w DE karze się tych, co policję wzywają do kradzieży w sklepach :D 

    https://www.o2.pl/informacje/niemcy-nigdy-nie-rob-tego-w-sklepie-w-polsce-to-norma-u-nich-przestepstwo-6831386709945024a?amp=1
    To jest teoria. W praktyce, nigdy się z czymś takim (ukaraniem) nie spotkałam.
    Jestem cukrzykiem, sama często wypijam jakiś napój przed zapłaceniem za niego. Przy kasie podaję do skasowania butelkę, tam jest kod kreskowy.
    To, że jakaś "bieda" spożywa pieczywo, napotykam od czasu do czasu. Nikt nie robi z tego afery.
    Czym innym były "zakupy" zrobione przez przybyłych nachodźców.  Widziałam zabawną scenkę. "Goście" weszli do sklepu, było kilkoro dorosłych i chmara dzieci - wypakowali wózek po brzegi i podjechali do kasy. Na wezwanie do zapłaty, jeden z nich odpowiedział: "Tante Angela bezahlen". Podeszło dwóch ochroniarzy i zaczęło wypakowywać towar. Wtedy podbiegły do wózka dzieciaki, złapały łakocie i wybiegły ze sklepu. Nikt ich nie gonił. Niemcy byli oburzeni, ale Klarcia miała ubaw. Przecież Merkel ich zaprosiła deklarując utrzymanie.  :D
  • nowa powiedział(a):
    hipolit powiedział(a):
    Dzieci w koszykach to norma. Psy coraz częściej tez. 
    Bywam świadkiem kłótni, bo prośby nie pomagają. 
    Jedzące dzieci w sklepach to norma. 
    Byłby matka miała spokój na zakupach a ze dziecko swoim zachowaniem często uprzykrzy zakupy innym, to już ja nie obchodzi 

    (...) przy mnie pani do psa mówi- chowaj się do wózka bo zła pani będzie krzyczała i...piesek posłusznie do koszyka w wózku wskakuje zwija się w kłębek,  koszyk w wózku takim dziecięcym nie na zakupy

     :D  :D  :D  
  • kociara powiedział(a):
    Idź Klarcia,tłuku jeden do swojego sklepu,ukradnij bułkę i nam potem napisz,co się dało podzialo
    Gdybym była naprawdę głodna i nie miała za co kupić jedzenia, to tak bym zrobiła.
    Jest pomoc dla biedusiów, ale podczas pandemii prawie wszystko było niedostępne.
  • Klarcia powiedział(a):
    hipolit powiedział(a):
    Klarcia powiedział(a):
    M_Monia powiedział(a):
    Dzieci było 3 nie jedno.
    Może mama myślała o czymś innym. Ja też nie zauważyłam że wrzuciłam 8 bułek nie 7. I można się rozwodzić nad tym jak mogłam nie zauważyć. No mogłam. To nie laptop tylko kajzerki. 

    To jest robienie z igly widły. Kobieta twierdzi, że oni nie byli zainteresowani tym żeby zapłaciła tyło chcieli ja ukarać. Nie interesowały ich jej tłumaczenia, chęć oddania pieniędzy. Wykazali się zawziętością 
    Na 99% obstawiam, że personel był wredotą typu "hipolit", "kociara".
    W moim mieście, za podobny numer ukarano by osobę, która policję wezwała; a następnego dnia została by wywalona z pracy.
    Może dlatego, ze wredoty tupu kociara i hipolit nazywają kradzież kradzieżą. 

    W Twoim mieście tez karze się złodziei. 
    Chocbys nie wiem jak zaklinała rzeczywistość, to złodziejstwo jest karane wszędzie 
    W moim mieście zjedzenie przez dziecko bułki, cukierka, czy owocu - nie jest traktowane jako kradzież.
    Bułkę czy chleb, to może nawet dorosły zjeść bezkarnie, ktoś z personelu dołożył by mu nawet coś do picia.
    O tak…. 
    Świstak ma dużo sreberek 
  • edytowano styczeń 2023
    Klarcia powiedział(a):
    hipolit powiedział(a):
    Nie słuchaj Klarci, w jej kraju tez się karze za takie przewinienia. Nikt tam za kradzieże po głowie nie głaszcze. 
    Fantazja koleżankę ponosi 

    edit. 
    Tu jest artykuł o tym jak to w DE karze się tych, co policję wzywają do kradzieży w sklepach :D 

    https://www.o2.pl/informacje/niemcy-nigdy-nie-rob-tego-w-sklepie-w-polsce-to-norma-u-nich-przestepstwo-6831386709945024a?amp=1
    To jest teoria. W praktyce, nigdy się z czymś takim (ukaraniem) nie spotkałam.
    Jestem cukrzykiem, sama często wypijam jakiś napój przed zapłaceniem za niego. Przy kasie podaję do skasowania butelkę, tam jest kod kreskowy.
    To, że jakaś "bieda" spożywa pieczywo, napotykam od czasu do czasu. Nikt nie robi z tego afery.
    Czym innym były "zakupy" zrobione przez przybyłych nachodźców.  Widziałam zabawną scenkę. "Goście" weszli do sklepu, było kilkoro dorosłych i chmara dzieci - wypakowali wózek po brzegi i podjechali do kasy. Na wezwanie do zapłaty, jeden z nich odpowiedział: "Tante Angela bezahlen". Podeszło dwóch ochroniarzy i zaczęło wypakowywać towar. Wtedy podbiegły do wózka dzieciaki, złapały łakocie i wybiegły ze sklepu. Nikt ich nie gonił. Niemcy byli oburzeni, ale Klarcia miała ubaw. Przecież Merkel ich zaprosiła deklarując utrzymanie.  :D
    To nie płać  następnym razem za ten napój. Nie kasuj tej pustej butelki. 
    Wyjdź jak P. Justyna, bez płacenia :D 

    bo widzę, ze nie odróżniać tych sytuacji od siebie -płacenia za coś, co się zjadło na sklepie a nie płacenia za to

  • Klarcia powiedział(a):
    nowa powiedział(a):
    Klarcia powiedział(a):

    Na 99% obstawiam, że personel był wredotą typu "hipolit", "kociara".
    W moim mieście, za podobny numer ukarano by osobę, która policję wezwała; a następnego dnia została by wywalona z pracy.
    To co twoim zdaniem ta osoba powinna zrobić w sytuacji gdy ktoś wziął coś za 30-50 gr I nie chce za to zapłacić i wiadomo że tak dziennie robi kilkanaście osób które się zobaczy odrazu drugie tyle przypadków ujawnia się sprawdzając monitoring, strat z powodu takich "roztargnien" dziennie sklep ma na 300-400 zł...nie, nie wynosi tego jedna osoba tylko kilkanaście osób...
    Napisałam już, jak reaguje personel sklepów w moim mieście.
    Na prawdę? Dołoży jeszcze jakieś gratisy ? Super, ciekawa jestem kto pokrywa straty z tego tytułu? 
    Przecież biorąc tylko 300 zł dziennie strat co klient zapomni zapłacić za towar dołożyć jeszcze to co klient uszkodzi i nie zapłaci plus jeszcze losowe zniszczenia  da dziennie niech będzie 200 zł , razem mamy 500 zl dziennych strat razy 30 dni w miesiącu to w sumie 15000 zł miesięcznie...
  • Klarcia powiedział(a):
    nowa powiedział(a):
    hipolit powiedział(a):
    Dzieci w koszykach to norma. Psy coraz częściej tez. 
    Bywam świadkiem kłótni, bo prośby nie pomagają. 
    Jedzące dzieci w sklepach to norma. 
    Byłby matka miała spokój na zakupach a ze dziecko swoim zachowaniem często uprzykrzy zakupy innym, to już ja nie obchodzi 

    (...) przy mnie pani do psa mówi- chowaj się do wózka bo zła pani będzie krzyczała i...piesek posłusznie do koszyka w wózku wskakuje zwija się w kłębek,  koszyk w wózku takim dziecięcym nie na zakupy

     :D  :D  :D  
    Wiesz to nie jest zabawne bo przez coś takiego ochroniarz/ sprzedawca czy inny pracownik sklepu może stracić pracę że wpuścił taka osobę na teren sklepu 

  • Policję by wezwali gdybys wyszła z tymi chrupkami lub stwierdziła że za nie nieplacisz, powiedziała że są z innego sklepu i nie masz paragonu. 
    Zawsze najpierw delikatnie się przypomina/ prosi klientów o zapłacenie bądź zostawienie produktu gdy to nie skutkuje lub gdy klient wszczyna awanturę wzywa się picje
    Podziękowali 1hipolit
  • nowa powiedział(a):
    Policję by wezwali gdybys wyszła z tymi chrupkami lub stwierdziła że za nie nieplacisz, powiedziała że są z innego sklepu i nie masz paragonu. 
    Zawsze najpierw delikatnie się przypomina/ prosi klientów o zapłacenie bądź zostawienie produktu gdy to nie skutkuje lub gdy klient wszczyna awanturę wzywa się picje
    Czasem się zastanawiam jak postępowaliby ci, którzy uważają ze kradzież bułki to nic takiego i nie należy karać za taka kradzież, gdyby to oni byli właścicielami sieci sklepow w którym kradnie się na potęgę pierdy, które miesięcznie składają się na ogromna kwotę. 
    Darczyńcy nie za swoje 
    Podziękowali 1nowa
  • M_Monia powiedział(a):
    Jeśli bym miała podejrzenie że to przez nieuwage a nie kradzież z premedytacja tylko przypomniałabym o zaplacie. 
    Przeczytaj co pisała @Nowa wcześniej z punktu osoby pracującej w ochronie. 
    W jakich sytuacjach dochodzi do wezwania policji. 

    Robiąc zakupy w marketach co i rusz jestem świadkiem jakichś przepychanek, bo ktoś coś ukradł. 
    Każdy!!!!! tłumaczy, ze to przez nieuwagę. 
    Cześć przeprosi i zapłaci, cześć zrezygnuje a cześć się zaczyna awanturować, inni jeszcze zaczynaja siły używać i chcą się ratować ucieczka 
    każda udana próba powoduje, ze złodziej czuje się pewnie i kradnie więcej 
    Maz prowadził kiedyś sklep i choć asortyment był najgorszym żeby kraść w kieszeń, to ludzie kradli na potęgę. 
    Niektórzy byli na tyle bezczelni, ze potrafili przyjść żeby zrobić rzekomo zepsuty towar i żeby im pieniądze zwrócić. 
    Niestety, żyjemy w czasach, w których wielu wydaje się ze im się należy a takie występki przecież temu bogatemu prywaciarzowi, złodziejowi, dręczycielu ludzi pracy, nic się jie stanie jak straci w cholerę rocznie z tytułu takich kradzieży. 

    Podziękowali 2nowa paulaarose
  • M_Monia powiedział(a):
    Jeśli bym miała podejrzenie że to przez nieuwage a nie kradzież z premedytacja tylko przypomniałabym o zaplacie. 
    Moniu, no i Tobie po prostu przypomniano, prawda?
    Podziękowali 1nowa
  • edytowano luty 2023
    beatak powiedział(a):
    M_Monia powiedział(a):
    Jeśli bym miała podejrzenie że to przez nieuwage a nie kradzież z premedytacja tylko przypomniałabym o zaplacie. 
    Moniu, no i Tobie po prostu przypomniano, prawda?
    Przypomniano- A Monia ZAPŁACIŁA bez robienia awantury itp to i nikt policji nie wzywał bo nie było potrzeby 
  • nowa powiedział(a):
    beatak powiedział(a):
    M_Monia powiedział(a):
    Jeśli bym miała podejrzenie że to przez nieuwage a nie kradzież z premedytacja tylko przypomniałabym o zaplacie. 
    Moniu, no i Tobie po prostu przypomniano, prawda?
    Przypomniano- A Monia ZAPŁACIŁA bez robienia awantury itp to i nikt policji nie wzywał bo nie było potrzeby 

    Niemniej jednak zabrzmiała w swym wpisie, jakby jednak miała żal, że jej to pytanie zadano.
  • M_Monia powiedział(a):
    Nie, absolutnie. 
    Ok, miałam inne wrażenie. 
  • M_Monia powiedział(a):
    Bardzo się cieszę że inni są czujni. Nie dobrze bym sie czuła gdybym niechcący wyniosła te chrupki

    Wróciłabyś się i byś później zapłaciła, zwyczajnie 
    Podziękowali 1hipolit
  • hipolit powiedział(a)
    Robiąc zakupy w marketach co i rusz jestem świadkiem jakichś przepychanek, bo ktoś coś ukradł. 
    Każdy!!!!! tłumaczy, ze to przez nieuwagę. 

    Ale tak serio? Ja nigdy nie byłam świadkiem takiej sceny...
  • Przez 1,5miesiaca kilkanaście razy wybiegałam za kimś bo zapomniał zapłacić,  a jeszcze częściej  bo odszedł od kasy samoobsługowej nim płatność została zakończona,  ile było akcji typu Pani chce kupić cukierki a nie wie czy jej posmakują więc próbuje nie zliczę,  tak samo jak wkładanie w rękawy batonów, energetyków 
    I najlepsze Pani ok 70 lat słodycze bierze na.....prezent dla wnuczkow...oczywiście nie płacąc...
    Nagminne też jest pakowanie zakupów do własnej torby i przy kasie niezauważenie że coś zostało w torbie,
    Nabijanie na kasach samoobsługowych zamiast bananów np marchwi czy ziemniaków...
  • Wystarczy zajść do sklepu samoobsługowego w pobliżu szkoły najlepiej nawet 2-3 szkół  tak ok godz 7,40 
  • M_Monia powiedział(a):
    Czy w Polsce jest taka bieda żeby kraść tak niewiele w sumie warte rzeczy i narażać się na dosyć duzecnieprzyjemności? 
    Jest większa niż myślisz.
    Podziękowali 1nowa
  • Nie wiem ilu ludzi kradnie faktycznie z biedy, a ilu z uważania, że to nic takiego, że można korzystać z okazji. Znałam dziewczynę która wręcz chwaliła się jaka jest sprytna, bo jak waży warzywa, to trzyma torebkę tak, by waga wychodziła niższa (to było, gdy samemu się warzyło i naklejało cenę). Nie widziała nic złego w swoim postępowaniu, bo skoro można, to czemu ma nie korzystać, by płacić mniej.
  • Kacha powiedział(a):
    hipolit powiedział(a)
    Robiąc zakupy w marketach co i rusz jestem świadkiem jakichś przepychanek, bo ktoś coś ukradł. 
    Każdy!!!!! tłumaczy, ze to przez nieuwagę. 

    Ale tak serio? Ja nigdy nie byłam świadkiem takiej sceny...
    Dość często. W biedronkach i Kauflandzie najczęściej. 
    W mieście śmieją się, ze powinni komisariat przenieść bliżej właśnie jednego z marketów, bo wiecznie policyjny samochód pod nim stoi. 
    Koleżanki pracujące w Rossmannie tez dość często opowiadają o kradzieżach 
    Złodziejstwo było, jest i będzie. 

    Podziękowali 1paulaarose
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.