Pisałam od 5 maja w prośbie o modlitwe. Nikt nie zareagowal
Pamiętałam o nim, chociaz nie pisałam... Przynajmniej już nie cierpi... Gdyby przeżył, przy tych obrażeniach jego życie byłoby jednym pasmem cierpienia...
Tragedia nieopisana, niewyobrażalne okrucieństwo sprawcy i "rodziny", która mieszkała w tym samym mieszkaniu i nie udzieliła pomocy, z "matką" na czele.. Niewydolność systemu opieki, szkoły... Gloryfikowany w mediach płaczący tatuś też chyba nieświęty, skoro miał odebrane prawa rodzicielskie... Ech, wyć się chce
Bałam się tego że jak przezyje to trauma będzie nie do opisania, zmiany za duże i że dla niego może tak lepiej. Sa rany które lepiej nie przeżyć i uważam uporczywa terapię za niemoralna dokładnie tak jak mówi Kościół. Lekarze o tym też mówią. Ale miałam taka nadzieje, ze jeszcze nie jest tak źle. Ze z tego wyjdzie
Uważam że sprawca powinien zostać oblany benzyną i publicznie podpalony. Tak, wiem że to niechrześcijańska postawa, no i mam to gdzieś.
Chyba nie tędy droga. Lepiej się zastanowić, jak najlepiej zapobiec takim tragediom w przyszłości.
Gdy dziecko ma np zlamana rękę to trzeba je wypytywać jak ta rękę złamało ( szkoła) a nie skepo wierzyć matce. To już by dużo zmieniło. Rodzice kaci potrafią nieźle się kamuflować i kłamać.
No i zawsze interesować się jak długo nie ma w szkole/ przedszkolu dziecka. Jestem przeciw donosom typu za głośno lub ze płacze, bo to się zdarza w większości ludzi a tym bardziej wielodzietnych. Nie chcę też sytuacji gdzie nęka się dobre rodziny, bo one mają depresję z tego powodu.
Tylko jak to zrobić żeby wyłapać katow ale nie skrzywdzic dobrych rodzin?
Taką petycję znalazłem, jednym z postulatów jest obowiązek "przeszkolenia wszystkich pracowników z zasad bezpiecznego kontaktu, rozpoznawania symptomów krzywdzenia i podejmowania interwencji." Może warto podpisać. https://fdds.pl/powiedz-stop-krzywdzeniu-dzieci.html
Tu zawinił sąd, który wielokrotnie odrzucał wniosek o umieszczenie dzieci w rodzinie zastępczej. To mityczne hasło "dla dobra dziecka, dla dobra rodziny" zaślepiło tragicznie sędziów. Imho są współwinni śmierci tego dziecka. (*)
Czytam w internecie komentarze jak to by wszyscy dźgali, palili, topili, solą sypali sprawców. A to jest druga strona tego samego medalu. Jeżeli tak będziemy myśleć to nigdy nie przerwiemy kręgu przemocy, który nas otacza. Myślę, że niejednemu z prawych obywateli zryło by beret, gdyby mógł dotrzeć do źródła tej agresji w ludziach. Ile traum ludzie powynosili ze swoich domów, z trudnego dzieciństwa, zaniedbania na różnych płaszczyznach. Jestem za prewencją, tylko sama nie wiem do końca jak miałaby wyglądać.
Nie każdy kto miał w dzieciństwie traume będzie katem. Psychopaci to też ludzie którzy nie mieli traum z dzieciństwa a tacy się po prostu urodzili. Niestety psychopaci to podobno aż 1% społeczeństwa i często są to tez eleganccy, szanowani ludzie potwory. Mobbing w firmie Ale też dr Mengele
Córce Eleni też nikt nie pomógł. Zakochał sie w niej psychopata. Ten ojczym Kamilka podibno zabił już jako 9 latek. To jest człowiek niebezpieczny dla społeczeństwa
Dobrze- ojczym psychopata. To kim są ludzie, którzy mieszkali z nimi w mieszkaniu, ciocie, wujkowie, sąsiedzi nauczyciele, panie od terapii. To jest naprawdę szerszy problem wszechobecnej agresji. Nawet biernej.
Tak się złożyło że Kamilek nie miał nikogo. Matka pozwalała na agresję twierdząc że robiła tak ze strachu. Ciotka, wujek byli obojętni. Biologiczny Ojciec miał odebrane prawa rodzicielskie.
Psychopata miał świetne pole do działania w takim środowisku
Czytałam że od samego Kamilka było wiele sygnałów ze jest mu tam źle, bardzo czesto uciekał z domu ze strachu przed agresja ojczyma, a drugi z braci Fabianek widząc ojczyma potrafił ze strachu zsikac się w majtki na jego widok. Dziwię się że opieka społeczna, sąsiedzi, że nikt nie zareagowal. Dziwię się ten matce jak ona mogła chronić kata. Teraz będzie długie lata za to siedziała
Myślałam że nie zawsze. Zależy czy chciał zabić czy nie ale tu ojczym sam przyznał się do usiłowania zabójstwa. Czyli przyznał się że chciał zabić Kamilka.
Biologiczny ojciec już wcześniej zgłaszał to że jego synowie Kamilek i Fabianek są maltretowani, przypalani papierosami. To jak widać nawet zgłaszanie nic nie pomogło. Oprócz tej czwórki dorosłych inni też powinni być pociągnięci do odpowiedzialności. Kamilek uciekał z domu ale ojczym połamał mu nogi żeby nie mógł uciec i wtedy go podpalał.
Kochająca się rodzina??? Najstarsza córka Magdalena przez lata była w domu dziecka. Jej "kochający" ojciec który teraz zapewnia o swojej miłości do syna Kamila przypomniał sobie o nich 2 lata temu. Fragment art.
"Magdalena również była ofiarą przemocy. To właśnie z tego powodu trafiła do domu dziecka.
"Za moich czasów było tak, że, jak miałam siniaki, czy uciekałam z domu, to od razu byłam zabierana. Skoro on też uciekał i był maltretowany, dlaczego go nie zabrali? Nie mówię tylko o braciach, ale o wszystkich dzieciach z tego domu" – opowiedziała w rozmowie z "Uwagą!" pani Magdalena.
W krótkiej rozmowie z dziennikarzem kobieta zdradziła, że od dwóch lat ma kontakt ze swoim biologicznym ojcem. Jednak dopiero w styczniu mogła po raz pierwszy spotkać się ze swoimi braćmi — ośmioletnim Kamilem i o siedmioletnim Fabianem.
"Ucieszyłam się, że mam rodzeństwo, że nie jestem sama. Przytuliłam ich od razu, poczułam więź" – powiedziała pani Magdalena."
Gdyby nie ona nikt by nie wiedział o kaźni przez które przechodzą dzieci w tej rodzinie.
Ja się dziwię, że rodziny, które mają już odebrane jedno dziecko nie mają z automatu opieki kuratora. Na zasadzie - nie znasz dnia ani godziny kiedy będzie kontrola, współpraca ze szkołą i wychowawcą itp. Mam niestety wrażenie, że kuratorzy biorą pieniądze za nic. W bliskiej rodzinie dzieci z powodu uzależnienia matki są pod opieką kuratora. Nikt go nigdy na oczy nie widział.
Komentarz
Tak, wiem że to niechrześcijańska postawa, no i mam to gdzieś.
Przynajmniej już nie cierpi... Gdyby przeżył, przy tych obrażeniach jego życie byłoby jednym pasmem cierpienia...
Tragedia nieopisana, niewyobrażalne okrucieństwo sprawcy i "rodziny", która mieszkała w tym samym mieszkaniu i nie udzieliła pomocy, z "matką" na czele..
Niewydolność systemu opieki, szkoły...
Gloryfikowany w mediach płaczący tatuś też chyba nieświęty, skoro miał odebrane prawa rodzicielskie...
Ech, wyć się chce
Sa rany które lepiej nie przeżyć i uważam uporczywa terapię za niemoralna dokładnie tak jak mówi Kościół.
Lekarze o tym też mówią.
Ale miałam taka nadzieje, ze jeszcze nie jest tak źle.
Ze z tego wyjdzie
Tylko jak to zrobić żeby wyłapać katow ale nie skrzywdzic dobrych rodzin?
Kamilek przyszedł do szkoły że zlamana ręka. Dlaczego nikt nie spytał jak on te rękę złamał tylko pytał matki, która kłamała?
Gdyby było ok, zeznania by się pokryły to by nikt nie poczuł się nękany, a gdyby były rozbiezności od razu by wyszło że źle się tam dzieje
Może warto podpisać.
https://fdds.pl/powiedz-stop-krzywdzeniu-dzieci.html
To już przerabiał Zachód
Uniewinnia ale smród się ciągnie i komuś zniszczy życie.
(*)
Myślę, że niejednemu z prawych obywateli zryło by beret, gdyby mógł dotrzeć do źródła tej agresji w ludziach. Ile traum ludzie powynosili ze swoich domów, z trudnego dzieciństwa, zaniedbania na różnych płaszczyznach.
Jestem za prewencją, tylko sama nie wiem do końca jak miałaby wyglądać.
Mobbing w firmie
Ale też dr Mengele
Ten ojczym Kamilka podibno zabił już jako 9 latek. To jest człowiek niebezpieczny dla społeczeństwa
To kim są ludzie, którzy mieszkali z nimi w mieszkaniu, ciocie, wujkowie, sąsiedzi nauczyciele, panie od terapii. To jest naprawdę szerszy problem wszechobecnej agresji. Nawet biernej.
Matka pozwalała na agresję twierdząc że robiła tak ze strachu. Ciotka, wujek byli obojętni. Biologiczny Ojciec miał odebrane prawa rodzicielskie.
Psychopata miał świetne pole do działania w takim środowisku
Czytałam że od samego Kamilka było wiele sygnałów ze jest mu tam źle, bardzo czesto uciekał z domu ze strachu przed agresja ojczyma, a drugi z braci Fabianek widząc ojczyma potrafił ze strachu zsikac się w majtki na jego widok. Dziwię się że opieka społeczna, sąsiedzi, że nikt nie zareagowal.
Dziwię się ten matce jak ona mogła chronić kata. Teraz będzie długie lata za to siedziała
Zarzut dla ojczyma Kamilka będzie zmieniony z usiłowanie zabójstwa po prostu na zabójstwo że szczególnym okrucieństwem.
Biologiczny ojciec już wcześniej zgłaszał to że jego synowie Kamilek i Fabianek są maltretowani, przypalani papierosami. To jak widać nawet zgłaszanie nic nie pomogło. Oprócz tej czwórki dorosłych inni też powinni być pociągnięci do odpowiedzialności.
Kamilek uciekał z domu ale ojczym połamał mu nogi żeby nie mógł uciec i wtedy go podpalał.
https://wiadomosci.wp.pl/dziecko-przypominalo-jedna-krwawa-rane-pobicie-8-letniego-kamila-6884785701419936a
https://www.eska.pl/slaskie/uwaga-tvn-o-sprawie-8-letniego-kamilka-z-czestochowy-to-byla-kochajaca-rodzina-aa-rHjL-tnHP-WuCg.html
Najstarsza córka Magdalena przez lata była w domu dziecka. Jej "kochający" ojciec który teraz zapewnia o swojej miłości do syna Kamila przypomniał sobie o nich 2 lata temu.
Fragment art.
"Magdalena również była ofiarą przemocy. To właśnie z tego powodu trafiła do domu dziecka.
"Za moich czasów było tak, że, jak miałam siniaki, czy uciekałam z domu, to od razu byłam zabierana. Skoro on też uciekał i był maltretowany, dlaczego go nie zabrali? Nie mówię tylko o braciach, ale o wszystkich dzieciach z tego domu" – opowiedziała w rozmowie z "Uwagą!" pani Magdalena.
W krótkiej rozmowie z dziennikarzem kobieta zdradziła, że od dwóch lat ma kontakt ze swoim biologicznym ojcem. Jednak dopiero w styczniu mogła po raz pierwszy spotkać się ze swoimi braćmi — ośmioletnim Kamilem i o siedmioletnim Fabianem.
"Ucieszyłam się, że mam rodzeństwo, że nie jestem sama. Przytuliłam ich od razu, poczułam więź" – powiedziała pani Magdalena."
Gdyby nie ona nikt by nie wiedział o kaźni przez które przechodzą dzieci w tej rodzinie.
Mam niestety wrażenie, że kuratorzy biorą pieniądze za nic. W bliskiej rodzinie dzieci z powodu uzależnienia matki są pod opieką kuratora. Nikt go nigdy na oczy nie widział.