Na Litwie czy w Węgrzech po prostu banki centralne popełniły dokładnie te same błędy co u nas upolityczniony NBP. Podobna polityka monetarna, zwłaszcza w przypadku Orbana (chociaż tam niezależność banku centralnego po prostu oficjalnie zniesiono - Orban ma większość konstytucyjną).
Dzieci to nie choroba, wielodzietność nie dopada człowieka bez jego zaangażowania.
Możesz rozwinąć?
Zakładam, że przy powszechności wiedzy skąd sie biorą dzieci, wielodzietność to wybór. A skoro tak, to jaki sens ma zestawianie takich rodzin z niepełnosprawnymi, którzy nie wybrali choroby?
No i co z tego, że pensja minimalna wzrosła, jeżeli ktoś zarabiał znacznie powyżej pensji minimalnej? A teraz zarabia już minimalnie powyżej, bo wraz ze wzrostem minimalnej nie są podwyższane adekwatnie pensje na wyższych stanowiskach?
Na Litwie czy w Węgrzech po prostu banki centralne popełniły dokładnie te same błędy co u nas upolityczniony NBP. Podobna polityka monetarna, zwłaszcza w przypadku Orbana (chociaż tam niezależność banku centralnego po prostu oficjalnie zniesiono - Orban ma większość konstytucyjną).
No i co z tego, że pensja minimalna wzrosła, jeżeli ktoś zarabiał znacznie powyżej pensji minimalnej? A teraz zarabia już minimalnie powyżej, bo wraz ze wzrostem minimalnej nie są podwyższane adekwatnie pensje na wyższych stanowiskach?
Ależ oczywiście że są podwyższane. Dlatego jest inflacja.. czyli z definicji spirala cenowo płacowa.
Ja tam uważam 500+za sensowny program. Waloryzację do 800 zł też uważam za sensowną. Nie jest prawdą że akurat program pomocy dla rodzin z dziećmi jest przyczyną inflacji. Natomiast sposób ogłoszenia i moment jest kuriozalny. Traktuje to jak zwrot watu. Bo to jest zwrot VAT.
Długotrwałe luzowanie polityki monetarnej, niskie stopy procentowe, wręcz granie na osłabienie złotówki po to by wykazać większy zysk NBP co się przekłada na wpływy budżetowe.
Pensje w bardzo wielu sektorach nie są podwyższane na tyle, by pokryło to koszty inflacji. Np. jest podwyżka 100 zł raz na dwa lata i to już "tytułem awansu", a pensja minimalna ile w tym czasie wzrosła? Więc koniec końców wychodzi, że zarabiasz niewiele wiecej niż osoba bez doświadczenia.
Dzieci to nie choroba, wielodzietność nie dopada człowieka bez jego zaangażowania.
Możesz rozwinąć?
Zakładam, że przy powszechności wiedzy skąd sie biorą dzieci, wielodzietność to wybór. A skoro tak, to jaki sens ma zestawianie takich rodzin z niepełnosprawnymi, którzy nie wybrali choroby?
To źle zakładasz. Poza tym takie gadanie jest nie na miejscu. Powiedziałabym wręcz że jest bezczelne.
Słucham? Uważasz, że zakładanie, że ludzie decydując sie na seks są świadomi, że może być z tego dziecko (lub dzieci) jest beszczelne? Wykluczam naturalnie patologię, bo tam faktycznie może nie być tego myślenia.
Przed 2015r. tuż przed wprowadzeniem 500+ najuboższa grupa społeczna byli wielodzietni No i mało to kogo interesowało, skoro dzieciaków narobili
Uwaga. Rodziny z osobą niepełnosprawna lub osoby samotnie wychowujące dzieci były bogatsze niż statystyczny wielodzietny też. Dane GUS
Osoby z niepełnosprawnością były bogatsze?
Osoby samotnie wychowujące dzieci były bogatsze?
Czy Ty liczyć potrafisz Monia?
Powiedz mi, dlaczego Nowaka, bezdzietnego, zarabiającego bardzo dobrze, którego stać na zakup mieszkania, dobrego auta, jadanie w knajpach, pomoc domowa do sprzatania, weekendy w Zakopcu albo w Juracie, ma obchodzić czyjas rodzina i jej stan posiadania? On nie ma obowiązku utrzymywać rodziny Kowalskiego. To Kowalski ma obowiązek utrzymać swoją rodzine.
Mozesz traktować jak chcesz. Prawda natomiast jest taka, że rodzice dostają publiczne pieniądze i nikogo nie obchodzi jak one są wydawane.
I to jest najlepsze w tym systemie. W końcu to rodzice wiedzą co dla ich dzieci jest najlepsze. Te pieniądze rodzice również wpłacają do systemu. Publiczne pieniądze są też naszymi pieniędzmi.
Ależ tu dużo emocji. Myślę, że tak jak wiadomo skąd się biorą dzieci, tak samo nie można zakładać, że akurat moje wszystkie będą w 100% zdrowe. Tego nie wie nikt. Ryzyka są różne. Chwała tym, którzy przyjmują każde dziecko i biorą na siebie trud wychowania. Bez względu na to czy chore czy zdrowe.
Z drugiej strony uważam, że nie da się "zareklamować" tudzież zachęcić kogokolwiek do posiadania dzieci. Z takiego promowania, może wyjść tylko ludzkie nieszczęście jak szara codziennosc przyniesie zmęczenie i rozczarowanie. Dzieci powinni miec tylko Ci, którzy świadomie dokonują takiego wyboru. Oby dobry Bóg te rodziny dziećmi obdarzał i właśnie takim rodzinom Państwo powinno pomagać.
@Prayboy no ja nie wiem, nie chcę oceniać jak was postrzegano, ja się z Tobą często nie zgadzam, ale jako patologię nie odbieram. I trudno, żebym przez pryzmat Twoich doświadczeń diagnozowała sytuację gospodarczą w Polsce.
Nie przekonasz mnie, bo doświadczenie pokoleniowe moje i moich rówieśników jest totalnie odmienne. To rozwalone instytucje, przekreślone ścieżki kariery, brak inwestycji, szans na rozwój, systematyczne niszczenie klasy średniej, "obniżki" podatków po których okazuje się, że masz płacić 1000 zł więcej, pensje dla osób znakomicie wykształconych, z wieloma doświadczeniami niewiele wyższe niż pensja minimalna, niszczenie dorobku i marzeń, koszmarnie rosnące koszty życia - a w zamian za to ci rzucą ochłap w postaci 500 plus i powiedzą, że nie ma bezrobocia więc możesz zmienić pracę z Biedronki na Lidla (tyle że ta praca i tak Ci nie pozwoli na wynajęcie mieszkania czy spłatę kredytu). To jest nasza rzeczywistość, której tacy jak Ty nie chcą widzieć.
Wypowiadasz się za całe pokolenie, do którego chyba należę;) i w sumie oceniasz sytuacje gospodarczą przez pryzmat swoich doswiadczen.
Powiedz mi, dlaczego Nowaka, bezdzietnego, zarabiającego bardzo dobrze, którego stać na zakup mieszkania, dobrego auta, jadanie w knajpach, pomoc domowa do sprzatania, weekendy w Zakopcu albo w Juracie, ma obchodzić czyjas rodzina i jej stan posiadania? On nie ma obowiązku utrzymywać rodziny Kowalskiego. To Kowalski ma obowiązek utrzymać swoją rodzine.
Choćby dlatego że on nie mając dzieci, inne dzieci będą jego lekarzem, śmieciarzem, aptekarzem. Będą robiły na jego emeryturę.
Poza tym to nie jest utrzymanie a co najwyżej pomoc. Inaczej mówiąc owy bezdzietny korzysta i będzie korzystał z czyich rąk do pracy a nie wychował żadnych.
Dobrze zarabiający Nowak, zarabia na swoją emeryturę a z racji płacenia wysokiego podarku dochodowego i z racji możności wydawania większej sumy pieniędzy, wspomaga o wiele więcej innych niż Kowalski płacący dochodowy i robiący zakupy dla swojej rodziny.
I Nowak ma z czego odłożyć sobie na emeryturę, może poczynić inwestycje, które dadzą mu extra emeryturę.
Nowak może być być lekarzem, który z racji swojego singielstwa oddaje się swojej pracy bardziej niż dziedzictwu Kowalski.
Czy Nowak nie będzie mógł liczyć na coś z pracy innych? Jego obowiązkiem jest tylko dawać innym?
Dziś on daje obecnym emerytom i dzieciom a kiedyś te dzieci będą dawać jemu, emerytowi. Choć tak naprawdę Nowak nie skorzysta, bo będzie go stać na prywatna opiekę. A personel tego prywatnego ośrodka będzie miał dzięki niemu prace.
Miej na uwadze, ze ten emeryt pracował na to co ma, przy okazji utrzymując innych a i wciąż ich utrzymuje, No jego emerytura jest opodatkowana. Tak! Emeryt dokłada sie do wspólnego wora.
Rodziny +4 dostały ogromne ulgi podatkowe. Także poprzez te ulgi, nie dokładają się tyle - ile krzyczą- do wspólnego wora.
I nie pisz mi o vacie od towarów i usług, bo vat płaci tez pan spod Biedry który dostaje złotówkę na wino za odwiezienie wózka.
Także Moniu!
Wszyscy korzystamy z pracy czyichś rąk a swoją oddajemy innym.
Ty, Twoje dzieci tez.
Kiedyś one będę korzystały z czyjeś pracy i swoją dawać innym.
A i jeszcze, nie masz pewności ile dzieci, z tych które dziś dostają, zostaną w Ol żeby dawać innym.
Ty nie wiesz nawet czy Twoje własne nie postanowią wyjechać stad.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości zapowiedział, że już od 1 stycznia 2024 roku sztandarowy program socjalny rządzącej Zjednoczonej Prawicy, czyli Rodzina 500 plus, zostanie zwaloryzowany. Zamiast dotychczasowych 500 złotych na każde dziecko, świadczeniobiorcy będą otrzymywać 800 złotych miesięcznie.
Icoteras?
Pojawia się postulat, żeby 800 plus było już przed wakacjami, bo wtedy więcej rodzin mogło by mieć pieniądze na zapewnienie dzieciom wolnego letniego czasu.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości zapowiedział, że już od 1 stycznia 2024 roku sztandarowy program socjalny rządzącej Zjednoczonej Prawicy, czyli Rodzina 500 plus, zostanie zwaloryzowany. Zamiast dotychczasowych 500 złotych na każde dziecko, świadczeniobiorcy będą otrzymywać 800 złotych miesięcznie.
Icoteras?
Pojawia się postulat, żeby 800 plus było już przed wakacjami, bo wtedy więcej rodzin mogło by mieć pieniądze na zapewnienie dzieciom wolnego letniego czasu.
Nawet opozycja - zdaje się- sugeruje to rządzącym
ale oni - jak pisał Prayboy, nie maja teraz pieniędzy, bo rezerwy budżetowe poszły na pomoc dla UA
Ja bym zrobiła progi dochodowe. Może dla najbogatszych nie nic a 300+ Podatnik już odczuje różnice.
Absolutnie nie. Zaraz zrobiła by się awantura, że komuś przekroczyło np. o 5 zł. Obliczanie złotówka za złotówkę mogło by się udać pod warunkiem stu procentowego skomputeryzowania programu. Inaczej koszty (zatrudnienie dodatkowych urzędników) pochłonęły by znaczną część środków przeznaczonych na ten cel.
W cywilizowanych krajach, m.in. Niemcy, osoby przekraczające górny próg podatkowy, po prostu nie składają wniosków o dodatek na dzieci. Ale Polacy potrzebują jeszcze co najmniej dwie dekady żeby do tego dojrzeć.
A masz na kogo glosowac? Problem ze nie mam na kogo glosowac. Nadal jestem sympatykiem PiS, ale coraz bardziej nasze drogi się rozchodzą. Nie chodzi bynajmniej o socjal, który bym trochę zmodyfikowała ale inne grzeszki.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości zapowiedział, że już od 1 stycznia 2024 roku sztandarowy program socjalny rządzącej Zjednoczonej Prawicy, czyli Rodzina 500 plus, zostanie zwaloryzowany. Zamiast dotychczasowych 500 złotych na każde dziecko, świadczeniobiorcy będą otrzymywać 800 złotych miesięcznie.
Icoteras?
Pojawia się postulat, żeby 800 plus było już przed wakacjami, bo wtedy więcej rodzin mogło by mieć pieniądze na zapewnienie dzieciom wolnego letniego czasu.
Złudzenie. Ceny to uwzględnią. Proste prawa ekonomii.
To jest własnie takie myślenie- że jak wszyscy dostana nagle wiecej, to znaczy że będzie ich stać na to na co dziś nie stać. Otóż nie. Po prostu podniesie się poziom ceny, na którym następuje zróżnicowanie. Jeden zarabia więcej i będzie miał z czego dołożyć do tego co dostali wszyscy drugi nie. Jeden kupi dane dobro, drugi nie. I sa jeszcze ci którzy nie dostają, a ceny mają ukształtowane przez to rozdawanie.
Dla nas też bardziej korzystnie byłoby dostać ulgę od podatku niż 500 plus.
To wtedy japę darły by samorządy. Już widzieliśmy, co się działo, gdy PiS obniżyło podatki. Poza tym znaczny procent wielodzietnych nie odprowadza tyle podatku, ile pobiera w dodatku rodzinnym.
Na marginesie - ile trzeba było by zarabiać, żeby płacić prawie 3 tys. podatku miesięcznie? Pytam, bo nie wiem.
W cywilizowanych krajach, m.in. Niemcy, osoby przekraczające górny próg podatkowy, po prostu nie składają wniosków o dodatek na dzieci. Ale Polacy potrzebują jeszcze co najmniej dwie dekady żeby do tego dojrzeć.
Do czego tu dojrzewać? Przecież wysokość zarobków to kiepski wyznacznik "zamożności". Ważniejsza jest kwota na osobę, zasobność wynikająca z tego, co rodzina odziedziczyła, ile ma dzieci, jakie koszty związane choćby z leczeniem, opieką itd. Próg podatkowy dotyczy tylko zarobków danej osoby, nawet nie tego ile osób z tego trzeba utrzymać.
przyda się te 800 bo przecież obniżony vat na żywność jest tylko do końca roku,
W Niemczech nie ma obniżki VAT-u - na produkty żywnościowe mamy 7% VAT, ale już na napije i w restauracjach, jest 19% VAT. Wszystkie inne, towary i usługi są obłożone 19% VAT-em.
@M_Monia I niech może i bedzie, ale rząd robi sobie żarty z obywateli. Los niepełnosprawnych i ich rodzin nadal jest jaki jest, a mnóstwo kasy z kieszeni obywateli idzie na głupoty typu 2 miliardy na szczujnię, nie mówiąc o NFZ. Rodzina może stracić dziecko czy rodzica bo termin oczekiwania do lekarza to lata świetlne. Może w tej kwestii polepszyliby życie obywateli?
Za rządów PiS-u znacznie polepszyły się świadczenia dla niepełnosprawnych i ich opiekunów. Opieka medyczna jest workiem bez dna. Ile by tam nie wrzucić, to zawsze będzie mało. Nazywanie mediów publicznych "szczujną", jest zwyczajnym chamstwem. To nie tylko stacje TVP1,2 i Info. To także stacje regionalne, a także TVP misyjna: ALFA, ABC, Dokument, Historia, Kultura, Nauka. Do tego: TVP Kobieta, TVP Polonia, TVP Seriale, TVP Sport. 2 mld dotacji, to kropla w morzu potrzeb.
I niby jakie media prywatne przejęły by ten target? I w jaki inny sposób rząd miałby kontaktować się ze społeczeństwem, np. orędzia prezydenta i premiera, ogłaszanie istotnych wydarzeń, informowanie o zagrożeniach?
Komentarz
Na Litwie czy w Węgrzech po prostu banki centralne popełniły dokładnie te same błędy co u nas upolityczniony NBP. Podobna polityka monetarna, zwłaszcza w przypadku Orbana (chociaż tam niezależność banku centralnego po prostu oficjalnie zniesiono - Orban ma większość konstytucyjną).
ceny nawozów by się nie zmieniły, ale m.in. stopy procentowe już tak. Posłuchaj np. prof Tyrowicz, ona to dobrze wyjaśnia.
Zakładam, że przy powszechności wiedzy skąd sie biorą dzieci, wielodzietność to wybór. A skoro tak, to jaki sens ma zestawianie takich rodzin z niepełnosprawnymi, którzy nie wybrali choroby?
No i co z tego, że pensja minimalna wzrosła, jeżeli ktoś zarabiał znacznie powyżej pensji minimalnej? A teraz zarabia już minimalnie powyżej, bo wraz ze wzrostem minimalnej nie są podwyższane adekwatnie pensje na wyższych stanowiskach?
Jakie błędy mianowicie?
Traktuje to jak zwrot watu. Bo to jest zwrot VAT.
Długotrwałe luzowanie polityki monetarnej, niskie stopy procentowe, wręcz granie na osłabienie złotówki po to by wykazać większy zysk NBP co się przekłada na wpływy budżetowe.
Pensje w bardzo wielu sektorach nie są podwyższane na tyle, by pokryło to koszty inflacji. Np. jest podwyżka 100 zł raz na dwa lata i to już "tytułem awansu", a pensja minimalna ile w tym czasie wzrosła? Więc koniec końców wychodzi, że zarabiasz niewiele wiecej niż osoba bez doświadczenia.
Z drugiej strony uważam, że nie da się "zareklamować" tudzież zachęcić kogokolwiek do posiadania dzieci. Z takiego promowania, może wyjść tylko ludzkie nieszczęście jak szara codziennosc przyniesie zmęczenie i rozczarowanie. Dzieci powinni miec tylko Ci, którzy świadomie dokonują takiego wyboru. Oby dobry Bóg te rodziny dziećmi obdarzał i właśnie takim rodzinom Państwo powinno pomagać.
ale oni - jak pisał Prayboy, nie maja teraz pieniędzy, bo rezerwy budżetowe poszły na pomoc dla UA
Obliczanie złotówka za złotówkę mogło by się udać pod warunkiem stu procentowego skomputeryzowania programu. Inaczej koszty (zatrudnienie dodatkowych urzędników) pochłonęły by znaczną część środków przeznaczonych na ten cel.
W cywilizowanych krajach, m.in. Niemcy, osoby przekraczające górny próg podatkowy, po prostu nie składają wniosków o dodatek na dzieci. Ale Polacy potrzebują jeszcze co najmniej dwie dekady żeby do tego dojrzeć.
Poza tym znaczny procent wielodzietnych nie odprowadza tyle podatku, ile pobiera w dodatku rodzinnym.
Na marginesie - ile trzeba było by zarabiać, żeby płacić prawie 3 tys. podatku miesięcznie?
Pytam, bo nie wiem.
Próg podatkowy dotyczy tylko zarobków danej osoby, nawet nie tego ile osób z tego trzeba utrzymać.
Opieka medyczna jest workiem bez dna. Ile by tam nie wrzucić, to zawsze będzie mało.
Nazywanie mediów publicznych "szczujną", jest zwyczajnym chamstwem.
To nie tylko stacje TVP1,2 i Info. To także stacje regionalne, a także TVP misyjna: ALFA, ABC, Dokument, Historia, Kultura, Nauka. Do tego: TVP Kobieta, TVP Polonia, TVP Seriale, TVP Sport.
2 mld dotacji, to kropla w morzu potrzeb.
I niby jakie media prywatne przejęły by ten target?
I w jaki inny sposób rząd miałby kontaktować się ze społeczeństwem, np. orędzia prezydenta i premiera, ogłaszanie istotnych wydarzeń, informowanie o zagrożeniach?