Pan pozwolił mi zrozumieć, jak wygląda droga prowadząca do świętości: To droga nieustannego czuwania i nieustannej walki ze słabościami własnej ludzkiej natury i z pokusami, do których szatan nakłania duszę. Wysiłek, by te pokusy rozpoznać, zanim zaciemnią duszę i rozum.
Świętość jest owocem zwycięstw w kolejnych potyczkach i głównej bitwie, jaką jest życie na ziemi. Linia frontu znajduje się wewnątrz człowieka – w jego duszy. I niezależnie od pomocy Bożej w postaci łaski
decyzja o wygranej zależy wyłącznie od człowieka – od jego wysiłku i wyboru.
Nie ma świętości bez wysiłku, dlatego Pan stwarza okoliczności, gdzie można wykazać się wysiłkiem w walce oraz decyzjami określającymi wybór. Te okoliczności ciągle zmuszają do coraz doskonalszego wysiłku na miarę świętości, jaką Bóg chce dać duszy, która pragnie Mu być wierna.
Trudności, krzywdy, cierpienia – wszystko, co trudne i bolesne, stanowi te okoliczności, by walczyć nie z tymi okolicznościami i nie z ludźmi je tworzącymi, ale z sobą, by zwyciężyła Miłość w duszy nad egocentryzmem. To znaczy, by w duszy zwyciężył Bóg.
Najlepszym sposobem walki jest oddanie Bogu siebie i swej woli, by On tę walkę prowadził. Wtedy cały wysiłek polega na zawierzeniu, dziękczynieniu i przyjmowaniu z miłością wszystkiego i wszystkich jako okoliczności uświęcenia dawanego przez Boga.
Dlatego droga dziecięctwa Bożego – dziecięcego oddania się – jest najkrótszą drogą do świętości. Tak zwane sytuacje trudne, ludzie trudni, klęski i cierpienia życiowe są szansą dla rozwoju i świętości duszy, a także są sprawdzianem tej świętości. Wszelkie prześladowania, z jakimi w swym życiu spotykali się święci, były okolicznościami, dzięki którym stali się oni świętymi (bo nie było w nich buntu i ucieczki) (SP 66).