Nawet za czasów młodości moich rodziców czy dziadków rodziny były zdecydowanie bardziej trwałe. Dzieci było więcej, nie było konkubinatów. Ludzie też byli większymi patriotami.
Tak, prawda, tylko to nie ma związku z moim pytaniem. Ubolewasz, że ludzie teraz nie kierują się interesem wspólnym, więc podaj kiedy wg Ciebie się kierowali. To co podałaś nie wynikało z kierowania się interesem wspólnym a praktycznym brakiem możliwości życia inaczej.
@M_Monia i znowu ogólne pitu-pitu. Może zatem inaczej. Wskaż KIEDY w Polsce było pod względem kierowania się intersem wspólnym przez ogół społeczeństwa tak, jakbyś chciała, żeby było teraz. Do jakiego okresu porównujesz to co jest teraz?
@Beta Ja zaryzykuję stwierdzeniem, że ludzie zawsze mieli siebie gdzieś w naprawdę ważnych kwestiach i potrzebowali bliskiej relacji aby realizować zainteresowanie. Teraz żyje wiec to widzę, ale nie sądzę, że ludzka natura kiedykolwiek była jakaś wspaniała.
Skoro pochwalasz latwiejsze życie to dlaczego nie chcesz dla obecnych i nowych rodziców małych dzieci polityki prorodzinnej. Nie tylko w postaci 500/ 800+ale żłobków, przedszkoli, urlopy dla taty, elastycznej pracy i innych ulatwien. Może jak im się ułatwi będzie choć trochę więcej dzieci
Rozumiem, ze Ty rzucasz sobie kłody pod nogi, żeby życie sobie trudniejszym robić
a co do reszty wypowiedzi… Przestań dyskutować ze swoimi urojeniami.
Dokładnie mam takie myślenie jak on skąd masowo w krajach dobrobytu mało dzieci. Też byłam taka osoba i jestem nadal. Ciąże przychodziły mi z trudem nawet zaplanowane. Może poza pierwszą ciążą. Tylko później okazywało się że dziecko było darem.
To wiele wyjaśnia skąd w Tobie ten pęd do tego, ze inni musza mieć dużo dzieci.
Może jak im się ułatwi będzie choć trochę więcej dzieci
@M_Monia ułatwienia nie wpłyną na wzrost dzietności. Jak ludzie chcą dzieci, to nie potrzebują ułatwień, a jak nie chcą, "bo coś" to ułatwienia nie sprawią, że zechcą. Pierwsi i bez ułatwień znajdą sposób, by zrealizować swoje marzenie, drudzy mimo ułatwień znajdą sobie inny powód, by dzieci nie mieć.
Może jak im się ułatwi będzie choć trochę więcej dzieci
@M_Monia ułatwienia nie wpłyną na wzrost dzietności. Jak ludzie chcą dzieci, to nie potrzebują ułatwień, a jak nie chcą, "bo coś" to ułatwienia nie sprawią, że zechcą. Pierwsi i bez ułatwień znajdą sposób, by zrealizować swoje marzenie, drudzy mimo ułatwień znajdą sobie inny powód, by dzieci nie mieć.
Co zostało już powiedziane wiele razy i wszyscy, poza Monią, się co do tego zgadzamy.
@Beta Czasami ułatwieniem mogą być odpowiednie zarobki czy znalezienie stabilizacji i to myślę pomaga. Ciężko mieć dzieci nie mając warunków. Plusy raczej różnicy nie robia jeśli ktoś żyje normalnie.
@Beta Czasami ułatwieniem mogą być odpowiednie zarobki czy znalezienie stabilizacji i to myślę pomaga. Ciężko mieć dzieci nie mając warunków. Plusy raczej różnicy nie robia jeśli ktoś żyje normalnie.
Praca dorosłego człowieka, zdrożnego do pracy, jest czymś tak oczywistym, ze nie potrzeba o tym wspominać.
Monia tłucze cały czas do wszelkich dodatkach. Bo jest przekonana, ze ich za mało i jakby było więcej dodatkowo a i same dodatki większe, ze byśmy się waszych rozmnażali na potęgę w imię miłości do ojczyzny
@hipolit Czasami ciężko ją znaleźć, bywa niełatwo, ale zasadniczo zarobki dają lepsze życie niż plusy. Plusy raz są, raz nie ma, a z jednej pensji czy jej braku wyżyć ciężko.
@hipolit Czasami ciężko ją znaleźć, bywa niełatwo, ale zasadniczo zarobki dają lepsze życie niż plusy. Plusy raz są, raz nie ma, a z jednej pensji czy jej braku wyżyć ciężko.
Ja temu nie zaprzeczam. Niemniej to rodzic ma utrzymać swoje dziecko, wychować i decydowac o nim, póki ten nie będzie odpowiadał za siebie i swoje czyny.
@hipolit Czasami ciężko ją znaleźć, bywa niełatwo, ale zasadniczo zarobki dają lepsze życie niż plusy. Plusy raz są, raz nie ma, a z jednej pensji czy jej braku wyżyć ciężko.
Ja temu nie zaprzeczam. Niemniej to rodzic ma utrzymać swoje dziecko, wychować i decydowac o nim, póki ten nie będzie odpowiadał za siebie i swoje czyny.
To nie jest rola państwa ani społeczeństwa
Zasadniczo - zgoda. Jeśli rzeczywiście może decydować i wychowywać po swojemu. Jeśli już jakieś obowiązki zostały wprowadzone (państwo/społeczeństwo) nie widzę powodu by finansowanie tychże zrzucać tylko na rodziców.
@hipolit Czasami ciężko ją znaleźć, bywa niełatwo, ale zasadniczo zarobki dają lepsze życie niż plusy. Plusy raz są, raz nie ma, a z jednej pensji czy jej braku wyżyć ciężko.
Ja temu nie zaprzeczam. Niemniej to rodzic ma utrzymać swoje dziecko, wychować i decydowac o nim, póki ten nie będzie odpowiadał za siebie i swoje czyny.
To nie jest rola państwa ani społeczeństwa
Zasadniczo - zgoda. Jeśli rzeczywiście może decydować i wychowywać po swojemu. Jeśli już jakieś obowiązki zostały wprowadzone (państwo/społeczeństwo) nie widzę powodu by finansowanie tychże zrzucać tylko na rodziców.
Obowiązek szkolny - darmowe podręczniki i podstawowe wyposażenie.
I tu pełna zgoda.
Ale nie widzę powodu, żeby społeczeństwo musiało się składać na inne rzeczy.
Państwo powinno ułatwiać - przez odpowiednia liczbe żłobków, przedszkoli, współfinansowanie ich dla pracujących rodziców, a nie rozdawać ryby.
@M_Monia Skoncz!!! Nie plusy, nie minusy! To ludzie mają przestać patrzec na swoje ja i na swoje lęki! Praca ma być uczciwa a nie januszowa! Co ci da 500+ jak skończy sie kurek?
Wkurzam się już bo myślałam że ja jestem malkontentka, ale mnie nic nie czeka a ty masz dzieci! Ty krucjaty nie rób! Tu jesteśmy wyznawcami Chrystusa i wiemy! Mówię to dla Twojego zdrowia psychicznego, kobieto- wpędzasz sie w obsesje, a nie chce tłumaczyć jak wygląda opieka później w zakresie psychiatrii
@paulaarose portfel może hamować przed realizacją, natomiast na samą chęć nie wpływa. A ta chęć jest najistotniejsza, by dziecko mogło być. Gdyby było tak, jak pisze @M_Monia, to biedni byliby bezdzietni, a bogaci wielodzietni. Rzeczywistość jasno pokazuje, że tak nie jest.
Komentarz
Obrazy zostały wysoko ocenione.
Może zatem inaczej. Wskaż KIEDY w Polsce było pod względem kierowania się intersem wspólnym przez ogół społeczeństwa tak, jakbyś chciała, żeby było teraz. Do jakiego okresu porównujesz to co jest teraz?
a co do reszty wypowiedzi…
Przestań dyskutować ze swoimi urojeniami.
Dokładnie mam takie myślenie jak on skąd masowo w krajach dobrobytu mało dzieci. Też byłam taka osoba i jestem nadal.
Ciąże przychodziły mi z trudem nawet zaplanowane. Może poza pierwszą ciążą. Tylko później okazywało się że dziecko było darem.
To wiele wyjaśnia skąd w Tobie ten pęd do tego, ze inni musza mieć dużo dzieci.
@M_Monia ułatwienia nie wpłyną na wzrost dzietności. Jak ludzie chcą dzieci, to nie potrzebują ułatwień, a jak nie chcą, "bo coś" to ułatwienia nie sprawią, że zechcą. Pierwsi i bez ułatwień znajdą sposób, by zrealizować swoje marzenie, drudzy mimo ułatwień znajdą sobie inny powód, by dzieci nie mieć.
Plusy raczej różnicy nie robia jeśli ktoś żyje normalnie.
Jeśli rzeczywiście może decydować i wychowywać po swojemu.
Jeśli już jakieś obowiązki zostały wprowadzone (państwo/społeczeństwo) nie widzę powodu by finansowanie tychże zrzucać tylko na rodziców.
Gdyby było tak, jak pisze @M_Monia, to biedni byliby bezdzietni, a bogaci wielodzietni. Rzeczywistość jasno pokazuje, że tak nie jest.