Sama się wkopałaś @Kacha - "robiliśmy". Kto Ci kazał robić? Sama sobie kazałaś. Ja akurat uważam, że takie plakaty to rzecz najlepsza: coś to dziecko zapamięta o kawałku polskiej czy niepolskiej ziemi.
To co zapamiętają moje dzieci to nasze wspólne wycieczki po Polsce a nie robienie plakatu. Kto mi kazał ? Mnie nikt, ale mojemu trudnemu dziecku kazano. I plakat, i wypracowanie i szereg zadań z matematyki. Taka praca na weekend. Wolelibyśmy jechać na wycieczkę, iść do muzeum czy zrobić coś po prostu razem, jak rodzina zamiast zamieniać się w policjanta, który całą niedzielę pyta - jak lekcje?
A co by się stało, gdyby dziecko nie zrobiło plakatu?
U nas pretensje do rodziców, że nie dopilnowali. Jak dziecko gorzej sie uczy to też wina rodzica że nie dopilnował, jak nie odrobi lekcji wina rodzica, że nie dopilnował, jak dziecko nadaktywne ruchowo to tez wina rodziców bo nie powinno się wiercić a w ogóle proszę państwa trzeba śledzić e dziennik tam są wszystkie informacje.... a jak się pytam to nie można postawić na holu stołu do pp żeby na przerwie mogli się trochę poruszać to słyszę, że to zły pomysł bo uczniowie po dzwonku na przerwę będą biec prosto do tych stołów grać (teraz rzucają z nudów po sali przedmiotami na przerwie).
Sama się wkopałaś @Kacha - "robiliśmy". Kto Ci kazał robić? Sama sobie kazałaś. Ja akurat uważam, że takie plakaty to rzecz najlepsza: coś to dziecko zapamięta o kawałku polskiej czy niepolskiej ziemi.
To co zapamiętają moje dzieci to nasze wspólne wycieczki po Polsce a nie robienie plakatu. Kto mi kazał ? Mnie nikt, ale mojemu trudnemu dziecku kazano. I plakat, i wypracowanie i szereg zadań z matematyki. Taka praca na weekend. Wolelibyśmy jechać na wycieczkę, iść do muzeum czy zrobić coś po prostu razem, jak rodzina zamiast zamieniać się w policjanta, który całą niedzielę pyta - jak lekcje?
A co by się stało, gdyby dziecko nie zrobiło plakatu?
U nas pretensje do rodziców, że nie dopilnowali. Jak dziecko gorzej sie uczy to też wina rodzica że nie dopilnował, jak nie odrobi lekcji wina rodzica, że nie dopilnował, jak dziecko nadaktywne ruchowo to tez wina rodziców bo nie powinno się wiercić a w ogóle proszę państwa trzeba śledzić e dziennik tam są wszystkie informacje.... a jak się pytam to nie można postawić na holu stołu do pp żeby na przerwie mogli się trochę poruszać to słyszę, że to zły pomysł bo uczniowie po dzwonku na przerwę będą biec prosto do tych stołów grać (teraz rzucają z nudów po sali przedmiotami na przerwie).
Agmar, Ty mieszkasz w jakimś dziwnym miejscu, z Twoich opowieści wszystko wszędzie jest problemem.
dzięki, a wiesz co jest najgorsze? wszystkie szkoły i uczniów obowiązuje to samo prawo, ale okazuje się że jednak jest ono całkiem inaczej interpretowane w różnych kuratoriach. Kiedyś miałam okazję porozmawiać z @kociara i ona opowiadała mi o rozwiązaniach w orzeczeniach jakie spotkała u nich, poszłam do naszej poradni psychologiczno- pedagogicznej i się dowiedziałam, że tak nie można tego rozwiązać bo to wg kuratorium niezgodne z prawem, więc pytam jak to jest że w jednym kuratorium to dozwolone i jest ok a w innym nie, a pani mi mówi że do nich zgłaszali się rodzice po przeprowadzkach z innych miejsc w kraju z orzeczeniami dzieci w których były zapisy na które nasze kuratorium sie nie zgadza twierdząc że prawo na to nie pozwala... i juz na tym etapie widać jak działa system oświaty w Polsce...
Może pora, żeby zlikwidować te kuratoria. Nie znam nikogo, ktoby coś dobrego o nich powiedział.
Ja powiem:
Krewny imieniem X nie zaliczył klasy w technikum i powiedziano mu, że ma zabrać papiery, bo nauki nie może kontynuować, bo nie będzie już tej klasy, bo reforma, następne roczniki idą innym programem. Chłopca X wychowywała babcia, która zadzwoniła do mnie z pytaniem: "Co robić?" Poszłam do kuratorium. Była tam pani starszy wizytator od szkół ponadpodstawowych. Opowiedziałam jej historię, ta przejęła się, przedstawiła mi możliwe rozwiązania, doradziła, które najlepsze. Żałuję, że nie pamiętam jej nazwiska, by iść jej podziękować, bo chłopak zdał maturę, poszedł na studia, pracuje.
Może pora, żeby zlikwidować te kuratoria. Nie znam nikogo, ktoby coś dobrego o nich powiedział.
Ja powiem:
Krewny imieniem X nie zaliczył klasy w technikum i powiedziano mu, że ma zabrać papiery, bo nauki nie może kontynuować, bo nie będzie już tej klasy, bo reforma, następne roczniki idą innym programem. Chłopca X wychowywała babcia, która zadzwoniła do mnie z pytaniem: "Co robić?" Poszłam do kuratorium. Była tam pani starszy wizytator od szkół ponadpodstawowych. Opowiedziałam jej historię, ta przejęła się, przedstawiła mi możliwe rozwiązania, doradziła, które najlepsze. Żałuję, że nie pamiętam jej nazwiska, by iść jej podziękować, bo chłopak zdał maturę, poszedł na studia, pracuje.
Od tego by wystarczył i inspektor w organie prowadzącym
Apelujemy o wyrażenie poparcia dla treści poniższego listu przez podpisanie załączonej petycji.
Kraków, 16 lutego 2024 r.
List otwarty w sprawie rządowego pakietu rozwiązań „Bezpieczna, świadoma Ja”
Stanowczo sprzeciwiamy się wprowadzeniu rządowego pakietu rozwiązań „Bezpieczna, świadoma Ja”, którego główne założenia zostały zaprezentowane opinii publicznej przez Panią Minister Zdrowia, Izabelę Leszczynę. Ogłoszony pakiet wyrasta z kalkulacji politycznych i ma charakter ideologiczny. Pomija racje aksjologiczne i konstytucyjne (art. 30, 38 Konstytucji RP). Nie uwzględnia aktualnego stanu badań naukowych i ignoruje poważne ryzyko zdrowotne związane ze stosowaniem przez dziewczęta i kobiety oferowanych środków i procedur. Upowszechnia wyrafinowane formy przemocy prenatalnej i ugruntowuje mentalność antynatalistyczną. Eksponuje młodzież na ryzykowne zachowania seksualne. Pomija decyzyjność rodziców w procesie wychowawczo-edukacyjnym i deprecjonuje ochronę rodzicielską przed ryzykownym przyjmowaniem przez niepełnoletnie dziewczęta niebezpiecznych farmaceutyków. Kwestionuje naturalne i konstytucyjne prawa rodziców do wychowywania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami (art. 48 i 53 Konstytucji RP).
Zestawienie w ramach jednego pakietu interwencji o niekwestionowanym znaczeniu prozdrowotnym, jak poprawa jakości opieki okołoporodowej, z legalizacją usług biomedycznych zagrażających zdrowiu, a nawet życiu dziewcząt i kobiet, jak aborcja czy antykoncepcja „awaryjna” o działaniu także antynidacyjnym, stanowi oczywistą manipulację pojęciem „bezpieczeństwa zdrowotnego”. Wprowadza opinię publiczną w błąd co do faktycznych konsekwencji biomedycznych, psychologicznych i społecznych postulowanych rozwiązań. Z przedstawionego pakietu projektów podniesienie poziomu opieki okołoporodowej rzeczywiście służy dobru kobiet. Inne realizują cele agendy środowisk proaborcyjnych. Proponuje się Polakom: 1) eugeniczne ukierunkowanie badań prenatalnych prowadzące do selekcji dzieci pod względem prognozowanego stanu zdrowia i jakości życia, 2) dekryminalizację aborcji, 3) finansowanie procedur in vitro i bankowanie nadliczbowych embrionów zamiast popularyzacji i finansowania skutecznych przyczynowych metod leczenia niepłodności. Procedury zapłodnienia pozaustrojowego bywają przyczyną wyższej częstotliwości poronień i zgonów okołoporodowych. U dzieci żywo urodzonych zwiększają ryzyko wad rozwojowych, wcześniactwa, niskiej masy urodzeniowej, zachorowalności na niektóre nowotwory. U kobiet podnoszą ryzyko ciąż pozamacicznych, rozwoju raka jajnika, piersi i trzonu macicy, 4) permisywną edukację seksualną w zakresie obowiązkowych lekcji o zdrowiu, 5) nieograniczony dostęp (bez recepty) do antykoncepcji „po stosunku”, uniemożliwiającej zagnieżdżenie poczętego dziecka w błonie śluzowej macicy i niebezpiecznej dla gospodarki hormonalnej dojrzewających dziewcząt. Projektowane działania stanowią poważne zagrożenie dla zdrowia publicznego. Będą zakłócać stabilność rodzin oraz stan zdrowia psychicznego i somatycznego dziewcząt i kobiet. Doprowadzą ostatecznie do pogłębienia kryzysu demograficznego społeczeństwa. Wyrażamy kategoryczny sprzeciw wobec powyższych ryzykownych działań zapowiadanych przez resorty zdrowia i edukacji. Nasz list kierujemy do Prezydenta RP, Prezesa Rady Ministrów, Ministra Edukacji, Ministra Zdrowia, Rzecznika Praw Dziecka, parlamentarzystów i wszystkich osób, które wartość życia ludzkiego od poczęcia, zdrowie kobiet oraz wychowanie dzieci i młodzieży uznają za niekwestionowalne dobro.
Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka Polska Federacja Ruchów Obrony Życia Polska Federacja Stowarzyszeń Rodzin Katolickich Polskie Stowarzyszenie Nauczycieli i Wychowawców Polskie Stowarzyszenie Familiologiczne Katolickie Stowarzyszenie Lekarzy Polskich Katolickie Stowarzyszenie Wychowawców Krajowy Ośrodek Duszpasterstwa Rodzin Instytut Naturalnego Planowania Rodziny według metody prof. dr med. J. Rötzera Akcja Katolicka w Polsce Fundacja Małych Stópek Fundacja „Głos dla Życia” Fundacja JEDEN Z NAS Klub Przyjaciół Ludzkiego Życia Ruch Ochrony Szkoły – Hanna Dobrowolska ekspert oświatowy
Pani Barbara Nowacka Minister Edukacji Al. Szucha 25 00-918 Warszawa
PETYCJA
Szanowna Pani Minister,
działając na podstawie art. 48 Konstytucji RP wyrażam kategoryczny sprzeciw wobec planu wprowadzenia do nauczania szkolnego antyrodzinnej edukacji seksualnej (typu B i C) w ramach odrębnych lekcji o zdrowiu. Dramatyczne skutki takiej edukacji obserwujemy w wielu krajach Zachodu: wczesny wiek inicjacji seksualnej, ciąże nieletnich, aborcje, choroby przenoszone drogą płciową oraz większa podatność na depresję. Konsekwencje wprowadzenia w Polsce fatalnej edukacji seksualnej będą ponosili uczniowie i rodzice. Aktualne rozwiązania respektują konstytucyjne prawo rodziców, zaś problematyka rozwoju psychofizycznego okresu dorastania i zdrowia w sposób wystarczający jest prezentowana w ramach zajęć „Wychowanie do życia w rodzinie”.
……………………………………..
Do wiadomości: 1. Andrzej Duda Prezydent RP, Kancelaria Prezydenta, ul. Wiejska 10, 00-902 Warszawa 2. Donald Tusk Prezes Rady Ministrów, Kancelaria Prezesa Rady Ministrów, Al. Ujazdowskie 1/3, 00-583 Warszawa 3. Izabela Leszczyna Minister Zdrowia, Ministerstwo Zdrowia, ul. Miodowa 15, 00-952 Warszawa 4. Monika Horna-Cieślak Rzecznik Praw Dziecka, Biuro Rzecznika Praw Dziecka, ul. Chocimska 6, 00-791Warszawa
"Aby z góry stłumić wszelkie bunty, nie należy robić tego brutalnie. Archaiczne metody jak Hitler, są zdecydowanie przestarzałe. Wystarczy stworzyć zbiorowe uwarunkowanie tak potężne, że sama idea buntu nie przyjdzie już nawet do głowy.
...Najlepszym sposobem byłoby formatowanie ludzi od urodzenia poprzez ograniczenie ich wrodzonych zdolności biologicznych... Następnie kontynuujemy uwarunkowanie poprzez drastyczne obniżenie poziomu i jakości edukacji, przywracając je do formy zatrudnienia.
Osoba niewykształcona ma ograniczony horyzont myślenia, a im bardziej ograniczone jest jego myślenie materialne, tym mniej może się buntować.
Należy sprawić, aby dostęp do wiedzy stał się coraz trudniejszy i elitarny... pogłębia się przepaść między ludźmi, a nauką, aby informacje skierowane do społeczeństwa zostały znieczulone wszelkimi wywrotowymi treściami. Szczególnie bez filozofii. Znów należy użyć przekonywania, a nie bezpośredniej przemocy: będziemy transmitować masowo za pośrednictwem telewizji rozrywkę, która zawsze pomaga emocjonalnemu i instynktowemu ogłupieniu.
Zajmiemy umysły tym, co jest daremne i zabawne. Dobrze jest z nieustanną gadką i muzyką, aby nie zadawać sobie pytań, myślenia i myślenia. Seksualność będzie najważniejsza w ludzkich interesach. Jako znieczulenie społeczne, nie ma nic lepszego. Ogólnie rzecz biorąc, należy zabronić powagi egzystencji, wyśmiewać wszystko, co ma wysoką wartość, utrzymywać ciągłe apologie lekkości, tak by euforia reklamy i konsumpcji stała się cenną standardową postawą ludzkiego szczęścia i wzorem wolności.
Opakowanie samo w sobie spowoduje taką integrację, że jedynym lękiem (który trzeba podtrzymywać) jest wykluczenie z systemu i tym samym utratą dostępu do warunków materialnych niezbędnych do szczęścia.
Masowy człowiek, tak wyprodukowany, powinien być traktowany tak, jak jest, produktem, cielęciem i musi być monitorowany tak, jak powinno być stado. Wszystko co pozwala uśpić jego jasność, jego krytyczny umysł jest dobre społecznie, wiec to co mogłoby go obudzić, musi być zwalczone, wyśmiewane, duszone...
cytat z: Gunther Anders "ludzka przestarzałość" 1956
można uczyć głupio. Albo pozorować nauczanie, i na to chyba narzeka wielu rodziców. Nieefektywne, stare, głupie metody nauczania. Przykładowo: w znanej mi prywatnej szkole dzieci w pierwszej klasie mają się uczyć na pamięć słówek z angielskiego: znaczenie + pisownia.
Ale nauka słówek to jest "stare, głupie, nieefektywne"? Moje w niepublicznej tez uczą się słówek. Pani przygotowuje im różne zadania, zabawy na słówka- gry, układanki itp. Robią samodzielnie lub zespołowo prace plastyczne w temacie, opowiadają o sobie. Jak to realizować bez znajomości słówek dotyczących tematu?
Z pisowni to np. mają napisane słówka, obrazek, dźwięk i trzeba je łączyć, z rozsypanki ułożyć słowo do obrazka. Pani też często wykorzystuje wisielca.
Problem jest taki, że mózg ludzki nie uczy się w ten sposób języka, w którym ma się komunikować. I nie jest to w dzisiejszych czasach wiedza dostępna nielicznym.
Celem nauki języka powinno być to, by można było się w nim komunikować. Twój argument Beta, że dziecko się ma nauczyć słówek, żeby moc robić na ten temat pracę plastyczne, bo inaczej nauczyciel nie ma jak pracować, to zamiana skutku z przyczyną. Celem lekcji języka powinno być nauczenie słówek, a nie robienie prac plastycznych z wykorzystaniem słówek. Kompletne pomieszanie pojęć. Nikt nie uczy się języka ojczystego w ten sposób, że dostaje listę słówek.
Moim zdaniem nieźle oddaje proces uczenia się języka np. Duolingo. Powtarzanie w kółko tych samych słówek i "nagroda" za dobre wykonanie zadań (normalnie nagrodą jest udana komunikacja).
Dobra, rok 2024, my żyjemy jednak już w pierwszym świecie, Beta ma dzieci w prywatnej szkole i płaci za to, żeby nauczyciel zadał listę słówek do nauczenia się. I jest zadowolona, i dziwi się, że to niby przestarzałe.
Komentarz
Uczniowie IV-VIII mają być dowożeni do jednej zbiorczej szkoły w gminie. Pozostałe gminne tylko I-III
a jak się pytam to nie można postawić na holu stołu do pp żeby na przerwie mogli się trochę poruszać to słyszę, że to zły pomysł bo uczniowie po dzwonku na przerwę będą biec prosto do tych stołów grać (teraz rzucają z nudów po sali przedmiotami na przerwie).
Tak mowa o gminach wiejskich
Nie uściśliłam
Krewny imieniem X nie zaliczył klasy w technikum i powiedziano mu, że ma zabrać papiery, bo nauki nie może kontynuować, bo nie będzie już tej klasy, bo reforma, następne roczniki idą innym programem. Chłopca X wychowywała babcia, która zadzwoniła do mnie z pytaniem: "Co robić?" Poszłam do kuratorium. Była tam pani starszy wizytator od szkół ponadpodstawowych. Opowiedziałam jej historię, ta przejęła się, przedstawiła mi możliwe rozwiązania, doradziła, które najlepsze. Żałuję, że nie pamiętam jej nazwiska, by iść jej podziękować, bo chłopak zdał maturę, poszedł na studia, pracuje.
Można podpisać petycję z listem:
https://pro-life.pl/petycja/
Apelujemy o wyrażenie poparcia dla treści poniższego listu przez podpisanie załączonej petycji.
Kraków, 16 lutego 2024 r.
List otwarty w sprawie rządowego pakietu rozwiązań „Bezpieczna, świadoma Ja”
Stanowczo sprzeciwiamy się wprowadzeniu rządowego pakietu rozwiązań „Bezpieczna, świadoma Ja”, którego główne założenia zostały zaprezentowane opinii publicznej przez Panią Minister Zdrowia, Izabelę Leszczynę. Ogłoszony pakiet wyrasta z kalkulacji politycznych i ma charakter ideologiczny. Pomija racje aksjologiczne i konstytucyjne (art. 30, 38 Konstytucji RP). Nie uwzględnia aktualnego stanu badań naukowych i ignoruje poważne ryzyko zdrowotne związane ze stosowaniem przez dziewczęta i kobiety oferowanych środków i procedur. Upowszechnia wyrafinowane formy przemocy prenatalnej i ugruntowuje mentalność antynatalistyczną. Eksponuje młodzież na ryzykowne zachowania seksualne. Pomija decyzyjność rodziców w procesie wychowawczo-edukacyjnym
i deprecjonuje ochronę rodzicielską przed ryzykownym przyjmowaniem przez niepełnoletnie dziewczęta niebezpiecznych farmaceutyków. Kwestionuje naturalne i konstytucyjne prawa rodziców do wychowywania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami (art. 48 i 53 Konstytucji RP).
Zestawienie w ramach jednego pakietu interwencji o niekwestionowanym znaczeniu prozdrowotnym, jak poprawa jakości opieki okołoporodowej, z legalizacją usług biomedycznych zagrażających zdrowiu, a nawet życiu dziewcząt i kobiet, jak aborcja czy antykoncepcja „awaryjna” o działaniu także antynidacyjnym, stanowi oczywistą manipulację pojęciem „bezpieczeństwa zdrowotnego”. Wprowadza opinię publiczną w błąd co do faktycznych konsekwencji biomedycznych, psychologicznych i społecznych postulowanych rozwiązań.
Z przedstawionego pakietu projektów podniesienie poziomu opieki okołoporodowej rzeczywiście służy dobru kobiet. Inne realizują cele agendy środowisk proaborcyjnych. Proponuje się Polakom:
1) eugeniczne ukierunkowanie badań prenatalnych prowadzące do selekcji dzieci pod względem prognozowanego stanu zdrowia i jakości życia,
2) dekryminalizację aborcji,
3) finansowanie procedur in vitro i bankowanie nadliczbowych embrionów zamiast popularyzacji i finansowania skutecznych przyczynowych metod leczenia niepłodności. Procedury zapłodnienia pozaustrojowego bywają przyczyną wyższej częstotliwości poronień i zgonów okołoporodowych. U dzieci żywo urodzonych zwiększają ryzyko wad rozwojowych, wcześniactwa, niskiej masy urodzeniowej, zachorowalności na niektóre nowotwory. U kobiet podnoszą ryzyko ciąż pozamacicznych, rozwoju raka jajnika, piersi i trzonu macicy,
4) permisywną edukację seksualną w zakresie obowiązkowych lekcji o zdrowiu,
5) nieograniczony dostęp (bez recepty) do antykoncepcji „po stosunku”, uniemożliwiającej zagnieżdżenie poczętego dziecka w błonie śluzowej macicy i niebezpiecznej dla gospodarki hormonalnej dojrzewających dziewcząt.
Projektowane działania stanowią poważne zagrożenie dla zdrowia publicznego. Będą zakłócać stabilność rodzin oraz stan zdrowia psychicznego i somatycznego dziewcząt i kobiet. Doprowadzą ostatecznie do pogłębienia kryzysu demograficznego społeczeństwa.
Wyrażamy kategoryczny sprzeciw wobec powyższych ryzykownych działań zapowiadanych przez resorty zdrowia i edukacji.
Nasz list kierujemy do Prezydenta RP, Prezesa Rady Ministrów, Ministra Edukacji, Ministra Zdrowia, Rzecznika Praw Dziecka, parlamentarzystów i wszystkich osób, które wartość życia ludzkiego od poczęcia, zdrowie kobiet oraz wychowanie dzieci i młodzieży uznają za niekwestionowalne dobro.
Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka
Polska Federacja Ruchów Obrony Życia
Polska Federacja Stowarzyszeń Rodzin Katolickich
Polskie Stowarzyszenie Nauczycieli i Wychowawców
Polskie Stowarzyszenie Familiologiczne
Katolickie Stowarzyszenie Lekarzy Polskich
Katolickie Stowarzyszenie Wychowawców
Krajowy Ośrodek Duszpasterstwa Rodzin
Instytut Naturalnego Planowania Rodziny według metody prof. dr med. J. Rötzera
Akcja Katolicka w Polsce
Fundacja Małych Stópek
Fundacja „Głos dla Życia”
Fundacja JEDEN Z NAS
Klub Przyjaciół Ludzkiego Życia
Ruch Ochrony Szkoły – Hanna Dobrowolska ekspert oświatowy
Pani Barbara Nowacka
Minister Edukacji
Al. Szucha 25
00-918 Warszawa
PETYCJA
Szanowna Pani Minister,
działając na podstawie art. 48 Konstytucji RP wyrażam kategoryczny sprzeciw wobec planu wprowadzenia do nauczania szkolnego antyrodzinnej edukacji seksualnej (typu B i C) w ramach odrębnych lekcji o zdrowiu. Dramatyczne skutki takiej edukacji obserwujemy w wielu krajach Zachodu: wczesny wiek inicjacji seksualnej, ciąże nieletnich, aborcje, choroby przenoszone drogą płciową oraz większa podatność na depresję. Konsekwencje wprowadzenia w Polsce fatalnej edukacji seksualnej będą ponosili uczniowie i rodzice. Aktualne rozwiązania respektują konstytucyjne prawo rodziców, zaś problematyka rozwoju psychofizycznego okresu dorastania i zdrowia w sposób wystarczający jest prezentowana w ramach zajęć „Wychowanie do życia w rodzinie”.
……………………………………..
Do wiadomości:
1. Andrzej Duda Prezydent RP,
Kancelaria Prezydenta, ul. Wiejska 10, 00-902 Warszawa
2. Donald Tusk Prezes Rady Ministrów,
Kancelaria Prezesa Rady Ministrów, Al. Ujazdowskie 1/3, 00-583 Warszawa
3. Izabela Leszczyna Minister Zdrowia,
Ministerstwo Zdrowia, ul. Miodowa 15, 00-952 Warszawa
4. Monika Horna-Cieślak Rzecznik Praw Dziecka,
Biuro Rzecznika Praw Dziecka, ul. Chocimska 6, 00-791Warszawa
Nic nowego.
Są programy wsparcia eduakcji dla dzieci w Afryce, bo eduakcja to szansa na lepsze życie. A u nas rodzice narzekają na przemęczenie nauką.
Nieefektywne, stare, głupie metody nauczania.
Przykładowo: w znanej mi prywatnej szkole dzieci w pierwszej klasie mają się uczyć na pamięć słówek z angielskiego: znaczenie + pisownia.
Moje w niepublicznej tez uczą się słówek. Pani przygotowuje im różne zadania, zabawy na słówka- gry, układanki itp. Robią samodzielnie lub zespołowo prace plastyczne w temacie, opowiadają o sobie. Jak to realizować bez znajomości słówek dotyczących tematu?
Celem nauki języka powinno być to, by można było się w nim komunikować. Twój argument Beta, że dziecko się ma nauczyć słówek, żeby moc robić na ten temat pracę plastyczne, bo inaczej nauczyciel nie ma jak pracować, to zamiana skutku z przyczyną. Celem lekcji języka powinno być nauczenie słówek, a nie robienie prac plastycznych z wykorzystaniem słówek. Kompletne pomieszanie pojęć. Nikt nie uczy się języka ojczystego w ten sposób, że dostaje listę słówek.
Moim zdaniem nieźle oddaje proces uczenia się języka np. Duolingo. Powtarzanie w kółko tych samych słówek i "nagroda" za dobre wykonanie zadań (normalnie nagrodą jest udana komunikacja).
I jest zadowolona, i dziwi się, że to niby przestarzałe.
długa droga jeszcze przed naszą polską szkołą.
To teraz mogą się uczyć pisać. Kto bogatemu zabroni!?