Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

gry dla dzieci

edytowano kwiecień 2009 w Polecamy
W prawdzie idzie wiosna i lepiej spędzać czas na świeżym powietrzu niż przed kompem, ale trafiłam przypadkiem na tę stronę i wydaje się fajna, więc wklejam:

ciufcia.pl

może Wam i Waszym dzieciom się spodoba

Komentarz

  • Strona fajna, ale pomysłodawcy adresu by się przydała wizyta u logopedy :cool:
  • :bigsmile:
  • [cite] Maciek:[/cite]Strona fajna, ale pomysłodawcy adresu by się przydała wizyta u logopedy :cool:
    Nie wiesz, że to kryptoreklama lenistwa zwanego teraz powszechnie dysleksją?
  • Nie zgodzę się z postawieniem znaku równości między dysleksją, a lenistwem. Przeciwnie, dzieci mające problemy z czytaniem muszą pracować dużo więcej i ciężej, niż dzieci, którym nauka przychodzi łatwo.
  • oczywiście pod warunkiem ,że rodzice nie usprawiedliwiają lenistwa dzieci tzw "dysleksją" a i tak niestety bywa.....:wink:

    Joanno mój Franek pod wielkim wrażeniem tej stronki :)
  • Na mnie dobre wrażenie zrobiło to, że napisali tam, że to rodzic ma być towarzyszem dziecka przy tych zabawach, że może to służyć nawiązywaniu więzi itd. czyli nie chodzi o to, żeby posadzić dziecko przed kompem i mieć je z głowy, tylko że te gry to taka kolejna wspólna zabawa, jak układanie klocków czy rysowanie.
  • Moja Marysia zna już tę stronkę od dawna. Fajne jest to, że cały czas coś nowego dodają. Niestety przestała mnie potrzebować do towarzystwa, bo chce sama...:confused:
  • [cite] sylwia1974:[/cite]oczywiście pod warunkiem ,że rodzice nie usprawiedliwiają lenistwa dzieci tzw "dysleksją" a i tak niestety bywa.....:wink:
    No ale przed kim usprawiedliwiają? Przed dzieckiem? Przed nauczycielem? Takie dziecko ma obiektywnie dużo większą trudność z nauką i samo najwięcej traci.

    Wydaje mi się, że tworzenie zbitki pojęciowej dysleksja <-> lenistwo jest bardzo niesprawiedliwe. Wiemy już, że dysleksja jest powiązana z problemami w okresie płodowym i przy porodzie. Pewne obszary mózgu funkcjonują potem nie tak, jak należy. Czy widząc dziecko, które ma np. porażenia narządów ruchu też byśmy domniemywali, że nie biega, bo jest leniwe? :confused:
  • małe nieporozumienie Maciek...ja nie podważam problemu dysleksji, tylko wiem ile rodziców w porze przedegzaminowej przyprowadzają dzieci na diagnozę do poradni, a jak im się przez testy udowodni, że to nie dysleksja, tylko zaniedbanie rodzica, nauczyciela lub po prostu dziecka to twierdzą, że poradnia się pomyliła.....bitwa o papierki dla "leniuszków" - to dość modne.....natomiast problem dysleksji jest mi o tyle dobrze znany, że pracowałam indywidualnie z takimi dziećmi, często ponadprzeciętnie inteligentnymi, co to np zadanie z treścią wyliczały w pamięci a liczby 15 nie potrafiły napisać.....tylko pisały np 51...i problem najczęściej nie leżał w dziecku tylko w błędnym podejściu nauczyciela do jego specyficzych problemów ( wtedy papierek z poradni czasem pomaga)
  • Gdańsk jest przodownikiem jest chodzi o produkcję dyslektyków.
    3x więcej dyslektyków niż w pozostałych częściach Polski.
  • Wydaje mi się, że punktem wyjścia do zrozumienia problemu jest zaakceptowanie faktu, że do szkoły trafiają różne dzieci. Jedno szybciej myśli, drugie wolniej, innemu trudno przychodzi czytanie, a jeszcze inne ma nadaktywność psychoruchową. Nie ma sensu stosować wobec nich określeń oceniających, jak leń, czy rozrabiaka, bo dziecko nie odpowiada np. za to, że urodziło się jako wcześniak, albo że w czasie porodu okręciło się pępowiną i przez jakiś czas miało niedotleniony mózg. To wszystko już się stało i nie mamy na to wpływu. Natomiast rodzice wspólnie ze szkołą mogą pracować nad tym, aby dziecko osiągnęło maksimum swoich możliwości.
  • [cite] Maciek:[/cite]Wydaje mi się, że punktem wyjścia do zrozumienia problemu jest zaakceptowanie faktu, że do szkoły trafiają różne dzieci. Jedno szybciej myśli, drugie wolniej, innemu trudno przychodzi czytanie, a jeszcze inne ma nadaktywność psychoruchową. Nie ma sensu stosować wobec nich określeń oceniających, jak leń, czy rozrabiaka, bo dziecko nie odpowiada np. za to, że urodziło się jako wcześniak, albo że w czasie porodu okręciło się pępowiną i przez jakiś czas miało niedotleniony mózg. To wszystko już się stało i nie mamy na to wpływu. Natomiast rodzice wspólnie ze szkołą mogą pracować nad tym, aby dziecko osiągnęło maksimum swoich możliwości.

    Problem jest taki, że jak ja chodziłem do podstawówki to takie dzieci miały szanse w postaci repetowania klasy (nic strasznego, to właśnie była szansa).- Teraz na ogół nie mają, bo papier o dysleksji niby likwiduje problem.
  • Zadaniem poradni jest zdiagnozowanie przyczyny problemów dziecka. Skierowanie powinno być poparte opinią nauczyciela i przykładami prac dziecka, w których te problemy się uwidaczniają. Dlatego to, co opisujesz, wydaje mi się jakimś dziwacznym pomyleniem kolejności. :confused:
  • Tak się zastanawiam... Dysleksja, dysortografia, dysgrafia, dyskalkulia... Co następne? Dysgeografia? Dysbiologia?

    P
  • Dystenis, dyspływanie, dysbieganie, dysnarciarstwo.

    Jakoś nikogo nie bulwersuje, że ludzie mają ograniczenia fizyczne do uprawiania sportów. Ile wody musi jeszcze upłynąć, zanim przyjmiemy do wiadomości, że także sprawności nabywane w szkole mogą sprawiać podobną trudność? Przecież nauka czytania i pisania jest czymś zupełnie sztucznym, co nie wiąże się z podstawowymi potrzebami człowieka. Dawniej zajmowali się tym tylko ci, którzy mieli szczególne predyspozycje. Dziś każdy musi się tego nauczyć. Bez sensu jest oczekiwać, że każde dziecko będzie przejawiać jednakowe zdolności.
  • Ja miałam dysgry zespołowe i unikałam tego jak ognia. :shamed:
  • [cite] mona:[/cite]Ja miałam dysgry zespołowe i unikałam tego jak ognia. :shamed:
    Unikałaś znaczy zwłaszcza "gry w ognie"?:cool:
  • Ja miałam dyskoszykówkę (ale za to siatkówkę uwielbiałam) i dyshistorię (nadrabiam trochę teraz, bo okazuje się, że to nawet ciekawe jest)
  • Ja z kumplem wymyśliliśmy jeszcze inne dys-:

    - dyspersonalizacja - gdy ktoś nie wie jak się nazywa
    - dysfunkcja - gdy ktoś nie wie po co przyszedł
    - dysmózgowie - gdy ktoś ma wszystkie dys-

    :tooth:

    P
  • U nas w poradni nigdy za po pierwszych badaniach nie wydaje sie opinii dyslektyka, piszemy, ze dziecko jest z ryzyka dysleksji i ma przez min rok pracować w określony sppsób - zajęcia w szkole lub u nas w poradni. potem mozna powtórzyć badania i stwierdzić, co nastepuje. Poza tym z formalnych załozeń
    1. dyslektyk musi być w normie intelektualnej
    2. musi znac zasady ortograficzne (czasami odsylamy, zeby sę nauczył)
    3. musi mieć jakieś konkretne "odchylenie' - w sferze wzroku, słuchu, koordynacji itd. czyli np nie słyszy różnicy między głoskami, pomimo, ze słuch jest ok. Poprostu mózg "nie słyszy" tej różnicy

    A poza tym wielu wybitnych było dyslektykami np. leonardo da Vinci (zostawił swoej notatki, od których włos się jeży), Walt Disney. Podobno dyslektycy mają talenty do konstruowania, przestrzennego widzenia. A w nauce jest im trudniej
  • Moja klawiatura płata mi figle i też wychodzę na dyslektyka :bigsmile:
  • [cite] Anetka:[/cite]Moja klawiatura płata mi figle i też wychodzę na dyslektyka :bigsmile:
    FireFox ma sprawdzarkę pisowni.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.