Niedawno ukazała się książka na temat Antka, małego chłopca, bohatera opublikowanego artykułu "Dzieje Rycerza Antka".
Antek miał zaledwie sześć lat, kiedy odszedł. Bez wiary, czy ktoś potrafi wytłumaczyć śmierć małego dziecka? Z miejsca pojawiają się pytania, na które bardzo trudno odpowiedzieć. Dlaczego dziecko musi cierpieć? Dlaczego Pan zabrał go tak młodym? Dlaczego powołał go do życia i potem prawie nie dał mu szansy, by czegokolwiek w życiu dokonał?
Drogi Boże nie są naszymi drogami. Śmierć małego Antka - po ludzku sądząc tragedia - stała się wydarzeniem miłości. Z pomocą przychodzi Pismo Święte, ucząc nas właściwego oceniania śmierci sprawiedliwego: "Wcześnie osiągnąwszy doskonałość, przeżył czasów wiele. Dusza jego podobała się Bogu, dlatego pospiesznie wyszedł spośród nieprawości." (Mdr 4, 13-14).
Przeczytałam w zeszłym tygodniu. W zasadzie jednym tchem, bo ciężko było się oderwać. Piękne i wzruszające świadectwo czym dla nas jest choroba, śmierć, cierpienie.
Komentarz
+++