Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Wczesna Komunia Wrocław

edytowano maj 2009 w Arkan Noego
DziśÂ rozmawiałam z prałatem. Jest przychylny, ale stawia akcent na rodziców i wydaje się, że chodzi tu głównie o nasze zaangażowanie. Plusem było to, że zna nas z widzenia i widzi co niedzielę nasze dzieci w kościele.
Ksiądz proboszcz obiecał, że popyta się w kurii jakie sąÂ możliwości, ale myślę, że ma obawy, że to jakaśÂ nowa "moda".
Zadanie dla nas: "kuć żelazo póki gorące" ;) Spotykajmy się na niedzielnych Mszach św. i pokażmy księdzu, że to nie nasza zachcianka, czy chęć wybicia się z tłumu, ale wewnętrzne pragnienie nasze i naszych dzieci i że jesteśmy gotowi je przygotować do przyjęcia tego Sakramentu. (Przy okazji się poznamy ;)
Podkreśliłam w rozmowie, że jeśli ksiądz uzna, że jeszcze nie czas dla naszych dzieci, to się podporządkujemy...
Za tydzień ciąg dalszy rozmów na wysokim szczeblu :wink:
Zastanawiam się, czy nie pokazać księdzu książki ks. Węcławskiego. Czy ona ma imprimatur?
«1

Komentarz

  • A mnie zastanawia jedno: dlaczego Ty?
    Dlaczego nie Twój mąż rozmawiał z proboszczem?

    Mam więcej tego typu myśli ogólnych, ale poczekam, jak się wątek rozwinie.:wink:

    Mona, oby WAM się udało!
    +++
  • Razem rozmawialiśmy :bigsmile:
    Dzięki za +
  • :thumbup::thumbup::thumbup:
  • Ostatnio zwróciłam uwagę na "kościół żeńskokatolicki" w czasie komunii naszego syna. Podchodzi przed uroczystą mszą do proboszcza jedna z rodzin, aby prosić Kościół o udzielenie sakramentu Komunii Św. naszym dzieciom.
    Rodzina: mama, tata i córeczka.
    Mama bierze mikrofon i zasuwa a tatuś z opuszczonymi ramionkami kiwa głową potwierdzając mądre słowa swojej mądrej żony.

    Brrrrr.....
  • Ja też nawijam (ci, co mnie poznali to wiedzą), ale do mikrofonu się nie garnę.:cool:
    Brrr...
  • To lepsza jesteś. Ja nawijam i kiedyś się pchałam.
    Ale ponieważ widzę dobre owoce podporządkowania mężowi, już się nie pcham.
    Teraz pozostaje mi następny etap:
    Nie sądzić tych, co się pchają.:crazy::crazy::crazy:

    Chyba, kurczę, trudniejszy....
  • Tak się zastanawiałam nad tym "kościołem żeńskokatolickim" i dochodzę do wniosku, że jest to wymysł modernistów. Nie wyobrażam sobie baby z mikrofonem podczas Tridentiny...
    Tak więc Kasiu, jeszcze chwila a zostaniesz "tradsem" :crazy:
  • [cite] mona:[/cite]
    Zastanawiam się, czy nie pokazać księdzu książki ks. Węcławskiego. Czy ona ma imprimatur?
    Zgodnie z dekretem " Dekret o nadzorze Pasterzy Kościoła nad drukiem" Kongregacji Nauki i Wiary z 7 marca 1975 roku, imprimatur nie dotyczy innych książek, jak tylko Pisma Świętego, Ksiąg Liturgicznych i słowników nauki o wierze. Po za tym:
    [url=´http://sanctus.pl/index.php?grupa=66&podgrupa=433&doc=382]"Św Pius X a wczesna Komunia"[/url]
    No i gratuluję inicjatywy.
  • [cite] Gregorius:[/cite]
    [cite] mona:[/cite]
    Zastanawiam się, czy nie pokazać księdzu książki ks. Węcławskiego. Czy ona ma imprimatur?
    Zgodnie z dekretem " Dekret o nadzorze Pasterzy Kościoła nad drukiem" Kongregacji Nauki i Wiary z 7 marca 1975 roku, imprimatur nie dotyczy innych książek, jak tylko Pisma Świętego, Ksiąg Liturgicznych i słowników nauki o wierze. Po za tym:
    [url=´http://sanctus.pl/index.php?grupa=66&podgrupa=433&doc=382]"Św Pius X a wczesna Komunia"[/url]
    No i gratuluję inicjatywy.
    Ta linka to chyba taka miała być...
  • [cite] mona:[/cite]Tak się zastanawiałam nad tym "kościołem żeńskokatolickim" i dochodzę do wniosku, że jest to wymysł modernistów.
    Nie wiem, czy Abp. Zimoń jest modernistą.
    Jeśli trads ma oznaczać miłość do liturgii Kościoła Świętego, to już jestem tradsem. Jeśli tylko bronienie swego na zasadzie "tak, bo tak" to nigdy nim nie zostanę.
  • Ale Monie chyba chodziło o zjawisko, a nie o Autora definicji :smile:
  • [cite] Cart&Pud:[/cite]A mnie zastanawia jedno: dlaczego Ty?
    Dlaczego nie Twój mąż rozmawiał z proboszczem?
    Cart&Pud :whorship: :peace:

    [cite] Cart&Pud:[/cite]Mama bierze mikrofon i zasuwa a tatuś z opuszczonymi ramionkami kiwa głową potwierdzając mądre słowa swojej mądrej żony.
    Co się dziwić - jak ktoś był żebrakiem o seks ("no zgódź się przed ślubem, no...") to trudno aby był potem głową rodziny. :devil:

    [cite] Gregorius:[/cite]
    [cite] mona:[/cite]
    Zastanawiam się, czy nie pokazać księdzu książki ks. Węcławskiego. Czy ona ma imprimatur?
    Zgodnie z dekretem " Dekret o nadzorze Pasterzy Kościoła nad drukiem" Kongregacji Nauki i Wiary z 7 marca 1975 roku, imprimatur nie dotyczy innych książek, jak tylko Pisma Świętego, Ksiąg Liturgicznych i słowników nauki o wierze.
    Takiej odpowiedzi po Tobie się nie spodziewałem, ale dzięki za wskazanie dokumentu.
  • Ale co w takim razie w sytuacji , gdy żona jest znacznie bardziej zaangażowana religijnie niż mąż ? Ma nic nie robić w sprawie wychowania religijnego dzieci żeby nie zdominować męża ?
  • Hmmmm...
    Ja bym mu dała do przeczytania, jako lekturę obowiązkową to.

    Jeśli po przeczytaniu tej książki nic się nie zmieni, to robiłabym dalej swoje, czyli prowadziła dzieci do Boga.

    Z wieloletnich doświadczeń DN wynika, że jeśli ojciec nie dba o wychowanie religijne dzieci, to matce będzie to trudno uzyskać.
    A to dlatego, że ojciec jest figurą Boga dla dziecka. Dziecko patrząc na ojca uczy się, jaki jest Bóg. Jeśli ojciec się modli- dziecko będzie się modlić. Jeśli ojciec jest pobożny- dziecko też będzie.
  • Mój mąż modli się z dziećmi , ale mimo to ja jestem bardziej zaangażowana ... A książkę kupię i dam mężowi w prezencie :smile:
  • [cite] Cart&Pud:[/cite]
    Ale ponieważ widzę dobre owoce podporządkowania mężowi, już się nie pcham.
    Ty, Ty, Ty to normalnie nie tylko jesteś gorsza niż Kaczyńscy i wszyscy doktorzy habilitowani, ale normalnie Ty to jesteś gorsza nawet od CEJROWSKIEGO! O!


    :bigsmile:
  • Nie pisz do mnie takich rzeczy po nocy, bo parsknęłam tak głośno, że obudziłam męża czytającego w fotelu.:wink:
  • [cite] Cart&Pud:[/cite]Nie pisz do mnie takich rzeczy po nocy, bo parsknęłam tak głośno, że obudziłam męża czytającego w fotelu.:wink:
    :rolling::rolling::rolling:
  • [cite] Cart&Pud:[/cite]
    Z wieloletnich doświadczeń DN wynika, że jeśli ojciec nie dba o wychowanie religijne dzieci, to matce będzie to trudno uzyskać.
    A to dlatego, że ojciec jest figurą Boga dla dziecka. Dziecko patrząc na ojca uczy się, jaki jest Bóg. Jeśli ojciec się modli- dziecko będzie się modlić. Jeśli ojciec jest pobożny- dziecko też będzie.

    Może i będzie trudno, ale z Łaską Bożą nie ma nic niemożliwego. Moja kuzynka jest w zakonie dominikanek, jej mama jest dość pobożna, za to tato przez wiele lat chodził do kościoła co najwyżej w święta (choć i to nie zawsze).

    Mi się wydaje, że jeśli nie da się w pobożności (bo np. jedno z rodziców nie daje w tym względzie przykładu), to trzeba dziecko wychować chociaż w cnotach - niech będzie szczere, prawdomówne, skromne, hojne, mężne itd. itp. jeśli będzie miało dobre serce, to prędzej czy później odnajdzie Boga i otworzy się na Jego Łaskę.
  • A jeszcze mi przyszło do głowy, że jednak w przypadku tej mojej kuzynki mogło jeszcze zadziałać coś innego: ona przez całe życie mieszkała drzwi w drzwi z naszym Dziadkiem, który jest bardzo pobożny. Może jako dziecko to od Dziadka uczyła się jaki jest Bóg?
  • Niestety źródła teraz nie podam i liczby mogą być odrobinę inne, ale podam ciekawe wyniki jednych badań:

    - gdy nawracała się żona i matka to reszta rodziny (mąż, dzieci) nawracała się w 19% przypadków,

    - gdy nawracał się mąż i ojciec to reszta rodziny (żona, dzieci) nawracała się w 93% przypadków.
  • Intryguje mnie, gdzie i kiedy były przeprowadzone takie badania. Czy "badano" nawrócenie chrześcijan, czy ogólnie?

    Chyba tutaj to było http://www.wdrodze.pl/index.php?s=ksiazka&id=342
    (â??)(badania[7] pokazują, że w ponad 90-iu procentach przypadków nawrócony mężczyzna oznacza nawróconą rodzinę, podczas gdy nawrócenie kobiety nawet nie w jednym na pięć przypadków pociąga pozostałych członków rodziny), a jeżeli są samotni- podążają za nimi kobiety.
  • ja słyszałam, że matka uczy pobożności a ojciec wiary ( nie tyle uczy, co daje jej wzór)
  • [cite] Cart&Pud:[/cite]
    Jeśli trads ma oznaczać miłość do liturgii Kościoła Świętego, to już jestem tradsem. Jeśli tylko bronienie swego na zasadzie "tak, bo tak" to nigdy nim nie zostanę.
    C&P: nie mogę wobec powyższego przejść obojętnie i muszę zadać pytanie: to czemu jesteś w wspólnocie olewającej OWMR (Ogólne Wprowadzenie do Mszału Rzymskiego) i przepisy liturgiczne?
  • Odwrócę pytanie: kto z nas jest we wspólnocie respektującej w 100% przepisy liturgiczne? Ja na przykład nie jestem.
  • [cite] Maciek:[/cite]Odwrócę pytanie: kto z nas jest we wspólnocie respektującej w 100% przepisy liturgiczne? Ja na przykład nie jestem.
    Co rozumiesz pod pojęciem "wspólnota"?
  • Najogólniej - środowisko. Wiadomo, że czym innym jest wspólnota DN, a czym innym grupa sympatyków liturgii trydenckiej.
  • [cite] Maciek:[/cite]Najogólniej - środowisko. Wiadomo, że czym innym jest wspólnota DN, a czym innym grupa sympatyków liturgii trydenckiej.
    Czyli ogólnie Kościół Katolicki też jest wspólnotą, bo poza Nim, nie należę do żadnej.
  • [cite] Monika73:[/cite]Ale co w takim razie w sytuacji , gdy żona jest znacznie bardziej zaangażowana religijnie niż mąż ? Ma nic nie robić w sprawie wychowania religijnego dzieci żeby nie zdominować męża ?
    Moniko, (wpadam dosłownie na chwilę, bo to ciekawy temat) słyszałem o pozytywach wycofania się osoby bardziej zaangażowanej religijnie.
    W wypadku, gdy nie są już dwoje, ale jedno Ciało wydaje się to nawet koniecznością.
    Chyba jest to bardziej naturalne niż nadrabianie miną lub, nie daj Boże, kontestacja religijności żony. Dzieci na ten przykład wyczują to na kilometr i przesiąkną złym świadectwem. Ja bym polecił to:"Aby nie naruszyć kruchej więzi"
    Poza wszystkim: żona nie powinna wyręczać męża w jego ojcostwie nawet jeśli jest ułomne (prawie zawsze).
  • @ GrzegorzS

    Macierzyństwo tez jest ułomne prawie zawsze.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.