Hm... we sumie paznokcie se walnę, włosy farbnę, nogi wydepiluję ... no żylaków nie usunę ale... nic zarzucić mi nie będą mogły nie? że patologia bo czwarte i stara baba na oddziale
paznokcie to najpewniej każą zmyć , ale wejście też się liczy >-
@Milamama, cieszę się, że się rozjaśniło i nie będziesz czasu w szpitalu marnować. Ja też z tych dopytujących do bólu, nie wyjdę, póki nie mam jasności o cocho. A scenariusze u mnie podobne jak u Ciebie...
MamaWeroni ja podobnie, tak mnie lekarka nastraszyła, że nie miałam odwagi nawet potem po cięciu z nią porozmawiać czy naprawdę tak cieńka jest macica, ze już koniec z następnymi ciążami. Nie chciałam baby więcej widzieć. Nie rodziłam w klinice tylko w szpitalu kolejowym i tam był po prostu ,,pokój" do cięcia, a podczas wkłuwania znieczulenia to lekarze z tyłu sobie rozmawiali i młody lekarz nie umiał mi podać tego znieczulenia, poprosiłam o chwile ciszy bo ktoś tu sie musi skupic ale to nic nie dało ściągali innego lekarza, któremu sie udało za pierwszym razem.
Ja trzecie cięcie miałam w wieku 28 lat. Położne wywożą mnie z sali operacyjnej i mówi jedna do drugiej: "Bójcie się Boga, 28 lat dziewczyna i trzecie dziecko!" )
MamaWeroni- mnie po 2cc też lekarz straszył i stracił pacjentkę-zmieniłam lekarza. Przecież to nie strach przed tym, co powie lekarz ani jaki on ma światopogląd, ma decydować o naszym życiu i naszych planach, to Ktoś inny jest najlepszym planistą:)
dokładnie Milamama, ciesze się, że po drugiej cesarce, urodziłam ślicznego chłopca tez prze cc i szok mniej bolało niz przy Piotrusiu, miałam inny rodzaj zszytej rany
No ja też mam Piotrusia Mnie 3 razy ciął ten sam lekarz w dodatku ordynator.Pierwsze cięcie super.Doszlam do siebie całkiem szybko.Po drugim cięciu rana paprała się jakiś czas.No i po operacji też.Pół roku dochodzilam do siebie tak mi w szpitalu zryli psychikę.Znalazłam, a właściwie na forum mi polecono panią doktor życzliwie nastawioną do cesarzowych.I w piątek sie do niej wybieram.
Znalazłam, a właściwie na forum mi polecono panią doktor życzliwie nastawioną do cesarzowych.I w piątek sie do niej wybieram.
A ja się boję ginów , tym bardziej, że trafiałam na samych naturalistów- jako 4 krotna cesarkowa muszę być niespełna władz umysłowych. Jakbym tak zaszła w 5 ciążę to nie wiem czy miałabym odwagę prowadzić ją u jakiegokolwiek lekarza.
Wracając do blizny to chciałabym spytać ( tak wiem najlepiej iść do lekarza ale to nie takie proste tutaj) co stosować na zaczerwienienie. Jestem 5 miesięcy po cc i generalnie blizna jest ok ( może poza moim uczuciem takiego luźnego zszycia - wiem ,ze dziwnie to brzmi ) a przed okresem , w trakcie i z dwa dni po jest zaczerwieniona , szczypie , ciągnie ,ślimaczy się.i nieprzyjemnie pachnie
ja przy ostatnim porodzie(drugi) mialam dwie dziewczyny po 30tce z pierwszym dzieckiem. troche niezrecznie sie czulam jako ta udzielajaca rad.. :)moze wielkiego doswiadczenia nie mialam ale jakby nie bylo wieksze od wspol lokatorek.
i tak marze o tym zeby jednak nie byc rekordzistka w ilosci cesarek w jak najmlodszym wieku...
@Diana - z Twojego opisu wynika, że najprawdopodobniej masz w bliźnie endometriozę. Octenisept na to nie pomoże. I nie będzie lepiej z czasem. Jeśli to endometrioza (czyli tkanka endomietrium wszczepiona w bliźnie po cięciu), to zawsze będzie się nasilać przed okresem, czyli wtedy, gdy w macicy narasta endometrium. Jedyny sposób, to spróbować wyciąć przy kolejnym cc.
@Diana - z Twojego opisu wynika, że najprawdopodobniej masz w bliźnie endometriozę. Octenisept na to nie pomoże. I nie będzie lepiej z czasem. Jeśli to endometrioza (czyli tkanka endomietrium wszczepiona w bliźnie po cięciu), to zawsze będzie się nasilać przed okresem, czyli wtedy, gdy w macicy narasta endometrium. Jedyny sposób, to spróbować wyciąć przy kolejnym cc.
dziękuję Katarzyno Właśnie miałam takie same objawy po 2 cięciu i wycinali tą endometriozę przy 3. Myślałam ,że jak już raz było to się znowu nie przyplącze. Na razie za wcześnie na kolejne cięcie bo Gabryś ma 5 miesięcy. Jednym słowem muszę przecierpieć bo do lekarza tutaj to naprawdę nie ma sensu iść bo dla nich to wszystko IS OK
@Diana - przypadłość niemiła ale da się z tym żyć. Niestety, to nie jest jak choroba zakaźna i po każdym cięciu można mieć od nowa. Chodzi o to, że przy operacji lekarze niechcący przenieśli odrobinę tkanek endometrium na rozcięte powłoki brzuszne. Endometrium to taka wredna tkanka jak nowotwór - wszczepia się gdzie może. A że rozwój tego jest zależny od cyklu hormonalnego, to widać wyraźne zmiany w czasie cyklu, z epogeum w czasie miesiączki.
Katarzyno a lekami tego się nie wytępi ? Pamiętam jak miałam to pierwszy raz to lekarz właśnie powiedział mi ,że spróbujemy to lekami zaatakować a jak to nie pomoże to będziemy wycinać .... tylko ,że zaszłam w ciąże i lekarz się śmiał ,że sama znalazłam rozwiązanie
Byłam wczoraj u nowej pani doktor i nic nie stoi na przeszkodzie by nasza rodzina sie powiekszyła Ponadto dowiedziałam się,że bezpieczna granica między cięciami to 18miesięcy.
Prawda jest taka, że co się zagoi i zabliźni przez pół roku po cięciu, to już i tak lepiej nie będzie, choćby i 10 lat czekać. To była moja prawda na ten temat ;-) Ale nie sama to wymyśliłam, tylko w oparciu o lekturę fachową w temacie.
Komentarz
paznokcie to najpewniej każą zmyć
, ale wejście też się liczy >-
@Milamama, cieszę się, że się rozjaśniło i nie będziesz czasu w szpitalu marnować. Ja też z tych dopytujących do bólu, nie wyjdę, póki nie mam jasności o cocho. A scenariusze u mnie podobne jak u Ciebie...
Też mam Piotrusia:)
A ja się boję ginów , tym bardziej, że trafiałam na samych naturalistów- jako 4 krotna cesarkowa muszę być niespełna władz umysłowych. Jakbym tak zaszła w 5 ciążę to nie wiem czy miałabym odwagę prowadzić ją u jakiegokolwiek lekarza.
2,5 dolna granica.
5 to dobra grubosc.