Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Lao Che o Powstaniu Warszawskim

edytowano lipiec 2007 w Ogólna
LZSC-Hzheg4

Dyskutowaliśmy właśnie z żoną o tych nowych, wykrzyczanych piosenkach powstańczych. To nie nasza estetyka, z pewnością. Ale czy taka forma nie przekazuje ważnego wymiaru emocji młodych powstańców, ich złości na okupantów i determinacji, aby ich wypędzić za wszelką cenę? Jak myślicie?

Komentarz

  • Ja tez mam mieszane odczucia co do tego zespołu. Ale poowiem ze wersje studyjne sa bardziej melodyjne, mniej wrzeszczane. Duzo bardziej mi odpowiadają. Przyjemniej sie ich słucha

    osobiscie bardzo lubie barykadę

    IkxOiBQGI6o
  • Nie jestem fanką muzyki tego typu, ale podobało mi się. To "byczo jest" rzeczywiście zgrzytnęło i mam nadzieję, ze nie oznacza, że to tylko poszukiwanie oryginalnego tematu czy niezdrowe zainteresowanie nacjonalizmem i wojną, ale jakaś próba postawienia się w sytuacji tamtych młodych ludzi, pytanie o patriotyzm...
  • "Pamiętniki żołnierzy baonu Zośka" - gorąco polecamy z mężem. Bez wątpienia chłopaki z Lao Che również je czytali.
    my wychowaliśmy się na końcówce Jarocina i w kulcie powstania szerzonym przez naszych walecznych dziadków - jesteśmy punkowo-rockendrollowi:) więc Lao Che ma honorowe miejsce na naszej półce. Genialna rzecz, naszym zdaniem.
    i jak patrzę po młodzieży (13-16) w rodzinie i u znajomych, to płyta działa rewelacyjnie - historia tym młodym rozgrzała wyobraźnię. Ożyło trudne i zapomniane słówko: bohaterstwo.
  • Jeszcze tylko o tym "BYCZO JEST":
    to piękny slangowy wyraz gwary warszawskiej i pochodzi z meldunku do Brody (Broda 53 - jedna z grup Zgrupowania Radosław, w ramach którego walczyli chłopcy z "Zośki") i oddaje entuzjazm pierwszych chwil powstania. No po prostu działo sie, że hej, a im serca płonęły!
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.