Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

W końcu szkoła...

edytowano sierpień 2007 w Ogólna
Nie wiem jak Wy, ale ja już tęsknię za szkołą naszych dzieci. Wszystko jest wtedy bardziej poukładane, wyliczone, no i ta odrobina mniejszego hałasu (by nie zaryzykować "ciszy") w domu. Dzieci przestaną się nudzić, kłócić, nie będzie im starczać czasu na komputer:wink:... Spać będą chodzić o kulturalnej godzinie- w wakacje nasi mają fory. Nie będą wciąż plątać się pod nogami, a to picie, a to głodny... Dla nas czas szkoły, na pewno jest czasem większej stabilizacji psychicznej, lepszej organizacji; kiedy czeka się z utęsknieniem, na wspólny sobotni czy niedzielny posiłek.
Szkoła, to oczywiście znów ogromne wydatki, które niekiedy spędzają sen z powiek, ale nie na tym chciałabym się skupić . Każdy musi sobie jakoś przecież poradzić -z pomocą osób trzecich lub nie. Twarda i brutalna rzeczywistość. Bezpłatna szkoła:devil: -ha, ha...
Szkoła niesie za sobą też skutki hmm... nazwijmy to uboczne. Bo kto skoczy po sól jak zabraknie? Kto przypilnuje brzdąca jak wyjdę powiesić pranie?
Ale, mimo wszystko - TĘSKNIĘ ZA CZASEM SZKOŁY!

Kasia

Komentarz

  • A my nie tęsknimy. Uwielbiamy dni wolne. Tylko średnia czeka, bo stęskniła się za koleżankami. Starszy uczyć się lubi, ale niekoniecznie w szkole.
    A ja się denerwuję. Zbyt emocjonalnie podchodzę do szkoły, przejmuję się... Do tego starszy ostatni rok w podstawówce. Co z gimnazjum? Gdzie ma iść? A właściwie i tak nie ma wyboru - u nas ścisła raczej rejonizacja, a rejonowe gimnazjum straszny moloch... I takie to mam niepotrzebne myśli, bo przecież jakoś się ułoży :smile: No i Maciek jest świetnym uczniem :smile: No to po co w ogóle ja się tym przejmuję?!
  • Kasiu jestem z Tobą!
    mam to samo,kulka w żołądku juz mnie gniecie od początku tygodnia.
    no nie lubię zmian i już.nie lubię terminów, pośpiechu,biegu z wywieszonym jęzorem.przyzwyczajam się jak Quatromama w okolicy pażdziernika ale nie lubię.mimo ,że wiem że potrzebne i nie uniknione i nie mam się kompletnie czego obawiać to się denerwuję.:shamed:
  • no ba!moje dzieci w ciągu pierwszego półrocza będą jak zwykle miały zmieniany plan minimum 5 razy-taka specyfika tejże placówki.ale trzymamy się jej bo ma też kilka odpowiadaących nam zalet-np.rewelacyjne wychowawczynie się trafiły moim dzieciom.
    a dobre podstawy to podstawa:wink:
  • Ja odliczam dni do 3.09 mniej więcej od połowy lipca. :cool: Wakacje przestaję lubić mniej więcej po pierwszych dwóch tygodniach. :wink:
  • Właśnie dziś przygotowałam wyprawki dla mojej trójki do przedszkola. Na szczęście to już pojutrze.W domu zostanę "tylko" z półtoraroczną Rozalką.Sądzę, że dla przedszkloaków 2 miesiące laby to trochę dużo, totalny bałagan i ciągłe zupy i kupy. Faktycznie poczatek roku szkolnego to czas względnej stabilizacji.
  • U mnie właśnie zaczyna się stres. Najstarszy do 4 klasy, wypływa spod skrzydeł b dobrej wychowawczyni, a że należy do łobuzujących średniaków więc mam trochę obaw. Młodsza idzie do wychowawczyni, którą opuściło najstarsze moje dziecię więc jeśli o nią chodzi mam błogi spokój, tym bardziej że jako uzdolniona plastycznie ma po prostu łatwiej przy nauce pisania.W podręczniki zaopatrzyłam się na kiermaszu szkolnym, umundurowanie częściowo jest, na początek wystarczy. Trochę mam obawy o całą resztę. No i co robić z zajęciami dodatkowymi,żeby nie przegiąć. Chciałabym posłać trójkę na pływanie, Marta i Inez mają zaklepaną ceramikę, Marta chce jeszcze na taniec.... A ja z wywieszonym językiem muszę ich tam podostarczać, nie mówiąc o przedostatnim dziecięciu, które korzysta z zajęć plastycznych i rytmiki 2x w tygodniu. Jest to pewien wysiłek, ale widzę po zeszłym roku, że warto, no i przede wszystkim moje dzieciaki lubią w tym uczestniczyć. Dobrze,że tydzień ma tylko 5 dni pracujących:smile:
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.