bardzo dobry pomysł...chyba skorzystam w tym roku dla dzieci!!!
u nas dzieci w Urszulankach miały przy wejściu do szkoły karteczki i losowały właśnie takie postanowienie na dzień np dzień bez fb, dzień bez telefonu, dzień bez przekąsek
u nas w ubiegłym roku dobrze sprawdziła się korona cierniowa( chyba tu z forum ściągnięta), ale dla młodszej ekipy takiej od 5- 13 lat dzieci brały na warsztat 3 swoje słabości/grzechy...w kategorii mała słabość/średnia słabość/największy kaliber słabości przypisywały każdej z tych słabości wagę w ilości cierni wbitych w koronę ( wieniec) np mała słabość 1 cierń, średnia 3, duży kaliber...7- 10 potem było podjęte postanowienie np za małą słabość ( 1 cierń - poszczę jeden dzień...tzn jem mniejsze posiłki i nie podjadam), średnia słabość ( trzy dni nie oglądam telewizji, lub we wszystkie piątki Wielkiego Postu nie oglądam telewizji), największy kaliber ( np nie jem podwieczorku przez 7 dni) Przy wieczornej modlitwie podczas rachunku sumienia można było zamienić jeden cierń w wieńcu na kwiatek zrobiony z bibuły. U młodszych sprawdzają się takie właśnie krótkoterminowe postanowienia.I ten efekt, który się widzi, bo korona cierniowa zamienia się stopniowo w świąteczny wianek.
U nas male miasto ze ze wszystkim problem. W kazdym razie w dzien rozpuszczal sie snieg a teraz przymrozek i szklanka na polnej drodze pod gore nie wjedzie wiec narazie do zadnego sklepu nie pojade
Przez 40 dni odkryj jak zaakceptować siebie, uporządkować relacje, porzucić nałogi, zyskać korzyść dla duszy i ciała.
jakoś nie brzmi mi to katolicko. ale ja mam tradi zwichnięcie
Nie mam tego zwichnięcia ale uważam te zalecenia nie tylko za niekatolickie, ale nawet za niechrzescijanskie. W centrum wszystkich tych zaleceń jestem ja sama i moja samorealizacja. Co to ma wspólnego z Jezusem Chrystusem?
To ja jestem poganką. Nie rozumiem, dlaczego te cele są złe. W końcu w Wielkim Poście robię ktoś rezyguje z kawy czy oglądania tv po to, by zrezygnować z nałogow. Czy to coś złego, że chcę stawać coraz bliżej Boga? W końcu kogo mam zmienić? Sąsiada?
To ja jestem poganką. Nie rozumiem, dlaczego te cele są złe. W końcu w Wielkim Poście robię ktoś rezyguje z kawy czy oglądania tv po to, by zrezygnować z nałogow. Czy to coś złego, że chcę stawać coraz bliżej Boga? W końcu kogo mam zmienić? Sąsiada?
Chodzi o to, że one koncentrują uwagę osoby na sobie samej.
Celem ma być zbliżenie się do Boga poprzez ascezę, a nie zbliżenie się do lepszej części ja.
To, jak formułujemy zdania dużo mówi o naszych intencjach. Moze nad tym tez trzeba popracować w Wielkim Poście? Przykład: 1. "Odkryj, jak zaakceptować siebie" można było zastąpić: "uwierz, że Bóg Cię kocha takiego, jakim jesteś" 2."Uporządkuj swoje relacje" zamiast tego: "Módl się do Ducha Świętego, żeby pokazał ci, jak uporządkować swoje relacje" 3. "Zyskaj korzyść dla duszy i ciała" zastąp: "Proś o światło, jak postępować w tym Wielkim Poście, żeby zyskać korzyść dla duszy i ciała nie wpadając w pychę"
Proste, nie? Chodzi o to, żeby pamiętać, że autorem naszego nawracania się jest Bóg, nie ja.
To są cele. Jak do tego podejdę, jest też ważne, ale dla mnie to jest czepianie się, że sformułowanie nie pasuje. Wy jesteście na wyższym poziomie, dla zwykłego człowieka nie ma w tym nic niezwykłego. To oczywiste, że chodzi o zbliżenie się do Pana Boga. On mi daje Siebie, a ja Mu daję siebie. On mnie zmienia, daje kierunek, ja robię swoje. Czy to trzeba tłumaczyć przy każdym działaniu? Dziś było zafanie, by jakąś przyjemność zamienić na dobry uczynek. A zresztą każdy robi, co mu serce dyktuje.. wyśmiać i krytykować jest łatwo. Najłatwiej wtedy, kiedy się nie zna całości.
Wszystko można przeżyć głęboko lub płytko. Ta zdrapka jest dla ludzi na różnym poziomie. Modlitwę Ojcze nasz odmówić trzy razy? Może ktoś odmówi ją tyle razy pierwszy raz. Może jednak ktoś spróbuje ją odmówić głęboko z serca, a nie tylko ustami. Dziękuję wam jednak za wasze wątpliwości, bo dzięki nim wiem, na co zwrócić uwagę. Postaram się tego nie spłycić. W końcu wszystko i tak jest rękach Boga, bo tu zaczyna się od Ducha Świętego. Poza tym to od człowieka zależy, co zrobi z tym, co dostanie.
Nie mamababcia, to Ty jesteś na wyższym poziomie i dlatego potrafisz z niemarnowania wody zrobić modlitwę, która Cię zbliży do Boga. Większość ludzi oprze się wyłącznie na tym co przeczyta, nie dokładając sobie teorii o jakimś nawróceniu, Duchu świętym etc.
@sylwia1974 , te zadania są proste. Wydawało mi się to na początku dziwne. Wczoraj przyszło mi na myśl, że nie chodzi tylko o zwykłych ludzi. Raczej o uświadomienie sobie, że nasze dążenie do Boga odbywa się właśnie w zwyczajnym życiu, nie zawsze w wielkich czynach. Jeśli postaram się naprawdę dla Boga, z miłości zwyczajne rzeczy robić dobrze, to prędzej Go ucieszę, prędzej sama doczłapię się do świętości niż siedząc bezczynnie i czekając na wielkie uniesienia i czyny. Ot, taka refleksja. We wszystkim można odnaleźć Boga albo siebie. W każdy możliwy godziwy sposób Bóg szuka człowieka. Mam nadzieję, że znajdzie ich wielu.
@sylwia1974 , te zadania są proste. Wydawało mi się to na początku dziwne. Wczoraj przyszło mi na myśl, że nie chodzi tylko o zwykłych ludzi. Raczej o uświadomienie sobie, że nasze dążenie do Boga odbywa się właśnie w zwyczajnym życiu, nie zawsze w wielkich czynach. Jeśli postaram się naprawdę dla Boga, z miłości zwyczajne rzeczy robić dobrze, to prędzej Go ucieszę, prędzej sama doczłapię się do świętości niż siedząc bezczynnie i czekając na wielkie uniesienia i czyny. Ot, taka refleksja. We wszystkim można odnaleźć Boga albo siebie. W każdy możliwy godziwy sposób Bóg szuka człowieka. Mam nadzieję, że znajdzie ich wielu.
Komentarz
u nas dzieci w Urszulankach miały przy wejściu do szkoły karteczki i losowały właśnie takie postanowienie na dzień np dzień bez fb, dzień bez telefonu, dzień bez przekąsek
u nas w ubiegłym roku dobrze sprawdziła się korona cierniowa( chyba tu z forum ściągnięta), ale dla młodszej ekipy takiej od 5- 13 lat
dzieci brały na warsztat 3 swoje słabości/grzechy...w kategorii mała słabość/średnia słabość/największy kaliber słabości
przypisywały każdej z tych słabości wagę w ilości cierni wbitych w koronę ( wieniec) np mała słabość 1 cierń, średnia 3, duży kaliber...7- 10
potem było podjęte postanowienie np za małą słabość ( 1 cierń - poszczę jeden dzień...tzn jem mniejsze posiłki i nie podjadam), średnia słabość ( trzy dni nie oglądam telewizji, lub we wszystkie piątki Wielkiego Postu nie oglądam telewizji), największy kaliber ( np nie jem podwieczorku przez 7 dni)
Przy wieczornej modlitwie podczas rachunku sumienia można było zamienić jeden cierń w wieńcu na kwiatek zrobiony z bibuły.
U młodszych sprawdzają się takie właśnie krótkoterminowe postanowienia.I ten efekt, który się widzi, bo korona cierniowa zamienia się stopniowo w świąteczny wianek.
kolce z wykałaczek mali pomalowali farbą, ja ze starszymi zrobiłam małe krepinowe stokrotki...i wszystko
http://www.opusdei.org/pl-pl/article/jak-poscic-dzisiaj/
W kazdym razie w dzien rozpuszczal sie snieg a teraz przymrozek i szklanka na polnej drodze pod gore nie wjedzie wiec narazie do zadnego sklepu nie pojade
W centrum wszystkich tych zaleceń jestem ja sama i moja samorealizacja. Co to ma wspólnego z Jezusem Chrystusem?
W końcu kogo mam zmienić? Sąsiada?
Celem ma być zbliżenie się do Boga poprzez ascezę, a nie zbliżenie się do lepszej części ja.
Część zadań opublikowali:
Do trzech ostatnich nic nie mam, ale : "Nie marnuj dziś wody" jako zadanie wielkopostne? To kiedy indziej wolno marnować wodę?!
Przykład:
1. "Odkryj, jak zaakceptować siebie" można było zastąpić: "uwierz, że Bóg Cię kocha takiego, jakim jesteś"
2."Uporządkuj swoje relacje" zamiast tego: "Módl się do Ducha Świętego, żeby pokazał ci, jak uporządkować swoje relacje"
3. "Zyskaj korzyść dla duszy i ciała" zastąp: "Proś o światło, jak postępować w tym Wielkim Poście, żeby zyskać korzyść dla duszy i ciała nie wpadając w pychę"
Proste, nie?
Chodzi o to, żeby pamiętać, że autorem naszego nawracania się jest Bóg, nie ja.
To oczywiste, że chodzi o zbliżenie się do Pana Boga. On mi daje Siebie, a ja Mu daję siebie. On mnie zmienia, daje kierunek, ja robię swoje. Czy to trzeba tłumaczyć przy każdym działaniu?
Dziś było zafanie, by jakąś przyjemność zamienić na dobry uczynek.
A zresztą każdy robi, co mu serce dyktuje.. wyśmiać i krytykować jest łatwo. Najłatwiej wtedy, kiedy się nie zna całości.
Dziękuję wam jednak za wasze wątpliwości, bo dzięki nim wiem, na co zwrócić uwagę. Postaram się tego nie spłycić. W końcu wszystko i tak jest rękach Boga, bo tu zaczyna się od Ducha Świętego. Poza tym to od człowieka zależy, co zrobi z tym, co dostanie.
Nie tylko w poście. To żadne wyrzeczenie, tylko norma postępowania.
Ot, taka refleksja. We wszystkim można odnaleźć Boga albo siebie. W każdy możliwy godziwy sposób Bóg szuka człowieka. Mam nadzieję, że znajdzie ich wielu.
Ot, taka refleksja. We wszystkim można odnaleźć Boga albo siebie. W każdy możliwy godziwy sposób Bóg szuka człowieka. Mam nadzieję, że znajdzie ich wielu.