Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Pasożyty

2»

Komentarz

  • [cite] Klarcia:[/cite]Znalazłam to, co czytałam (przed kilku laty) w wydaniu papierowym.

    "Pasożyty leczą z ......

    http://www.wprost.pl/ar/63472/Robaki-na-zdrowie/

    :shocked:
  • No i skubańce dalej są.:cry:
    Ale lekarka zabroniła mi też się leczyć, jak karmię. Kazała NATYCHMIAST odstawić małego od piersi, "bo to przecież duże dziecko i mam się nie wygłupiać".

    No to przeczytałam wątek raz jeszcze i dalej nie wiem.
    Katarzyna pisze, że pyrantel nie wchłania się z przewodu pokarmowego, to jaki może mieć wpływ na mleko?!
    Doradźcie mi coś, plizzz, bo jak widać nasze życie wewnętrzne bardzo nas lubi i nie chce tak łatwo z nas zrezygnować...:confused:

    ps.Tym razem zamierzam wyprasować też dywan w salonie. Może się nie sfilcuje. Wyprać go nie mam szans.
  • [cite] Cart&Pud:[/cite]
    Doradźcie mi coś, plizzz, bo jak widać nasze życie wewnętrzne bardzo nas lubi i nie chce tak łatwo z nas zrezygnować...:confused:
    Takie rzeczy przychodzą mi do głowy:
    * pyrantel prawie się nie wchłania z przew. pok a dodatkowo producent pisze, że można podawać dzieciom od 6 mies.; jeszcze bardziej dodatkowo - moja Haluszka dostała 3 dawki pyrantelu w wieku 3,5 miesiąca i krzywda jej się nie stała; reasumując - można rozważyć przyjmowanie w ciąży, choć producent nie zaleca.
    * sugeruję odstawić cukier i wszystkie pochodne
    * dużo czosnku na pewno nie zaszkodzi (można rozważyć lewatywy z czosnku - bardzo skuteczne p/owsikom)
    * można rozważyć balsam kapucyński albo nalewkę z czarnego orzecha tudzież inne środki ziołowe ale też ostrożnie ze względu na ciążę
  • http://www.przychodnia.pl/el/leki.php3?lek=1835 skoro nie zbadali jak działa to radze nie stosować, ale możesz zawsze to zrobić na własne ryzyko i ryzyko dziecka.

    Cartowopudowie wszystkie dzieci macie chore? I w jakim są wieku?
    Dywan w ogóle wywal na czas choroby, bo nie wiadomo co na nim teraz mieszka a jak Ci przeraczkuje któres dziecko to będzie po zawodach. Wyprasuj, zawiń w folie i potrzymaj zdala od każdego kto moze się zarazić 3 tygodnie. Jaja wtedy straca zdolność inwazyjną. Czysz deske klozetową po każdym skorzystaniu z wc malucha- bo nie wiem jak Twoje dzieci moje maja rożne dziwne toaletowe nawyki, odkąd używają wc (opierają się na desce, podważają deskę itd. czasem się boje co w buzi ląduje). Ręczniki muszą być bezwzglednie osobne (my mamy wspólne- wiem że to złe :D) i osobne do pupy. Te do pupy trzeba wygotowywać. Pamiętaj żeby dziewczynki się wycierały od przodu tyłu bo owsiki moga zakazić srom. Co do reszty pewnie wiesz :).

    Michał (specjalnie podpis dla Małgorzaty).
    Jeżeli ktos wcześniej pisał to samo to przepraszam.
  • I to co Katarzyna- nalewka z czarnego orzecha. I w sumie dobrze Katarzyna sugeruje z tym pyrantelem, ja jak zwykle panikę zasiałem:)
  • U nas nadal nic nie wyszło..... Ale każdą dziwną kupę będę nosić do laboratorium...
    Jest sens?
  • @Michał: to owsiki, więc pewnie wszystkie dzieci. Dziewczynek na stanie nie mam.:wink:
    Dodatkowo lekarka nie wzbudziła mojego zaufania, bo powiedziała, że to choroba brudnych rąk, więc najmłodszy (roczny) zarazić się tym nie mógł.:shocked::shocked::shocked:
    Myślałam, że pediatrzy wiedzą, jak zachowuje się roczne dziecko.:wink:

    Ręczniki też mamy wspólne i też wiem, że powinno być inaczej.

    No to teraz szczegóły- weźmiemy wszyscy ten pyrantel, najmłodszy też. Tylko czy w razie czego młody nie dostanie za dużo, jakby jednak przechodziło do mleka? Bo wtedy dostanie swoją dawkę i część mojej.
    I jeszcze jedno- jest ktoś z Was w stanie określić, jaką dawkę podać małemu? Waży 10 kilo. Lekarka, jako że nie uznała za konieczne podawać leku małemu, nie określiła dawki. Starsi od 17 do 25 kilo dostali po 5 ml, najstarszy 10 ml.
  • 2 ml, niby jest młodszy niż tam dyktują przy tym leku, ale często się podaje młodszym dzieciom.
    Ale tak powiem, że dziwnie dawkuje przecież 17-25 kilo to prawie 10 kilo rozpietości, a dawka sie powinna różnić. Ale troszkę większa dawka nie zaszkodzi.
    Współczuje Ci dezynfekcji 5 łóżek. Jak dasz radę to zadbaj o te ręczniki.
    No właśnie dlatego, ze to choroba brudnych rąk to roczniak jest dość mocno narażony. :D
  • [cite] Maria&Michał:[/cite]No właśnie dlatego, ze to choroba brudnych rąk to roczniak jest dość mocno narażony. :D
    Też tak myślę. Ale ja nie jestem pediatrą ze specjalizacją alergologa, jak lekarka, która uważa moje dziecko za istotę skrzydlatą nie mającą kontaktu z podłogą i innymi powierzchniami ogólnie uznawanymi za brudne.
    :cool:

    No to się wyzłośliwiłam.:tooth:
  • eeee spoko Cartonowa, dacie rade :bigsmile:
    myśmy to już przeszli zara Ci napiszę co i jak mię się nasuneło na myśl przy tym owsikowym tajfunie oraz co zrobiłam

    najpierw poczytaj sobie tutaj o tych kuracjach
    http://www.eioba.pl/a/1u0p/inwazja-robakow-jelitowych-przyczyna-chorob-lamblia-a-astma-i-alergie

    http://zdroworodzinni.blogspot.com/2008/07/irena-wartoowska-metabolity-pasoytw.html


    niezbyt przyjemna lektura ale cóż jak trzeba:wink:
  • niestety z robaczkami jest tak, że jednorazowa dawka pyrantelum jest o kant tyłka potłuc, że się tak wyrażę - najlepiej jest to cholerstwo zaatakować mniej więcej w następujących dawkach, między innymi polecanymi przez tę lekarkę z artykułów podlinkowanych przeze mnie powyżej a więc
    przed kuracją generalne porządki - jak możesz dywany wywal na czas kuracji, maskotki wypierz i też schowaj, pościel wygotuj (ja pościel gotowałam ale nie prasowałam bo mię ręce opadły, wystarczyło co dwa dni pościel zmieniać i po sprawie)
    sprzątnąć kurze, zabawki umyć wodą z mydłem, jest też taki fajny spray do materaców i łóżek którym można wszystko obficie spryskać - aerios się bodajże zwie.

    dzień przed kuracją zmienić pościel,
    w dzień kuracji po śniadanku dać pyrantel wszystkim jednorazową dawkę - potem 12 dni przerwy
    po 12 dniach drugą jednorazową dawkę - i 12 dni przerwy
    potem 3 dniowa kuracja pyrantelum, po jednej dawce na dzień - 12 dni przerwy
    i znów 3 dniowa kuracja jw
    i kuniec

    i najważniejsze - jeśli ktoś jest alergikiem dobrze jest w czasie tej kuracji podawać jakieś leki antyhistaminowe np clemastinum - niestety jest tak, żę jeśli robaczków jest sporo, to one jako te trupy później w czasie kuracji mogą wydzielać w organiźmie jakieś tam szkodliwe toksyny.

    i tym samym za jednym zamachem wyleczysz rodzinkę z trzech rodzajów robaczków jeśli one u Was są - wermoxem bodajże się leczy lamblie

    i też jeśli w kale są widoczne robaczki to na bank są to owsiki bo tylko je jako jedyne można zobaczyć gołym okiem

    cdn
  • najważniejsze - higiena higiena higiena - z Żurkiem w zasadzie jest mniejszy problem bo on się, że tak napiszę brzydko, się po pupie drapał nie będzie więc nie będzie przenosił do swojego organizmu jaj owsików, aczkolwiek jeśli jaja owsików są w dywanach - ale jak je zdejmiesz to do nich nie będzie miał dostępu.

    ja dziewczyny codziennie - jeśli nie było kąpieli - podmywałam wieczorem, rano też i ręczniki do prania

    ręce myć przed jedzeniem po jedzeniu i wogóle myć myć i myć:wink:

    jeśli w trakcie kuracji nagle się okaże że w kale nie ma robaczków to nie cieszyć się:bigsmile: one wylęgają się jakoś co jakiś czas.

    Pozatym ja w trakcie kuracji nie brałam leków - mężu brał pyrantelum w tabletkach, przy czym raz wziął i ostentacyjnie oświadczył, żę on więcej tego świństwa nie weźmie do ust:bigsmile:

    ja jadłam czosnek, cebulę, Maryśka w mleku miała kurację zdrową i było ok.

    nastaw się też że lekarze skąpią w tych dawkach pyrantelum w syropie, bo są przeświadczeni że raz wystarczy podać (a tu gucio bo trza kilka razy żeby to tałatajstwo zabić) więc trzeba będzie robić pielgrzymkę po lekarzach i ciągle tą samą śpiewkę śpiewać i nie przyznawać się że się już u kogo innego było:bigsmile:

    ponad dwa mc walczyłam z tym cholerstwem i wygrałam:cheer:
    najważniejsza higiena

    niewiem co Ci jeszcze napisać:bigsmile:
  • aaa i dawkowanie
    po 2,5 ml dla moich dziewczyn 3 latki i 2 latki ale nie mam pojęcia ile one ważą, mniejsza napewno z 14 a starsza na oko z 16? niewiem. Mężu Twój musiałby całą butlę albo i dwie tego syropu wtranżolić:wink:
    ale może mu jakoś te tabletki przemycisz:wink:
  • @Cart - dawkowanie Pyrantelu w kuracji przeciw owskikom u obywatela o masie 10 kg lub więcej to powinno być ok. 11 mg na kilogram masy ciała (możesz sobie wyliczyć dla każdego indywidualnie) jednorazowo i powtórzenie kuracji po 2-3 tygodniach. W 1 ml zawiesiny jest 50 mg pyrantelu, a obywatel 10-kilogramowy powinien dostać jakieś 110 mg, czyli jak mu wydzielisz 2 ml to powinno być względnie OK. Jakbyś się bała, że będzie za dużo (bo może przenikać dodatkowo od Ciebie), to Ci powiem, że moja klucha dostawała po 2 ml przez trzy kolejne dni (nie p/owsikom) a ważyła niecałe 7 kg.
    Dla mnie jest sprawą więcej niż oczywistą, że Żurek jest bardzo narażony na owsicę.
  • My też po przejściach :wink:

    Przerobiliśmy kilka dawek pyrantelum i zentela.

    Byłam u kilku lekarzy - znawców tematu, którzy twierdzą, że robaczki, tak jak i bakterie czy wirusy uodporniły się na leki (w Polsce dostepne tylko trzy typy lekarstw, i to na receptę).

    Brak powszechnej dostepności medykamentów sprawia, że choć ludzi coś "męczy", to wstydzą się iść do lekarza i są źródłem zakażenia innych.

    I to nie jest tylko choroba brudnych rąk!

    Owszem niegdyś była tak nazywana.
    Podobno wózki sklepowe (i na pewno nie tylko) są głównym rezerwuarem jaj pasożytów.



    Jesli zaś chodzi o leczenie, ja także wraz z innymi domownikami zażywałam leki karmiąc piersią.

    Analizując skład chemiczny leków i ich metabolizm w organizmie doszłam do wniosku, że dla matki karmiącej najlepszy będzie zentel.

    W zentelu substancją czynną (tak jak i w vermoxie) jest albendazol. Substancja ta bardzo słabo wchłania się z przewodu pokarmowego. Najlepiej zażywać go na czczo, bo posiłek zwiększa wchłanianie.
    Maksymalne stężenie metabolitu w osoczu występuje po około 2â??5 godzinach od podania preparatu. A okres połowicznego rozpadu to ok.7-8 h. Metabolity wiążą się z białkami osocza i wydalane są z moczem i żółcią.

    Ja robiłam w ten sposób, że karmiłam małą nad ranem 5-6, brałam lek, a następnie karmiłam dopiero na noc.

    Pyrantelum według opinii lekarzy z którymi rozmawiałam jest po prostu za słaby, a i robaczki się na niego szybko uodparniają :sad:

    Zalecana jest więc rotacja w stosowaniu medykamentów.


    Codzienna higiena podobno także niezbędna, ale powiem szczerze, że zwątpiłam w jej celowość. Prałam, gotowałam, czyściłam, wszystko co się dało i wedle wskazówek i nic!
    Ciągle cholerstwo siedziało.

    Aż w końcu sobie odpuściłam. Mąż stwierdził, że skoro to nie działa , to po co wariować.

    Obecnie owszem staram się dbać o higienę ale nie przesadnie.
    Po roku codziennego zmieniania i gotowania pościeli dla całej rodzinki, nie dość, że rachunki za prąd przychodziły takie, że tylko usiąść i płakać, to jeszcze ja zrobiłam się mniej dostepna dla dzieci i bardziej nerwowa.

    Mam nadzieję, że Wam się uda, w końcu kto tu jest mądrzejszy i silniejszy, nie :wink:
  • Odpisałam :wink:
  • [cite] Agagaw:[/cite]


    Codzienna higiena podobno także niezbędna, ale powiem szczerze, że zwątpiłam w jej celowość. Prałam, gotowałam, czyściłam, wszystko co się dało i wedle wskazówek i nic!
    Ciągle cholerstwo siedziało.

    nas uratowała właśnie ta higiena, bo lekarstwa stosowane jakoś nie bardzo działały.
  • W czasie wojny moja babcia leczyłam mojego wujka sokiem z kapusty kiszonej i z tego co opowiadałą paskudy wyszły. Ale czy to jest wystarczające? Nie mam pojęcia.
  • Ja tam potwierdzę, że czosnek jest the Best!

    Mój szwagier, który mieszka w środkowej Afryce, po przyjeździe do Polski pojechał się generalnie przebadać do instytutu medycyny tropikalnej. Okazało się, że jest zdrowy jak ryba i nawet nie przywiózł ze sobą żadnego pasożyta :bigsmile: Pani doktor, z którą rozmawiał, pytała się co robił, że jest w tak dobrej formie, na co szwagier odpalił, że oprócz zwykłej zalecanej tam higieny, codziennie zjadał kilka ząbków czosnku!

    He, he, czosnek górą!
  • Ja lecze pyrantelum i raczej zawsze działa. Agagaw, to nie tylko chodzi o pranie i prasowanie, trzeba się zająć dywanami, zwierzakami w domu, KLAWIATURĄ przy komputerze (można się smiać, ale to prawda), dosłownie wszystkim. Do wykrycia trochę czasu mija, więc w zasadzie trzeba założyć, że to cholerstwo siedzi wszedzie. Zwłaszcza jak dzieci biegają, to to leci w góre, osadza się na uchwytach od szafek itd. Same lekrastwa niewiele dadzą jak się nie zadba o czystość w mieszkaniu.

    I te wszystkie "ludowe" metody są sprawdzone i dobre. My też dość często leczymy tak siebie. Pierwszy i jedyny antybiotyk do tej pory, w życiu naszych dzieci, był przeciwko anginie. Ja unikam brania antybiotyków, bo w ciemno to ja moge sobie strzelać;/ i jak tak dalej pójdzie to za 20 lat żaden antybiotyk nie zadziała i miernie będzie.
  • czy ktoś wysyłał kał do badania do Wrocławia, laboratorium Ryszard Adamski, podobno  poza Stalową Wolą tam jest szansa, że coś wyjdzie.

    W Stalowej Woli nam nic nie wyszło więc teraz pediatra każe słać do Wrocławia.
  • edytowano luty 2020
    .
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.