Przychodzi facet do fryzjera, siada na fotelu i zamawia strzyżenie. A fryzjer zaczyna mówić: Panie, tyle ludzi biednych, głodnych, chorych i nieszczęśliwych, tyle wojen i śmierci - Boga nie ma, panie. Gdyby był, to by tak się nie działo na świecie.
Facet nic na to nie powiedział, no bo co powiedzieć. Zapłacił za fryzurę i wyszedł.
Idzie ulicą a tu jeden taki zarośnięty go mija, że strach, drugi z włosami brudnymi i po pas, trzeci skołtuniony, że aż wstyd. Wraca do tego fryzjera i mówi: Panie, tylu brodatych i zarośniętych wokół - nie ma fryzjerów na świecie.
A fryzjer na to: Jak to nie ma? jak to nie ma? Są! Tylko ludzie nie chcą do nich przychodzić...
Opowiedziała mi tę historyjkę przyjaciółka. Jakoś tak mi się skojarzyła:)
Komentarz
Facet nic na to nie powiedział, no bo co powiedzieć. Zapłacił za fryzurę i wyszedł.
Idzie ulicą a tu jeden taki zarośnięty go mija, że strach, drugi z włosami brudnymi i po pas, trzeci skołtuniony, że aż wstyd. Wraca do tego fryzjera i mówi: Panie, tylu brodatych i zarośniętych wokół - nie ma fryzjerów na świecie.
A fryzjer na to: Jak to nie ma? jak to nie ma? Są! Tylko ludzie nie chcą do nich przychodzić...
Opowiedziała mi tę historyjkę przyjaciółka. Jakoś tak mi się skojarzyła:)